Skocz do zawartości
Nerwica.com

Związki


Jack18

Rekomendowane odpowiedzi

Taki jest właśnie mój lęk boję się związku z kobietą , raz mnie dziewczyna zostawiła a za drugim razem ja zerwałem stwierdziłem że zostałem zdradzony choć nie miałem pewności .

O nerwicy nie wiedziałem że nawet istnieje aż objawy powaliły mnie na ziemię dosłownie , latanie po wszystkich lekarzach i nic zdrowy aż wreszcie psychiatra i diagnoza nerwica trzymiesięczna terapia i tam się dowiedziałem że lęk przed związkiem z kobietom jest związany z moja matką że od niej w dzieciństwie czegoś nie dostałem i teraz jako dorosły mężczyzna odczuwam lęk przed kobietami a z drugiej strony bardzo pragnę związku i życia rodzinnego to tworzy ogromne napięcia we mnie z jednej strony ogromne pragnienia spełnienia się jako mężczyzna a z drugiej lęk że się nie sprawdzę że to wszystko nie ma sensu i tak dalej .

Najgorsze w tym wszystkim jest to że jestem dla kobiet atrakcyjnym facetem same mnie zaczepiają i szukają kontaktu a ja się wycofuje odwracam się plecami , staram się pokonać ten lęk ale to nie jest takie proste .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jack18, Witam jakbym czytał o sobie...lęk przed odrzuceniem.....

Z jednej strony potrzeba miłosci,a drugiej obawa odrzucenia..dwa bieguny.....chciałbym,a boje się....

Stram się nad tym pracowac na terapii.......ale jest to nadal dla mnie problem.....nawet sam sabouje swoje zwiazki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sprawa , dla innych jest to banalnie proste naturalne coś co się ma w sobie ,ja wobec kobiet mam blokadę zawsze na dystans i brak wiary w to że od kobiety można dostać coś dobrego , w głowie same złe myśli że zdradzi oszuka wysmieję i tak ciężko obdarzyć zaufaniem .

Ja po terapii wiem jedno że dla mnie nie ma innej drogi jak przełamanie lęków , terapia wiele zmieniła w moim życiu ale jeszcze trzeba wiele pracy żeby uwierzyć że się uda .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jack18, Witaj! Mam podobny problem, choć zwykle czuję skrajne emocje co do własnej osoby. Czuję się najlepsza, najmądrzejsza i najpiękniejsza, jednocześnie odczuwając nienawiść do samej siebie, nagle zaczynam myśleć, że nie jestem warta nic, i nikomu nie jestem potrzebna (a potem zastanawiam się,czy w ogóle jest mi to potrzebne, może jestem samowystarczalna, bo tak jest łatwiej...). Zwłaszcza jesli chodzi o osoby, na których mi zalezy (lub nowo poznane, płci męskiej - jestem kobietą).

Zawsze łatwiej mi przychodziło obcowanie z kobietami, mogłam łatwiej zawierać z nimi związki (jestem biseksualna). Jakbym czuła się bardziej rozumiana. Z mężczyznami zawsze było tak: albo jest moim przyjacielem, albo kochankiem. 2w1 - nie potrafię tak. Rozdzielam emocje i seks, nie potrafię inaczej.

Nie wiem, skąd się to bierze. Podczas terapii usłyszałam pytanie: czy dostawałam od matki wystarczająco ciepła, uczuć, łask? Czy matka mnie obejmowała, głaskała, czy unikała tego? (wkurzało mnie tylko, że psycholog próbował usprawiedliwić tym moją orientację, jakby chciał, żeby pociągali mnie tylko faceci). Otóż, matka nigdy mi tego nie okazywała. Ale nie zgadzam się,że to mogło być przyczyną.

Inna sprawa - Jack - piszesz,że to kobiety cię same zaczepiają - a może to ty lubisz "zdobywać", a nie byc zdobywanym? To tak obrazowo i stereotypowo. Ja po pijaku potrafię zaczepić nawet największego przystojniaka, nie mam wtedy oporów, nawet jeśli mam byc bez makijażu i w rozciągniętym swetrze :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy lubię zdobywać , chyba nie , unikam związku wszelkimi sposobami przykład ; Impreza, wchodzę z kolegą ,po prawej stronie widzę siedzi dziewczyna bardzo ładna i od razu z jej strony padają słowa zaczepki że my się chyba znamy itd... trochę z nią rozmawiam i odchodzę ( jest adorowana przez trzech kolesi ) ona nie daje za wygraną i dalej do mnie a ja powoli się wycofuje robię wszystko żeby nic z tego nie było .

Za parę dni spotykamy się przypadkiem w pubie ona jest z jakimś facetem i znowu mnie zaczepia i daje znać że jest mną zainteresowana i to bardzo a ja uśmiecham się i to na tyle z mojej strony . Każdy normalny mężczyzna by skorzystał z takiej okazji może się więcej nie trafić ale nie ja .

Zaczeła się spotykać z jednym z moich znajomych a ja do tej pory nie mogę tego odżałować , mojej ucieczki i tego że zmarnowałem taką okazję

na poznanie kogoś wartościowego.

I tak wiele razy robiłem , czego się boję że mnie pozna lepiej i zostawi a skąd mogę wiedzieć co będzie nikt tego nie wie co będzie za minutę czy godzinę , a ja w głowię piszę gotowe scenariusze i uważam się za wszystko wiedzącego .

Pić przestałem chcę wszystko przyjąć na trzeżwo , ból wzruszenie złość chcę poczuć że żyję , a przede wszystkim zrozumieć siebię .

Mężczyzni mnie nie interesują .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shinobi wiesz jak wyglądam, więc nie mów, że walę farmazony (lub ze walę eee inne rzeczy :mrgreen: )

 

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jutro będe w miejscu gdzie będzie full kobiet aaaaaaaaaaaaaa

 

A w sobotę był koszmar....czekałem z jedną dziewczyną na promotorkę....aaaaaaaaaaaaaaa..Oczywiście szybko się od niej oddaliłem i udawałem, że rozmawiam przez telefon;p...kiedy ja kurwa wreszcie będe normalny do jasnej cholery?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, no właśnie dlatego, że wiem jak wyglądasz, twierdzę, że farmazony opowiadasz. Jakoś tak dziwnym trafem, każda z Szanownych Forumowiczek w reakcji na Twoje zdjęcie w "ludziach z forum" mówi, że jesteś fajny itd. Więc to chyba Ty coś za bardzo sobie wmawiasz, nie one. :mrgreen:

 

Niezły trik z tym telefonem. Pewnie udawałeś, że zalatwiasz jakieś ważne sprawy, a nawet trudne sprawy. Taka poza na rozrywanego biznesmena. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorrry juz nie będę offtopował, mi na związkach nie zależy teraz, nigdy do żadnego nie chciałem należeć :mrgreen: ......ech no dobra, mi na związku z kimś nie zależy narazie, tzn chciałbym ale..to nie jest po prostu możliwe, a nawet jeśli, to ta druga osoba była by dla mnie problemem...bo ciągle wszystko bym analizował, każdy jej gest każde jej słowo,każde jej zachowanie,musiałbym zrezygnować ze swojej wolności,a tego bym nie chciał, żeby ktoś mnie np. zmuszał do wychodzenia z domu ttylko i wyłącznie w celu pójścia do niej, lub z nią gdzieś np. na spacer......no bo kurde nie mogę wychodzić z domu w porach takich kiedy np sklepy lub różne miejsca są pozamykane gdyż mam astmę, i jak zaczynam się dusić z powodu wiatru to muszę szybko gdzieś się schować, żeby móc normalnie oddychać...Nawet lekarz mi powiedział, że żadne leki mi nie wyeliminują tego duszenia całkowicie,no i dlatego ich nie biorę...bo mogą mi tylko zaszkodzić...No i w tej astmie "tak jest" wg lekarzy...bo ch... nic nie chcą leczyć.To taki przykład powodu dla którego nie mogę być z kimś.Podać następne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica powiem Ci jedną rzecz, jak pierwszy raz przeglądałem to forum a było to około 2 lata temu to mi się rzuciło na oczy twoje zdjęcie w graniaku na tej stronie post308396.html#p308396 wyglądasz na nim pewnie, zdecydowanie jakbyś wiedział czego chcesz od życia - myślałem że jesteś forumowym psychiatrą :mrgreen::mrgreen::mrgreen: potem zacząłem czytać między innymi twoje posty w których tworzysz bardzo negatywny obraz samego siebie i czar prysł :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic za darmo za wszystko musimy zapłacić i bycie w związku z kimś na tym chyba polega musimy coś stracić żeby zyskać coś np. trochę wolności a dostać od drugiej osoby wsparcie zrozumienie . Widzę że też masz w głowie jak ja gotowe scenariusze tego co się wydarzy , ale jezeli byś się spotykał z inteligentną osoba to by chyba zrozumiała to że masz astmę i w pewien sposób cię to ogranicza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może warto sobie uświadomić, shinobi, że kiedy się kogoś kocha, to chce się mu pomóc, być z nim na ,,dobre i złe"? Więc przestań, za przeproszeniem, pieprzyć, wmawiać nam, że nasze życie jest upaprane, skoro nerwica to po prostu doświadczenie, które trzeba przeżyć, przeszkoda, którą trzeba przeskoczyć, by być zdrowym i zacząć doceniać życie tak, jak zdrowe osoby nigdy nie będą doceniać.

Uważam, że prawdziwa miłość pokona każde zło. I że w związku warto rozmawiać szczerze, ale przecież nie każdy musi od razu opowiadać całe swoje życie. Wszystko z czasem, pomalutku.

I proszę Cię, shinobi, nie dawaj nikomu więcej takich rad, bo są g*wno warte. Życzę Ci powrotu do zdrowia i więcej zapału do walki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakucja, On ma poniekąd trochę racji... lepiej czasem nie być w związku niż szargać nerwy osoby zdrowej.

JA przeszedłem dwa takie związki i nawet jak powiedziałem co mi dolega to zostałem wy c hujany za przeproszeniem...

nie miało to bytu.

Taka jest prawda,że ta druga osoba lituje się nad osobą chorą na nerwicę.

I dlatego ja jestem w związku z osobą ,która też ma nerwicę i dogadujemy się świetnie a z osobami zdrowymi rzadko można się dogadać

więc...

Jack18, jak chcesz to ryzykuj ,to od Ciebie tylko zależy...

;)

życzę powodzenia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×