Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Jak milo Cię widzieć człowieku nerwico, tak wiem kłopot z komputerem :roll:

ja ten komputer rozwale na kawałki
prosze powtrzymaj się to tylko rzecz martwa. Spokojnie. Dasz radę jakoś zapanować nad nim. Ale jak tylko będzie w kawalkach , to chyba będzie trudno nad nim zapanować. Napewno wspólnymi silami z Piotrem go opanujecie. Bo jak do tej pory idzie dobrze. Co?...............Poczekaj jeszcze chwilę bys może Piotr przybędzie z pomocą lada chwila

Niedawno też mialam ten sam problem i byłam odcięta ze świata. Znam to uczucie. :cry:

Tylko mój informatyk go tak naprawil,że niestety musialam kupić nowy :shock: a ten muszę dać do naprawy komuś innemu, ale komu? Oby Ciebie to nie spotkało. A przedemną praca do napisania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justynka... Darkowi się komp zepsuł...

 

w moim przypadku instalka nie idzie nawet jak nacisne tylko wyskakujeWinxp professional ładowanie,potem pojawia się scan disk i pulpit..

Jest jeszcze opcja nr 3. To pojawia się u mnie ale niewykluczone że też u Ciebie. Ja mam czasem tak, że klawiatura mi się wiesza. I wtedy trzeba wciskać do skutku kilka razy Ctrl+Alt. U mnie to pomaga. Także jak wyskoczy

boot from cd....

to wal na przemian Ctrl+Alt i Enter. To ostatnia deska ratunku. A jak nie to może będziesz musiał podłączyć dysk do innego kompa i cały sformatować. (rozumiem, że teraz piszesz z jakiegoś użyczonego - innego kompa?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to będziemy się wspierać nawzajem w duecie zawsze rażniej :mrgreen:

A za oknem tak pięknie... i bym sobie na rowerze pojeździł
, a ja chyba po obronie :mrgreen:

A może ktoś jeszcze sie przyłączy ślęczący w tak codowny dzień nad książkami, seszytami itp i tylko musi spoglądać czasami za okno, czy aby jeszcze świeci słonko :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy mamy nauke widze :( a pogoda taka ładna. Ja z kolei w czwartek mam zajęcia z dyrektorką i mam strasznego stresa. Ech nie wiem jak to przeżyje. Za to samopoczucie mi dopisuje i z tego sie ciesze :D śpiewam sobie, sprzątam i czuje wiosne...trzymajcie sie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich ogółem: Będzie dobrze!!!

 

Makcia - mi też samopoczucie dopisuje... tylko żeby jeszcze do tego ilość zajęć dopisywała... ale nic - marudzić nie będę.

 

Darek - instaluje się?

 

PS. Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce - złota myśl na dziś :lol:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj czuje się jak śmieć. Tak sie wlaśnie czuje. Bo narazie nie widac duzych zmian a przeszlosc to porazka, wiec czuje sie jak nikt. I w chwili obecnej jestem nikim. Pewnie jak wszystko zacznie się widocznie poprawiać to sie zmieni. Pozdrowionka dla wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley przeszłość jest nieważna..i nie myśl o tym co było..skup sie na tym co teraz możesz zrobić i tego sie trzymaj. Jesteś kimś ważnym przez chociażby samo to że sie nad tym zastanawiasz...głupi człowiek zawsze uważa że dobrze robi i że nigdy sie nie myli..Uśmiechnij sie prosze..na pewno nie jest tak bardzo źle. Nie wiem co spowodowało twoje samopoczucie ale cokolwiek to jest nie warte jest tego abyś sie zamartwiała..jutro na pewno będzie lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tyle że ja musze a już nie moge..

dokładnie jak ja :lol:

 

Ashley, to ja Ci powiem, że nie jesteś nikim. Bo po tych twoich 91 postach mogę ze spokojnym sumieniem (że mówię prawdę) napisać, że jesteś sympatyczną, inteligentną osobą z bardzo niską samoakceptacją. To nie przeszłość ani teraźniejszość decyduje o tym, kim jesteś. O tym decyduje to, jaka jesteś w środku, w sercu, w duszy. A tam moim zdaniem nie ma nic do zarzucenia. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotr widze że sie mijamy dzisiaj :D pisze tu a jak wychodze z tego postu to Ty odpisujesz w następnym do którego ja zaglądam :D

Ciesze sie że też tak masz jak ja..nie czuje sie samotna ;)

Bardzo ładnie to ująłeś Ashley Piotr ma racje..jesteś bardzo wartościową osobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotr widze że sie mijamy dzisiaj

A no... jakoś czasem tak mam... czasami odpisuję na nieaktualnego posta.. wtedy jest zabawnie :lol: Między momentem gdy otworzę posta a kiedy odpiszę zdarza się, że ktoś inny (np. teraz Ty) napisze i muszę uaktualniać posta :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a przeszlosc to porazka

nie myśl o tym bo to zawsze pogarsza sprawę (przynajmniej u mnie). W zasadzie co ja ci będę gadać jak moje przemyślenia są ostatnio takie same. Niestety. :( trzymaj się! I głowa do góry.

Wiaterku - odstawiam bo muszę- bo nie mam swoich pieniążków a nie chcę żeby ktoś mi za nie płacił czyli mąż. Tabletki mi nie pomogą jak będę się ciągle dołować tym że ktoś mi je musi kupić. A to mnie strasznie mierzi. Może wreszcie pójde do jakiejś pracy i wtedy pomyślę. Zresztą jakbym musiała brać od nowa to koniecznie muszę znaleźć bliżej lekarza, bo tak to nie ma sensu. A co do dawki, to masz rację. Trzeba zmniejszać - zmniejszałam tylko szybko i nie było tak źle, ale opakowanie mi sie kończy i już nie będę kupować nowego. Chyba :?

Właśnie wróciłam z miasta. "Szalałam" po sklepie ogrodniczym w poszukiwaniu czegoś ciekawego czego moja mama nie ma w ogródku i co by nie kosztowało majątku. Żadnego ciekawego obiektu nie zauważyłam. Lecę zaraz do ogrodu, bo pogoda piękna i trzeba korzystać, szczególnie że jutro od rana dzień niewesoły - znowu dentysta. O matko - ja to się nigdy bać nie przestanę.

Może jednak będę miała komputer - mój dysk jest podobno sprawny. Ale uwierzę jak zobaczę. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dentysta nie kat... chce tylko pomóc

hihi tak sobie powtarzam - ale i tak się boję. Jakby wyeliminowali te dźwięki to od razu byłoby lepiej

 

Życzę Ci tylko, żeby nie bolało

Dzięki :D ale pewnie będzie bolało - wiem z doświadczenia. Ale własnie się dowiedziałam że moja koleżanka ma jutro o tej samej godzinie operację (taką małą) i tak sobie myslę że co ja marudzę. Już wolę tego dentystę. :-|

 

Piotruś - mam nadzieję że z tą furą zadań z fizyki (bleeee!!!) poradziłeś sobie sprawnie. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostało mi 1 zadanie którego ani ja ani kumpel nie może zrobić i kawałek zadania, który o dziwo ze wzorów jest dobrze a obliczenia nie wychodzą :? jakiś głupi błąd obliczeniowy i nie mogę znaleźć. Ale nie będę już tym męczyć. Z kumplem jakoś to teraz policzymy :P Ewa... a ty na pewno jutro to jakoś przemęczysz. Nie pierwsza wizyta - staraj się tak nie przejmować bo i tak nic Ci to nie pomoże ;) Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje wam za dobre słowo

jestem przekonany ze bedzie lepiej

jedynie moj organizm wprowadza niepewnosc

ide do grupy pol otwartej wiec bede zupełnie nowy wsrod ludzi którzy sie juz troche znaja i to podswiadomie wytwarza u mnie nerwowosc

zobaczymy

zdam na pewno relacje

 

wiatr - powodzenia z dyplomowka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ide do grupy pol otwartej wiec bede zupełnie nowy wsrod ludzi którzy sie juz troche znaja i to podswiadomie wytwarza u mnie nerwowosc

Znam to. Ale prawda jest taka, że zawsze się denerwuję, i zawsze potem jest ok. Może trzeba to sobie po prostu porządnie przetłumaczyć? Nie jest to proste - wiem. Ale jest możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze wszystko byłoby ok gdyby nie ten komputer...płyta CD przy ustawieniu na Boot from cd nie chce wyskoczyć tylko dysk twardy wchodzi dalej....

Kurcze jestem już na skraju nerwów.....dzisiaj to już chyba nawet do mojego kompa nie będe podchodził....

Caly dzień siedze i myśle nad tym jak drania załatwić tak aby go wreszcie sformatować i zainstalować windowsa.

Ten dzień moge zaliczyć do nie udanych....ale cóż może jutrzejszy dzień będzie lepszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki kochani za wsparcie ;) fakt to wszystko zaczęlo się zupelnie nieświadomie, to tak jak z efektem motyla, mala rzecz wywolala wielką burzę z piorunami. A ja o wszystko obwinialam glównie siebie. A chyba raczej powinnam uświadomić sobie, że to poprostu tak niefortunnie wyszlo. Chcialabym cofnąć czas i to zmienić. Ale nie mogę. Gdybym wtedy zdawala sobie sprawe do czego taka mala blachostka mnie doprowadzi... Poznalam taką stronę życia, której nie chcialam poznać. Jak patrzę na siebie chociażby na zdjęciu to widzę fajną, milą dziewczynę z dobrym sercem i takim uosobieniem, że budzi sympatie u wielu osób mimo, że w ogóle nie zwraca na to uwagi (to ostatnie akurat nie sama sobie wymyślilam tylko rzeczywiście tak mi sporo osób dalo odczuć i slyszalam różne opinie na swój temat). Co za ironia losu. Przez te moje problemy poczulam się tak jak ostatnio napisalam...i to nie byl pierwszy raz. Wiecie co zastanawiam się na jedną rzeczą. Już stracilam bardzo wiele, pomijając zmarnowany smutny okres w moim życiu, to widzę, że jestem zraniona dość mocno. Jak patrzę na siebie to już nie jestem tą osobą, którą kiedyś bylam. Ta depresja i to wszystko znacznie mnie zmienilo. Nie wiem jak to pisać jak się czuję. Poprostu jak po przejściach (nie użalam się nad sobą, staram się z tym pogodzić i tego nie rozpamiętywać). Staralam się bardzo mocno, nawet powoli staralam się zapominać o tym wszystkim i myśleć już o dobrych rzeczach na stale. Ale jak zobaczylam, że mimo tego, że się staram i daję z siebie dużo to w moim wnętrzu i tak dzieje się coś innego. Np. wczraj wyszlam z domu (codziennie wychodze, nie jest tak, że mam z tym problemy, bo moglo to tak zabrzmieć ;)) i myślalam o samych pozytywnych rzeczach i nagle poczulam ogromny smutek z wewnątrz. Wrócilam do domu i plakalam w lazience jaieś 5 minut. I to nie bylo przez to, że chcialam rozpamiętywać to co bylo i się zamartwiać. Nie. Poprostu. Widzę, że przeszlość nie pozwala mi tak latwo o sobie zapomnieć, dużo bardzo dużo mi się z nią kojarzy. Tzn nie cala przeszlość tylko ten okres który byl. Widzę, że mimo, że zamknęlam tamten rodzial on pozostawil na mnie takie skutki, w mojej psychice, że wygląda to mówiąc delikatnie nieciekawie. Nie chcę już więcej tracić. Chcę zrobić wszystko, żeby odzyskać normalne spokojne pewne życie. Postanowilam że pójdę do lekarza. Bo teoretycznie ok gorzej w praktyce. Miewam różne nieciekaew stany, np. depresyjne, smutku, strachu i lękowe też. Dlatego postanowilam, że zamiast do psychologa(już bylam ale on zajmuje się raczej problemami bez tego typu stanów) pójdę do psychiatry. Chcę iść do psychiatry, bo on jest lekarzem raz od poważniejszych problemów dwa od takich stanów różnych i to on wypisuje leki. Ja nie myślę w ogóle o lekach. Ale czuję, że psychiatra konkretniej by się tym zająl i mi pmógl. Co o tym myślicie? ta decyzja stąd, że widzę, że pewne rzecz mają nade mną zbyt dużą wladzę i czasem trudno mi się ich pozbyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech....a ja kolejny dzień męcze się z tym kompem...teraz kombinuje jak zrobić format wielu systemów zainstalowanych na jednej partycji...

Na dworze tak fajnie jest a ja przed kompem...

Mam nadzieje,że taka pogoda jak dziś utrzyma się do następnego tygodnia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja o wszystko obwinialam glównie siebie.

Kochana ashley nigdy, a to nigdy za nic Siebie nie obwiniaj. Bezwzględu na to co się wydażyło w Twoim życiu nie jest to Twoja wina. Wręcz przeciwnie niejedna osoba która biernie lub czynnie istniała w jakiejś części Twojego życia to powinna wlaśnie Ciebie prosić o wybaczenie, przeprosić Cię za to, że nie wykazała na tyle sił , zainteresowania by Ci pomóc, a nawet być z Tobą w momentach trudnych. Jeszcze raz powtarzam nie bowiniaj się a im wybacz i sobie też. Jesteś osobą bardzo wrażliwą, widać to po postach jakie kierujesz do innych, ponieważ potrafisz zrozumieć ból innych. Ale to wynika w 100% twojego doświadczenia z przeszłości. Cenne rady udzielasz a tylko dlatego by ktoś czytając twoj post skrócił drogę męki, bólu. Uwierzył w siebie.

Ja osobiście czytając twoje posty widzę jak się starasz, walczysz i jak bardzo chcesz wygrać. I tak się wówczas zastanawiam skoro ona tak walczy, pisze o swoich uczuciach, emocjach w danej chwili, oznacza skoro ona wierzy w siebie to dlaczego nie ja. Zdajemy sobie wowczas sprawę będziemy cierpieć, ale ból będzie stopniowo znikał - skoro ona to dlaczego nie ja i to jest wskazanie drogi do wolności, krok po kroku

Pa serce i będę tak dlugo z Tobą aż zobączę Cię w temacie - wolność- a przy Twojej wytrwalośći gorąco wierzę w Ciebie bo jesteś naprawdę bardzo dobrym,mądrym człwiekiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley mam nadzieje że dzisiaj czujesz sie lepiej..i nie masz powodów do głębszych zmartwień ;)

Moim zdaniem twoje skoki nastroju mogą być związane z okresowym, przejściowym stanem - ducha lub pogody. Sama wiesz jak czujesz sie najlepiej. Myśle jednak że może lepiej gdybyś wybrała sie do psychologa bo on mógłby z Tobą skutecznie popracować nad rozwiązaniem pewnych problemów które w danej chwili cie przerastają. Psychiatra jest raczej od przepisywania leków, dla mnie jest ostatecznością (nie chce nikogo urazić to mój sposób na radzenie sobie z tym " co dalej" ). Psychiatra przepisuje leki ale one nie rozwiązują problemów, raczej je ztłumiają i prowadzą do względnej stabilności, do przeczekania na "lepszy, pewniejszy okres" dla siebie. Czytając Twoje posty widać że bardzo sie starasz i że wychodzi Ci to a potknięcia zdarzają się nawet tym ktorzy tą walkę mają za sobą. Moim zdaniem jesteś silną dziewczyną która już jest na drodze do tego aby zacząć wędrować dalej.. Nie wiem poprostu czy jest sens cofać się do tyłu. Bo ja to tak sobie widze..najpierw są tabletki (na ten najtrudniejszy okres gdy człowiek czuje sie na tyle zagubiony i emocjonalnie wyczerpany że jest to konieczne aby powrócić go do świata żywych). Gdy ktoś to osiągnie to idzie do psychologa który pomaga zrozumieć siebie i problemy z jakimi sie boryka. W między czasie rezygnuje z tabletek bo jeśli wierzy już że będzie ok i nie widzi siebie i świata w tak smutnuch kolorach to po co tabletki? Wcześniej czy później wszystko sprowadza sie do tego aby zacząć normalnie żyć. Tylko od nas zależy na jakim etapie jesteśmy i jaką wybieramy droge. Że ja jestem bardzo niecierpliwa to wybieram zawsze droge "na skróty" Pomimo tego że sie bardzo boje lub mam doły ide dalej bo wybralam świadomie to co dla mnie najlepsze chociaż tak jak mówie samą mnie dopadają bardzo smutne i złe nastroje..Ashley pomyśl co Tobie najbardziej pomoże. :D Pozdrawiam Cie serdecznie pa pa

Wiaterku jak sie dzisiaj masz? wszystko ok? ;)

Darek chętnie bym Ci pomogła z tym kompem ale moje zdolności są ulokowane w innej dziedzinie..wole raczej humanistyczne kierunki a informatyka leży u mnie odłogiem. Mój mąż jest informatykiem moge go więc popytać co i jak zrobić ..i jakoś na odległośc będziemy w stanie Ci pomóc..jeśli oczywiście chcesz.

Pozdrawiam was wszystkich serdecznie. Milego dzionka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku, dziękuję Ci bardzo. Wzruszylam się czytając ten post (i znowu będzie, że jestem wrażliwa ;) ) i od razu poczulam się lepiej. Już nie będę siebie za to obwiniać- teraz widzę wyraźnie, że to nie moja wina. A już na pewno nie w takim stopniu jak wcześniej myślalam. Będziesz ze mną? Fajnie, ja zamierzam napisać w krokach do wolności. Że wygralam. I w glębi duszy wiem, że napiszę.

 

Cenne rady udzielasz a tylko dlatego by ktoś czytając twoj post skrócił drogę męki, bólu. Uwierzył w siebie.

 

A Ty tym postem bardzo skrócilaś moją drogę. Bardzo. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna. I oczywiście pelna sily i zapalu do walki. Walki którą muszę wygrać, bo to moje życie i już dawno podjęlam decyzję, że będzie piękne. Takie, że będę z niego dumna.

 

skoro ona to dlaczego nie ja i to jest wskazanie drogi do wolności

 

Wlaśnie. Jeśli ja mogę to Ty też możesz i każdy może. Możecie :) Możecie więcej niż się Wam wydaje. Tylko uwierzcie.

Makcia dzięki, może rzeczywiście dobry psycholog na te stany. Leki odpadają w o góle o nich nie myślę. Raczej o terapii, która pomoże mi usunąć pewne skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×