Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.


fantomek

Rekomendowane odpowiedzi

michałkichał, zgadzam się. ;) przeczytałam książkę dr Petera J. D'Adamo "Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi", jest tam też szczegółowy wykaz produktów i u mnie to się pokrywa w 99%. :D

jeszcze co do tego mleka i rozwoju pleśni i grzybów, napisałeś, że to dlatego, że jest ono zasadotwórcze, to jest ciekawe, bo najwięcej pleśni i grzybów występuje w organizmach zakwaszonych, przy kuracjach antygrzybiczych niezbędne jest odkwaszenie organizmu, z drugiej strony spotkałam się z metodami wprowadzenia organizmu w stan lekkiej ketozy przy wybijaniu grzyba, co dla mnie było raczej kontrowersyjne. przypuszczam, że raczej chodzi jednak o węglowodany, cukry, którymi candida się żywi, a nie o kwestię, że to, co zasadotwórcze rozwija grzyba. warzywa przecież też są zasadotwórcze i to silnie, a należy je jeść w kandydozie, przede wszystkim te zielone, zawierające mało cukrów. natomiast mleko jest wtedy bardzo niewskazane, głównie ze względu na laktozę, której "grzybiarze" raczej nie tolerują (bądź bardzo słabo), no i to też cukier, mleczny, więc candida się nim odżywia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może opisać jak wyglądał początek badań/leczenia u kogoś kto ma silne objawy IBS w trakcie stresu i dodatkowo

np. boi się iść na byle głupie badanie ? Czy nie baliście się, że np. złapie was biegunka w trakcie jakiegoś badania ?

Czy na pierwszą wizytę czy badanie które należy niekiedy wykonać kilka kilometrów od miejsca zamieszkania braliście jakieś leki

na uspokojenie czy standardowy stoperan ? Mam jeszcze pytanie czy można zażyć w dniu badania krwi ( pierwsze podstawowe badanie)

stoperan - tzn czy jego skład nie wpłynie jakoś na wynik badań ? Ja męczę się już kilka lat i mam ogromny strach przed pójściem gdziekolwiek

tym bardziej iż panicznie boję się klimatu badań i ogólnie tego, że np. złapie mnie biegunka ze stresu w podróży na badanie jakieś czy choćby

nawet w trakcie badania.

Nie wiem kompletnie jak się za to zabrać, nigdy nie byłem hospitalizowany ani nie robiłem żadnych badań. Mam daleko do specjalisty czy

do przychodni/szpitala żeby zrobić jakiekolwiek badania. Czy ktoś był na samym początku u lekarza rodzinnego na wstępne badanie ?

Tyle pytań mnie dręczy i nie wiem kogo się poradzić. Chciałem na początek zrobić morfologie krwi oraz badanie biochemiczne krwi .

Czyli strukturę i skład chemiczny krwi. Czy te dwa badania można zrobić za jednym pobraniem próbki krwi ?

Jeżeli ktoś miał podobne problemy i wątpliwości to chętnie porozmawiał bym z taką osobą na PW , ewentualnie na PW dam gg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac, IBS lekarz może stwierdzić jeśli zostaną wykluczone wszystkie inne choroby flakowe. Badania hmm gastroskopia, kolonoskopia, posiew , morfologia owszem, krew utajona, badania na wykluczenie celiaki tez z krwi, dodatkowo jest coś takiego jak pakiety pokarmowe ( sprawdzenie czy nie jest sie uczulonym na jakieś żarcie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. u mnie problemy żołądkowe pojawiły się około rok temu. najpierw lekkie bóle brzucha, potem biegunki, bóle jelit, wszystko się z dnia na dzień nasilało. biegunki były tak silne i bolące, że w pewnym momencie przestałam praktycznie wychodzić z domu. poszłam do gastrologa, badania nic nie wykazywały, potem miałam robioną gastroskopię i wyszło, że mam helicobacter. zaczęłam leczenie antybiotykami, niby potem się polepszyło, biegunki na jakiś czas ustały, ale od tamtej pory co jakiś czas (może już nie tak często) sytuacja z biegunkami i bólami się powtarza. helicobacter jest bakterią, którą ma 70% społeczeństwa i nie każdemu się to objawia. a ja z każdym dniem zaczynam coraz bardziej podejrzewać, że te moje objawy żołądkowe nie były wywołane helico tylko stresem, nerwicą, paniką przed wyjściem z domu. helico wyszło przy okazji, antybiotyki je zabiły, ale wydaje mi się, że to jednak było na tle nerwowym, skoro objawy co jakiś czas mi wracają, co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy któraś z was miała może robione badanie o nazwie...kolonoskopia?

Mam skierowanie ze względu na stan zapalny stawów oraz częste wypróżnianie się...

Trochę poczytałam na temat badania i różne opinie są...

Czy zabieg ten jest bolesny?

Ile czasu trwa przygotowanie do badania?

Mam sporo obaw :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi na szczęście udało się uniknąć kolonoskopii, ale mój szwagier ma robioną 1-2 razy w miesiącu od kilku lat, i wiem, że jest to ogólnie bezbolesne, ponieważ jest albo znieczulenie miejscowe (odczuwasz wtedy dyskomfort w brzuchu, ale nie boli), albo jesteś pod narkozą, no to wtedy wiadomo. kolonoskopia jest badaniem mało przyjemnym, i boli raczej po badaniu, jak zejdzie Ci narkoza/znieczulenie. Podobno ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to uffffff... :smile:

doczytałam, że badanie może okazać się bolesne w przypadku gdy rzeczywiście nasze jelita są w jakimś "stanie chorobowym".

Postaram się namierzyć u siebie jakiś dobry szpital bądź przychodnię, gdzie wykonywane jest to badanie.

Z informacji które udało mi się znaleźć w necie - ponoć wiele zależy od lekarza, który badanie to wykonuje.

W poniedziałek pojadę obczaić jakieś miejsca - pewnie dowiem się też czegoś więcej o kolonoskopii.

Póki co, odganiam stracha z wielkimi oczami i nie grymasy oraz płaczki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głowa do góry! :) ja pamiętam jak miałam robioną pierwszą gastroskopię. czekałam na nią miesiąc i to był miesiąc męczarni samej ze sobą. Tak długo przeżywałam, że gdy doszło do badania to dostałam takiego ataku, że myśl, żeby nie zwymiotować nie dawała mi żyć (a przy gastroskopii wiadomo jak ta myśl może być upierdliwa ;)). wcześniej czytałam na różnych forach mnóstwo opinii, większość osób pisała, że to trwa długo, ale że nie boli, że coś tam.. fakt faktem dużo zależy od lekarza, bo ja trafiłam na takiego ch*ja, że to tylko pogłębiło mój lęk. ale samo badanie okazało się szybko, ale niestety bardzo nie przyjemne. Po badaniu płakałam przez kilka godzin, wszystko ze mnie zeszło, czułam się potwornie, ale potem byłam dumna z siebie, że wytrzymałam to wszystko i nie uciekłam :) Tobie tez się uda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi na szczęście udało się uniknąć kolonoskopii, ale mój szwagier ma robioną 1-2 razy w miesiącu od kilku lat, i wiem, że jest to ogólnie bezbolesne, ponieważ jest albo znieczulenie miejscowe (odczuwasz wtedy dyskomfort w brzuchu, ale nie boli), albo jesteś pod narkozą, no to wtedy wiadomo. kolonoskopia jest badaniem mało przyjemnym, i boli raczej po badaniu, jak zejdzie Ci narkoza/znieczulenie. Podobno ;>

 

Miałem kilka razy kolonoskopię, nic fajnego. No ale wpychanie czegoś w dupę - choc podobno niektórzy to lubią - to ogólnie nic fajnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ale potem byłam dumna z siebie, że wytrzymałam to wszystko i nie uciekłam :)

 

:smile: bardzo fajnie to brzmi :smile: badanie nie było dla Ciebie miłym przeżyciem, jednak doceniasz...że najzwyczajniej dałaś radę :smile:

...i ja też doceniam :smile:

 

Generalnie to staram się nie strachać, może bardziej nastawić się na to co mnie czeka podczas badania, przygotować do niego...tak by nie wyszło nagle coś czego się nie spodziewałam i nie zaliczyć jakiejś poważniejszej rozterki :smile:

 

pisanka dziękuję za wsparcie - to miłe :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi...wybacz, ale wydaje mi się, że mogłeś sobie jednak darować swoje bezpośrednie przeżycia z badania jak również nazwanie szczególnych preferencji czy upodobań dotyczących określonej części ciała...

 

-- 28 sty 2012, 17:49 --

 

zmienię delikatnie rozpoczęty wątek....

W kwestii kolonoskopii postaram się poszukać troszkę informacji w necie i jak wspomniałam - w poniedziałek udam się najzwyczajniej do lekarza.

 

Chciałabym się zapytać o kwestię dietetyka od ED.

Czy coś takiego w ogóle funkcjonuje?

Wszędzie są Ci co oferują układanie diety pod chudnięcie etc...

 

Chciałabym się udać do dietetyka w celu określenia niedoborów w organizmie i tym samym ułożenia jakiejś optymalnej diety.

Pytam też ze względu na dolegliwości które ostatnim czasem utrudniają mi normalne 100 % funkcjonowanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma za co :) wiem, że badania gastryczne to chyba najmniej przyjemne badania, więc rozumiem panikę na ten temat :/ jak tylko przypominam sobie co ja psychicznie przeżywałam czekając na to badanie, to jestem w stanie doskonale zrozumieć stresy innych :) ale doskonale wiemy, że w większości przypadków te stresy są zawyżone i przesadzone. Potrzebujemy wtedy wsparcia, że zmniejszyć stres z tym związany :)

 

a co do "Dietetyka od ED" to raczej nie ma czegoś takiego, bo osoby chore na ED nie powinny korzystać z usług dietetyków, bo to się mija z celem jeżeli chcą wyzdrowieć. Jednak jeżeli chodzi o niedobory witamin itd to wystarczy jak pójdziesz do lekarza pierwszego kontaktu, może to być lekarz rodzinny, albo internista. On powinien Ci pomóc w tych kwestiach. Jeżeli masz problemy z ED to unikaj dietetyków i wszystkiego co może kojarzyć się z dietami. Sama miałam ED, więc wiem co to za szajs :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...z tym dietetykiem to czuję, że strasznie kombinuję...

wiem, że powinnam jeść wszystko...jednakże cały czas żywię się produktami z listy "niezakazane".

Lista ta jest oczywiście niedługa...Produkty nietuczące...zakupy stają się dla mnie ostatnio ogromną udręką.

Wcześniej mogłam spędzać godziny w hipermarkecie...dzisiaj znam chyba każdy produkt pod względem ilości kcal...

Wiem, że to chore...

Myślałam, że jak udam się do dietetyka pomoże mi przełamać się do niektórych produktów żywnościowych, wskazując przy tym walory zdrowotne.

Jak wcześniej wspomniałam - w ostatnim czasie udało mi się przybrać na wadze, co ciężko jest mi zaakceptować,jednak bardzo doceniam fakt wkładu własnej - ciężkiej pracy. Nie ukrywam, że było to konieczne ze względu na stan zdrowia.

 

Myślałam też, że gdy udam się do dietetyka - ten/ta wskaże mi te produkty czy ułoży jakąś dietę typową dla moich dolegliwości oraz wskaże te które są najcenniejsze pod względem mikro i makroelementów, witamin...

Z bardzo ważnego też punktu - nie wiem, czy nie jest to wołanie pod tytułem "potrzebuję by ktoś się mną zaopiekował" - w każdym bądź razie chciałabym skonsultować kwestię żywienia ze specjalistą, gdyż samej ciężko jest mi się uświadomić w tej istotnej kwestii.

Liczę też na jakiś rodzaj współpracy - a to z tego względu, że zawsze wszystko robię sama i po swojemu... :smile: dlatego myślę, że skonsultowanie tej kwestii z osobą o odpowiednich kwalifikacjach mogłaby pozwolić mi na częściowe otwarcie się z problemem i wzięcie czegoś od osoby, która ma ku temu odpowiednią wiedzę. Mam duże problemy z "braniem" czegokolwiek od ludzi. Staram się ostatnio tego uczyć.

 

A moje wyżej rozdrażnienie wynika z tego..., że jestem kobietą i zbliżają się moje kobiece dni...

A jeszcze z innej strony - jestem tak delikatna w wypowiedziach, że często irytuję się na takie bezpośrednie stwierdzenia... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a chodzisz na jakąś terapie? bo jeżeli nie, to powinnaś, bo masz poważne problemy z ED, przynajmniej z mojego punktu widzenia. szukasz potwierdzenia od kogoś wyspecjalizowanego by uspokoić swoje manie jedzeniowe i mieć wytłumaczenie dlaczego nie jesz innych rzeczy (np "bo dietetyk zalecił mi dietę bogatą w mikroelementy i witaminy..." itd itd) więc ze swojego punktu widzenia będziesz usprawiedliwiona przede wszystkim przed sobą.

Powinnaś iść z tym problemem nie do dietetyka, tylko do psychologa, który pomoże Ci ten temat zwalczyć.

wiem, że to jest bardzo trudny temat, zmagałam się z tym przez kilka lat i do tej pory mam "fazy", które wracają na chwilę, ale szybko je zwalczam, bo nie można się w to od nowa wkręcić! im dłużej będziesz się w tym trzymała, tym ciężej będzie Ci potem sobie z tym poradzić.

ED to upierdliwe i głupie schorzenie, które nie pozwala nam swobodnie funkcjonować i trzeba jak najszybciej je zwalczyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanko kochana...mam kontakt z terapeutą od DDA - w sumie od ok. 2 tyg...dawno dawno temu chodziłam do tej Pani na terapię, jednak po paru miesiącach przerwałam, bo po prostu mnie tam nie było...jak wspominam - chodziłam tam bo czułam jakiś wew. przymus, że musze tam być. Jednak nic do mnie nie docierało, byłam totalnie odcięta....

 

w ostatnim czasie przez ok. 5 m-cy miałam "pseudo-sesje" z psychologiem od ED (wyszło chyba ze 6 spotkań...),

zaliczyłam podczas tego okresu jeden mniejszy nawrót...po tym jak spotkałyśmy się po ok. 2 m-cach i zaczęłam opowiadać jak u mnie sprawa wygląda, co jem, co staram się jeść...a Pani ta przez całą godzinę była zajęta spisywaniem mojej dokumentacji lekarskiej...Czułam się okropnie po tym spotkaniu...Jednak udało mi się "wrócić na prostą"

poza tym w ostatnim miesiącu 4 spotkania (bardzo intensywne wg mnie, dużo mi dały) z terapeutą z polecenia z Krakowa - staram się o przyjęcie na 7F...

 

Właśnie z tego względu - 7F - podciągnęłam wagę starając się jak najbardziej analizować to wszystko co się we mnie dzieje...tym sposobem udało mi się podleczyć większość dolegliwości somatycznych...Leczenie na 7F jest dla mnie obecnie największa szansą życiową...jednak mam sporo obaw...

Mimo faktu, że bardzo się staram boję się, że jak pojadę do Kraka na 7F odeślą mnie do domu lub skierują do oddziału nerwic - zaburzenia odżywiania...A tam same dziewczyny z wagą ok. 40 kg...i z tego co wiem czekanie parę miesięcy na przyjęcie...Bardzo się boję, ze na etapie ewentualnego nieprzyjęcia mogę się po prostu poddać...

Nie chcę tutaj neurotyzować...dzielę się obawami...chyba pierwszy raz potrafię o tym wspomnieć otwarcie...

mam takie uczucie osamotnienia w tym wszystkim...

Dodatkowo mam w rozpoznaniu Bordera i dlatego 7F, jednak coś czuję, że mogą to być trochę inne demony... :smile:

 

Wybaczcie, że wbiłam tu trochę z moją problematyką anoreksji, bo trochę innych zagadnień dotyczy ten wątek.

pisanka - dziękuję za posty :smile:

 

A teraz coś co mnie najzwyczajniej przeraża...

"im dłużej będziesz się w tym trzymała, tym ciężej będzie Ci potem sobie z tym poradzić."

 

Na zaburzenia odżywiania choruję od dzieciństwa...zaś pierwsze typowe objawy anorektyczne (celowe odchudzanie się) pamiętam z okresu ok. 13-14 roku życia.

Obecnie mam...27 lat...dopiero teraz się za to zabieram...boję się, że trochę za późno...

Tylko, że ja bardzo chcę - a to wszystko takie trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochana, najważniejsze, że chcesz! to pierwszy najważniejszy krok do sukcesu! walcz i nie poddawaj się! nie będzie łatwo, ale wyleczysz się :) tylko nie chodź do żadnych dietetyków. DDA to jednak coś innego niż ED. Powinnaś isć do psychiatry, który skieruje Cię na odpowiednie leczenie dla osób z zaburzeniami odżywiania. nie bój się tego leczenia, i zapewniam Cię, że nie ma tam tylko 40kg anorektyczek ;)

nie jest za późno na nic! tylko nie wkręcaj się w to od początku..musisz trafić na dobrego lekarza i uda Ci się to wyleczyć! :) skąd jesteś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem pisanko z trojmiasta.

Psychiatra (i to nie jeden) już mnie kierował w różne miejsca - a tam z kolei w kolejne...bo mówią, że mój przypadek jest zbyt skomplikowany...i tak od ok. 6 m-cy się bujam... :smile:

Ja nie chcę się poddawać bo szkoda mi po prostu zmarnować to wszystko co udało mi się osiągnąć do tej pory. I to jest moje.

Boję się kolejnych odsyłanek.

Ostatnio psychiatra skierował mnie na terapię grupową od ED,jednak tam otrzymałam skierowanie do Babińskiego bo za dużo u mnie rzeczy się nagromadziło...no i zbyt skomplikowany przypadek... (problem z osobowością - kwestia emocji, nerwica, anoreksja, DDA, molestowanie w dzieciństwie...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o raaany! to współczuję :< szkoda, że nie jesteś z warszawy, bo miałabym kilku specjalistów do polecenia. Z trójmiasta niestety nikogo nie znam. ale w końcu może znajdziesz kogoś odpowiedniego, kto Ci pomoże! bo wiesz, jak masz złożoną ilość problemów (ja miałam tak samo - depresja, nerwica, ed, uzależnienia, fobie itd) to najpierw powinna być terapia ogólna psychiatryczna, żeby znaleźć przyczynę tych problemów i leczyć przyczynę, bo wszystko inne wynika właśnie z tego. ja leczyłam się jako małolata na uzależnienia, ale nie miałam leczenia stricte pod kątem ED, ani depresji,a ni nerwicy i ostatnio dopiero wyszło, że głównym powodem moich problemów z uzależnieniem i z ed, była nerwica, która wyszła niedawno, aczkolwiek zawsze wiedziałam, że ją mam. ale nie wiedziałam, że uzależnienie i ed jest wynikiem nerwicy. i w pierwszej kolejności powinnam leczyć nerwice, potem dopiero następne rzeczy. a u mnie było odwrotnie, dopiero teraz leczę nerwicę.

więc spróbuj poszukać jeszcze kogoś, kto zacznie leczyć Cię od początku i znajdzie powód tego co się dzieje. wszystkie nasze problemy wynikają z czegoś, przeważnie z dzieciństwa, albo jakiegoś wydarzenia, lub wydarzeń napotykających jak po drodze. ja wiem, że moje problemy są przede wszystkim z dzieciństwa, potem częściowo leczone, ale podsycane przez toksyczny związek, który zakończyłam dopiero rok temu (po 4 latach), który mnie wyniszczył i wcale nie pomógł mi funkcjonować przy poprzedniej terapii.

szukaj przyczyny i szukaj psychiatry, który C pomoże to znaleźć! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanko - po raz kolejny dziękuję :smile:

Na chwilę obecną moim punktem wyjścia jest 7F.

Jeśli chodzi o przyczyny "mojego bałaganu" to jestem na tyle świadoma, by wskazać "zapalnik" wszelkich dolegliwości z którymi się borykam i ułożyć je w odpowiedniej kolejności - w jaki sposób się "nachodzą" oraz w jaki sposób przyczyniają się do mojego funkcjonowania...bardziej niefunkcjonowania.

Cieszę się z tego, bo udaje mi się skupiać uwagę na sobie, staram się też sama ze sobą pracować, bo jak do tej pory nikt nie chciał...to przynajmniej sama mogę jakąś część roboty odbębnić... :smile:

Jeśli na 7f nie uda mi się dostać to mam jeszcze alternatywę na oddziale nerwic - zaburzenia odżywiania w Krakowie w szpitalu Kopernika. Mam nadzieję, że nie okażę się aż takim pechowcem by tu i tu mnie nie chcieli :smile:

Póki co rozpoczęłam "od nowa" współpracę z moją dawną terapeutką od DDA, także jest to dla mnie jakaś alternatywa. Słowo "jakaś" nie ze względu, że jestem narzekaczem...użyłam go z tego względu - ponieważ w chwili obecnej jestem na tyle świadoma by stwierdzić, że potrzebuję terapii intensywnej.

Jak już całe Trójmiasto przewertuję - wówczas wbijam do Warszawy - Aj promis :smile:

A ty od jak dawna leczysz się pod kątem ED? I czy u Ciebie występuje tym anorektyczny czy bulimiczny?

"Ugrzeczniając" post i chcąc wbić się w wątek dodam na koniec, że jutro jadę porozglądać się za....kolonoskopią... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dobrze, że pracujesz też sama ze sobą. ważne jest, żeby móc słuchać siebie i szukać przyczyn samemu, aczkolwiek nie można też sobie do końca zawsze ufać ;) ja też stosuję "autoterapię", bo ogólnie tematyka psychologii jest moim jednym z ulubionych zainteresowań, więc wiadomo ;)

ja leczyłam się na ED ok 2 lat, ale jakieś 5 lat temu. od tamtej pory nie leczyłam się, teraz wyszło, że mam nerwicę lękową i zaczęłam teraz terapie farmakologiczną na początek, ale jutro zadzwonię do jakiegoś psychiatry i zobaczymy co dalej. będę leczyła nerwice, ale myślę, że temat ED nie zostanie pominięty ;) bo mimo wszystko wiem, że nie do końca sobie z nim poradzilam i gdzieś on we mnie jeszcze siedzi. tak jak wiele tematyków, które na terapii 5 lat temu pominełam, bo wtedy uznałam, że są nieistotne, a teraz z perpektywy czasu patrzę, że jednak nie są takie nieistotne i cały czas we mnie gdzieś siedzą :/

jak nie znajdziesz nic u siebie, albo w Krakowie to zapraszam do Warszawy, tutaj mam kogo polecać ;)

a co do kolonoskopii to zasuwaj jutro szukać! i tak będziesz pewnie musiała kilka tygodni na to poczekać :/ ja jutro idę zapisać się do mojego lekarza pierwszego kontaktu na kontrolę, do psychiatry i planuję zapisać się do ginekologa i okulisty :D jak już szaleć to na całego ^^ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow z ta smectą to nie jest zły pomysł.

jednak na początku, chciałabym w miarę możliwości znaleźć przyczynę moich dolegliwości i ewentualnie rozpoznać jak wpływają one na pozostałe.

Jak wspominałam - w chwili obecnej mam stan zapalny stawów, który nie chce ustąpić (spora opuchlizna i siniaki wokół kostek - stópki).

No i ta kolonoskopia wyszła na zlecenia reumatologa...I tak sobie myślę - oł czizes...w kwiecie wieku prawie jestem - a dopadają mnie babcine dolegliwości...i dlatego mówię im stanowcze nie... :smile:

Zaczęłam dbać o zdrowie.

 

Pisanko - a zaszalej sobie :smile:

Po to lekarze są by do nich się zwracać - a zdrowie jest najcenniejsze.

Daj znaki jak z twoimi zaplanowanymi wizytami :smile:

Temat Warszawy uważam za otwarty - ostatnio stwierdziłam, że mam problem z tzw. braniem - od dzisiaj biorę wszystko :smile: I tyle i ZERO motyli! :smile:

Ogarnę jutro ten termin na kolonoskopię - dobrze, że zaznaczyłaś temat oczekiwania na badanie - rozeznam się jakie są kolejki.

A jak będzie mi się bardzo śpieszyło to zamrugam ładnie oczętami, powiem "plis, plis" i może uda się szybciej :great:

Odnośnie tych pominiętych "drobnych" tematów to bardzo fajnie, że o tym wspomniałaś. Postaram się zwrócić na to uwagę podczas własnej terapii. :smile:

A jak u Ciebie pisanko przejawia się ostatnio temat ED? (cyt: "bo mimo wszystko wiem, że nie do końca sobie z nim poradzilam i gdzieś on we mnie jeszcze siedzi.")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×