Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aspiryna na depresję


stracony

Rekomendowane odpowiedzi

a tak. pomyliłem z elenium... no to Pani koleżanko. Odstawiamy wszystko i aspirynka ;)

nie jestem pewna czy to do mnie , ale jakby co to aspiryna cud, miód i orzeszki na serce, na grype i na depre tak na wszelki wypadek na samobojstwo też zażywać.

 

-- 27 sty 2012, 23:04 --

 

Spooky,

nie ma jak to prawdziwa historia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aspiryna nie wyleczy depresji, ale antydepresanty tez zasadniczo nie. Czasami sobie mysle, ze lepiej stosowac wspomagacze dobrego saopoczucia typu dieta, L-tyrozyna, alkohol czy tez ten kwas acetylosalicylowy niz faszerowac sie lekami na depresje. Wlasnie schodze z wenlafaksyny i mam zamiar sprobowac tylko stabilizatora i neuroleptykow, no i polopirynki dojelitowej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może raczej lepiej się czujesz po gripexie niż po tej polopirynie czy aspirynie. Gripex ma pseudoefedrynę, która poprawia samopoczucie (choć jedna pani w aptece mówiła mi, że niby pogarsza). Na mnie kiedyś też gripex działał dodatnio. Tylko chciałam zauważyć, że gripex ma taki składnik (zapomniałam nazwy ale coś na "d"), którego nie można łączyć pod żadnym pozorem z niektórymi psychotropami. W ogóle - o czym learze nie informują - niektórych leków na grypę nie można łaczyć z psychotropami, bo grozi to naprawdę strasznymi skutkami. Tak jest bodajże w przypadku np. chyba własnie gripexu i moklobemidu. Ale nie dam głowy za szczegóły, chcę tylko przestrzec przez beztroskim łaczeniem leków na grypę i psychotropów. A lekarze to gn...ki, którzy o tym nie informują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie dam głowy za szczegóły, chcę tylko przestrzec przez beztroskim łaczeniem leków na grypę i psychotropów. A lekarze to gn...ki, którzy o tym nie informują.

Bo Twoim obowiązkiem jest czytać ulotkę -.-

Przecież lekarze nie będą wykuwali na pamięć wszystkich interakcji leków, które przepisują. Właśnie po to jest ulotka i kategoria INTERAKCJE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo Twoim obowiązkiem jest czytać ulotkę -.-

Przecież lekarze nie będą wykuwali na pamięć wszystkich interakcji leków, które przepisują. Właśnie po to jest ulotka i kategoria INTERAKCJE.

Nieprawda. TO obowiązkiem lekarza jest wypytać o inne przyjmowane leki i ostrzec przed możliwymi skutkami ubocznymi. Zwykły człowiek ma prawo nawet nie rozumieć ulotki - ja kilka lat temu nie miałam pojęcia co to jest agranulocytoza, dyskinezy, aktyzja. I nie musiałam wiedzieć. Od tego jest lekarz. Na to się wykształcił i zarabia kupę kasy. Zwłaszcza prywatnie. Omawiałam problem niemówienia lekarzy o skutkach ubocznych z moim znajomym chorym na shizofrenię i on np. nawet nia miałby możliwości przeczytania ulotki, bo ma pogorszone funkcje poznawcze. Chodzi do lekarza z matką, a lekarka ani razu nie wspomniała o skutkach ubocznych. A matka prosta kobieta, krawcowa - też nic z ulotki nie rozumie.

Czytałam niedawno na pewnej amerykańskiej stronie, ze tam psychiatrzy też nie informują o skutach ubocznych. Ale chyba u ncih jest inne prawo, bo oglądałam na stronie reklamę abilify i w tej reklamie były wymienione skutki ubozne takie jak dyskienzy, akatyzja z zaznaczeniem, że "somtimes may be permanent". U nas można reklamować tylko leki bez recepty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda. TO obowiązkiem lekarza jest wypytać o inne przyjmowane leki i ostrzec przed możliwymi skutkami ubocznymi.

 

Nieprawda. Przeczytaj Kartę praw i obowiązków pacjenta. Twoim obowiązkiem jest POINFORMOWAĆ lekarza o wszystkich przyjmowanych regularnie lekach, również tych bez recepty.

 

-- 09 mar 2012, 21:00 --

 

A może raczej lepiej się czujesz po gripexie niż po tej polopirynie czy aspirynie. Gripex ma pseudoefedrynę, która poprawia samopoczucie (choć jedna pani w aptece mówiła mi, że niby pogarsza). Na mnie kiedyś też gripex działał dodatnio. Tylko chciałam zauważyć, że gripex ma taki składnik (zapomniałam nazwy ale coś na "d"), którego nie można łączyć pod żadnym pozorem z niektórymi psychotropami. W ogóle - o czym learze nie informują - niektórych leków na grypę nie można łaczyć z psychotropami, bo grozi to naprawdę strasznymi skutkami. Tak jest bodajże w przypadku np. chyba własnie gripexu i moklobemidu. Ale nie dam głowy za szczegóły, chcę tylko przestrzec przez beztroskim łaczeniem leków na grypę i psychotropów. A lekarze to gn...ki, którzy o tym nie informują.

 

Gripex zawiera paracetamol, pseudoefedrynę i dekstrometorfan (DXM). Dekstrometorfanu nie łączy się z SSRI i I-MAO (e.g. Moklobemid), bo może to spowodować zespół serotoninowy. Ale tu chodzi o DXM w dawkach rekreacyjnych, inaczej "ćpuńskich" (1.5-15 mg /kg mc), a nie w dawkach przeciwgrypowych (a konkretniej przeciwkaszlowych, bo składniki Gripexu "leczą" grypę jedynie objawowo).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda. Przeczytaj Kartę praw i obowiązków pacjenta. Twoim obowiązkiem jest POINFORMOWAĆ lekarza o wszystkich przyjmowanych regularnie lekach, również tych bez recepty.

Przyjmuję do widomości. A lekarz nie musi mnie poinformować o możliwych skutkach ubocznych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Właśnie dlatego psychiatrzy nie informują pacjentów psychiatrycznych o każdym możliwym, potencjalnym skutku ubocznym i nie zlecają żadnych dodatkowych badań, albo ograniczają ich ilość do niezbędnego minimum. Bo takie działania tylko utwierdzają niektórych w przekonaniu, że są śmiertelnie, obłożnie chorzy. A działania niepożądane rzadko mają na tyle nasiloną postać, aby konieczne było przerwanie leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu. Kilkanaście dni zażywałem polkard w dawkach dochodzących do 450mg i nie zauważyłem żadnego pozytywnego działania na moje samopoczucie. Od tygodnia biorę znów polopirynę i jest mi trochę lepiej. Placebo czy nie placebo ale ważne, że działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

450 mg? Ludzie... 300 się daje po zawałach i operacjach na sercu/żyłach... a 330 mg po grubej imprezie.

Kup sobie Acard 75 (dawka optymalna i są to tabletki dojelitowe - nie niszczą żołądka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o wit C tylko o aspirynę.

W sumie może by to miało sens, ponieważ rozrzedzenie krwi = lepszy transport.

 

właśnie o tym samym pomyślałam. może to mieć jakiś związek z lepkością krwi oraz rozszerzaniem naczyń krwionośnych, w konsekwencji lepszym transportem tlenu i w ogóle lepszym funkcjonowaniem organizmu.

 

-- 12 sty 2012, 13:03 --

 

aspiryna, polopiryna chyba niestety "obżera" żołądek.

ale zdecydowanie ma wpływ na rozszerzanie naczyń i rozrzedzenie krwi, moja ciocia na przykład w młodości cierpiała na silne migreny, a w związku z tym ciągłe złe samopoczucie. więc często łykała polopirynę, która jej pomagała i czuła się wtedy ogólnie dużo lepiej, dzięki temu mogła funkcjonować. niestety, jest to pomoc doraźna.

a może by tak w takim razie brać coś bardziej naturalnego co również wpływa na rozrzedzenie krwi, usprawnia jej przepływ i rozszerza naczynia?

Ten wątek od dawna chodzi mi po głowie.. może tu jest pies pogrzebany? Od dziecka mam podkrążone oczy i problemy z krążeniem. Może leki na lepsze krążenie uwolniłyby mnie od SNRI? Samo to, jak czułam się po aspirynie, wzbudza we mnie chęć przeprowadzenia takiego eksperymentu na sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×