Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam młodzieży !! Jeśli chodzi o ćwicz. , to koniecznie musi być konsultacja u rehabilitanta- to nie jest tak ,że sobie poćwiczysz ! .Możesz być w jeszcze gorszym stanie, np:lekarz daje ci skierowanie na rehabilitacje -ale podst. musi być przeprowadzony wywiad.Każdy pacjent to indywiduum ,na takie same schorzenie a jednak inne leki ,inna rehabilitacja ,czy inne ćwiczenia.Bez dobrej konsultacji-odradzałabym. Koleżanka ma chory kręgosłup i chodziła sama na masaże *na ceragem *,ćwiczyła sobie -mnie nic . Ona tak się wspaniale czuła przez jakiś czas (lecz do czasu) stan się pogorszył i to jeszcze jak :lekarz ją tak ochszanił ,że się do takiego stanu doprowadziła! .Ćwiczenia,gimnastyka, RUCH to podst.,żywotności ,a przede wszystkim naszego ZDROWIA.Podst. funkcjonowania człowieka jest organizm i mózg - ażeby mógł funkcjonować nasz organ.,potrzebny jest MÓZG, który musi być DOBRZE dotleniony ,bo z niego wywodzą się wszelkie FUNKCJE. Nieodpowiednie DOTLENIENIE mózgu sprzyja wszelkim chorobom i brak jest prawidłowego funkcjonowania ORGANIZMU .To mogą być zwykłe podst. ćwiczenia:jakieś skłony,lekkie obroty,krążenia -rąk,nóg, wymachiwanie rękoma,hula-chop,czy najzwyklejszy spacer -CZYLI-=:RUCH ,RUCH i jeszcze raz ruch.

A My go mamy ZA MAŁo lub wcale...Pozdrawiam: trochę się rozgadałam, piszcie CO o tym sądzicie - własne doświad. starej pacjentki, dobrych terapii i lekarzy.. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, dziękuję. Akurat jestem już poza Wawą tak jak by jedną nogą teraz. Ale kiedyś na przyszłość będę pamiętał adres.

 

Jak byś gdzieś znalazła jeszcze te co robisz na kark to się polecam do poinformowania. Choć chyba najlepiej pójść choć kilka razy by wiedzieć jak to ma wyglądać.

 

-- 24 sty 2012, 16:16 --

 

Choć fakt. Nie można też pewnymi ćwiczeniami się zapewne forsować nie wiedząc co tam w środku ciała się dzieje. A wiedział to będzie specjalista.

 

W każdym razie fakt faktem, że np. po basenie czuje się dużo lepiej z karkiem i mięśniami. A to na pewno nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojojoj ale się wszyscy rozpisaliście... hoho

kochana pisanko dziękuje że odpowiedziałaś zresztą jako jedyna:) powiedz mi czy jak dostałaś wtedy diagnozę silnej depresji to czy brałaś jakieś leki?? co robiłaś żeby Ci przeszło? jak sobie z tym radziłaś ?? Ja średnio sobie radze, jest lepiej jak nie myślę ale czasem te myśli siedzą gdzieś głęboko w nas i nie sposób ich przepędzić... głupie czarne myśli a najgorsze jest to że niedługo wiosna a mój stan wcale się nie poprawił od zeszłego roku;/ kurczę to już 5 lat będzie w maju;/ a od wiosny rusza sezon w firmie i znowu wyjazdy:( znowu tyle stresu bo albo zostanę a mąż pojedzie albo pojadę z nim ale co jak wtedy coś zacznie się ze mną dziać?? jak ja przeżyję to nie wiem... Wy też tak strasznie boicie się podróżować??? nie wiem co zrobie... moze wezmę do was namiary, zaznaczę was na mapie żeby w razie czego mieć jakieś wyjście awaryjne hehe pomożecie mi prawda??;> na pewno całą Polskę byśmy obsadzili tyle nas jest;/ mała mi wstała muszę się nią zająć... zajrzę później paaa :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocovanilla, ja od dziecka boję się podróży...a teraz mam 55 lat /za pół roku/. Kiedy jechałam gdzieś sama, zamartwiałam się tylko o siebie. W momencie, gdy pojawiły się dzieci, musiałam bardzo starać się, by one nie wyczuwały mojego lęku. Łykałam zawsze mnóstwo ziołowych tabletek /inne, nawet Hydro,bardzo źle

na mnie działają/, kropelki różne -np.Milocardin. Do dzisiaj muszę coś "łyknąć", gdy wybieram się w drogę.

Ja, ze względu na wiek, pogodziłam się z tym, uznałam, że nerwica to moja cecha charakteru. Czuję się trochę "uwięziona" przez to, ale co mam zrobić???

Od roku pracuję nad sobą...jak dotąd, widzę poprawę. W czwartek mam wizytę u lekarza, przekonam się więc o swoich postępach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocovanilla nie brałam żadnych leków na depresje, chodziłam na samą terapie, bo miałam wtedy epizod, że brałam narkotyki, i skierowali mnie jeszcze na terapie uzależnień, więc nie mogłam brać kompletnie nic. ewentualnie mogłam brać magnez do picia, i pić herbatki z melissy czy coś tam. ogólnie musiałam unikać farmaceutyków. ja wtedy byłam nastolatką, chodziłam na terapie grupową, indywidualną, na grupę wsparcia. W sumie przez ponad 2 lata. Potem było ok, myślałam, że wszystko przeszło, a gdzieś w środku nerwica mi się zachowała :/ wtedy pamiętam bardzo pomagali mi najbliższy i kilku bliskich znajomych, wspierali mnie, pomagali uwierzyć w siebie, we własne siły i zachęcić do czegokolwiek. ja też się boję podróżować, więc głowa do góry, nie jesteś sama :) jak coś na moją pomoc możesz liczyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM WSZYSTKICH NERWICOWCÓW :)

Ale się rozpisaliscie, mialam troche nadrabiania z czytaniem :)

 

Tukaszwili co do tego śniegu, chodzi o to że mieszkam w takiej wiosce że nawet pług z piaskiem i sola nie zawita, i z ledwościa mozna gdzies wybrac sie samochodem, ale ja sie boje kierowac i jezdzic w zime tym bardziej po takiej slizawce jaka u nas jest... ciężko chodzi się do pobliskich sklepów a co dopiero wydostać sie samochodem ;/ dlatego czekam aż ten śnieg zniknie :)

 

Fiksja powiem tak co do tej glowy mam tak samo jak Ty, zawroty, ściski, ciągniecia, przelewania, wrazenie wylewu, wrazenie obreczy, tak jakby ktos mnie doslownie sciskal dlonia, podobno to objawy nerwicy choc ja sobie wmawiam ze to co innego, bo czasami tak jak ty mam wrazenie ze dretwieje mi twarz i dolna warga...

 

Wczorajsza noc byla straszna... mialam wrazenie ze peknie mi cos w glowie mimo ze mnie wcale nie bolala.... scisk, przelewanie, jakis prad i pozniej wrazenie ze mi twarz napuchla, pocenie sie ciala, uczucie goraca i wrazenie ze zaraz umre... w ogole nie moglam zasnac... dzisiaj czuje sie jakos slabo, mam wrazenie ze rece mi sie trzesa a wcale sie nie trzesa.. boje sie tego jak bede szla spac ze znowu tak bedzie :(

 

-- 24 sty 2012, 23:33 --

 

i się zastanawiam czemu najczesciej zle sie czuje na noc... jak mam isc spac to nie chce mi sie spac, zle sie czuje a w koncu jak zasne to spie do 11 .... teraz jest mi tak jakby slabo ale to czasami tzn mam wrazenie ze mi slabo ale cialo tak jakby mam silne, no i w glowie mi dziwinie cholernie... po wyplacie meza ide prywatnie do neurologa... co ma byc to bedzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze jak coś do załatwienia gdzie muszę spotykać innych ludzi to paraliżuję mnie lęk , zapominam języka w gębie, głupkowato się uśmiecham , jąkam się , nie potrafię sklecić porządnie zdania, i dostaję zadyszki, ogólnie jestem małomówny a przy obcych to już tragedia, nawet na wizytach u psychiatry nie mówię wszystkiego bo albo zapominam ze strachu albo wiem że zaraz coś palne i w zasadzie prawie nic nie mówię , masakra, jutro mam wizytę u psychiatry i już się tak negatywnie nakręcam , chyba to co mam do powiedzenia spisze na kartce i normalnie jej przeczytam, boję się że jak coś mówię to ludzie pomyślą że kłamię ,że coś zmyślam dlatego prawie w ogóle się nie odzywam, miał ktoś może tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja często zapominałem w ważnych rzeczach u psychiatry - dlatego spisywałem na kartce te najważniejsze by potem nie mieć tego poczucia, że zapomniałem o czymś ważnym i by nie odkładać ich z tego powodu do następnej wizyty

 

ogólnie to co tu napisałeś może też warto powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o widzę temat wizyt u psychiatry hihi i znowu ja czubek do jednego jak chodziłam to jak wchodziłam to zawsze mina jak na budyniu uśmiech od ucha do ucha i gadanie nie na temat choroby tylko co u mnie w firmie itd....

za to u teraźniejszej pani doktor to mam tak że boje sie powiedzieć co mi naprawdę dolega bo boje sie że powie że mój stan jest tak beznadziejny ze już nie ma dla mnie ratunku, albo ze zamknie mnie na oddziele zamknietym... ostatnio i tak odwazylam sie powiedziec ze boje sie ze zrobie cos komus albo sobie ale juz na temat strachu przed koncem swiata, bezsensem zycia itd to nie dodałam... nie chce zeby lekarz wiedzial ze ze mna jest az tak strasznie zle?? jej co ja mowie przeciez normalnie zyje tylko te mysli ktore powoduja taki straszny lęk:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ach - psychiatrzy i fakt spotkania się z kimś to od razu banan ba twarzy. A jak się zostaje samemu albo co ciekawe z osobami które stanowią z nami jedność, to maska odpada i ...

 

tak jest u mnie..

 

 

i to zagadywanie swoich problemów pierdołami. Ale jednak u psychiatry trzeba szczerze mówić o wszystkim. Choć z bananem na ustach to może dziwnie wyglądać, jednak oni zazwyczaj dobrze wiedzą o takich specyfikach niektórych pacjentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie. ja też mam tak, że jak przychodziłam do lekarza czy na terapie to po pytaniu "jak sie czuję" to zawsze mówiłam "dobrze, wszystko ok". i uśmiech. a potem mój terapeuta mówił "no dobra, a teraz serio..." :) podobno to jest częsta przypadłość osób "tego typu", praktycznie większość tak ma :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem wczoraj kiepski dzień... ale jak zwykle z ataków jedynie co mi było to mdłości. :roll:

masakra... nie wiem jak temu podołać. Przez 4 lata walki na terapii pozbyłem się prawie wszystkich objawów ale mdłości zostały,które mi żyć nie dają i nie mogę normalnie funkcjonować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta nerwica mnie wykonczy

Witam serdecznie..zarejestrowalam sie na tym \forum bo pomalu nie daje rady :!: moja przygoda z nerwica zaczela sie na maksa w 2010 roku kiedy po raz pierwszy zrobilo mi sie dziwnie..tak to okreslam bo nigdy wczesniej nie mialam takiego uczucia jakis lęk nie wiadomo przed czym wysokie tetno i straszliwe telepanie..najpierw zdarzalo mi sie to raz w miesiacu ale kiedy zaczelo narastac a w moje urodziny w lipcu trzeslam sie caly dzien mialam dziwne uciski w glowie przestraszylam sie..pracuje w domu pomocy spolecznej i jest tam jedna pielegniarka ktora wszystkie moje objawy nazwala nerwica-sama tez sie na to leczy.nie moglam w to uwierzyc ale tabletki ktore mi dala i pomogly mi wiedzialam ze ma racje ale nim do psychiatry najpierw poszlam do lekarza ogolnego i zrobilam duzo badan typu ekg krew tarczyca cukier itd.i wszystko bylo ok.ppozniej nie czekalam pojechalam do bardzo fajnego psychiatry=nigdy nie znalam tak fajnego lekarza ktory zapisal mi zotral i hydroxizyne doraznie.Moja terapia trwala 2 miesiace i czulam sie jak nowo narodzona hydrox prawie wcale nie lykalam bo atakow lęku juz nie bylo..a potem stala sie najpiekniejsza rzecz o jakiej marzylam zaszlam w ciaze..Cale 9 miesiecy czulam sie super nic nie lykalam tylko witaminki i w lipcu 2011 urodzilam slicznego zdrowego synka.wtedy wiedzialam ze pozegnalam sie z nerwica ale przeliczylam sie bo kiedy moj synek mial 3 miesice znowu zaczelo byc ze mna cos nie tak znow na ulicy mialam ataki lęku jednak sporadycznie czulam ze to wraca zaczelam lykac validol i magnez troche pomoglo nic innego nie moge bo karmie piersia.jestem taka szczesliwa majac synka a to gowno za przeproszeniem wrocilo i to ze zdwojoną silaW listopadzie zaczela m idretwiec i mrowiec lewa łydka i dłon codzinnie rano serce mi walilo pojechalam do lekarza zapisal mi dalej leki ale kazal odstawic malego od piersi ale lekow nie biore bo chce karmic jeszcze troszke.Od tamtegotygodnia sciska mnie w zoladku mam takie dziwne zawroty czasem nie czuje palca u reki juz mi sie wszystko odzywa i mam kluche w gardle i sztywnieje kark mam dosc nie chce tych pyli nie rozumie czemu to wrocilo skoro jestem szczesliwa.owszem mieszkam u wuja mojego chloopaka drazni mnie nie ziemsko czesto kloce sie z moim faacetem ale kazdy sie kloci..ogolnie mam wesoly charakter a przez ta nerwice to oddychac sie nie chce jak mam seradzic co pomaga procz pyli prosze piszcie bo o tym co i jak sie czuje n ie mam z kim pogadac

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn mi ogólnie pomaga. jak boli mnie brzuch to jedna szklanka rumianku lub mięty bardzo łagodzi, jak dopadną mnie biegunki czy inne tego typu rzeczy :P to też taka jedna szklanka łagodzi. a picie samej meliski raz dziennie uspokaja na cały dzień, albo można pić na wieczór, dobrze się wtedy śpi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po ponad 2 latach znów miałam atak. Nie wiem czy wynika on z tego, że odstawiono mi leki ponad miesiąc temu, czy dlatego, że moje życie ostatnio to jeden wielki stres i dysfunkcja.

 

Zaatakował mnie tak jak zawsze - nocą. Obudziłam się z bardzo mocno bijącym sercem i myślami, które krążyły wokół tego czy mam krzyczeć po pomoc, czy pomoc przyjedzie na czas, czy może właśnie umieram... Niesamowicie mocny atak paniki.

Zadzwoniłam wtedy do chłopaka, który niestety nie rozumie tej choroby i który tylko zaczął mnie jeszcze bardziej denerwować.

Ale na szczęście wiele głębokich oddechów, myśli na siłe skręcające w dobrym kierunku i po kilkunastu minutach już było po.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×