Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a ciśnienie


Gość Miau

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesiu- standard tarczycy, czyli TsH ( podobnie jak cała morfologia ) oczywiście w idealnej normie...

 

Dodatkowo, odkąd się z moją p. psycholog nie widziałem, przeszkadza mi jeszcze jedna rzecz- niekoniecznie mam do kogo pysk z moimi schizami otworzyć.

Żona, po porodzie i codziennych matczynych obowiązkach nie ma sił i ochoty moich narzekań słuchać, mając wystarczająco "własnych" czy domowych problemów...

 

Szczęście w nieszczęściu, że dostałem namiar na podobnież bardzo konkretną internistkę, która ma dodatkowo papiery na neurologa i psychologa. Daleko ode mnie przyjmuje i ma duuuuży ruch, ale się do niej wybieram w przyszłym tygodniu. Może ona zapanuje nad moim ciałem-rozumem i dyrektywami kardiologa i gastrologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uf, ale tutaj ruch dzisiaj z postami ;)

 

chłopaki ja mam tętno cały czas 90-100, co jest oczywiście moim objawem nerwicy, a ciśnienie podobnie jak Mezus, skacze mi z chorego jak to nazwał " bereta" ;) , ale ja nie leczę nadciśnienia, tzn. nie biorę żadnych leków, skoki mam do 170/110 i opada samo po kilku minutach - masakra z tymi naszymi objawami :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, Oczywiście, że warto. Z tym że ja jestem już chyba bardziej przebadany niż trzeba i nic z tych badan nie wynika. Jedyna diagnoza - bałagan pod czapką należy posprzątać.

jakubkowa, Ty się zastanów nad tym leczeniem bo to nie fajne takie skoki są :)

 

-- 22 sty 2012, 15:53 --

 

Od 3 dni 140-145/90-95 chu .... Wie o co kaman. Prawdopodobnie berecik znow daje znaco sobie. W poniedzialek jade robic badania bo zaczyna mnie juz to wkurwiac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berecik ważna rzecz... Najlepiej z w miarę posegregowanym i uporządkowanymi danymi :-)

 

Sam się czasami zastanawiam, od czego "akcje" i incydenty zależą. Coś musi je powodować. Nie sądzę, aby były to incydenty wymuszone np myśleniem o danej rzeczy czy sprowokowane sytuacją- zdarza mi się, że "ataku" dostaję ot tak. Siedzę przed kompem i nagle wiooooo.... I wtedy w sekundę ciśnienie rośnie. Ale jednocześnie zauważyłem, że w sytuacji ostrego nerwa-stresu-w...u na maksa, nerwobóle w okolicach pompki mam jak w banku... Ale one albo same znikają po paru chwilach lub standardowe Allev daje im radę- z ciśnieniem nie jest tak słodko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak macie bardzo często nagłe skoki ciśnienia warto też zbadać nerki które często powodują właśnie takie skoki :) a dokładnie guzek na nadnerczach da sie go zbadać poprzez badanie moczu :) Może warto? :)

 

wiem, powiedziała mi lekarka, ze jest taka mozliwiść, ale takiego badania nie robi się z badania moczu, trzeba polożyć się na oddział, pytalam lekarza, to raz, a dwa, ja wiem że to nerwica, mam ją od 12stu lat, są okresy ze sie czuje dobrze, wiec nie robię tego badania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mezus, otóż to. Ja sam w łeb zachodzę czym to jest spowodowane. Mówię u mnie od 3 dni ciśnienie dolne nie spada poniżej 90 pomimo brania leków na nadciśnienie. Dziś się już tak nakręciłem że doszło do 160/110 i w ruch poszedł captopril który zbił je jedynie na 130/90 i dalej chujnia. Od wczoraj prawie nie zdejmuje ciśnieniomierza z łapy. I tak zastanawiam się czy go nie pierdolnąć i pójść uczciwie wychlać piwo, zapalić faję i poćwiczyć na atlasie.

Z jednej strony deczko się obawiam, z drugie zaczyna mnie ta cała sytuacja podkurwiać :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie klnij- złość piękności szkodzi...

 

Dwa- o tym właśnie piszę. Cholera wie, skąd-dlaczego-po co się to badziewie do człowieka przykleiło. Wiadomo tyle, że jest i ciężko się z tym żyje. Ale jak wyplenić? Tego nie wie nikt.

 

Ja doszedłem, co mnie męczy- zostało to w jakiś sposób potwierdzone przez psychologa. Tyle, że o część "rzeczy" na bieżąco nie myślę, a od część nie da się oderwać... Czyli generalnie dupa zbita. No, ale tak się nie da. Czyli wracamy do punktu wyjścia.

 

Dodatkowo nerwy + "higieniczny" tryb życia rozwaliły mi żołądek. Są z tego dwa plusy- jeden, że w przeciągu dwóch miesięcy schudłem ok 20 kg, drugi- że wiem, że bóle w mostku to akurat przełyk i gaz, a nie pompka :-) Choć do tego doszedłem na szczęście samodzielnie, a nie była to informacja przekazana przez pogotowie z R na boku :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę jeszcze raz tarczycę przebadać bo zauważyłem dziś że przy wysiłku (ruchu) coś mnie dusi. Mam taki płytki oddech. Jak leże to jeszcze o tyle o ile. Wystarczy zejdę na dół do kuchni i z powrotem na górę a nie mogę normalnie oddechu złapać.

 

Jakieś pomysły ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciasny Wiesiek, srednio co miesiàc robisz jakies badania,byles juz z tego co wiem u 2-3 roznych kardiologow,badania tarczycy robiles jakos kilka miesiècy temu,w ogole cale zestawy badan robisz bardzo czèsto.Czego chcesz siè doszukac? :hide: Wez pierdolnij w koncu tym cisnieniomierzem-jak pamietam,rok temu tak zrobiles ,czules siè o wiele lepiej.Idz na piwo z sàsiadem albo zawlecz kobietè do lozka na sex.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Wiola co mi na łeb się rzuciło. Być może znów jakaś deprecha się szykuje za sprawą pogody czy coś. Jak nigdy znów zaczynam sam siebie nasłuchiwać i wkurzam się każdym odstępstwem od "normy"

Bardzo chętnie bym pierdolnął tym ciśnieniomierzem uwierz mi ale coś jest silniejsze ode mnie. Jakiegoś bodzca mi brakuje.

 

Sam już nie wiem zresztą. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja żona, gdy widzi, jak nerwowo po ciśnieniomierz sięgam, robi mi ... awanturę :why:

I wtedy nie tylko przyznaję jej rację, ale pod wpływem ściany dźwięku mierzenie nie ma sensu- będzie na 100 % moooocno zawyżone.

 

Wiesiu- mnie parę razy zatkało, ot tak- nogi jak z waty, ledwo mogłem oddech złapać. Gdy to się ostatnio zdarzyło, byłem z synem na zakupach- szybkie myśli typu podejść do ochrony, jak Młody wróci do domu ( 8 latek ), co z samochodem... Zacisnąłem zęby, przy samochodzie standardowy Lucky Strike i wróciłem do chałupy. Owszem, dzień później już do bani, ale bardziej od zastanawiania się co to było i dlaczego, niż z powodu samego zdarzenia.

 

-- 22 sty 2012, 18:42 --

 

PS A teraz, mimo że mnie Młody zgotował parę minut temu i myślałem, że mnie jasna tętnicza zaleje mam... 133/80/55 :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj miałam horendalną migrenę. Wiatr piź...ł że hej, ale ciśnienie miałam idealne. Za to dzisiaj rano migreny ani śladu, ale za to nagły skok ciśnienia połączony natychmiast z atakiem lęku i ciężkością w głowie. Nawet nie musiałam sprawdzać ciśnieniomierzem, ale to zrobiłam, żeby się tylko upewnić w moich podejrzeniach: 120/95 i "gotowanie się w mózgu" połączone z okropnym lękiem... Ja prawie nigdy nie mam górnego powyżej 135, za to dolne muszę kontrolować. Leki na obniżenie ciśnienia, które biorę regularnie nie pomagają przy atakach lęku. Wzięłam więc tylko hydroxyzynę i tranxen. Po godzinie jakoś minęło. I ciśnienie dolne się obnizyło i lęk minął.

Pozostało tylko kolejne przykre wspomnienie ataku paniki i paraliżujący strach przed powrotem kolejnego..

U mnie jeszcze te skoki ciśnienia są spowodowane zmianami w pogodzie, więc marna perspektywa, że coś się zmieni. Zawsze tak reagowałam. Calutkie życie. Tylko nie towarzyszyły mi wtedy lęki. Lęków nijak nie mogę się sama z siebie pozbyć mimo psychoterapii. Tylko leki potrafia mi je przegonić. Czyli jestem skazana na nie do końca życia? :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

132/88/79 - coś się dzieje :D

Mezus, Zastanawia mnie twój fantastyczny niski puls :)

Cwiczysz coś ?

 

-- 22 sty 2012, 20:42 --

 

Czapla, Musimy tu jakis sposób wypracować wspólnie może coś wymyślimy :)

 

-- 22 sty 2012, 20:49 --

 

A tak na marginesie zauważyłem pewną prawidłowość. Im niższe ciśnienie tym wyższy puls i odwrotnie.

przy 120/80 puls 85 a przy np. 140/90 puls 69-75 :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależność zapewne wprost z fizyki-mechaniki-hydraulki wynika. Ale jako osoba z wadą ( czyli humanista ) nie podejmę się tłumaczenia.

No, chyba że na prostej zasadzie- im wyższe ciśnienie masz, tym mniej obrotów pompy potrzebujesz. I odwrotnie.

 

Czy ćwiczę? Kiedyś, dawno temu... A dodatkowo standardowy przerost prawej komory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mezus, hmm. No u mnie Bogu dzięki nie ma przerostów i pompka jeszcze w oryginale.

Obecnie 117/71 p 71 - i zrozum rozum.

Eeech przestaję się już tym przejmować chyba. Trzeba robić swoje i jak słusznie Wiolka zauważyła trza ciśnieniomierz o ścianę potraktować.

Przecież jak mam się przekręcić to co to za różnica z ciśnieniomierzem czy bez ? :105:

Od jutra zamiast kawy zielona herbata :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... rozsądnie dawkowana kawa nie musi powodować makabrycznych wzrostów ciśnienia.

Ja, od czterech miesięcy piję... jedną, poranną do śniadania i dla smaku. A wcześniej do południa piłem 3, a przez cały dzień 6-7 kubków. Standardowy słoik rozpuszczalnej ( 250 g ?) starczał mi na niecały tydzień.

Podobnie od kilku miesięcy prawie nie jem słodyczy- kiedyś do meczu czy filmu w TV zjadałem sobie np tabliczkę czekolady- jadłem ja kanapkę, odwijając ze sreberka... Teraz- wystarczy, jeśli dla smaku i radości zjem jednego Pawełka czy trzy cukierki na tydzień :-)

 

Jeszcze palenie- tu niestety skucha na całej linii. Nawet jeśli się ograniczam, jedna paczka nie starcza mi na dzień. A gdy mam np zakręty zawodowe, to i dwie potrafią być mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze palenie- tu niestety skucha na całej linii. Nawet jeśli się ograniczam, jedna paczka nie starcza mi na dzień. A gdy mam np zakręty zawodowe, to i dwie potrafią być mało.

 

Ja oszukuję się paląc te cienkie z tym że mi paczka starcza na 1,5 dnia czasami 2. Choć bywa że spalę 1,5 paczki dziennie zwłaszcza przy piwie. Czas chyba poważnie zabrać się za siebie i zacząć biegać. To chyba najlepszy sposób na tętno, ciśnienie i zryty beret.

Piwo zamienić na wódkę (drinki) bo mi się od niego mały bębenek zrobił i 10 kg nadwagi.

Chu.... że śnieg trza orać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu dzisiaj rano miałam skok ciśnienia i lęk przed śmiercią :why:

Miałam Was zapytać, czy jak Wam skacze ciśnienie to odczuwacie też jednocześnie lęk? Czy ciśnienie skacze i nie powoduje tego uczucia lęku? Bo ja zauważyłam, że lęk NIGDY nie pojawia się u mnie jednocześnie z prawidłowym ciśnieniem, albo na odwrót - jak kto woli - ZAWSZE gdy mam atak lęku przed śmiercią, skacze mi nagle ciśnienie i to dolne. Potrafię mieć 120/95, ale to już wystarcza, żebym się bardzo źle czuła.

Lekarz mi powiedział, że ponieważ się tak dokładnie wsłuchiwałam i wsłuchuję w swój organizm, to nauczyłam się wyczuwać najmniejszy skok ciśnienia, nawet w granicach prawidłowości, co pojawia się u każdego.. Tylko inni nie zwracaja na to uwagi i często te chwilowe skoki spadają i ciśnienie wraca do normy, a ja je sobie rozkręcam :zonk: Czy to możliwe????

Nie wyrabiam już z tym ciśnieniem. Momentami mam dość. Za miesiąc mija 10 lat od mojego pierwszego ataku paniki ze skokiem ciśnienia. Straciłam już nadzieję na wyleczenie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy tak ma, ja też. W przypadku wysokiego ciśnienia pojawia się lęk i samoistne jego podwyższanie gdyż lęk dodatkowo je podwyższa.

U mnie jest np. tak. Mierzę ciśnienie i spodziewam się go w granicach 120/80 a jest 130/87 (!) Pojawia się zdenerwowanie. Hmmm

Następny pomiar chwilę później 140/92 - no ładnie. Staram się uspokoić ale "berecik" się zaczyna nakręcać. Pomiar po 2-3 minutach 150/100 i tu już się zaczyna prawdziwa jazda. Zwykle staram się położyć i mierzę na zmianę lewa, prawa ręka co minutę w oczekiwaniu na niższy wynik. Czasami to wystarczy ale zwykle kończy się paniką, depresją i zjebanym dniem a nawet kilkoma dniami gdyż okropnie się tym przejmuję.

Oczywiście czasami też pójdzie w ruch captopril na zbicie ciśnienia.

 

Jeśli taki stan utrzymuje się dłużej to zaczyna się jazda po lekarzach i badania. Oczywiście kardiolog na pierwszy ogień i znana mi od lat ta sama śpiewka - może to i nerwica ale ma pan nadciśnienie i należy brać leki co jest oczywiście w niezgodzie ze mną bo mam awersję do leków.

Badania zwykle wychodzą idealnie. I wszystko to trwa do czasu aż razem z psychologiem do którego uczęszczam od dłuższego czasu jakoś sobie z tym stanem radzimy.

 

Nie wiem dokładnie jaki rodzaj zaburzenia gra tu decydująca rolę czy to nerwica lękowa czy też nerwica natręctw ale nie do przyjęcia dla nie jest wynik inny niż 120/80 bez względu na okoliczności (!)

 

Męczę się z tym już od ok 3 lat i nie mam pomysłów na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesiu- pamiętaj, że maszyna też nie jest z gumy i musi mieć szansę na dojście do siebie.

Ja, nawet w najgorszych dla siebie i ciśnienia momentach, nie mierzyłem raz po razie- zawsze choć parę-paręnaście minut "oddechu" i sobie, i maszynie dawałem. Zwłaszcza, jeśli do ciśnienia obiektywnego dochodziła fala wywołana berecikiem i emocjami związanymi z mierzeniem/oczekiwanym skokiem.

 

No, moje "szczęście" polega dodatkowo na tym, że jeśli nawet mnie zawinie, to mam tylko ten dzień "skończony"- czy to w wyniku fizycznej reakcji na wyższe ciśnienie, czy poprzez kombinacje w głowie. Oczywiście, równie dobrze ( tfu tfu ) kolejne mogą być następnymi incydentami zj...e.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy tak ma, ja też. W przypadku wysokiego ciśnienia pojawia się lęk i samoistne jego podwyższanie gdyż lęk dodatkowo je podwyższa.

U mnie jest np. tak. Mierzę ciśnienie i spodziewam się go w granicach 120/80 a jest 130/87 (!) Pojawia się zdenerwowanie. Hmmm

Następny pomiar chwilę później 140/92 - no ładnie. Staram się uspokoić ale "berecik" się zaczyna nakręcać. Pomiar po 2-3 minutach 150/100 i tu już się zaczyna prawdziwa jazda. Zwykle staram się położyć i mierzę na zmianę lewa, prawa ręka co minutę w oczekiwaniu na niższy wynik. Czasami to wystarczy ale zwykle kończy się paniką, depresją i zjebanym dniem a nawet kilkoma dniami gdyż okropnie się tym przejmuję.

Oczywiście czasami też pójdzie w ruch captopril na zbicie ciśnienia.

 

Czyli masz jak ja.. Wiesz czemu pytam? Bo kiedyś moja przyjaciółka, nie cierpiąca na żadną nerwicę ani depresję, przyszła do mnie na pogaduchy i strasznie ziewała twierdząc, że ma niskie ciśnienie.. Niby dla zabawy a w sumie to chyba dla potwierdzenia jej jak sie potem okazało błędnego myślenia, poprosiła mnie żebym jej zmierzyła ciśnienie. I ona miała 140/95 a ja około 115/75 :shock: Na początku stwierdziła, że na pewno mój aparat źle mierzy, ale to niemożliwe, bo moje ciśnienie było niższe i na pewno nie mogło być jeszcze niższe, a poza tym mam oczywiście kupiony specjalny aparat z atestem :oops: żeby mieć pewność :oops: .. Ja ją wtedy zapytałam czy ona dobrze się czuje a ona mi powiedziała, że tak, tylko myślała że ma niskie ciśnienie bo ziewała. Wtedy też zauważyłam, że prawdą jest, iż większość ludzi cierpiących na nacisnienie nawet o tym nie wie, bo tego nie czuje, tak jak ta moja koleżanka. Ja przy ciśnieniu 140/90 dostaję ataku paniki. To znaczy nie mam prawie nigdy górnego 140. Nie wiem skąd u mnie tylko i wyłącznie podwyższone dolne. Jak dopada mnie skok ciśnienia to mam np. 125/100. Bardzo rzadko górne skoczy mi powyżej...

 

A powiedz mi jeszcze taką rzecz: czy u Ciebie najpierw pojawia się lęk czy skok ciśnienia?

 

Bo jak u mnie nagle skoczy ciśnienie a ja to ZAWSZE wyczuję, to natychmiast pojawia się lęk. I pytanie, czy lęk nie jest tylko wtórnym objawem jakiejś choroby krążeniowej :zonk:

 

A jeśli najpierw pojawia się lęk, to rzeczą oczywistą jest, że skok ciśnienia jest na skutek tego lęku..

 

Rozmawiałam już o tym z moim lekarzem internistą, który po wykluczeniu wszelkich chorób jako pierwszy postawił mi 10 lat temu diagnozę wiemy czego :? .. On chyba i tak uważa, że skok ciśnienia pojawia się u mnie nagle z powodu nerwicy, a lęk nawet jeśli przychodzi na skutek skoku cisnienia to wszystko jest nerwica :?

 

A ja sobie z tym nie radzę nijak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Widze ze duzo osob ma problem z cisnieniem ja na poczatku nerwicy a mam ja od 2010 mialam normalne cisnienie lecze sie parogenem ale odstawiam bop chce zajsc w ciaze od stycznia 2011 do pazdziernika 2011 bralam cala a teraz polowke. Miesiac temu mialam akcje z wyzszym cisnieniem nagle jakis lek mnie obeszedl i bach cisnienie niby wnormie bylo ale bylo to 136/94 wystraszylam sie poniewaaz zawsze nizsze mialam przeszlo gdzies po 3 dniach nie calych a od wczoraj znowu bach jakkos leki mialam caly dzien na wieczor mierze a tu bach rosnie to pierwsze coraz wyzej mialam wczoraj najwiecej 144/94 dzisiaj rano wporzadku a popoludniu znowu:( tak sie boje ze dostane wylewu teraz to mam 135/89 rozne ale tak skacze:( co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×