Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica czy toksyczny związek?


Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się jakoś składnie i w skrócie wytłumaczyć o co mi chodzi, liczę na waszą opinię.

Tak więc doszłam do wniosku że jestem w toksycznym związku i zaczynam nawet się zastanawiać czy mam nerwicę czy to mąż mnie tak pogrążył a może przez męża mam nerwicę?

Zastanowiło mnie to bo poprzednio jak szłam do psychiatry byłam pewna tego samego. Że po dużej części mąż zepchnął mnie tam gdzie utkwiłam a ja nigdy go nie kochałam i na pewno jak tylko będę mogła to odejdę. Psychiatra zdiagnozował nerwicę lękową i przepisał tabletki. Po odstawieniu powoli wszystko zaczęło wracać. Teraz wydaje mi się że popadam nawet depresję. I znowu w lutym wybieram się do psychiatry bo nie chcę tak żyć. Potrzebuję siły żeby sprzeciwić się mężowi i zmienić swoje życie.

Chodzi o to że przed naszym związkiem i na samym początku byłam radosna, towarzyska, a poczuciem humoru rozśmieszałam wszystkich. Mąż zaś zatwardziały domownik, robił mi wyrzuty o każde wyjście i tak powoli wylądowałam zamknięta, na wsi i nawet boje się zadzwonić. Czy to możliwe że to on jest problemem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica, to po co wyszlas za niego? Moze to zachowanie meza, a moze sama juz po slubie zobaczylas jakie to jest zycie, i marzenia legly w gruzach...nikt Ci tego nie powie, bo tak naprawde nie znnay relacji drugiej strony. Same tabletki chociaz duzo daja, to nie rozwiaza za Ciebie sytuacji. Zastanow sie nad tym czego chcesz i to realizuj. A przy tym wizyta u psychiatry, i psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam z nim dziecko, czułam że tak będzie rozsądnie. Myślałam że dzieci wypełnią pustkę we mnie. Nie zdawałam sobie sprawy że robię sobie na szkodę. Teraz wiem że sama na to zasłużyłam. Byłam uległa i straciłam własną siebie a chciałam tylko miłości i spokoju. Teraz żyję dla dzieci i czuję że krzywdzę je. Będą pamiętać zamkniętą w sobie, nie szczęśliwą matkę bez poczucia jakiejkolwiek swojej wartości. Wiem że muszę coś zmienić ale na ten moment nie jestem w stanie za wiele. Nie ma u mnie w domu patologii, mąż mnie nie bije a jednak ja czuję się z nim nie szczęśliwa, nic nie warta i odizolowana i jak jedna z tych kobiet maltretowanych która po raz kolejny dała ostatnią szansę swemu oprawcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie zobaczę jak mu idą jego zmiany. 1 lutego idę do psychiatry i pewnie na terapię to powiem że właśnie tą kwestię swojego życia chcę zmienić. Jak on będzie robił tak dalej to go zaprosimy na wizytę z Panią psycholog, już wcześniej był taki pomysł z jej strony.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×