Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Madzialenka, na borelioze akurat nie robilismy bo watpie zebysmy obydwoje mieli to.jedyne co nam wyszlo to candida,ale leczlylismy sie na nia z 3 msc bez wiekszych rezultatow.i dalej stoimy w miejscu nei wiemy co nam jest.a 7 msc juz minelo:(

 

kandydoza może powodować derealizację, mgłę umysłową, otępienie itd.

 

-- 16 sty 2012, 09:06 --

 

Ale przez 7 msc na borelioze? juz bysmy chyba wachali kwiatki:)

 

niekoniecznie, ja choruję prawdopodobnie od wielu lat na boreliozę, przez dwa lata biegałam od lekarza do lekarza jak mi się po poważnej infekcji i osłabieniu organizmu uaktywniła i poważniej zaatakowała (wcześniej całe życie wmawiano mi nerwicę i hipochondrię), w końcu rok temu zrobiłam badania i okazało się, że ją mam. :roll: a kwiatków od spodu nie wącham. :pirate: intel ma rację, warto się przebadać.

 

-- 16 sty 2012, 09:08 --

 

Z tego co wiem, acz nie chcę tu udawać mądrego, to bolerioze można mieć nawet parę lat i się o tym nie wie.

 

-- 10 sty 2012, 23:05 --

 

Oczywiście jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.

 

nie mylisz się niestety. ja jestem tego dobrym przykładem. :pirate: miałam od długiego czasu i nawet nie wiedziałam. aż do pewnego momentu, kiedy organizm nie wytrzymał...

 

-- 16 sty 2012, 09:10 --

 

Eh, olejcie tą derealizacje to sama minie. Przestańcie sie nad sobą użalać. Ja tak robie i jestem coraz dalej. Nawet jak stoje w miejscu wiara - podstawa bo zależy to od was...

 

niestety, myślę, że sama chyba nie minie. mi się przynajmniej nie udało, a ją ignorowałam, ba, do tej pory o robię. :pirate:

ale cieszę się, że robisz postępy! :great:

 

-- 16 sty 2012, 09:12 --

 

ha ha nikt juz nie pisze o D/D zmiencie temat watku na ,,kleszcze" :great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::uklon::uklon::uklon::uklon::pirate::great::great::great:

 

nie rozumiem... ;) , wpisy o boreliozie, kandydozie wiążą się z derealizacją, gdyż poważne przewlekłe choroby infekcyjne bardzo często wywołują derealizację i depersonalizację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, W zasadzie już teraz mogę napisać że jest cudownie! Jak myślę o tym co było to aż nie mogę w to uwierzyć. Myślę, że każdy D/D przeżywa inaczej, w innym stopniu więc pewnie trudno porównywać. Ja w każdym razie straciłam nie dość że czucie świata, to jeszcze łączność z własnym ciałem, efekt był taki że naprawdę było ze mną źle. Bleeee.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp co sie stało w Grecji? zawaliło się moje życie, przerazało mnie że widze księzyc, tak zamykałem oczy i otwierałem i nie wierzyłem że widze ludzi, hotel, słonce, miałem piekne zycie a zostało z niego trochę wspomnień tamtych dni, dla mnie to koniec wszystkiego byłem dzis w kinie z filmu nie wiem nic kompletnie nic, gapiłem się na ekran coś się tam działo zdero przyjemności, zero uwagi, tylko mysl, że gdsybym nie jechał na to jebane rodos, to nadal moje zycie byłoby wspaniałe, jak kiedys ale fakt jest taki, żxe pojechałem i tego nie cofne

 

-- 17 sty 2012, 00:10 --

 

guzik na nic farmakologia sie zdała próbowałem wszystkiego, przez pierwsze pół roku jeszcze miałem nadziję ale ta co umiera ostatnia okazała się matka głupich w moim przypadku chće wyjśc i krzyczec ale to i tak nic nie da

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli na grecji sie poparzyłeś słońcem i drinkami, I to wg Ciebie spowodowało D/D?? Okej. Jestem zdania że tak jak inny użytkownik już tu napisał. Jakby Ci sie nie zjebało to (czyli nie pojechałbyś na krete) to co innego, tak jak w moim przypadku, sam sie nakręcałem, aż w końcu coś we mnie pękło. Walcz z tym ogarnij co jest nie tak w twoim życiu. Przestań się skupiać na tym co sie stało na rodos. Żyj tu i teraz. Idź na psychoterapie. I żyj :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak w grecji mnie przypaliło słonce jak popiłem alkoholu a czy zamierzaMm zyc srednio mi sie to usmiecha

 

-- 17 sty 2012, 20:49 --

 

albo ja nie mam derealizacji tylko chuj wie co w kazdym razie czuje sie chujowo

 

-- 17 sty 2012, 20:56 --

 

guzik ale ci zazdroszcze ze jakos ci sie udało no mnie niestety nic pomogło

 

-- 17 sty 2012, 21:01 --

 

Rindpvp takie rady to sa na poziomie 17-sto latka, czyli twoim, chuja wiesz co mi jest, czy masz derealizacje nie wiem, czy ja ja mam mysle, ze tak, do tego cięzka lekoodporna depresja, zaburzenia dysocjacyjne, nerwice natręctw, zaburzenia osobowości, troszke więcej wiem na temat psychologii i psychiatrii jestem już starą wygą w tech sprawach. Nie przestanę sie skupiać na tym co było na rodos bo tam sie wszystko zaczeło, w rok po tym feralnym wyjezdzie kupiłem bilet zeby znów tam poleciec i sie zabic ale jakos nie mogłem, mysle o mamie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp co da myslenie o rodos? Nic tam się to stało i ciągle o tym myslę, albo samo się mysli, nie na wszystko mamy wpływ tak jest przy nerwicy natręctw, mam PTSD, w kazdym snie tam jestem odtwarzam na nowo to co sie tam stało. Co z tym dalej zrobię? Nic bo zrobiłem wszystko co mozliwe wiecej sie nie da, czy umiem zaakceptować ten stan? srednio mi się usmiecha takie zycie chciałbym żyć ale tak jak kiedyś ale to jest niemożliwe co mam zamiar zrobic mysle intensywnie o samobójstwie życie na granicy cięzkiej depresji i psychozy to nie jest życie to wegatacja. Podkreslam jeszcze raz chcę żyć ale tak jak kiedyś tak żyć nie chce i nie bedę jestem na etapie obmyslania metody odebrania sobie życia zastanawiam się nad lekami nasennymi w samochodzie, popijanymi drinkiem z wodki i do tego spaliny oczywiście przy odpowiedniej muzyce jakies kasi kowalskiej albo myslowitz zawsze miałem tendencje samobójcze pasowałbym do epoki romantyzmu, moimi idolami są ernest hemingway, edward stachura a i cała ta ellita samobójców ile jeszcze pociągne nie wiem miesiac, dwa, trzy, poł roku wiem jedno nawet 30 nie dożyje. A ty co w zyciu przeżyłeś chłopcze? ile razy byłes u psychologa, psychiatry? ile razy zamykano cię z czubami w wariatkowie, osranymi, orzyganymi, którzy wydzieraja sie po nocach, ile łez twoje oczy wylały bo moje ocean, całe życie.Co możesz powiedzieć o cierpieniu? Napisz mi jakie jest chce wiedzieć, może zrobi mi się lepiej ze nie jestem sam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców bo ,żeby żyć trzeba mieć odwagę ,a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści , którzy myślą,że wszystko kręci w okół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom?"

 

Nie mów do mnie chłopcze, kojarzy mi sie to z moim ojcem który był schizofrenikiem i z którym zostałem na 7 lat sam w 4 ścianach. Chłopie, masz derealizacje która sory ale inaczej określić niż ochronna szyba przed lękiem się nie da. Lękiem przed czym? Nie wiem. A możesz mi jeszcze raz wymienić te choroby/ zaburzenia na które cierpisz, zaznaczając przy tym gdzie jest zaburzenie gdzie choroba ok? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie wychowywalem z psychotycznym ojcem 10 lat, pozniej z bratem za zaburzeniammi zachowania i osobowosci, mnie derealizacja przed zadnymi lekami nie broni i nie broniła to ja sie broniłem przed derealizacja albo nie mam derealizacji, albo spełnia ona wręcz odwrotną funkcje w moim przypadku a mianowicie popycha mnie do samobójstwa, czy to róznica co jest zaburzeniem a co chorobą? depresja jest chorobą, cała reszta to zaburzenia a zresztą co mnie obchodzą psychiatryczne F całośc powoduje u mnie zycie na krawędzi rozpaczy i samobójstwa. Co do twojego cytatu to niestety się nie zgodzę, samobójstwo jest zawsze objawem choroby, i tylko człowiek ktory nie radzi sobie z problemami nie widzi nadziei, zrobił wszystko by wrocic do zdrowia chce targnąc się na swoje życie więc nie wypisuj takich durnych cytatów bo najwidoczniej twoj stan jest na tyle znosny, że nie masz mysli samobójczych

 

-- 18 sty 2012, 00:49 --

 

A propos ojca to co sie z nim stało? wyleczył się? sorki, ze pytam ale napisałes, że był schizofrenikiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie wyleczył się, osoby takie nie widzą swojej choroby. Nie rozmawiam z nim. Otóż mój drogi, ważne co jest zaburzeniem a co jest chorobą :). Może się z tym zgodzisz albo nie ale nie wszystkie zaburzenia da się wyleczyć lekami. Chodze do jednej pani (psychoterapeutki) już od 6 miesięcy. Powiedz mi ile ty spędziłeś czasu u jednej psycholog/ psychoterapeuty żeby się wyleczyć? Nie podważam nic, chce poprostu usłyszeć czy nie poszedłeś na "łatwizne" i nie poleciałeś lekami na to wszystko, bez żadnej psychoterapii. Poza tym co to znaczy że zrobiłeś wszystko? Może robiłeś ogromną ilość rzeczy tylko w nie tym kierunku co trzeba? Nie zgodnego ze sobą? Nie wiem, ty wiesz najlepiej :). Daje tylko propozycje. Jednak samobójstwo to poddanie się, czyli przegrana. Chcesz przegrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co zacząłem terapię u psychoanalityczki w warszawie po kilku sesjach stwierdziła ze nie da rady, poszedłem prywatnie do innej "pan jest w złym kiepskim stanie na terapie", pozniej polecono mi grupową byłem 4 razy bo wyladowałem w szpitalu pozniej zaczałem prace ze swoja wieloletnia terapeutka, niestety miała raka umarła, a ja po próbie s trafiłem do szpitala na 2 tygodnie, pozniej klinika nerwic na sobieskiego 2 miesiace, czy ja czegos nie wytrwałem? czy ja popełniłem błąd? czy ja nie zrobiłem wszystkiego? czy nie mam prawa myslec o samobójstwie? skoro nic nie pomogło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy tęskni. Ja też tęsknie za sobą niemyślącym czym jest życie, no ale tak sie stało. Przez świat tak sie stało. Przez tych ludzi którzy to zrobili. Patrz na teraźniejszość, teraźniejszość jest inna, trzeba o nią walczyć. Musisz walczyć ze sobą o siebie :). Rób to co kochasz, co lubisz robić? Rób to jak najczęściej :D. Nie wiem, lubisz słuchać muzyki? Odprężaj sie przy niej. Ja wiem że to przysłania cień zaburzeń ale trzeba jakoś z tym życ do momentu kiedy sobie wszystkiego nie poukładasz. Ja mam nerwice 7 miesięcy ale 3 miechy od stanu lękowego byłem na psychoterapii, czytałem, domyślałem sie jak to działa. Więc depresja mi nie grozi, nie grozi mi równiesz depersonalizacja, czy zaburzenie osobowości bo wziąłem sie za siebie od razu jak ogarnałem ze cos jest ze mną nie tak. Pewnie ty też tak zrobiłeś, musisz poznać siebie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja choruję 13 lat co lubie robić? myslec o samobójstwie i wyobrazac sobie, ze nie jade do tej grecji jebanej przekletej grecji, ze zawracam, łamię noge, rękę, mam stłuczkę po drodze, że zatrzymuje mnie policja i zabiera prawko, nic nawet obłęd nie zostal mi oszczedzony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, ty sie tym lubisz torturować, ja pytam co lubisz robić. Lubisz oglądać filmy? Patrzeć na piłkę nożną? Grać na kompie, ps3? Gadać z kobietami, oglądać piękne widoki? Czy naprawdę twoje życie ograniczyło się do jednej rzeczy? Zacznij robić coś co lubisz a efekty przyjdą same. Pogódź się z tym, zacznij nowe życie? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, ty sie tym lubisz torturować, ja pytam co lubisz robić. Lubisz oglądać filmy? Patrzeć na piłkę nożną? Grać na kompie, ps3? Gadać z kobietami, oglądać piękne widoki? Czy naprawdę twoje życie ograniczyło się do jednej rzeczy? Zacznij robić coś co lubisz a efekty przyjdą same. Pogódź się z tym, zacznij nowe życie? :)

 

zaineresował mnie ten post, więc pozwolę się wypowiedzieć...

rozumiem tolkena24...

gdy masz ciągłą d/d to nic Cię naprawdę nie interesuje, bo wszystko wokół jest jakby spłaszczone, poza Tobą, nic Cię tak naprawdę nie cieszy, wszystko jest sztuczne, nierealne, wykonujesz swoje obowiązki mechanicznie, to, co kiedyś Cię cieszyło nie sprawia już radości, również inne emocje odczuwasz inaczej - są jakby poza Tobą, spłaszczone, obok Ciebie a nie w Tobie, żyjesz trochę jak robot, nie wiedząc gdzie jest tak naprawdę granica między rzeczywistością a snem.

dodam, że mam tę przypadłość od uaktywnienia przewlekłej choroby somatycznej (borelioza).

i chodzę na psychoterapię, i się staram myśleć o czymś innym, trochę pracuję - na d/d akurat to mi w ogóle nie pomaga. za kilka miesięcy minie trzy lata odkąd dopadło mnie coś podobnego do tolkena24. jedyne, co zbliża mnie trochę do przytomności, rzeczywistości to niemalże krystalicznie czyste, wolne od zanieczyszczeń powietrze (zabita dechami wieś, las oddalony od miasta, góry). dziwne, ale w moim przypadku jedyna skuteczna rzecz, która mogłaby sugerować, że d/d przez chorobę wywołuje u mnie: 1)upośledzony transport tlenu do mózgu i niedotlenienie 2)zanieczyszczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wiecie jakie mialem piekne zycie własnie ogladałem zdjęcia z premiery Wojny polsko-ruskiej byłem tam wtedy, łzy mi płyna po policzkach kazdego dnia kazdej nocy, nie mogę ogladac reklamy ornage tej co Warszawe pokazują, kiedys to było moje miasto, moje życie, spedziłem tam najlepsze 2 lata zycia byłem w kazdej knajpie, kazdym klubie, dzis jestem psychicznym wrakiem człowieka i nie wierzę w to do dzisiaj ja nadal pakuje walizke 15 sierpnia 2010 roku , prasuję ubrania, gole sie, zakładam biała koszulke, spodenki pamietam jakie to były ostatnie chwile normalnosci takie na wyciagniecie ręki a pozniej to juz wiecie co było dalej. Czy mnie cos interesuje? nie, bo gapie sie w teliwizor i nic z tego nie wiem , nic kompetnie zero przyjemnosci, tylko ten dziwny stan z moich oczu kreci sie jakis dziwny film, "mysle, że patrze", czuje kamien w środku i ta rozpacz i ten ból, brak przyjemnosci, idac ulica czuje,jak mi sie rozpada obraz na kawałki, mijam, łakę, domy, czuje jak moje ciało sie trzesie jak ide, a ten obraz razem z nim podskakuje, rozmywa sie, rozpada, kurwa serce mi strzeli z rozpaczy nie nawidze siebie, dnia kiedy, wykupiłem te cholerna wycieczke, biura ktore mi to sprzedało, kolezanki która mnie tam wyciagneła, a uwierzcie mi ze miałem tam nie jechac naprawde mialem nie jechac, pytałem wszystkich znajomych czy jechać, zeby jechac musialem zarobic sam na ten wyjazd 12 wesel podajac jedzenie ludziom, zastanawialem sie czy warto tyle pracy, tyle wysilku dla kilku dni

 

-- 20 sty 2012, 17:09 --

 

asia mnie minęło juz 1,5 roku 15 stycznia 2012 i nie wyobrazam sobie życia z tym dziadostwem kurwa nie wyobrazam sobie jestem głupi jak but, ja nie mam tego od zadnej choroby somatycznej tylko od psychiki, bałem sie tego cholerstwa jak ognia bo juz to cudo mnie spotkało w 2003 roku dlaczego nie wiem? po szpitalu mi sie tak zrobiło, pewnie z nadmiaru lęku albo od tak samo przyszło, a zreszta to sie pyta czy tego chcesz czy dasz rade?, przychodzi i jebie człowieka leżałem wtedy 4 miesiace jak kłoda i wyłem z bólu, pozniej zaczeło puszczac powoli, powoli, i przeszło po 5 miesiacach gehenny nigdy nie myslaelm ze to wroci, do czasu i wrociło i nie poszło zrujnowało mi zycie całkowicie

 

-- 20 sty 2012, 17:26 --

 

ide popełnic harakiri

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, chłopie. Zaraz, jeżeli boisz sie derealizacji, albo odczuwasz lęk codzinnie to wiadomo czemu masz to gówno. Harakiri nie popełniaj tylko czekaj na lepsze dni. Jakie miałeś dzieciństwo?

 

-- 20 sty 2012, 18:48 --

 

Wiesz, na kwejku znalazłem fajne zdanie od trenera naszej ręcznej piłeczki : " Czasem nie można wygrać. Ale nigdy nie wolno się poddawać."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×