Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Katharsis,nie wiem czy to coś ci pomoże,ale ja czułam sie podobnie po stracie pracy.I jak ktoś mnie pyta czy pracuję-również czuję się jak nieudacznik życiowy.Ale już sobie to częściowo wytłumaczyłam,to nie było zależne za bardzo ode mnie,bo rządziła mną choroba.Dałam sobie czas na odetchnięcie,rok spokoju i teraz zacznę od nowa układać sobie sprawy.Wiem już,że jestem coraz silniejsza i na wiele spraw,które mnie dołowały,nie będę zwracać uwagi,nie będę ich analizować.Po prostu oleje i przejdę nad tym do porządku dziennego.Spróbuj i ty.To,że zawaliłaś jeden rok,to jeszcze da się naprawić,najwyżej skończysz szkołę później.Nie musisz się nikomu tłumaczyć,dlaczego jesteś w tej klasie a nie innej,a jeśli chcesz,to możesz śmiało powiedzieć,że byłaś chora.Szkoda,że nie poszłaś do szkolnego pedegoga i nie powiedziałaś mu o co chodzi,wtedy mogłabyś przejść na nauczanie indywidualne i nic byś nie straciła,a wręcz zyskała.Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.Było minęło.Szukaj pomocy i uwierz mi-na wszystko jest rada.Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co ma to znowu sie ze mną dzieje brałam cały miesiac asentre biore teraz ją nadal czułam sie naprawde lepiej a teraz znów czuje się jak smieć i do tego ta obojetnosc ... do szkoły znów nie chodze i chyba nie pujde również jutro ehh :( mi już chyba nic nie pomoze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi już chyba nic nie pomoze

nie mów tak - prosze Cię. Może to tylko chwilowy dołek. Pozbierasz się i spojrzysz na świat inaczej. Też brałam tabletki i zdarzały się gorsze dni, a potem wszystko wracało do normy. To przedwiośnie tez na nas źle działa. trzymaj się. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie...

Ale co jeśli nastrój zmienia się tak diametralnie 2, 3 razy w ciągu dnia??? Na początku myślałam o sobie: jestem rozkapryszonym bachorem! Zachowuję się paskudnie! Miałam kupe pretensji do siebie. Potem zaczęło mnie to złościć. Złościłam się oczywiście na siebie. Zaczęłam się samookaleczać. A masz! Za karę! No i wreszcie nadeszła kompletna obojętność. Pustka. Mam wrażenie, że nic gorszego nie może mnie spotkać. Zaczynam poważnie myśleć o śmierci. Bo czy piekło istnieje? Nie, piekło jest teraz i tu... Nic gorszego mnie spotkać nie może...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może kochana elfko 88 organizm musi wypocząć. Jeśli możesz sproboj położyć sie na chwilę, może on się zregeneruje. Lecz równiez\ gorąco Cię proszę nie zadreczaj się negatywnymi myślami, one w niczym nie pomagają. Staraj się jak najwięcej myśleć pozytywnie o samej sobie. Nie wolno myśleć o sobie samej żle. Jesteś przecież wrażliwą osobą, wspanialą, wartościową. Odpocznij, a jeśli chodzi o szkolę to być może jak masz możliwość opuścić kolejne zajęcia, mam na myśli jutrzejszy piątek to popatrz, póżniej jest sobota, niedziela. Ile to dni. Dojdziesz do Siebie i dasz radę napewno nadrobić zaleglości.Będę o tobie myślała. Z calego serca życzę Ci byś jak najszbciej wygramoliła się z tego dolka ;) Pa kochana ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfka to jest normalne, niestety, że wychodząc z jakiejś trudnej sytuacji sa wzloty i upadki, wazne żeby w gorszych chwilach ciągle pamiętać o celu do którego dążymy i ta myśl musi Cie rozpalać. Piszesz ze juz bylo lepiej no wlasnie- juz niedlugo znow poczujesz się dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Momo, nie bądź taki smutny. Twoja praca i wysilek na pewno nie pójdą na marne. Tak samo jak to, że zauważyleś poprawę to duży plus. Nie poddawaj się nie warto, idź dalej mimo wszystko. Może sytuacja z Twoją dziewczyną wcale nie jest taka zla? W każdym razie nie poddawaj sie tylko idź dalej i czekaj na owoce sowjej pracy i wytrwalości, wszystko bedzie ok, trzymaj się mocno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moją dziewczyną powiadasz... Chyba tylko w mojej głowie. Nigdy ze sobą nie byliśmy. Ja czaiłem się przez 3 lata, w końcu pojawiło się zainteresowanie z jej strony i... ja zacząłem uciekać. Taki pacan ze mnie :? Sam się prosiłem

Wczoraj przez przypadek zobaczyłem zdjęcia u siostry. Okropnie ciężko było nie dać nic po sobie poznać, musiałem się uśmiechać a w środku chciałbym się zapaść pod ziemię.

Pewnie że można porozmawiać ale to nie takie prostu. Jest mi wsyt przed nią. Kiedyś może uda mi się spróbować. I tak nie zapomne więc będę musiał.

W każdym razie dzięki za ciepłe słowa, cześć

 

ps. nigdy w życiu bym nie pomyślał że będę się musiał tutaj żalić i jęczeć, co to z człowiekiem nie zrobi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie. ehhhh nie chce was zadreczac swoimi problelmami ale czuje że tylko o mi pozostało. przeczytalem kilka postów i musze sii przyznac że mam takie same objawy jak NEŚKA z pierwszej strony. Jestem bardzo ciekawy czy wiecie co z nią sie teraz dzieje. jeśli chodzi o mnie to hitroria wyglada tak. Miałem poukładane życie, superowe zycie moge powiedziec. Kochanych rodziców, wiare , dobre wyniki w nauce, ukochane hobby - piłka nożna, przyjaciół, kolegów. Nagle nawet nie wiem kiedy wszsytyo straciłem. jak teraz to analizuje a robie to prawie caly czas wydaje mi sie ze gdyby nie zawalila sie wiara w Boga nic by sie nie stalo. Teraz mam wielki problem mianowicie zapach. Przez okres ok 2 miesiecy strasznie sie zaniedbalem, myłem sie zadko, prawie wogole. wytworzyl sie straszne smród , mam wrazenie jakbym gnil od srodka i niestety to nie jest wybryk mojej wyobrazni tylko prawda :( teraz sobei tylko mysle ze gdyby nie ten zapach to inaczej ocenial bym swiat , inaczej bym na niego patrzyl. docenial bym kazy detal. a tak ten zapach we wszystkim przeszkadza pomimo teraz codziennego mycia szorwoania to nadadl jest. ludzie reaguja na niego kaszlem , poprostu widze ze nie moga wytrzyamc w moim towarzystwie. Boję się że przeze mnie stanie się krzywda innnym. Probuje sobie wmowic ze go nie ma ale niestety reakcje ludzi daja mi jasno do zrozumienia ze sie myle. gdyby nie mama juz dawno polozylbym sie i czekal na najgorsze. Tak jakos ciagne ale wydaje mi sie ze nie potrfa to dlugo. Prosze tez inne osoby ktore śa w poczatkowych etapach depresji mimo wszytsko dbały o siebie, postępowaly tak jak pan Bog przykazal , gdybym ja tak robil napewno by do tego nie doszlo . pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ps. nigdy w życiu bym nie pomyślał że będę się musiał tutaj żalić i jęczeć, co to z człowiekiem nie zrobi
kochany mono man nadzieję że zrobiło ci się lżej, bo gdy ja miałem ciężkie chwile a wyrzuciłam to coś z siebie na forum poczułam ulgę,bo zobaczyłam odzew od innych i dlatego jeszcze mi łatwiej było przemyśleć. W realu nie zawsze można powiedzieć o swoich uczuciach. Bynajmniej u mnie tak było.Sory. muszę lecieć, ale za niedługo wrócę do tematu Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłam kobieta z silnym charakterem, świetnie radziłam sobie z przeciwnościamy losu, wesoła pełna energi. Teraz czasami nie poznaje sie w lustrze, ta sama twarz niby wszystko się zgadza tylko jest małe ale... Ciagły smutek, brak ochoty do zycia , brak energi kompletnie nic mnie nie cieszy, brak ochoty do zycia czasem chciałabym aby potrącił mnie jakis autobus , juz nie mówie jak sie czuje gdy co rano musze zwlec sie z łuszka i wyjść z domu, i do tego jeszcze te udawanie żeby rodzina sie nie domysliła istny koszmar. I tak juz od roku to długo ???? a może krótko sama nie wiem.

 

A wszystko zaczeło się gdy zamieszkałam chłopakiem. On taki cudowny ,zmienił sie nie rozmawiał juz ze mna jak kiedys , nie dbał o nasz związek, nie mówie juz o jakichś czułościach, sama przychodziłam sie przytulac o on mnie odtrącał. Prosiłam, Rozawiałam mówiłam że w naszym życiu źle sie dzieje, że mnie odtrąca płakałam mu do rekawa choć żadko kiedys płakałam. On że wie i naprawimy to...........

 

Później przyszedł inny etap nic sie nie zmieniało więć ja juz nie wytrzymywałam i zaczeły sie potworne kłótnie, i cisze które trwały po kilka dni to było nie do wytrzymania .Aby przerwac ta cisze zaczełam robic coś co go bardzo wkurzało palenie papierosów i gdy był konflikt to sięgałam po nie wtedy sie zaczeło......... Jestes nienormalna, popier.. pojeba... jesteś zerem , dno, zimną sukom, pierdoln.. sie w łep moze zmądrzejesz, sięgnełaś dna i inne określenia

 

Tak wpadłam w depresje przynajmiej tak mi sie wydaje bo nie jestem lekarzem trwała to około 1 roku oboje juz z (meżem bo wzieliśmy ślub ) doszliśmy do wniosku ze mam depresje .Niestety nie przeszedł mi nawyk , gdy był konflikt ja wciąż siegałam po papierosy bałam sie tych cisz które mogły nastąpić, ciagle sie boje, a on mnie gnoił mimo ze wiedział że jestem chora.

Juz nie mam sił to trwa i trwa on mówi że chce mnie wspierac a tylko sie kłócimy,i powtarza że musze zmienic swoje zachowanie.

 

Wiem że to on wpędził mnie w depresje ciągłe powtarzanie komuś że jest sie zerem i że nic nie potrafisz robić, to było za wiele nawet dla mnie, mam wrazenie ze jestem wrakiem emocjonalnym. Podczas ostatniej kłótni siedziałam oparta o ściane nie wytrzymałam jego ciągłych upokorzeń zaczełam walic głową w ściane , przeraża mnie to chyba sobie całkowicie nie radze, mam dość.

Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic !!!!!!!!!!!!

 

 

Serdecznie was pozdrawiam przepraszam że wylałam wszystko tu ale nie mam z kim porozmawiać a ta strona spadła mi z nieba wiem że macie podobne problemy, moze i zdecydowanie większe.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaka ja jestem głupia :( Tak się "zachwyciłam" tym, że znalazłam to forum, że teraz piszę bez opamiętania, wklejam nie w te wątki, piszę bez sensu, robię bałagan, ale największy w mojej głowie, mam tysiąc myśli, zaraz zwariuję, muszę to z siebie wyrzucić, jestem do niczego, nawet nie potrafię właściwie korzystać z forum. Jestem taka zdenerwowana, mam oprócz "głównego" leku jeszcze taki uspokajający, w razie potrzeby, ale nie chcę z nim przesadzać. Bałagan, po prostu bałagan, nic nie robię a jestem taka zagubiona wśród codziennych spraw, nie umiem tego uporządkować, tak, lubię porządek. Najgorsze te studia. Chcę wakacji...

 

Chcę się wyleczyć :(

 

Jestem niezdolna do życia w społeczeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie na forum. wiolawp- mnie sie wydaje że Wam obojgu przydałaby się terapia małżeńska. Z tego co przyczytałam to nodnosze wrażenie że Twoj mąż też ma problemy emocjonalne. Zacznij może sama od psychologa a potem zaproś męża na terapię. Musisz coś zrobić żeby odmienić to wasze życie. Dasz rade. Myśl że będzie lepiej i powalcz o swoje małżeństwo. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochany Momo :) Pisszesz, co to z czlowiekiem może się zrobić. Wiesz co mi sie wydaje? Że my wszyscy tutaj czujemy to samo, kiedyś nikt z nas by nie pomyślal, że skończy tu na forum. Bardzo dobrze że je mamy. Tak, że w tym uczuciu to myślę że możemy sie jednoczyć no nie? ;)

jeśli sytuacja pozwoli może powinieneś jednak coś zrobić? Np napisać jej, że Tobie na niej zależalo, ale byleś nieśmialy i że żalujesz, że dopiero teraz jej to mówisz. Jak nie możesz powiedzieć to napisz. Ona sama się Tobą zainteresowala(z tego co napisales) ale mogla pomyśleć, że Tobie nie zależy. Pomyśl, że jak nie wyjdzie to nie. A może okaże się że bylo warto ;)

 

 

Alicja jesteś trochę zdesperowana tym wszystkim. Spokojnie, teraz znalazlaś się w atkiej sytuacji i otacza Cię chaos i w glowie i w sprawach codziennych, obowiązkach. przede wszystkim najpierw uspokój myśli. Też tak nieraz mialam i podejrzewam, że Ty byś chciala, żeby wszystko od razu się ulożylo i bylo dobrze. Ale proponuję Ci metodę malych kroczków. Bo najpierw musisz zrobić male postępy by móc uczynić coś większego. Uporządkuj myśli. Pomyśl sobie tak, że jesteś dobrym czlowiekiem, bo chcesz zmiany na lepsze i to już jest pierwszy krok. Zostaw to co bylo za sobą i zacznij porządkować swoje życie. Każdego dnia zrób coś wartościowego, wkladaj pracę i wysilek w studia. wtedy poczujesz, że powoli odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem. Wszystko się uloży, musisz być cierpliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć katharsis doskonale cię rozumiem, przechodze to samo. czuje sie jakbym nic nie odczuwał , mam wszytsko gdzies. To na co zapracowałem przez 20 lat traci znaczenie. Pograzam sie w beznadziejności. To pokazuje jednak jak mała jest nasza wiara. gdybysmy mieli oparcie w Bogu do niczego by nie doszło. U mnie zaszło to juz bardo daleko ale jestem pewny ze t dasz rade sie z tego podnieść, musisz sie podnieść, przezwyciężyć WSTYD, nie słuchac opini innych osób. Zyc zgodnie ze swoim sumieniem a napewnio będzie dobrze. 3 mam kciuki mocnooooo

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:21 pm ]

Cześć Bethi Uwierz mi ze piekłi isnieje a ty napewno mozesz sie podnieść z tego stanu. odrzuc na bok myśli samobójcze bo one cię zniszczą, zacznij myslec pozytywnie , zacznij cieszyc sie każdą drobnostką , każda błachostka, kazdą minutka zycia na Ziemi. Uwierz mi że inni maja naprawda duzo gorszą sytuację. Postaraj sie zacząc dzień od uśmiechu ( chocby takiego głupiego w lustro do samej siebie) z uśmiechem umyj zeby, zrób poranne zakupy( bo mozesz to zrobić , masz ZDROWE nogi i parę groszy na bułki i masło, przy okazji usmiechnij sie do innych( napewno bedzie ci sie wydawac ze jest to wszyystko sztuczne ale na poczatku musi tak byc), musisz sie pzremóc. Pomoz starszej osobie ponieść zakupy ( z własniej nieprzymuszonej woli ) potem stań i usmiechnij sie, powiedz do siebie " TAK Kurrrrr TAK zrobilam cos dobrego , cos ruszylo, zrobilam cos fajnego. Napewno poradzisz sobei ze swoim problememem bo uwierz mi innni maja duzo gporsza sytuację i psychiczna i fizyczną. nie jedna osoba wyszła z takich problemójakie masz ty i jestem pewny że i tobie sie uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×