Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja własnie poszukuję jakiejś terapii grupowej w Warszawie, ale chciałabym trafić do dobrego lekarza, boję sie pójść do kogoś bez żadnej opinii, może kogoś polecacie? Ja brałam już leki, które zresztą zapisywał mi kardiolog i gastrolog, twierdząc, że wszystko wina nerwów (chyba rzeczywiście tak jest) jednak chciałabym pójść na terapię, uwolnic się od tej nerwicy, poznać jakieś cwiczenia rozluźniające, a nie tylko leki i leki, bo po ich odstawieniu jest tak samo jak było..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie coś takiego że cały czas myślicie że jesteście chorzy i że jakie badania zrobić do jakich lekarzy pójść bo to wasz organizm chce was ustrzec przed tym że coś złego się w nim dzieje? że trzeba to wyleczyć? znaleść przyczyne?

I ciągłe myślenie że to np ostatni posiłek, pij tą wodę bo to może ostatnia butelka wypita w życiu, że koniec już niedługo?

 

Ostatni atak poważny że znowu na pogotowie chciałem jechać miałem 13 grudnia narazie 15 styczeń i narazie go nie ma :) a był 10 października, 10 listopada, 13 grudnia, psychiatra stwierdził że to lęk oscylacyjny :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak mam. Dziś na przykład mijałem się z moją siostrą w autobusie i stwierdziłem: "a jeżeli ostatni raz ją widzę?". Co chwila takie rzeczy mi przechodzą przez myśl, nie mówiąc już o badaniach, które chciałbym zrobić. Obecnie wciąż myślę o tym aby zbadać sobie tarczycę i czy przypadkiem nie mam boleriozy (mimo że nigdy kleszcza nie miałem :|). Do tej pory ECHO serca, dwa razy EKG, morfologia - wszystkie wyniki idealne, jestem ponoć okazem zdrowia. Szkoda, że mój mózg uznaje inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Migtman, Tukaszwili witam .....

 

Jestem pewna, że większość ludzi znerwicowanych zna ten problem.

Ja wychowywałam się w rodzinie, gdzie Mama chorowała odkąd tylko pamiętam. Byłam więc tzw."pacjentem drugiego rzutu",czyli współ-chorującą, że tak nazwę to. Teraz jestem osobą dojrzałą, doświadczoną przez najróżniejsze choroby, z którymi staram się walczyć lub współżyć.

I tak jak Wy, przypisywałam sobie wszystko, co możliwe. Życie moje było trudne, przykre, smutne.

Począwszy od jesieni 2010 do jesieni 2011 wychodziłam z domu sporadycznie, lęk paraliżował mnie..."miałam"...niedrożność tętnic szyjnych - badanie wykluczyło, zwyrodnienie kręgów szyjnych - badanie wykazało wprawdzie zmiany, ale nie mogły one dawać efektów, które im przypisywałam, było też bardzo przyspieszone tętno i zawroty głowy..choroba serca /EKG,ECHO, HOLTER/- oczywiście mam niewielkie niedokrwienie, ale odczuwane przeze mnie objawy powodowała nerwica, itd,itd...

Dzisiaj jest trochę lepiej,cieszę się każdą małą, nawet, zmianą i poprawą. Wychodzę bez lęku, mam potrzebę pokonywania coraz większych odległości itd...

Właściwie zawdzięczam to własnej pracy - relaksacjom-medytacjom, które powodują wyciszenie i wzmacniają wiarę, że jestem zdrowa, środkom ziołowym, ćwiczeniom delikatnym.

 

Nie można tracić nadziei i poddawać się złym myślom, bo tylko i wyłącznie one powodują nasze "chore" stany. To my sami nadajemy sens naszym myślom, więc trzeba przekonać siebie, że to zabłąkana zła energia, której trzeba się pozbyć, by nie pozwolić jej niszczyć nas :nono::nono::nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu naowa i ciesze sie se wlasnie tu trafilam.mi moja nerwica lekowa zaczela sie 2 lata temu po smierci meza brata przezylam to strasznie bylam wtedy swieza mamusia moj synek mial niecale 4 miesiace.zaczelam miec takie ataki strachu ze cos mi sie stanie ze napewno bede miec zawal bo lecze sie na nadcisnienie wsumie mozna powiedziec ze jest ksiazkowe ale leki biore slabe i male dawki ale biore,tk wiec sie tym wszystkim przejelam ze nie moglam noramlnie funkcjonowac zajmowac sie dzieckiem bolalo mnie w klatce piersiowej brzyuch i najgorasze zawroty glowy nogi jak z waty-gumy ojj masakra dostalam sie do psyhiatry stwierdil nerwice lekowa dal keki i zalecil terapie psychologoiczxna zaczelam brac leki troche sie poprawilo i chodzilam na terapie ale bardzo krotko poniewaz praca mi na to ie pozwalala.tak wiecnradzilam sobie sama z lekami bywaly dni bardzo ciezkie poprostu kazdy bol ktory mi sie kojazy z zawalem mostek,serce,reka cisnienoe podwyzszone konczyylo sie ogromnym strachemburaczkowa twarza i lodowatymi rekami nawet plakalam nieraz tak sie zlke i SlABO czulam,tak wiec nadszedl okres ze napady strachu-leku pojawialy sie adko raz n miesiac lkub dwa i trwaly 3,4,5 dni strasznirev tylam po lekachwiec poszlam do lekarza zeby zapytac czy moge odstawic oczywiscie robilam to bardzo pomalu tak wiec zeszlam z rexetinu i od 5 stycznia 2012 jestem bez lekow dostalam dorazniev afobam i uzylam go juz 2 razyponiewaz tak sie zle czulam ze az nw nocy musialam jechac do przychodni na ekg oczywiscie wyszlo ksiakowe wiec sie uspokoilam wtedy .ale czulam sie okropnie jak bym zaraz zaslabnac miala iwtedy same czarne mysli ze karetka nie dojedzie ze cos tam ehh bardzo ciezko mi jest w te okropne dni kiedy kek niewiadomo skad przychodzzi,zastanawiam sie czy to moze byc skutek odstawienia lekow wkoncu bralam je 2 lata.BARDZO PROSZE POMOZCIE MI BO JEST MI BARDZO CIEZKO MOJE GG 9518686 NAPISZCIE AA MAM 25 LAT ZAPOMNIALAM WAM NAPISAC ZASTABNAWIAM SIE CZY ABY NIE POWROCIC DO TERAPI PSYCHOLOGICZNEJ pstychiatra mi powiedziala ze jest mi nie potrzebna ona i leki tylko psychoterapia co myslicie czekam na gg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jasaw - ja staram się zwalczać tę chorobę na wszystkie sposoby. teraz mi się stan pogorszył trochę, bo odstawiam lorafen, a lek ten niestety jest bardzo uzależniający. psychiatra wprawdzie powiedziała mi, że może mi się pogorszyć no ale mój mózg i tak dopisuje wszystko chorobom, których wiem, że nie mam. Najbardziej wkurza mnie fakt, że jestem w grupie wiekowej najczęściej chorującej na nerwice, więc oczywiście statystyka nie mogła mnie opuścić :/. Dodam, że w tym roku kończę 23 lata. Już w sumie sam nie wiem co powoduje u mnie ten stres. We wrześniu zmarł mi dziadek, z którym był bardzo związany. Właściwie to pierwsza mi bliska osoba, która odeszła. Dwa miesiące później zaczęły się moje problemy z nerwicą. Potem zacząłem sobie zdawać sprawę, że mam do dupy studia (socjologia) i będę bezrobotny. Ta myśl też mnie paraliżowała i nie ukrywam, że stanowi pewien problem, bo powinienem pisać licencjat, a nie potrafię się za niego zabrać. W ogóle przez całe życie byłem kłębkiem nerwów. Wieczny pesymista. Teraz wszystko wyłazi na wierzch.

 

-- 17 sty 2012, 20:58 --

 

kingula116 - myślę, że może to być spowodowane odstawieniem leków. często jest tak, sam właśnie tego doświadczam, że kiedy stopniowo rezygnujesz z jakiegoś medykamentu, to objawy choroby się nasilają tymczasowo.

 

-- 17 sty 2012, 21:00 --

 

Poza tym zrób sobie na wszelki wypadek ECHO serca, to badanie powinno rozwiązać wszystkie kwestie. Da Ci, ja to nazywam - drugą świadomość, nawet kiedy dostaniesz ataku, to ta druga świadomość będzie Ci podpowiadać, że to tylko nerwica bo przecież serca masz zbadane wzdłuż i wszerz i wiesz, że jest zdrowe. Warto także powtarzać: miałem już setki takich ataków i nie umarłem, więc tak samo będzie tym razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu naowa i ciesze sie se wlasnie tu trafilam.mi moja nerwica lekowa zaczela sie 2 lata temu po smierci meza brata przezylam to strasznie bylam wtedy swieza mamusia moj synek mial niecale 4 miesiace.zaczelam miec takie ataki strachu ze cos mi sie stanie ze napewno bede miec zawal bo lecze sie na nadcisnienie wsumie mozna powiedziec ze jest ksiazkowe ale leki biore slabe i male dawki ale biore,tk wiec sie tym wszystkim przejelam ze nie moglam noramlnie funkcjonowac zajmowac sie dzieckiem bolalo mnie w klatce piersiowej brzyuch i najgorasze zawroty glowy nogi jak z waty-gumy ojj masakra dostalam sie do psyhiatry stwierdil nerwice lekowa dal keki i zalecil terapie psychologoiczxna zaczelam brac leki troche sie poprawilo i chodzilam na terapie ale bardzo krotko poniewaz praca mi na to ie pozwalala.tak wiecnradzilam sobie sama z lekami bywaly dni bardzo ciezkie poprostu kazdy bol ktory mi sie kojazy z zawalem mostek,serce,reka cisnienoe podwyzszone konczyylo sie ogromnym strachemburaczkowa twarza i lodowatymi rekami nawet plakalam nieraz tak sie zlke i SlABO czulam,tak wiec nadszedl okres ze napady strachu-leku pojawialy sie adko raz n miesiac lkub dwa i trwaly 3,4,5 dni strasznirev tylam po lekachwiec poszlam do lekarza zeby zapytac czy moge odstawic oczywiscie robilam to bardzo pomalu tak wiec zeszlam z rexetinu i od 5 stycznia 2012 jestem bez lekow dostalam dorazniev afobam i uzylam go juz 2 razyponiewaz tak sie zle czulam ze az nw nocy musialam jechac do przychodni na ekg oczywiscie wyszlo ksiakowe wiec sie uspokoilam wtedy .ale czulam sie okropnie jak bym zaraz zaslabnac miala iwtedy same czarne mysli ze karetka nie dojedzie ze cos tam ehh bardzo ciezko mi jest w te okropne dni kiedy kek niewiadomo skad przychodzzi,zastanawiam sie czy to moze byc skutek odstawienia lekow wkoncu bralam je 2 lata.BARDZO PROSZE POMOZCIE MI BO JEST MI BARDZO CIEZKO MOJE GG 9518686 NAPISZCIE AA MAM 25 LAT ZAPOMNIALAM WAM NAPISAC ZASTABNAWIAM SIE CZY ABY NIE POWROCIC DO TERAPI PSYCHOLOGICZNEJ pstychiatra mi powiedziala ze jest mi nie potrzebna ona i leki tylko psychoterapia co myslicie czekam na gg

 

witaj kingula :)

 

dobrze ci powiedziała lekarka, idź czym prędzej na terapię, poczytaj kilka postów wstecz , napisałam o konieczności terapii :D

 

jesteś w takim stanie że terapia jest niezbędna, leki nie załatwią sprawy, trzeba poznać " korzeń " nerwicy :-| leki nie zlikwidują nerwicy, jedynie pomogą , zmniejsza objawy, ale sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

 

sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie tak samo jak pisał jeden z moich przedmówców - u mnie nerwica zaczęła się jak chorował mój dziadek. Po jego śmierci dwa miesiące ( w te wakacje) bałam się wyjść do sklepu, bo od razu dostawałam takich nudności, że biegiem wracałam do domu. Potem dołączyły bóle pleców. Wylądowałam nawet na pogotowiu, zrobili mi wszystkie badania, kiedy zobaczylam, że jest ok od razu ból minął. Teraz problemy z sercem, bardzo wysoki puls - holter wykazał średni puls podczas dnia - 170 :/ lekarz nie dał mi żadnych leków tylko kazał brać na uspokojenie... bo nie ma żadnej wady ani nic. Parę dni było lepiej, a teraz dowiaduje się, że moja mama jest chora, coś z jelitami, jutro ma badania, ale widzę, że się martwi, więc i ja jestem już kłębkiem nerwów i na niczym się nie mogę skupić. Chciałabym wszystkim naaokoło pomagać i żeby wszyscy w rodzinie byli zdrowi. Jestem już tym wszystkim zmęczona :( Brałam leki, neurol i sulpiryd, ale lekarz rodzinny kazał odstawić. Wiem, ze muszę pójść na psychoterapię i chciałabym znaleźć ognisko tej nerwicy i ją zwalczyć. A tymczasem próbuje dotrwać jakoś do jutrzejszych wyników mamy i modlę się, żeby wszystko było ok. Oczywiście wzięłam już na wszelki wypadek leki na uspokojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu naowa i ciesze sie se wlasnie tu trafilam.mi moja nerwica lekowa zaczela sie 2 lata temu po smierci meza brata przezylam to strasznie bylam wtedy swieza mamusia moj synek mial niecale 4 miesiace.zaczelam miec takie ataki strachu ze cos mi sie stanie ze napewno bede miec zawal bo lecze sie na nadcisnienie wsumie mozna powiedziec ze jest ksiazkowe ale leki biore slabe i male dawki ale biore,tk wiec sie tym wszystkim przejelam ze nie moglam noramlnie funkcjonowac zajmowac sie dzieckiem bolalo mnie w klatce piersiowej brzyuch i najgorasze zawroty glowy nogi jak z waty-gumy ojj masakra dostalam sie do psyhiatry stwierdil nerwice lekowa dal keki i zalecil terapie psychologoiczxna zaczelam brac leki troche sie poprawilo i chodzilam na terapie ale bardzo krotko poniewaz praca mi na to ie pozwalala.tak wiecnradzilam sobie sama z lekami bywaly dni bardzo ciezkie poprostu kazdy bol ktory mi sie kojazy z zawalem mostek,serce,reka cisnienoe podwyzszone konczyylo sie ogromnym strachemburaczkowa twarza i lodowatymi rekami nawet plakalam nieraz tak sie zlke i SlABO czulam,tak wiec nadszedl okres ze napady strachu-leku pojawialy sie adko raz n miesiac lkub dwa i trwaly 3,4,5 dni strasznirev tylam po lekachwiec poszlam do lekarza zeby zapytac czy moge odstawic oczywiscie robilam to bardzo pomalu tak wiec zeszlam z rexetinu i od 5 stycznia 2012 jestem bez lekow dostalam dorazniev afobam i uzylam go juz 2 razyponiewaz tak sie zle czulam ze az nw nocy musialam jechac do przychodni na ekg oczywiscie wyszlo ksiakowe wiec sie uspokoilam wtedy .ale czulam sie okropnie jak bym zaraz zaslabnac miala iwtedy same czarne mysli ze karetka nie dojedzie ze cos tam ehh bardzo ciezko mi jest w te okropne dni kiedy kek niewiadomo skad przychodzzi,zastanawiam sie czy to moze byc skutek odstawienia lekow wkoncu bralam je 2 lata.BARDZO PROSZE POMOZCIE MI BO JEST MI BARDZO CIEZKO MOJE GG 9518686 NAPISZCIE AA MAM 25 LAT ZAPOMNIALAM WAM NAPISAC ZASTABNAWIAM SIE CZY ABY NIE POWROCIC DO TERAPI PSYCHOLOGICZNEJ pstychiatra mi powiedziala ze jest mi nie potrzebna ona i leki tylko psychoterapia co myslicie czekam na gg

 

witaj kingula :)

 

dobrze ci powiedziała lekarka, idź czym prędzej na terapię, poczytaj kilka postów wstecz , napisałam o konieczności terapii :D

 

jesteś w takim stanie że terapia jest niezbędna, leki nie załatwią sprawy, trzeba poznać " korzeń " nerwicy :-| leki nie zlikwidują nerwicy, jedynie pomogą , zmniejsza objawy, ale sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

 

sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

 

 

Kinga jakubkova ma racje -słuchaj Jej - dziewczyna wie co mówi- przekonałam się o tym sama. Terapia jest podstawą w nerwicy i czym szybciej się na nią zdecydujesz tym lepiej dla Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica niszczy ludzką psychikę... czytajac wasze posty i myśleć tez o sobie samej zastanawiam sie dlaczego tak jest ze czlowiek zamiast cieszyc sie tym co ma, musi borykać się z jakąś nerwicą :( Najgorsze chyba jest to że nerwica atakuje każdego bez względu na wiek, wiem sama po sobie, dopiero co zaczynam życie w małżeństwie, a już się zastanawiam czy dożyje do następnej rocznicy :(

 

u mnie dwa dni były dosyć spokojne, dzisiaj jestem jakaś zamulona, dziwnie mi się dzieje w głowie... mam wrażenie że zaraz padnę i nie wstanę... a że spadło dużo śniegu i jest bardzo slizgo wkręca mi się że w razie co karetka nie dojedzie na czas....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gwiazdka - ja tez miewałam takie myśli, że śnieg, śnieżyca, karetka nie dojedzie - to typowe w nerwicy ;)

 

a u mnie się pojawiły takie dziwne kłócia, prądy w plecach, na odcinku szyjno-piersiowym - brr....nie fajne uczucie :(

ma ktoś z was problemy z kręgosłupem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili,

znam ten problem. zbyt duzo empatii.

wczoraj w nocy miałam kłucie w sercu i się zastanawiałam czy przypadkiem nie umrę.

 

a poza tym ciągle męczy mnie myśl, że może to np inna choroba, że muszę zbadać tarczyce.(kiedys mialam z nia maly problem)

 

-- 18 sty 2012, 14:05 --

 

mówicie, ze terapia jest niezbędna przy nerwicy?

a czy taka terapia jest płatna?

 

-- 18 sty 2012, 14:07 --

 

u mnie nerwica jest chyba wynikiem wiecznych wojen w domu oraz naduzywania alkoholu przez brata. Zawsze tłumiłam s sobie emocje, lecz w środku rozrywało mnie od środka. Przychodził wieczór i zamartwiałam się całą tą sytuacją. No i mam teraz rezultat. A do tego dochodzi depresja i lęki. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to ja takie prądy mialam ale od łopatek w dól można powiedzieć ze az po sama dupke... raz tylko tak mialam i juz myslalam ze padne bo nie moglam ustać a co dopiero usiedziec i do tego bolał mnie żołądek... masakra!!!!! a dzisiaj ja chyba wariuje... rano i do południa czułam ze zaraz mi cos peknie w glowie, po poludniu tak jakby w ogole czegos takiego nie bylo, a teraz obawa przed pojsciem spac, i ta jakby troche kreci mi sie w glowie zreszta i tak czulam dzisiaj sie taka nie kumata, nie kontrolujaca roznych sytuacji tak jakbym chciala zlapac w reke sztućce a nie moglam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam napad lęku i napięcia który trwa już tydzień, nie jest to lęk paniczny ale uczucie na granicy dostania dużego ataku, nie umiem sobie z tym poradzić , leki chyba przestały na mnie działać(biorę amitryptylinę, zolafren, sulpiryd ) dorażnie mam lorafen ale w dzień nie odczuwam jego działania tylko wieczorem, ma ktoś jakieś doświadczenie z takim lękiem , jeżeli tak to co Wam pomogło z pokonaniem tego, dzięki za każdy pomysł (może jakiś dobry lek?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja najczęściej ataki mam w miejscach publicznych tj. komunikacja miejska, centra handlowe, imprezy, u kogoś w domu, albo jak do mnie przyjdą goście. Zaczynam dostawać wtedy palpitacji serca, mam mdłości, taki ścisk w przełyku, uczucie nadmuchanego balona w żołądku, i cała się trzęsę jakbym miała zaraz zwymiotować. a że wymiotowania się strasznie boję to telepie mnie jeszcze bardziej i ciężko mi się wtedy oddycha :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×