Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przyjaźń damsko - męska


Gość Anielica

Rekomendowane odpowiedzi

Anielica, wiem o co Ci chodziło...tylko po prostu zakładasz klapki na oczy i się zatracasz, i masz wszystkich i wszystko w dupie, w dupie masz ze ktoś się wczoraj o Ciebie martwił bo musiałaś komuś innemu coś zademonstrować, ja dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, Karolina to na prawdę nie jest tak jak myślisz, to nie była żadna demonstracja, raczej wołanie o pomoc :why: której jednocześnie nie chciałam :roll:

Tak się po prostu czułam, dzisiaj jest ciut lepiej.

Przepraszam jeśli poczułaś się olana :(

Jestem totalnie bezsilna, słaba, chora i może dlatego psychika mi trochę szwankuje.

Mam nadzieję, ze niebawem stane na nogi, muszę tylko wyzdrowieć.

Jeszcze raz Cię Karola przepraszam, jesteś dla mnie bardzo ważna i dziękuję Ci za to, że przynajmniej Ty jesteś przy mnie. :uklon::uklon::uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasia, daj £apke...ja to sie czuje taka wykopana ze wszystkiego w tej chwili,tez ciagle trace, tez jakbym b£adzi£a we mgle :( moze i o mnie karolina, mowi ze mam klapki na oczach,moze tez nie widze co dla mnie dobre :( do doopy to wszysko. Ja to znowu nigdy nie mia£am przyjaciolki :( moze juz i za pozno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BłękitnaAbstrakcja, Monia, sorki ale chce mi się narazie tego rozkmninmać bo to ciągnie mnie w dół:(

MuaSZĘ SIĘ JAKOŚ OGARNĄĆ bo Coma do mnie jedzie..uff będzie cięzko ale może i lepiej, ze nie zamykam się w swoim urojonym świecie.

Kużwa...przecież zawsze byłam taka twarda, harda, cięzko mnie było złamać a teraz zrobiłam sie taka rozmemłana :evil:

Jestem wsciekła na siebie i na to co spieprzyłam... :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anielica, fajnie ze do ciebie jedzie,fajnie wam

 

girl anachronism, zawsze potrzebowa£am miec ale tak mocno udawa£am przed soba az uwierzy£am, ze nie...zreszta... ja chyba jestem zaborcza...i zazdrosna o przyjazn :( ranie sama siebie to moze i lepiej nie miec... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często ludzie zadają pytanie: „Czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa?”. Jedni twierdzą, że tak, drudzy – że nie, bo istnieje ryzyko, iż któraś ze stron bardziej zaangażuje się w relację. Czasami faktycznie przyjaźń damsko-męską traktuje się jako substytut związku, szczególnie wtedy, gdy nie satysfakcjonuje relacja z partnerem. Gdy jednak człowiek czuje się zrealizowany i kochany w związku prywatnym, nie patrzy na przyjaciela z perspektywy płci. W społeczeństwie funkcjonuje mit, że wszystkie relacje damsko-męskie mają zabarwienie erotyczne. Mężczyzna i kobieta spotykają się przecież na różnych płaszczyznach i w różnych kontekstach. Są relacje ojciec-córka, pracodawca-pracownica, brat-siostra i jest relacja przyjaciel-przyjaciółka. Ktoś może zarzucić, że przecież każda z nich ma inny charakter. Zgadza się, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Nie ma co polemizować również z faktem, że przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną może być dobrym wstępem i bazą dla rozwoju poważnej relacji intymnej. I cóż w tym złego, jeśli dwoje bliskich sobie singli płci przeciwnej zaczyna dostrzegać w sobie coś więcej niż tylko powiernika tajemnic, kolegę do wypłakania się w rękaw czy kumpla do wyjścia na piwo? Przyjaźń może stać się etapem do miłości. Ważne tylko, by przyjaźni nie poświęcić na rzecz źle pojmowanego uczucia, które opiera się tylko na zauroczeniu, fascynacji, pożądaniu i atrakcyjności seksualnej. Prawdopodobieństwo, że przyjaźń damsko-męska może przerodzić się w poważniejszą relację, pojawia się wówczas, gdy przyjaciele są samotni albo przeżywają trudności czy kryzysy w swoich związkach ze współmałżonkiem. Wówczas pojawia się ryzyko, że przyjaźń z przyjacielem płci przeciwnej służy zaspokojeniu braków i deficytów, jakich człowiek doświadcza w związku intymnym. W takim przypadku relacja przyjaciel-przyjaciółka przestaje mieć charakter przyjacielski, a zaczyna nosić znamiona relacji rekompensującej niedostatki miłości w związku partnerskim. Przyjaźń z definicji jest aseksualna :D

 

W jakich sytuacjach nie można nazwać relacji damsko-męskiej przyjaźnią?

- Kiedy pragniesz partnera relacji na wyłączność. Przyjaźń dopuszcza świadomość, że w życiu przyjaciela są też inne, czasami ważniejsze osoby niż ty sam.

- Kiedy zależy ci na bliskości cielesnej, wykonujesz gesty o charakterze seksualnym. W przyjaźni kontakt fizyczny zdarza się dość rzadko, tylko w szczególnych sytuacjach, np. uścisk na przywitanie lub jako forma składania gratulacji, i jest wyzbyty erotyzmu.

- Kiedy uczucie spadło na ciebie nagle. Przyjaźń kształtuje się etapowo i dojrzewa powoli.

- Kiedy czujesz się „odświętnie” i wyjątkowo. Przyjaźń to raczej relacja powszednia.

- Kiedy doświadczasz huśtawki nastrojów lub euforii. Przyjaźń to więź względnie stabilna i spokojna, która nie przynosi ze sobą aż tak skrajnych emocji.

- Kiedy bezustannie odczuwasz potrzebę kontaktu z przyjacielem. Przyjaźń potrafi czekać na spotkanie, jest cierpliwa i nienagląca.

 

Osobiście uważam, że przyjaźń damsko-męska jest możliwa, bo znam wiele par przyjaciół płci odmiennej, w których nie ma żadnych podtekstów erotycznych. Sama jednak jestem przykładem tego, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną może prowadzić do czegoś więcej. Nasza miłość zrodziła się z przyjaźni i jest super :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż... po powyższym poście już mogę tylko powiedzieć nic dodać nic ująć lecz podam jeszcze swój przykład żeby autorka tematu nie miała żadnych wątpliwości co do tego że owa przyjaźń damsko męska ISTNIEJE. Znam się ze swoją przyjaciółką od blisko 2.. może trzech lat, nie wiem nie liczę. Jednak głęboko czuję się tak jakbyśmy znali się od zawsze. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie bez niej życia. Już nie chodzi o to że nie miałbym się komu wypłakać albo z kim się spotkać. Mam mnóstwo kolegów, nauczyłem się tłumić uczucia (ze względu na nią lecz o tym za chwile) i pewnie jakoś bym sobie poradził ale to nie byłoby to samo... Widzę w niej oparcie, lub kogoś z kim chcę być już do końca życia. Bez zastanowienia mogę powiedzieć że ją kocham, nie raz sobie to wyznawaliśmy, nie raz po prostu w naszej rozmowie występowało podziękowanie "za to że jesteś". Jak z nią rozmawiam na poważnie czuję się jakbym wpadał w trans. Nic poza naszą rozmową się nie liczy, nikt nie ma prawa przeszkodzić. Wiem że miejscami piszę jakbym te przyjaźń traktował jak coś więcej. Szczerze mówiąc nie chce tak myśleć. Boję się że gdybym zaczął kierować się takim rozumowaniem prędzej czy później zakochałbym się w Niej, nie jako w przyjaciółce ale już głęboko bym pragnął związku z Nią. Jednakże muszę tutaj podkreślić jedną rzecz. Przyjaźń jest jak narkotyk, kiedy już jej zasmakujesz, ciężko się od niej uwolnić :).

Tutaj chciałbym zaprzeczyć co do jednego punktu pani psycholog. Przyjaźń miejscami ma swoje chwile... agresji? Nie, to złe słowo. Słabości? Już lepiej. W każdym razie kłótnia z przyjaciółką uświadamia mi jak cholernie mi na niej zależy, i jak bardzo jest dla mnie ważna. Najgorszy moment jaki pamiętam to kłótnia o jej chłopaka. Mówiłem jej tysiące razy, zmarnujesz sobie z nim życie, nie ma po co tego dalej ciągnąć, i w sumie on był głównym źródłem naszych kłótni. Niektórzy mówią że prawdziwy przyjaciel nie powinien kwestionować wyborów tego drugiego. GÓ*NO PRAWDA. (Przepraszam za owe słownictwo lecz myślę że z nutką wulgaryzmu bardziej przemówie niektórym osobom do rozsądku ;) ). Prawdziwy przyjaciel widząc jak jego "druga połówka" marnuje sobie życie czy to przez partnera, czy przez nałóg zwraca mu uwagę. Wręcz nalega żeby to skończył i nie ustaje w tym przekonaniu chociażby Stalin wstał z grobu i nakazał mu zaakceptować to co twój przyjaciel/przyjaciółka wybrała. Owszem, dużo rzeczy potrafie zaakceptować, ale potrafie sie postawić.

Istnieje też jeszcze jedna teza na temat przyjaźni damsko męskiej. Tylko osoby o podobnych charakterach mogą się przyjaźnić. Cóż.. najlepiej właśnie to stwierdzić bo przecież facet i dziewczyna o innych charakterach nie mają prawa się przyjaźnić prawda? Tak.. z tym również się nie zgodzę. Najlepiej chyba będzie jak podam przykład z własnego doświadczenia.

 

JA - Słucham ciężkiej muzyki, najlepiej hard rocka. Pasjonuje mnie taniec (bboying dokładniej), jestem zagorzałym agnostykiem i przeciwnikiem kościoła. Lubie przedmioty ścisłe, mimo to bardziej czuję się w humanistycznych. Jestem realistą. I mam dość "dorosłe" spojrzenie na świat jak na mój wiek (15 lat :P). W tej ostatniej cesze jednak jesteśmy tacy sami ale chciałem ją tu zmieścić.

 

Moja NAJlepsza przyjaciółka :) - Słucha reggae, czasami skusi się na smęty. Przez całe życie wypiła niecałe pół piwa ( ma 17 lat ), w porównaniu do mnie to jest naprawde nic. W wieku 11 lat spałem za*ebany pod domem razem z moim bratem.. potem było już tylko gorzej. Od blisko roku przestałem z alkoholem bo wiedziałem że do niczego nie jest mi to potrzebne. Jest naprawde mocno wierzącą osobą.. chciałbym ją z tego wyciągnąc, uwolnić ale boje się że może to wywołać kłótnie. (I tak byśmy sie pogodzili ale nienawidze się z nią kłócić :|)

 

Owszem, w wielu aspektach jeteśmy do siebie bardzo podobni ale proszę was... Nie myślcie nigdy więcej że tylko ludzie o podobnych zainteresowaniach, mogą sie przyjaźnić. Nie podałem tutaj wszystkich naszych odmiennych cech, jest ich więcej ale nie ma to tak naprawdę wiekszego znaczenia. Ona jest dla mnie jak siostra, jak osobą za którą bym skoczył w ogień. Aha i jeszcze jedno, nie pisałbym wam tego wszystkiego gdybym nie był pewien co do jej uczuć do mnie, i co do moich do niej.

 

Wyczerpująca odpowiedź ale mam nadzieje że znajdziecie w niej potrzebne informacje :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, ze zaczęłam ten temat to chce Go z mojej strony już skończyć bo za wiele mnie kosztują rozważania na ten temat.

Im dłużej o tym myślę, tym jest mi ciężej i tak nic nie wymyśle, bo wiem czego chce ale Wy pewnie będziecie uważać, ze to juz wykracza poza granice przyjaźni więc nie chce mi sie już dyskutować.

Dziękuje za wypowiedzi....wiem jak powinna wygladąć taka przyjaźń ale..........a nieważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ja sie ciesz ze mam przyjaciulke nigdy takiej nie mialem a od jakiegos czasu mam i to bez sexu mysle ze tez bedziemy milo spedzali czas :P dawno jej juz nie widzialem jak tylko znajde troche czasu to sie do niej wybiore chociaz mieszka na drugim koncu Polski :evil: hahaha ale damy rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anielica każda przyjaźń jest na swój sposób inna. To już od Ciebie zależy jak to wszystko się potoczy. Mały przyjacielski pocałunek czy coś to nic złego ale wiedz że to może szybko doprowadzić do związku... Rób co uważasz za słuszne, lecz jeśli wydaje Ci się że przez to czego chcesz możesz stracić przyjaciela to nie rób tego. Drugiej takiej osoby nie znajdziesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ja sie ciesz ze mam przyjaciulke nigdy takiej nie mialem a od jakiegos czasu mam i to bez sexu mysle ze tez bedziemy milo spedzali czas :P dawno jej juz nie widzialem jak tylko znajde troche czasu to sie do niej wybiore chociaz mieszka na drugim koncu Polski :evil: hahaha ale damy rade

Fajnie, ze sie cieszysz, ja tez się ciesze :P

też mam nadzieję, ze niedługo spotkam się z moim przyjacielem bo dziwnym zbiegiem okoliczności On też mieszka daleko :D

 

-- 18 sty 2012, 10:53 --

 

Anielica każda przyjaźń jest na swój sposób inna. To już od Ciebie zależy jak to wszystko się potoczy. Mały przyjacielski pocałunek czy coś to nic złego ale wiedz że to może szybko doprowadzić do związku... Rób co uważasz za słuszne, lecz jeśli wydaje Ci się że przez to czego chcesz możesz stracić przyjaciela to nie rób tego. Drugiej takiej osoby nie znajdziesz

Wiem..i nie chcąc Go stracić "(

I dlatego postanowiłam coś...oboje sobie postanowiliśmy, bardziej to była Jego decyzja ale może tak rzeczywiście będzie lepiej :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym zabrać jeszcze głos w sprawie - przyjaźń z seksem czy bez seksu. Wiele osób dopuszcza w relacji przyjacielskiej seks. Czy w takim wypadku związek między kobietą a mężczyzną można nazwać przyjacielskim? Odpowiedź brzmi: NIE!

 

Przyjacielski seks staje się coraz bardziej popularny, bo jest wygodny i niewymagający zaangażowania. Ludzi łączy jedynie „układ łóżkowy”. Co jednak, gdy seks-przyjaciel zakocha się w osobie, z którą uprawia miłość? Czy seks z przyjacielem albo seks z przyjaciółką to dobre rozwiązanie? Czy przyjaciele od seksu mogą nazwać swoją relację przyjaźnią, skoro pojawiła się bliskość, czułe gesty i kontakty płciowe? Statystyki wskazują, że przyjacielski seks to zjawisko coraz bardziej popularne wśród singli do 30. roku życia, którzy są niezależni finansowo, dobrze wykształceni, żyją w dużych miastach i cenią sobie własną autonomię.

 

Czy seks z przyjacielem to świetne rozwiązanie? Na pewno nie! Abstrahując nawet od oceny moralnej tego zjawiska, argumentów na „nie” dla seksu przyjacielskiego dostarcza sama biologia i funkcjonowanie organizmu mężczyzny i kobiety. Podczas seksu organizm produkuje więcej fenyloetyloaminy i dopaminy, które u obu płci odpowiadają za stan „uskrzydlenia”. Mężczyźni wydzielają więcej testosteronu odpowiedzialnego za pożądanie seksualne i wazopresyny, która decyduje o bliskości i przywiązaniu do partnerki. Seks pobudza system nagradzania w mózgu oraz poprawia nastrój. Kobiety po satysfakcjonującym stosunku są również w lepszym humorze.

 

Ponadto seks to naturalne źródło endorfin – substancji podobnych do opium, które produkuje mózg. Mają one działanie euforyzujące (tzw. hormony szczęścia) i uśmierzają ból. Kobiety podczas orgazmu produkują większe ilości serotoniny i oksytocyny. Hormony te decydują o budowaniu zaufania i aury intymności w związku. Jak widać, bliskość seksualna między kobietą a mężczyzną rodzi konkretne konsekwencje również dla organizmu, szczególnie ze strony układu dokrewnego i neuronalnego.

 

Nie ma mowy o „czystym seksie”. Bliskość cielesna dwojga ludzi powoduje wydzielanie hormonów, które odpowiadają za bliskość duchową. Zatem tam, gdzie jest przyjacielski seks, tam istnieje często skrzywdzenie, a przynajmniej ryzyko, że któraś ze stron zaangażuje się bardziej w związek. Jeżeli w przyjaźni pojawia się seks, to wówczas przestaje być to przyjaźń. Fajnie, kiedy prowadzi to do miłości, bo obu stronom zależy na relacji. Gorzej, gdy jedna strona chce czegoś więcej, a druga - traktuje przyjaciela jako przyjaciela plus dostarczyciela rozkoszy seksualnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, bardzo mądra teoria.........tyle to ja też wiem :roll:

Teorja jest zawsze zajebista a w praktyce czyli w zyciu bywa inaczej jak sie dwoje ludzi fajnie dogaduje moze sie w sobie zakochac po czasie i z przyjazni rodzi sie uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu pani psycholog próbuje Ci wytłumaczyć że seks nie ma racji bytu w przyjaźni. Takie krótkie streszczenie postu ekspert_abcZdrowie, :P

Ja rozumiem co pisze Pani Expert ale jeszcze raz podkreślam, ze to tylko teoria ale w życiu bywa czasem inaczej :bezradny:

 

Teorja jest zawsze zajebista a w praktyce czyli w zyciu bywa inaczej jak sie dwoje ludzi fajnie dogaduje moze sie w sobie zakochac po czasie i z przyjazni rodzi sie uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu pani psycholog próbuje Ci wytłumaczyć że seks nie ma racji bytu w przyjaźni. Takie krótkie streszczenie postu ekspert_abcZdrowie, :P

Ja rozumiem co pisze Pani Expert ale jeszcze raz podkreślam, ze to tylko teoria ale w życiu bywa czasem inaczej :bezradny:

 

Teoria jest zawsze zajebista a w praktyce czyli w zyciu bywa inaczej jak sie dwoje ludzi fajnie dogaduje moze sie w sobie zakochac po czasie i z przyjazni rodzi sie uczucie.

 

Nie będę się powtarzać. Zgadzam się z Tobą, marek36, że czasem okazuje się, że z przyjaźni powstaje miłość. Sama jestem tego przykładem. Tworzę związek z moim dawnym przyjacielem. Na początku była zwykła znajomość, potem przyjaźń, a wszystko powoli zmierzało w kierunku miłości. Jesteśmy ze sobą ponad 4 lata. I kiedy przyjaźń kiełkuje w kierunku czegoś więcej i chcą tego obie strony, to jak pisałam we wcześniejszym poście, to jest bardzo pozytywne. Gorzej, kiedy człowiek żyje nadzieją, że seks zbliży przyjaciół do siebie, że będzie to coś więcej, a druga strona nic więcej nie oczekuje, jak tylko przyjaźni. Wtedy łatwo o złamane serce i dylematy: Kontynuować tą znajomość czy nie? Jak teraz będzie wyglądała nasza relacja, przecież między nami do czegoś doszło? Nie można się oszukiwać, że to nie będzie miało oddźwięku na znajomość. Będzie miało i to poważny, dlatego przed podjęciem takiej decyzji warto rozważyć wszelkie za i przeciw. A co jeśli przyjaciel, z którym sypiamy, pozna kogoś i zechce z nim (nią) stworzyć związek? Co wówczas z nami i naszymi uczuciami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×