Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

mysle ze derealizacja dotyczy osob ktore maja sklonnosci do wycofywania sie. jak wiemy sa 2 drogi w sytuacji stresowej- walka lub ucieczka. mysle ze tak dlugo spychamy nasze problemy na boczny tor, nie chcemy sie z nimi zmierzyc co powoduje ze one jeszcze bardziej nas dręcza ale moze mniej swiadomie. mialam to i bylo to bardzo nasilone, koszmar, po prostu koszmar!!na szczescie przeszlo mi to i wam tez przejdzie wiec sie nie zalamujcie :) bedzie dobrze, teraz juz swiat jest realny i tylko czasami lapia mnie dziwne uczucia, jakby taka namiastka tego co bylo ale to juz mi nie przeszkadza bardzo w zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też tak mam, w zasadzie dziennie na jakis czas powraca, ale wiem że to minie, ale tez wiem dlaczego tak się boję , bo nie chcę stracić moich bliskich i nie wiem jak bym bez nich żyła, boje się być sama w przyszłości, więc zaczynam się kurczowo zastanawiać czy ich czasem nie wymyśliłam, ale teraz znalazłam na to lekarstwo, po pierwsze zająć się czymś pożytecznym, a dwa zawsze mam zdjęcie moich blisikich przy sobie więc wiem że są na pewno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczucie wyobcowania otoczenia czy wlasnej osoby moze byc rowniez ubocznym skutkiem antydepresantow. U mnie dochodzilo do tego ze nie moglam spojrzec w lustro, balam sie jakby samej siebie, itd. Po odstawieniu leku Mirzaten objawy sie znacznie zmniejszyly, mam teraz wieksza swiadomosc swojego zycia i swojej osoby. Lek okazal sie dla mnie trucizna, szkoda ze tak dlugo sie trulam. Pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie nie,mnie sie wydaje ze to nie jest DD bo nie mam jazd typu obrazki czy typowa nierealność...poprostu strasznie sie denerwuje,lek przed sobą czy jak?kurcze nie umiem tego wytlumaczyc,ale wszytsko jest jak najbardziej realne tylko,że to mnie przeraza...boje sie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta to jest depersonalizacja. tez to mialam. uwierz mi TO MINIE!! dla mnie to bylo najgorsze w tej calej nerwicy. lęk przed sobą, przed wogole byciem czlowiekiem i istnieniem. znam to uwierz mi, wszystko u mnie minelo i teraz juz jest ok . jak chcesz pogadac to dawaj numer gadu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EISENBEIN no jasne ze moge z toba pogadac!! :) dawaj numer gadu. rozumiem osoby ktore maja depersonalizacje i naprawde wam wspolczuje wiem co to jest i wiem ze bardzo sie tego boicie. jezeli moge wam jakos pomoc rozmowa to bardzo chetnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EWUś i naprawde to minęło?wiesz u mnie to właśnie od tego zaczeła sie nerwica,zaczelam sie zastanawiac nad swoim istnieniem itp.,asakra,teraz nie umiem z tego wyjść,wiesz ja to czasem mysle,że mam jakąs schizofrenie czy tym podobne swiństwo :( napisz mi prosze czy można z tego wyjść i jak to zrobić?napewno jeszcze raz pojde do psychiatry(odbyłam już 3 mies terapie)ale chciałabym usłyszec jakichś rad od osoby która tez to przezyła...?czy moge Cię prosic o pare rad na forum?pozdrawiam gorąco i b.ciesze sie,ze Cie znalazłam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eisenbein tak podobno tak to jest.napewno nie jestesmy chorzy bo nie wiedzielibysmy o tym :P8):mrgreen:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:41 am ]

ewcia gdzie jesteś???od przedwczoraj gorzej ze mną,mam takie jazdy przed zasnieciem,ze szkoda gadac.i wiecie co wczoraj malo nie umarłam jak sobie wymyslilam ze moje mysli sa niespojne,nie potrafie sie w sobie zebrac tylko ciagle ta chorobaaa,pocieszcie prosze!teraz juz w domu nie moge nawet odpoczac bo tez mam jazdy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta kochana gwarantuje ci ze to jest objaw silnej nerwicy i ze to mija. ile czasu juz tak sie czujesz? u mnie bylo to kilka miesiecy, razem z atakami paniki. nie jest to schizofrenia zapewniam cie, chociaz wiem dokladnie co czujesz, ja tez sie balam choroby psychicznej, bo czlowiek w takim stanie czuje ze juz jest na pograniczu szlenstwa, dziwne rzeczy sie dzieja w jego glowie a jednoczesnie ma on swiadomosc ze to jest absurd i nie powinno miec miejsca. znam to. przechodzilam okres kiedy mialam glupie mysli - dlaczego czlowiek ma takie cos jak rece, nogi, patrzylam na twarze moich rodzicow i jakbym widziala tylko kontury a nie cale postacie, ciezko to wyjasnic, ale okropnie sie wtedy tego balam , to nie do opisania. wiec tak- odczucia sa straszne ale samo w sobie mija po pewnym czasie, mysle ze samo. wazne zeby odizolowac sie od czynnika nerwicogennego. ja sobie pomagalam roznymi zapachami, pomagal mi np. olejek z lawendy (jest antylękowy), pilam pasispasmine (uspokajajacy lek dostepny bez recepty bardzo tani chyba pare zltotych kosztuje), probowalam znalezc jakies zajecie - pralam , sprzatalam, wszystko zeby tylko oderwac mysli. na pewno nie powinnas ukrywac sie przed swiatem. wiem ze w takim stanie ciezko gdzies wyjsc bo sie mysli ze tam niewiadomo co sie czlowiekowi stanie ale tak sie nie stanie i jak juz sie zmusisz do wyjscia to poczujesz sie lepiej. mi np pomagaly samotne spacery. poza tym bierz magez i witaminy, bo tez podobno pomagaja. najwazniejsze to sie nie wkrecac. u mnie kulminacyjny punkt chyba byl wtedy gdy juz mi sie po prostu znudzilo ciagle wkrecanie, ograniczanie sie. jak mnie lapaly lęki to po prostu je olewalam i szlam dalej i robilam to co mialam do zrobienia. nie myslalam - o zaraz zemdleje, juz sie zaczyna itd. myslalam - dobra mam lęk, i niech sobie bedzie, zaraz minie. poza tym jak juz mi troche przeszlo zalatwilam swoje problemy i za to dziekuje nerwicy bo inaczej na pewno na niektopre posuniecia nie mialabym odwagi, a tak robilam wszystko zeby "sie ratowac" i zaczelam sie wystawiac na rzeczy ktorych sie boje np sama polecialam samolotem 1wszy raz w zyciu, balam sie z miesiac przed codziennie nie spalam, a okazalo sie ze mi sie spodobalo i jak zmienilam klimat, spotkalam sie z moim chlopakie m tam to nie dokuczala mi zadna nerwica. jednak w tym ostrym okresie derealizacji to tak jak wczesniej napisalam, jedz czekolade itd sprawiaj sobie male przyjemnosci i mysle ze przeczekaj swoje a to samo minie. tylko wyeliminuj czynnik ktory cie stresowal przynajmniej na jakis czas. na pewno z tego wyjdziesz i pamietaj cokolwiek glupiego by ci nie przyuszlo do glowy, przynajmniej 40 % z nas tutaj tez mialo takie mysli i nikt nie ma schizofrenii ani innego chorobska, to po prostu przeladowanie nerwami. trzymaj sie!!! buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o to mnie tez pocieszylas, tyle ze ja sie ciagle zastanawiam nad tym czy nie wymyslilam sobie kogos z mojej rodziny, potem patrze na zdjecie i stwierdzam ze skoro tam sa to przeciez musza byc na swiecie, ale potem jak sie wkrece to potrafie sobie wmowic ze moze tak wcale ich na fotce nie ma albo tylko mi sie wydaje ze mam jakies zdjecia z nimi, no nie jest to idiotyczne? albo robiac przyjecie zastanawiam sie ze moze robie je dla siebie i nikt nie przyjdzie a ja bede przekonana ze bylo duzo ludzi, strasznie to wenrwiajace,wiem ze to absurd i gdizes gleboko wiem ze moi bliscy istnieja, ale jak mnie taka durna mysl ogarnie to prostu najchetniej wzielabym mlotek i sie w leb walnela , tez sie staram wtedy robic cos innego i kiedy mysle o juz minelo ta glupia mysl wraca i "pyta" a na pewno ci juz minelo? choc nie powiem zdarzaja sie dni kiedy zadna mysl nie wpada mi do glowy i sobie mysle ze niezle porabana jestem skoro tak wymyslam, a nie moge tegop powiedziec ani mojej mamie ani mojemu mezowi bo by mi powiedzieli ze nic oprocz zmyslania nie umiem , mam nadzieje ze mi to samo przejdzie , choc biore sobie jakies tam ziolowe tabletki i syropki, ktore mi pomagaja, doraznie jak nie umiem zasnac wrzucam relanium do gardla i ciagne dalej, a nie chce brac innych lekow syntetycznych poniewaz zamierzam urodzic dziecko w najblizszym czasie i boje sie ze tabletki moglyby mu zaszkodzic, najbardziej licze na to ze jak urodze to bede miala mysli skierowane gdzie indziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EWUś kochana jesteś,tyle dla mnie napisałas-dziekuje!!!wszytsko co mowisz a raczej piszesz w 100% zgadza sie z moim stanem...tylko ja teraz jestem na tej granicy,od kilku dni czuje sie jakbym stracila osobowosc i wspomnienia:/a stan dd trwa juz u mnie kilka ladnych miesciecy.jak bylam na terapii to psycholog wogole nie zajela sie moim problemem,szukala przyczyn w alkoholiźmie mojego taty:/dzis w autobusie,dopadło mnie takie dziwne uczucie,nie umiem go nazwac poprostu jest kiedy mysle o sobie,swoim ciele itp.bardzo go nie lubie :roll: kurcze nigdy nie mialam problemow z psychiką,nie wiem skad sie to u mnie wzieło,pochodze z normalnej mimo nałogu ojca rodziny,nigdy niczego mi nie brakowało i mam wyrzuty sumienia że zadreczam teraz rodzicow swoimi wymyslami.wiesz Ewciu mnie sie wydaje,ze nie umiem znaleźc oparcia w swoim Ja i dlatego mam takie jazdy:/kochana napisz cos do mnie jeśli jeszcze znajdziesz chwilke:*jeszcze raz dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam bylem przykladem absurdalnych mysli - przeciez nic nie istnieje, to tylko moje wymysly (otoczenie, rodzina itp) az w koncu postanowilem to olewac, bo wkurwialem sie na te mysli - zaczalem walczyc, chrzanic je i.. wyzdrowialem. Naprawde to mija.

Pozdrowionka dla Ewy ktora dawno temu podniosla mnie na duchu. Ewa ma racja co do d/d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelcz: pojde Twoim sposobem moze uda mi sie tez zwalczyc te mysli.

w pierwszy dzien swiat ide do rodziny i najbardziej boje sie ze mnie ten stan dopadnie i zaczne sie zastanawiac czy wszystko dzieje sie naprawde, nie wiem jak sie pozytywnie nakrecic ze bedzie ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta nerwica wcale nie musi dopasc ludzi z rozbitych czy patologicznych rodzin. ja tez mam normalna rodzine i niby wszystko co mi potrzeba. to jest jakis konflikt wewnatrz nas, cos na co sie nie zgadzamy, cos robimy wbrew sobie... ja tez chodzilam do psychologa i ona tez u mnie troche na sile wymyslala co sie dalo, zeby znalezc jakies problemy, kazala mi gadac o dziecinstwie potem sie przyczepila tego, ze bylam w zlobku, ze niby czulam sie opuszczona..to troche takie wymyslanie na sile niestety bo moj problem tkwil gdzie indziej. fakt ze jak jej tego nie powiesz to sie sama nie domysli ale to grzebanie w dziecinstwie to juz przegiecie, nie u kazdego sie nerwica zaczyna we wczesnym dziecinstwie tak mysle.

co do tej d/d to az czasami glupio o tym pisac jakie sie mialo wtedy mysli. najczestsza to ze zycie to jest moj sen, moje wyobrazenie, a tak naprawde nie jest realne, ze ludzie wokol mnie, rzeczy to tylko w mojje glowie i to tylko moja wyobraznia. swojego czasu strasznie sie balam ze bede niedlugo slyszec jakies glosy tak jak schizofrenicy i przysluchiwalam sie kazdemu glosowi zastanawiajac czy on jest naprawde. niektorzy wiem ze boja sie ze moga zabic swoich bliskich, oczywiscie nie chca tego i nie zrobia ale maja obawy ze beda chcieli to zrobic w przyszlosci. kompletny mętlik....

jeszcze jedno u mnie d/d przechodzila stopniowo, nie bylo tak ze nagle czulam sie rewelacyjnie, tylko stopniowo, na poczatku wieczorami, potem coraz czesciej i coraz normalniej sie czulam.

eisenbein - takie mysli i silne obawy ze to powroci to tez jeszcze trwajaca nerwica. z czasem jak juz z tego wyjdziesz to nie bedziesz tego rozpamietywac, zajmiesz sie innymi sprawami i nie bedziesz sie obawiala ze to wroci. chociaz czasami jeszcze o tym mysle ale to juz jest naturalne , nie towarzyszy mi przy tym lęk nerwicowy, po prostu czasami rozmyslam jakie to paskudne chorobsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w pierwszy dzien swiat ide do rodziny i najbardziej boje sie ze mnie ten stan dopadnie i zaczne sie zastanawiac czy wszystko dzieje sie naprawde, nie wiem jak sie pozytywnie nakrecic ze bedzie ok

 

a no widzisz ze to absurd - boisz sie tego, pewnie nawet pomyslisz ze to forum jest wymyslone i ze nikt tu naprawde nie pisze ale to nieprawda!!! Jestesmy naprawde, wspomagamy sie wzajemnie i wielu z nas ma podobne odczucia jak Twoje, wiec nie jestes po pierwsze samo, po drugie nie zwariujesz, po trzecie z tego sie wychodzi. Tak wiec jak dopadnie Cie ta zla mysl to przypomij sobie to forum.

ps. moja nerwica polegala glownie na derealizacji innych objawow nie mialem. Walczylem tylko z d/d i czasem juz nie dawalem rady az w koncu nadchodzi zwyciestwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tylko kiedy sie dobrze czuje to juz nie wiem czy sie cieszyc czy moze wlasnie wtedy jestem chora bo dobrze sie czuje, a chce zeby moje zycie bylo takie jak kiedys, boje sie ze juz sie przyzwyczailam do tych mysli, chociaz kiedy mija to sie ciesze , nie chce sobie wmowic czegos glupiego na zawsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta to nie jest schizofrenia na 100% nawet moja psycholog mi powiedziala ze to nigdy sie nie przeradza w przychozy ani schizofrenie, a ona jest najlepsza w wa-wie i pisze duzo artykulow na temat nerwicy. z 2 strony kazdemu przychodzi na mysl schizofrenia bo po prostu czujemy ze zaraz zwariujemy ale to sa tylko obawy. w naszej glowie rodza sie roznego rodzaju lęki o wszystko co tylko najgorsze. mozemy sie zalozyc o milion zlotych ze nie dostaniesz schizy ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zbierałam się w sobie zeby cos wydedukowac.....ale nawet teraz siedze i trzymam sie blatu,ostatnimi dniami jestem jakby poza sobą wszystko napisane powyzej jest jakby wyjete z mojej głowy I dokładnie wiem co czujecie...

 

 

ewa125 co do tego czy aby nie jest to gorsza choroba, tez mam psychologa klinicznego niby mega reputowanego w tym 8 psychiatrow hehe i oni byli jednomyslnie zdania ze teoretycznie NIE, jednak nerwica zle i "(nie)leczona" sie rozwija ,ORAZ ZE shizofrenie CZESTO poprzedza epizot nerwicowy, napewno czytaliscie o tym .... a sama jak to pisze to zaczynam sie bac

 

Jednoczesnie bardzo budujące sa takie słowa i gdyby nie Wy dziewczyny dawno bym tez odleciała

a tak siedze czytam i ODDYCHAM jakos :)

powodzenia i trzymam za nas ..blat hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×