Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ja to mogłabym co najwyżej ulepić jakiegoś błotnego bałwana :roll: . Błota ci u nas dostatek.

Wpadłam sobie na chwilkę tutaj, bo mogę się wyrwać z łóżka na moment. - heh jak mój mąż nie widzi. Każe mi leżeć bo jestem chora, tylko biedak nie może zrozumieć że ja od tego leżenia to ani zdrowsza fizycznie nie jestem, a do tego psychika mi "siada". A na to pozwolić nie mogę. Mówię Wam, jakie mi już myśli po głowie chodzą. A co mam sobie myśleć - kurde!! zamiast wyzdrowieć to mi coraz gorzej :evil: . No ale nic. Bez wizyty u doktora się nie obejdzie. Jutro mam iść (jechać autobusem - nie cierpię ich!!) i już od wczoraj knuję jak się od tego wymigać. Normalnie jakbym miała 5 lat i miała iść na zastrzyk. ;)

Ogólnie to pożarłam się z moim bratem, a niech sobie nie myśli że mu wszystko wolno. Jednoczesnie oczywiście już siebie nie znoszę i mam poczucie winy że żyję. Mój brat ma ogromną zdolność do wpędzania ludzi w poczucie winy - a sam to chyba nie ma pojęcia co to jest. Żeby pojąć o co chodzi w tej mojej rodzinie to chyba naprawdę psychoterapii trzeba ;) Chyba mnie naprawdę w kapuście znaleźli bo jakoś wcale do nich nie pasuję. :mrgreen:

 

Witaj wiaterku znowu!!!

Piotrek Mam nadzieję że już wszystko ok :mrgreen: Nie wiem za bardzo o co chodziła bo nie mam czasu tu siedzieć i czytać , ale tak jak napisała Różyczka jesteśmy z Tobą. Ja też :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błota ci u nas dostatek.

Jako i u nas :mrgreen:

Każe mi leżeć bo jestem chora

O jak ja tego nienawidzę :? a swego czasu chorowałem często i sporo wyleżałem - bo niby tak było najlepiej.

No tak,pierwszy dzień wiosny

a co :P i tak byłem najpilniejszym uczniem. Bo z mojej klasy dzisiaj przyszły łącznie 4 osoby wliczając mnie, z czego 2 były tylko na 1 lekcji, a 2 (wliczając mnie - na czterech aż... tzn. na 2lekcjach + 2 okienkach :mrgreen: ).

Jednoczesnie oczywiście już siebie nie znoszę i mam poczucie winy że żyję. Mój brat ma ogromną zdolność do wpędzania ludzi w poczucie winy - a sam to chyba nie ma pojęcia co to jest.

ufff... Są tacy ludzie. Nie przejmuj się. Dokładnie to przerabiałem ostatnio. Trzeba sobie powiedzieć że nie jest się tym winnym i koniec. I życzę zdrówka i mało stresu w autobusie ;)

Mam nadzieję że już wszystko ok Mr. Green Nie wiem za bardzo o co chodziła bo nie mam czasu tu siedzieć i czytać , ale tak jak napisała Różyczka jesteśmy z Tobą. Ja też

Dzięki :D aż miło ... już wszystko ok - a co tam się będę przejmować takimi "..." (łacinę pominąłem :mrgreen: ). Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiatr kogo to moje piękne oczy widzą :mrgreen: Wiaterek!!!!!! :mrgreen: Witaj z powrotem słonko!!!!

 

Jesteście kochani, że myśleliście o mnie wczoraj :D Kto odwiedza mój temacik ten wie, że ostatnio przeżywałam ciężkie chwile. W pewnym momencie nawet myślałam, że świat mi się zawalił. W takich momentach nie myśli się o niczym innym jak o ogarniającym smutku. Nie siadałam do komputera bo z tym całym smutkiem przyszło ogromne poczucie pustki...

Wybaczcie...

Teraz czuję się lepiej. Kilka ważnych spraw się wyjaśniło a wraz z tym zeszło uciążliwe napięcie i niepewność jutra. Znowu jestem na swoim miejscu i choć przykre wspomnienie jeszcze długo będzie mi towarzyszyć to postaram się z dnia na dzień zapominać. On powiedział, że zrobi wszystko aby odzyskać moje zaufanie. Wierzę mu...

 

Dziś miałam okropny dzień. Dzieciaki w mojej grupie są bardzo rozdrażnione. Trzy rozmowy pedagogiczne po dwie godziny każda a potem wywiad z rodzicami. Jestem wyczerpana. Do tego jeszcze mam zapalenie krtani... Takie uroki tej pracy.... Ale satysfakcja z każdego "wyjaśnionego" dziecka rekompensuje zmęczenie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby pojąć o co chodzi w tej mojej rodzinie to chyba naprawdę psychoterapii trzeba Wink Chyba mnie naprawdę w kapuście znaleźli bo jakoś wcale do nich nie pasuję. Mr. Green

:lol: ja również odnoszę takie wrażenie w związku z moją rodziną :roll:

Atkaa dobrze,że przezwyciężasz smutek i pustkę i nie dajesz się na długo wciągać w czarną odchłań ;) Bardzo dobrze :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu..

 

Mój dzisiejszy dzień nie należy do specjalnie udanych.. Delikatnie mówiąc..

Obudziłam się ze swiadomością,że tak naprawdę jestem sama sobie na tym padole. Facet, który przez ostatnie miesiące wypełniał moje życie - zionie obojętnością i kpiną.. a praca - choć fajna - finansowo jest do bani. Nie chce gdybać co z w/w faktów ma większe znaczenie na losy człowieka, ale świadomość kolejnej porażki dobija mnie. Mówią,że nieszczęścia chodzą parami (nie dopuszczam chwilowo myśli,że grupami). Mam 31 lat, dziecko i kiepskie perspektywy na przyszłość. Nie użalam się nad sobą (przynajmniej nie tu..),ale jakos tak czasem czuję potrzebę wywalenia wszystkiego na zewnątrz. Właśnie ogarnęła mnie totalna beznadzieja.. Pier...na rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atrusia... czy naprawdę jest tak źle? Smutno coś takiego czytać, bo od kiedy cię znam - pełno było w Tobie optymizmu. Ale każdy ma prawo na chwile słabości. Człowiek nie jest z żelaza. Wiem sam o tym. Jeżeli chodzi o Twojego faceta, to trudno mi coś doradzić - nie jestem za mocny w te klocki i choć czasem coś mi zaświta w głowie, to niestety nie zawsze. Ale jeżeli chodzi o twoją pracę - jest wspaniała. Naprawdę ciężko w obecnych czasach o coś dobrego... Sam czasem siadam i myślę co ze mną będzie. Naprawdę - teraz można liczyć na kiepsko płatną pracę i do tego beznadziejną. Twoja, choć narzekasz na jej aspekt finansowy - jest przynajmniej dobrym zajęciem. Wiadomo - mogłoby być lepiej. I to Cię załamuje. Ale pocieszę Cię tym, że mogło być gorzej. I z drugiego punktu widzenia wcale nie jest tak źle! I nikt nie powiedział, że nie natrafisz w (może niedalekiej) przyszłości na coś lepszego. Życie się zmienia jak w kalejdoskopie. I trudno mieć jakieś perspektywy, bo zwykle razem ze zmianą tego co się dzieje dookoła i perspektywy się zmieniają. Dobrze, że w sumie wyrzuciłaś to na zewnątrz. To pomaga. I więcej wiary w siebie. Bo z mojego punktu widzenia jesteś osobą, która potrafi mieć tą siłę i werwę, żeby to wszystko poukładać. Powiem Ci - nie jest tak źle jak myślisz. A cały czas odnoszę wrażenie, że jesteś osobą, która może sprawić, że to życie będzie rajem. Jeżeli zawodzi uczucie ze strony faceta - skup się na swoim synu. Trzymajcie się razem. Poza tym każdy człowiek potrzebuje trochę tego ciepłą i jestem tylko ciekawy, jak długo twój facet wytrzyma z takim podejściem. Bo nie jest dobre.

Głowa do góry! Nie jest tak źle! Dasz radę Atrusia - wierzę w Ciebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weszłam na ten temacik bo chciałam napisać jak sie dzisiaj mam..no nie najlepiej ale przeczytalam właśnie że wszyscy tak sie chyba czujemy. Nie dokładam więc siebie bo Piotrek nie nadąży z podbudowywaniem nas..

Też mam mnóstwo przemyśleń i jakiś niedoskonałości..ale mam to gdzieś..od soboty znowu ma być wiosna więc te dwa dni wytrzymamy..trzymajcie sie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeczywiście jakaś czarna chmura zawisla nad nami wczoraj. Mialam wczoraj pod koniec dnia dokonac rozliczenia przed samą sobą cele jakie sobie postawiłam. No i wielka klapa, Zrobilam tylko część sprawozdania ( jestem w tym profesjonalna) zmuszalam się , bardzo sie zmuszalam, lecz niestety nie dalam radę.( Naszczęście szef powiedział mi , ze mam termin do poniedzialku, ulga. Gdy przyjechalam do domu natychmiast podłam z wyczerpania psychicznego i obudzilam si e dzisiaj rano. Jest jakby lżej mi. Zaczynam ponownie nakladać na siebie samodyscyplinę:

1.Postanowienie na dzisiaj skończyć sprawozdanie ( sprawa dotyczy okresu 3 lat ;)

2/ wmawiać w siebie ,że jest ok.

3/ biorę urlop na jutro na podratowanie zdrowia :mrgreen:

po 18,00 rozliczenie samej siebie ile wykonałam :shock: Prawda i tylko prawda :mrgreen:

 

Ps. Atkaa zrobilo mi się lżej na sercu jak Cię zobaczylam. Uffffffffff

Kochana atrucha

Pier...na rzeczywistość.
i dardzo dobrze, nareście wywalilaś to z siebie. A fee nieznośne myśli od naszej kochanej atruchy kysz, kyszPa. Trzymajcie się tej dzisiejszej śnieżnej wiosny.Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj mam okropny ...najpierw w nocy wziął mnie lęk,że mam problemy z oddychaniem...to bylo straszne....

Potem kiedy mi przeszło polożyłem się i obudziłem się po 11.

Za godzinke do nowego psychologa ide....kurde jak ten nie pomoże to sie załamie. :( .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oho, widzę że

czasem czuję potrzebę wywalenia wszystkiego na zewnątrz.

ojej skąd ja to znam. Czasem to taka "paląca potrzeba". Mam nadzieję że już smutki poszły precz. Wiaterek skutecznie je przegonił?? :mrgreen:

Justynka - hehe - to widac mamy coś wspólnego. Grunt to rodzinka.

Wróciłam od lekarza. Było znośnie - muszę częściej wychodzić do ludzi, bo jednak nie jest ze mna tak źle jak mi się wydaje. Aczkolwiek, pewne sprawy (że tak to nazwę) wymagają dopracowania. Ale co tam. Wymigałam się od jazdy autobusem. wrobiłam siostrę żeby mnie zawiozła - i to mnie martwi :? bo zaczynam zachowywać się jak ona (niedobrze :evil: ). Ale pocieszam się że z nią tak trzeba, bo inaczej źle na tym wyjdę. Skoro ona mnie moze wykorzystywać nic w zamian nie dając (z własnej nieprzymuszonej woli) to ja też tak mogę robić w stosunku do niej. Mój braciszek oczywiście obrażony na cały świat , bo ktoś śmiał mu się sprzeciwić. A w nosie go mam. Pomyśli troszkę, może zrozumie. Niech dla odmiany on ma troszkę poczucia winy. No, to wyrzuciłam co miałam wyrzucić i zmykam. Idę dziergać motyle na stroik wielkanocny. Zostałam podstępnie wrobiona. :shock::mrgreen:

trzymajta się!! :mrgreen:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:04 pm ]

jak ten nie pomoże to sie załamie.

ty się tak szybko nie załamuj. I nastaw się pozytywnie. Może akurat człowiek będzie do rzeczy. Powodzenia!!

Właśnie miałam się pytać gdzie się podziewasz, a tu wyskoczył Twój post.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałam się pytać gdzie się podziewasz

i ja się zaczelam zastanawiać co sie dzieje u Ciebie, zaczęlam sie martwić :oops: ,naszczęście dałeś znak.

Za godzinke do nowego psychologa ide

idż, idż i nie zadręczaj się już przed tą wizytą. Postaraj się troszęczkę wyluzować. Wiem, wiem nie jest to latwe, ale jak mowi maiev

nastaw się pozytywnie
.

Również życze powodzenia i będę caly czas myślami przy Tobie, by Ci bylo lżej.Pa. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeczywiście jakaś czarna chmura zawisla nad nami wczoraj.

A żebyś wiedziała... Ja padam ze zmęczenia. Też się tak czujecie? Taka pogoda czy co?

Nie dokładam więc siebie bo Piotrek nie nadąży z podbudowywaniem nas..

Ja biorę urlop do odwołania bo jak na razie nie mam siły pisać. Jestem wykończony (szkoła mi siada na mózg). Jak się lepiej poczuję to cosik napiszę ;) . Pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego i 3majcie się mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakis czas bez lęku ..wczoraj kłótnia z nim i znów od nowa sie wszystko zaczyna..

 

cały czas w więzieniu własnego lęku i strachu... przed innymi..

 

.. chciałabym żeby było już ciemno ,wtedy mam wrażenie ,że jestem "niewidzialna"..bo musze iść do apteki .. po coś istotnego i po ..karme dla kotów..

 

.....beznadziejnie samotnie ..się czuje:( .... gdybym umiala i miała ku temu odwagę to zrobiłabym sobie coś złego..

 

od kilku lat poprostu cierpię.. ,nie cieszy mnie to życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co.. To chyba działa.. Kilka osób napisze coś miłego i człowiekowi jakoś lepiej (choć realia bez zmian :? ) Dziękuję :*

 

Nie dokładam więc siebie bo Piotrek nie nadąży z podbudowywaniem nas..

 

Makcia ma rację. Piotruś baaardzo się stara ;) Należy Mu się urlop.

 

Niech to słońce już zaświeci.. Dla wszystkich..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie było rozpoczął się nowy rok budżetowy 2007. a nasz Piotr kochany zgodnie z kodeksem pracy musi wybrać zaległy urlop za 2006 do końca marca 2007.Odpoczywaj, relaksuj się , leż kołami do góry .

Piotr pragnę cię ostrzec tylko przed małą katastrofą WSZYSTKO ZRÓB BY TA SZKOłA NIE U S I A D Ł A na twój bardzo mądry mózg :mrgreen: . Jak już tak naprawdę ma potrzebę usiąść to niech sobie znajdzie inne miejsce :mrgreen::mrgreen: Pa. ;)

 

beznadziejnie samotnie
kochanie ta beznadzieja minie , a samotna nie jesteś , rozejrzyj się ilu nas tu jest. Jesteś tu bardzo potrzebna, zdaję sobie sprawę ,jak musi być Ci ciężko. Ale pamiętaj nie jesteś samotna, przecież masz nas. Uśmiechnij się perła ;) ...........sprobuj jeszcze raz się uśmiechnąć . O właśnie tak. Malutko, bo malutko ale zawsze coś.Ściskam Cię serdecznie i przesyłam malutkiego promyczka słonecznego by na serduszku zrobiło Ci się weselej.Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UUUoooooaaaaeeeee..... ale sobie pospałem. Jak półtora godzinki snu potrafi postawić na nogi :D ... Raj :D :D :D

Jakby nie było rozpoczął się nowy rok budżetowy 2007. a nasz Piotr kochany zgodnie z kodeksem pracy musi wybrać zaległy urlop za 2006 do końca marca 2007.

Wiaterku... ale coż zrobić z pracoholikiem nie znającym wytchnienia ? :P

Piotr pragnę cię ostrzec tylko przed małą katastrofą WSZYSTKO ZRÓB BY TA SZKOłA NIE U S I A D Ł A na twój bardzo mądry mózg Mr. Green . Jak już tak naprawdę ma potrzebę usiąść to niech sobie znajdzie inne miejsce Mr. Green Mr. Green Pa. Wink

Staram się jak mogę Wiaterku :D

Słonko wyszlooo!!!!

qrde a u mnie już zaszło... popatrz :? nie poczekało na mnie ;)

Kilka osób napisze coś miłego i człowiekowi jakoś lepiej (choć realia bez zmian Confused ) Dziękuję :*

Tak, to prawda Atrusia. Realia rzadko są dobre. Dobre może zazwyczaj być do nich tylko nastawienie człowieka.

 

magosza26 - to kiedyś minie. Musi minąć. Robić sobie coś złego to kiepski pomysł. Wiesz co... nie jedyną, ale bardzo dobrą metodą jest przełamywanie lęku. Powoli powoli... aż będziesz silniejsza od lęku. To naprawdę jest możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A żebyś wiedziała... Ja padam ze zmęczenia. Też się tak czujecie? Taka pogoda czy co?

Kurde, to chyba ta odchodząca (mam nadzieję) zima tak nas przygniata :roll: Ja to samo dziś przez cały dzień cierpię z powodu jakby to powiedzieć...........................słaboonia pospolitego i leniwca zwyczajnego :shock::lol:

Darek:

Juz wrociłem bo pana psychologa nie było.....no ładnie tak od razu na początku mnie wkurzył....

Znam to :!: Faktycznie niefajne uczucie, od razu się odechciewa, pierwsze wrażenie to pierwsze wrażenie. Cóż może się zrehabilituje ten psycholog ;)

ale coż zrobić z pracoholikiem nie znającym wytchnienia ? Razz

Piotr! marsz na urlop :!: Bo się wypalisz zawodowo :lol:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×