Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Sosnowiec]


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj kopciuszku. Myśle że z Twoją mamą jest troche lepiej. NIech lekarze zrobią swoje /wiesz z tą odleżyną/ wzmocnią mamę i wtedy pewnie ją wypiszą do domu. Decyzja gdzie mama ma przebywać należy do Ciebie, no że chyba lekarze będą chcieli mame zatrzymać w szpitalu. Przemyśl wszystkie za i przeciw. Bijesz się z myślami-wiem, ale my tu na forum nie możemy Ci w tym doradzać. Porozmawiaj z rodziną-jak oni to widzą. Uważam że jak byś nie postąpiła to będzie dobrze bo za tym będziesz miała argumenty. No wiesz - gdybyś postanowiła zabrać mamę do domu - w domu też można podawać środki przeciwbólowe. Trzymaj się cieplutko. Myśl pozytywnie. Wszystko się ułoży. Pogody ducha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

ja chodzę do lekarza na Czarną i wbrew temu co słyszałam, jestem zadowolona:) Pani jest bardzo miła, przepisała mi fajny lek, teraz dała skierowanie na terapię. Zobaczymy jak to będzie, z terapią wiążę duże nadzieje, bo rozmowa z drugim człowiekiem zawsze bardzo mi pomagała.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem strasznie zdenerwowana ni mogę się uspokoić . W poniedziałek mamę zabierają na oddział chirurgi i będą coś robić z tą rano bo był chirurg na konsultacji i powiedział po badaniu że głębiej utworzył się guz i po rozcięciu będą wiedzieć czy to zbiór ropy czy może znowa nowotworu z przed 10 laty.

Bardzo się boję i diagnozy i to że mama będzie bardzo cierpiała. Z bratem się wczoraj pokłóciłam ponieważ on uważa że ja powinnam dużo wcześniej zmusić mamę do pójścia do szpitala. Natomiast mama w pełni świadoma nawet nie chciała o szpitalu słyszeć i tłumaczyła że już swoje przeżyła i ma tak dużo chorób że wybawieniem dla niej śmierć i pozwoliła wzywać lekarzy do domu do których ona miała zaufanie. Natomiast brat uważa że u złych lekarz się leczyła i do takiego stanu ją doprowadzili. Powiedzcie mi dziewczyny

co ja mogłam zrobić.

Jestem w strasznym stanie psychicznym. Łykam tabletki żeby się uspokoić ale po nich to najchętniej położyłabym się i spałą.

Czy ja za dużo nie piszę. Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jagodo,to bardzo smutne co piszesz..

Wierzę co przeżywasz,pamiętaj ,jestesmy tu myslami z Tobą.ja wiem że to bardzo trudne ,jednak postaraj się niemyślec o najgorszym(chodzi mi o diagnozę).Nosisz wielki ciężar na swoich barkach ,tymbardziej nierozumiem postawy Twojego brata,(przepraszam,ale naprawdę nierozumiem),powinniście sie teraz wzajemnie wspierac...ja wiem,strach,emocje,one czesto biorą górę,ale niewolno tak ,nikt niema prawa obwiniac Ciebie za to co dzieje sie teraz.NIKT!

Pytasz co mogłaś zrobic???Jagodo mama jak piszesz była świadoma i z tego co rozumiem rozmowy na temat szpitala były.....więc cóż mogłaś zrobic?Nic kochana!!!!!!!!Każdy ma prawo do decydowania o sobie.Kurcze...naprawde nierozumiem go...... :?

Jagodo trzymaj się dzielnie,i nie mów że piszesz za dużo ,wyzucaj tu z siebie wszystko,....ech....tak bardzo Ci współczuję..

Najwarzniejsze-nie trac nadzieji

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam ze szpitala mama czuje się trochę lepiej ale jutro będzie miała zabieg czyszczenia rany więc może będziemy coś więcej wiedzieć.

Wyobraź sobie że ojcu prawdopodobnie ze stresu spadł nagle cukier i znowu stres ale jest już lepiej. Z bratem zawsze się bardzo różniliśmy się i mieliśmy zawsze różne zdanie na ten sam temat. Mama dzisiaj wróciła do całkowitej świadomości i wytłumaczyła mu że nikogo nie można winić za taki stan rzeczy ponieważ była w pełni świadoma jak odmawiała wezwania pogotowia.

Powiedźcie mi dlaczego ja tak strasznie przeżywam jak się coś dzieje z moimi bliskimi. Tracę głowę jest cała oblana potem , robi mi się słabo .

Piszę tylko o sobie napiszcie jakie Wy macie problemy i jak sobie z nimi radzicie.

:D Buźka Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kopciuszku. Myśle, że przeżywasz problemy z bliskimi ponieważ ich kochasz. To normalne. A bratem się nie przejmuj. Łatwo kogoś krytykować. Ciekawe co on by zrobił gdyby miał decydować wbrew woli mamy. Dobrze że mu Twoja mama wszystko wytłumaczyła. Nie denerwuj się. Wszystko się ułoży. Nie poddawaj się i myśl pozytywnie. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za wszystkie słowa pocieszenia. Z mamą jest trochę lepiej była dzisiaj na czyszczeniu rany lekarz mówi że jest duża Nie wiem czy jak zły los mnie prześladuję męża od jakiegoś czasu boli coś w uchu zjadł drugie antybiotyki i musi iść gdzieś prywatnie znowu strach co to może być. Ja też czuję się źle z kobiecymi sprawami i ogarnia mnie panika ponieważ też będę musiała iść do ginekologa może te objawy które mam są wynikiem ostatnich przeżyć. Nie wiem. Co ja z tym wszystkim zrobię.

Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kopciuszku, Ciesze się że z mamą lepiej. No wiesz jesteśmy w takim wieku że każdemu coś dolega. Po malutku wyjdziesz na prostą. Idź do ginekologa i niczym się nie przejmuj. To zapewnie chwilowe przejściowe kłopoty. Najważniejsze aby nie dostrzegać we wszystkim czegoś najgorszego. Myślę że popełniasz w tym wszystkim jeden podstawy błąd. Widzisz od razu to co najgorsze. Myśl pozytywnie. Jest choroba - trudno = idziesz do lekarza i ją leczysz. Nie zakładaj odrazu że to jest coś najgorszego. Zobaczysz będzie dobrze. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację wzięłam na noc tabletki na spanie a rano zadzwoniłam na Wawel i zapisałam się do ginekologa. Tyle razy powtarzałam sobie żeby nie panikować żeby nie myśleć o najgorszym. Jak Wy radzicie sobie z taka panika. Wtedy nie potrafię racjonalnie myśleć i w tym momencie chciałabym umrzeć, potem pooli przychodzi refleksja że muszę się opiekować i rodzicami i synem. Tylko jak można się leczyć w Polsce jak mąż chce się dostać do laryngologa terminy w państwowej długie i jak na złość prywatni mają akurat wolne. Może Wy znacie dobrego laryngologa w okolicach Sosnowca.

Jeszcze raz dzięki Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy możesz mi napisać dokładniejsze namiary albo numer albo w pobliżu czego. Syn wczoraj pojechał na świetlice terapełtyczną i po paru godzinach mąż musiał jechać po niego ponieważ bolał go brzuch. W domu ratowałam go różnymi lekami i ziółkami ale byłam ciężko wystraszona czy to nie odzywa się chora wątroba. Jak widzicie u mnie horror . Czy przyjdzie moment kiedy będę mogła chociaż trochę spokojnie pożyć.

Czekam na adres laryng. Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co u Was kochani??

 

U mnie zwrot o 180 st. i chyba mi dobrze z tym :) na razie wszystko mineło, mam nadzieje, ze nie jest to chwilowe.....chociaz znajac siebie, pewnie przyjdzie ten moment w jakiejs sytuacji stresowej...ale na razie staram sie nie myslec o tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kopciuszku.Na wstępie możesz udać sie do Przychodni Rejonowej po zlecenie dla pielęgniaki środowiskowej żeby przychodziła zmieniać mamie opatrunki i przy okazji żeby Ciebie tego nauczyła. A może dostaniesz takie skierowanie już w szpitalu. . Mam nadzieję ze w Twojej miejscowości są takie możliwości. Dobrzeby było gdybyś mogła kupić poduszkę przeciw odleżynową lub kółko na odleżyny. No oczywiście przede wszystkim ważna jest tutaj atmosfera w domu. No myśle że nie powinna mama widzieć jak strasznie się zamartwiasz. Pozytywne nastawienie. Dużo uśmiechu, serdecznośći. Masz tydzień żeby psychicznie się przygotować do powrotu mamy do domu. Powodzenia. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie- spróbuj tak jak Ci poradziłam. Mama będzie musiała dużo leżeć na boku. Najważniejsze żeby nie zakazić tej rany. Dasz rade. Myśl pozytywnie. Zawsze jak będzie się cos działo to bęziesz mogła wezwać chirurga do domu. Wszystko będzie dobrze. Przygotuj "grunt" - pielęgniarka środowiskowa. Ona Ci pomoże. Trzymaj się . Główka do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro mama wychodzi ze szpitala a dzisiaj pozałatwiałam pielęgniarki środowiskowe powiedziały że mi pomogą w sobotę i niedzielę będzie przychodziła prywatnie no i od czasu do czasu trzeba wzywać chirurga prywatnie żeby czyścił ranę. Jedynie niepotrzebnie dzisiaj lekarz w szpitalu

powiedział jej że z tą raną musi dalej żyć ponieważ ona się nie zagoi i mama znowu w padła w stan że wszystko jej jedno, a przecież mógł jej tego nie mówić przynajmniej żyła by nadzieją.

Pozdrawiam Jagoda

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:03 pm ]

Dlaczego nikt z Sosnowca nie pisze o swoich problemach. Czuję się zmęczona, przybita i nie wiem jak sobie dalej dam radę.

Pozdrawiam Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wjitaj kopciuszku. Co tam u Ciebie? Jak mama się czuje. Nie martw się,dasz rade. Myśl pozytywnie. Wszystko się ułoży, tylko się nie zadręczaj. Trzeba pogodzić się ze stanem faktycznym i robić wszystko żeby było lepiej. Myśle,ze pomogłoby Ci jakieś oderwanie się na chwile od problemów domowych, Jakieś spotkanie z koleżanką poza domem. Potrzebujesz się odreagować. Zamartwianie nic nie da a tylko pogarsza Twoje samopoczucie. Główka do góry. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była piękna niedziela a ja spędziłam ją cały czas w domu ponieważ moja mama ma problemy z wypróżnieniem i musi robić lewatywę to długi temat. Jest bardzo słaba więc muszę ją dowieź do ubikacji i tak było prawie cały dzień mycie przebieranie pranie zmiana pamperów. Pielęgniarka środowiskowa nauczyła mnie zmieniać opatrunki ale rana jest tak strasznie duża że widok jest przerażający oczywiście nikt tej rany nie widział oprócz mnie i mama też nie zdaje sobie sprawę z jej ogromu. Staram się zachować spokój ale są momenty że puszczają mi nerwy i wtedy obrywa mój mąż. Raz z rodzicami zostaje się mój syn a często ja chodzi o noc. Syn niestety niewiele pomaga ale przynajmniej ja wyśpię się w swoim domu. Ciekawa jestem jak inni radzą sobie z obłożnie chorą osobą w domu.

Nie mam nadziei na lepsze jutro Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię doskonale. Opieka nad ciężko chorobą jest bardzo trudna i wyczerpująca. Przydałby Ci się ktoś do pomocy. Mam nadzieję że w tygodniu pielęgniarka przychodzi częściej. Radzisz sobie bardzo dobrze. Jesteś bardzo dzielna. Inni radzą sobie podobnie. Dobrze byłoby gdyby Twój brat także zaangażował się w opiekę nad Twoją mamą. Porozmawiaj z nim. Niech Cię trochę odciąży. Widziałam wiele takich sytuacji gdzie mężczyźni też pielęgnują chore kobiety i robią to nie gorzej od kobiet. Jesteś bardzo dzielna. Trzymaj się cieplutko i zdrowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pielęgniarka przychodzi tylko zmienić opatrunek, na brata i bratowa nie mogę absolutnie liczyć ponieważ oni nigdy nie mają czasu i nie chcą sie angażować kiedyś dali mi do zrozumienia że jak rodzice pomogli mi przy chowaniu chorego Michała to teraz ja powinnam się zająć chorymi rodzicami dzwonią od czasu do czasu i pytają się jak się mama czuje. W domu pomaga mi ojciec który sam jest chory ale na chodzie i mój mąż ale on tylko w domowo-zakupowych sprawach ale dobre i to. Najgorsze jest to że mam pewne objawi ginekologiczne które mnie niepokoją i jestem zapisana do lekarza po świętach i jestem słaba.

Dziękuję za kontakt i zainteresowanie Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że przychodzi do Ciebie pielęgniarka. Możesz zawsze się jej poradzić. To jest duża pomoc. Tak - musisz zadbać o Swoje zdrowie. To dobrze że możesz liczyć na ojca i męża. Nie jesteś taka samotna w swoich zmaganich. Wiem że jesteś zmęczona, martwisz się tym wszystkim i bardzo Ci współczuje. Jesteś silna i dzielna. Dasz sobie radę, Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak nie jestem sama ale skąd zebrać w sobie siły aby to wszystko przetrwać.

Pielęgniarka powiedziała mi że ta rana nie ma możliwości się zagoić jest za duża. Staram się być dzielna ale dokąd mi starczy sił.

Pozdrawiam Jagoda

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:14 pm ]

Dlaczego tak mało ludzi z Sosnowca chce pisać o swoich problemach albo pomagać innym w problemach.

Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×