Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam sie z Tobą justynko że to może być lęk przed bliskościa. Niby na początku jest dobrze w związku ale po pewnym czasie przychodzą wątpliwości czy to napewno to. Walczę sam z tym od dwóch lat i się nie poddaję bo wiem że to tylko choroba. Jedynie co Ci moge doradzic z prktyki to nie zrywać z tą dziewczyną, nie szukać w niej tego czego szukasz tylko zacząć od naprawy siebie czyli niestety droga i długa terapia psychoterapeutyczna gdyż tylko ona pomaga gdy się ma taki metlik w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za szybka odpowiedz!!:)

 

Znalezienie partnera nie wyleczy cię z nerwicy Też kiedyś próbowałam w ten sposób. Wydawało mi się,że do szczęścia brakuje mi tylko faceta, a jak go wreszcie znajdę, problemy miną. Nie minęły..............

 

moze nie wyleczy ale napewno pomoze mi w radzeniu sobie z nia,tym bardziej ze to jest jedyny problem ktory powoduje u mnie reakcje nerwicowe i tylko w tym konkretnym przypadku sie one pojawiaja.Jak zaczynalem zwiazki z moimi bylymi to nerwica ustepowala i pojawiala sie dopiero wtedy kiedy stwierdzalem ze to nie to.Moze masz racje ze uciekam od tego, a moze zeczywiscie porownuje pozniejsze zwiazki do tego wyidealizowanego (trodne slowo;P) pierwszego, kiedy chyba jeszcze emocjonalnie nie mylem gotowy na powazny zwiazek. Poza tym mam fajna prace, super rodzicow i przyjaciol, oraz zainteresowania wiec mam nadzieje ze jednak jakos sie ulozy. Najbardziej wkurza mnie jednak ciagle myslenie co zrobic zeby bylo ok i ciagle analizowanie.Do tej pory jakos sobie radze z nerwica i potrafie normalnie zyc. Raz jest jest raz jej nie ma. Nota bene calkiem ok w momentach jak bylem sam i mowilem sobie ze jakos sie ulozy i w koncu sie zakocham!

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie jest tu ważne jak się przy tym wygląda, ale jak to się robi Twisted Evil prawda? Embarassed

no ładnie, temat było o zakochaniu a wy już o "kochaniu" :twisted: I oczywiście kto? Piotruś i Darek :twisted: A zapowiadali się na takich grzecznych :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm...przeczytalem topic o leku przed bliskoscia i wydaje mi sie ze to niekoniecznie musi byc to, poniewaz nie mialem nigdy problemow z kontaktami mesko-damskimi, ale np na moje zachowanie moze miec wplyw to ze od zawsze w domu sex byl tematem tabu i w zasadzie nie rozmialem na ten temat z rodizcami. W przypadku pierwszej dziewczyny wyszla chyba niedojrzalosc i brak gotowości na taki krok co spowodowalo konflikt w srodku mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli się jest na forum "nerwica lękowa" i pisze się o zakochaniu to nie stety wychodzą też problemy z tym związane, a sporym jest zapewne lęk przed bliskością który z tego co wiem ukrywa się a wychodzi gdy się zakochamy i wówczas dostrzegamy ten problem -wielkie problemy z utrzymaniem związku a po pewnym czasie z natrętnymi myslami typu "zerwać, uciec"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zapowiadali się na takich grzecznych

"bad boys, bad boys, what you're gonna do, what you're gonna do, when they come for you" :lol:

 

A co do problemu jaki się tu rozwinął - mam coś takiego, że obawiam się sytuacji, gdy poczuję, że się zakocham (a naprawdę będzie to tylko zauroczenie), zaangażuję się, przyjdzie wzajemność z drugiej strony, a ja w pewnym momencie dojdę do wniosku, że to nie jest ta osoba i ta miłość. I potem: albo będę się męczył w związku z osobą, której nie dam prawdziwego uczucia, albo zerwę z tą osobą i w ten sposób ją zranię. Nie chcę - szczególnie tego ostatniego. Czy jest jakiś złoty środek na uniknięcie takiej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te lęki mają tak zwani ludzi wrażliwi którym ciężko przychodzi ranienie innym. Nie stety własnie tego też boję się najbardziej - że zaangażuję drugą stronę a sam po pewnym czasie stwierdzę że to nie to i będzie trzeba zerwać. Jest od dwóch lat z kobietą którą ciężko było "zdobyć" a jak juz sie udało to pojawiły się u mnie lęki przed tym że stwierdzę że to nie to i będę musiał zerwać a to ją strasznie skrzywdzi. Chodze na psychoterapię i mam nadzieję że wyjdę z tego i życzę tego wam. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam cos takiego jak wy,tylko ze w moim przypadku bardzo, bardzo chce sie w mojej dziewczynie zakochac, bo wiem ze jej bardzo zalezy na mie i nie chce jej ranic:( a niestety juz pare osob zranilem w zyciu i chce tego uniknac:( Jara79 z tego co piszesz ty kochasz swoja dziewczyne i lęki pojawily sie u ciebie po pewnym czasie, u mnie jest roche inaczej- bylo nam od zawsze dobrze, ale nigdy nie czulem sie zakochany w niej i to jest ten problem:/ Moze psycholog bedzie potrafil mi odpowiedziec na pytanie czy poprostu nie trafilem na ta wlasciwa czy moj problem lezy gdzies glebiej.A co do tego, Jara 79, co napisales a propos cieżkiego zdobywania twojej dziewczyny,to chyba faceci maja troche taka natury zdobywcy i jak juz im sie to uda to pojawiaja sie takie mysli czy przypadkiem nie osiagnales swojego celu i nie chcesz znow zaczac zdobywac:/

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem jednak ze jakby rozwiazal sie moj problem to nerwica odejdzie,gdyz juz nie raz odchodzila w sytuacjach kiedy wydawalo mi sie ze znalazlem w koncu ta druga polowke,

 

 

Odnoszę wrażenie że uzależniasz wyzdrowienie od bycie z kimś. A przecież nerwicy nie da się uleczyć miłością. Oczywiście kochająca osoba przy boku na pewno bardzo pomaga i daje szczęście ale tylko chwilowe bo nerwica i tak o sobie w końcu przypomni bo nawet jak się kogoś bardzo kocha to są lepsze i gorsze dni i problemy które sprawią że nerwica wróci. Wiesz nie wiem czy Twoje dziewczyny (obecnie dziewczyna) wiedzą o tym że od nich(niej) zależy twoje zdrowie ale jak ja bym była na ich(jej) miejscu to przerażałoby mnie to że Twoje zdrowie było by w moich rękach. Może Ty wszystkie porównujesz do swojej pierwszej dziewczyny i dlatego nie umiesz się zaangażować w inne związki, po prostu nie chcesz(może stawiasz za wysoko poprzeczkę).

 

bardzo, bardzo chce sie w mojej dziewczynie zakochac,

 

A może Ty ją już kochasz? Nie myślałeś o tym. Przecież miłość to nie tylko chemia ale przede wszystkim dobroć, wyrozumiałość, troska, zaufanie, umiejętność dążenia do kompromisu, wspólne spędzanie czasu, dzielenie ze sobą smutków i radości i mogła bym tak jeszcze pisać i pisać(czasami nawet ludzie nie wiedzą że są w sobie zakochani po prostu lubią ze sobą spędzać czas-tak się często dzieje w przyjaźni męsko-damskiej). Zastanów się czy jesteś z nią bo jest Ci dobrze czy może dlatego że nie chcesz zranić kolejnej osoby?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciesze się, że założylam ten wątek bo chyba każdego paraliżował nawet lęk przed utworzeniem go. CZytając Wasze posty - we wszystkim się zgadzam i widze lustrzane odbicie. To strasze a zarazem pocieszające bo już teraz wiem, że muszę iść z tym do lekarza. Powiedzcie mi co mam mu powiedzieć bo mój lęk paraliżujący będzie nawwet przed nim i obawiam się, że nic z siebie nie wydobyje a nie lubie ośmieszenia.. to moja zmora

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:47 am ]

i jeszcze jedno jak wygląda terapia o której mówicie?

 

 

przecież mi brakuje bliskości a ja nie przytule się do obcej osoby.

 

Nasze problemy niestety wynikają z błędów jakie popełnili nasi rodzice. Nie uważam mojej rodziny za ponieżej przeciętnej , ale myśle ze jednak nawet najlepszym się zdarza. Może to właśnie i oni mieli ten sam problem i nie nauczyli nas tego. Ja żyje z tą świadomością wiele nauczyłam się sama, ale z tym mam problem choć jestem bardzo optymistyczną osobą wydającą się nie mieć problemów.Po prostu jestem dobrą aktorką , ale tak samo jak Wy bliskość zaznaje jedynie po alkoholu Gdy to mija..uciekam bo po prostu nie potrafie to jakiś lęk , przez które moje ciało krzyczy pragne a wnętrze boi się To jest chore i to wiem dlatego podejme się leczenia i każdemu to proponuje bo.. z czasem moze być tylko gorzej a każdy zasługuje na szczęście

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:01 am ]

a tak apropo korzeni uświadomijcie sobie jakie macie relacje z rodziną tą najbliższą..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:02 am ]

może najlepszą metodą na uwolnienie się od strachu przed bliskością będzie zapoznanie się z własną rodziną..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi co mam mu powiedzieć bo mój lęk paraliżujący będzie nawwet przed nim i obawiam się, że nic z siebie nie wydobyje a nie lubie ośmieszenia.. to moja zmora

Powiedz to co czujesz, własnymi słowami, po prostu. Nie bój się nie ośmieszysz się, bo nikt nie będzie się z ciebie śmiał. Ludzi z takim problemem jak my jest masa i tylko niektórzy mają naprawdę odwagę,żeby coś z nim zrobić. To dobrze o tobie świadczy.

Nasze problemy niestety wynikają z błędów jakie popełnili nasi rodzice. Nie uważam mojej rodziny za ponieżej przeciętnej , ale myśle ze jednak nawet najlepszym się zdarza. Może to właśnie i oni mieli ten sam problem i nie nauczyli nas tego. Ja żyje z tą świadomością wiele nauczyłam się sama, ale z tym mam problem choć jestem bardzo optymistyczną osobą wydającą się nie mieć problemów

Sama widzisz,że w dużej mierze to rodzice zaszczepili ci lęk przed bliskością, bo sami jej nie potrafili okazywać i bardzo dobrze,że masz tego świadmość i zaczynasz brać sprawy w swoje ręce. Bo skoro roodzice nas nie potrafili nauczyć nie mamy innego wyjścia, jak nauczuć się samemu ;)

i jeszcze jedno jak wygląda terapia o której mówicie?

Terapia może wyglądać bardzo rożnie, jest dostosowywana odpowiednio do ploblemów i sytuacji pacjenta.

Ale w zasadzie pierwsze spotkanie wygląda zawsze tak samo. powiadasz o swoich problemach, o tym co cię niepokoi, męczy i nie pozwala normalnie szczęśliwie żyć. Ważne,żeby zastanowić się nad czym chcesz pracować i co konkretnie chciałabyś zmienić w sobie i swoim życiu, a co z różnych względów cię nie zadowala.

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia może wyglądać bardzo rożnie, jest dostosowywana odpowiednio do ploblemów i sytuacji pacjenta.

Ale w zasadzie pierwsze spotkanie wygląda zawsze tak samo. powiadasz o swoich problemach, o tym co cię niepokoi, męczy i nie pozwala normalnie szczęśliwie żyć. Ważne,żeby zastanowić się nad czym chcesz pracować i co konkretnie chciałabyś zmienić w sobie i swoim życiu, a co z różnych względów cię nie zadowala.

pozdrawiam

 

a co jeśli ja jestem zablokowana i nie będę potrafiła mówić o swoich problemach?

 

Dziękuje za pomoc, pomogły mi w zrobieniu następnego kroku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co jeśli ja jestem zablokowana i nie będę potrafiła mówić o swoich problemach?

Na początku są blokady i wstyd przed mowieniem o sobie, ja na pierwszych spotkaniach ciągle się trzęsłam i zacinałam w mówieniu ;) Ale taki opór to rzecz normalna. Nie musisz zaraz od razu opowiadać o wszystkim, zresztą to byłoby niemożliwe czasowo i psychicznie dla ciebie. Chodzi o to,żeby ogólnie przedstawiś swoje problemy, a potem na koejnych spotkaniach będziecie rozmawiać o szczegółach i to w takim tempie na jakie ty pozwolisz. Trapia nie jest łatwa, ani przyjemna, trzeba podjąć to ryzyko całowitego obnażenia, ale gra jest warta świeczki-tak bym to określiła. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to logiczne. Masz racje sama dużo wiem na temat tego ponieważ zdążyłam się oczytać w moim problemie ale sucha teoria to niewszystko. Dziękuje za rady bardzo mi pomogły i mam nadzieje, że ktoś kto ma podobne problemy czytając to też to sobie uświadomi.

Jak już będę po 1 wizycie pochwale się :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:51 am ]

a jeszcze jedno .. powiedz mi co dały Ci terapie? jesteś teraz cieplejszym człowiekiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeszcze jedno .. powiedz mi co dały Ci terapie? jesteś teraz cieplejszym człowiekiem?

Trudne pytanie :mrgreen: Na terapię chodzę rok, ale w moim przypadku to niedługo, bo nerwica jest u mnie na tyle zakorzeniona,że wymaga długoterminowego leczenia. Czy jestem cieplejszym człowiekiem :?: Wydaje mi się,że tak, aczkolwiek nie jest to jeszcze to, co bym chciała osiągnoś. Mogę stwierdzić na pewno,że stałam się bardziej otwarta wobec siebie i innych, a myślę,że jak się człowiek otworzy, to te ciepłe uczucia powoli zacznie okazywać, uzewnętrzniać w sposób naturalny, swobodny. Liczę na to,że kiedyś to właśnie nam się uda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokoj ludzie... Zakochanie to takie własnie uczucia a jak ma sie nerwice to są one nasilone i to normalne... Jak ja ostatnio zakochałem, a mialem jeszcze nerwsice to mialem dosc mocne motylki w brzuchu, krecio mi w głowie, serce waliło jak nie wiem, drżałem itd xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

orgazm mentalny

:shock: możesz przetłumaczyć na język polski???

 

no taki orgazm jak podczas stosunku tylko bez wytrysku - tak na mnie wódka działała i miałem tak prawie za każdym razem - dlatego jestem ciekawy czy jestem wyjątkiem - bo jak narazie to jak komuś o tym mówie to robi duże oczy - moze pójść do neurologa moze to jakas choroba mózgu jest czy co?

 

 

miałam tak kilka razy tylko np na klasówce w liceum jakieś kilka lat temu

i w dziwnych stresujących akcjach

 

 

 

 

---------------------------

a co do miłości a nerwica

to motyle ponad norme, trzesiawka rąk

usmiech na twarzy nie do opanowania aż się czuje jak kretynka

przy facecie

a jak sie przytula do mnie to leze jak kłoda ha teraz troche się wyluzowalam ale przy każdym nowym facecie jest tak samo. Chyba, że nie podoba mi się chłopak i nic do niego nie czuje a on jest nadopiekunczy to motyli nie ma trzesiawka 3 razy mniejsza no alle to do sukcesu nie prowadzi bo ja tylko zaspokajam swe rzadze z zamknietymi oczami i rzucam ofiare po krótkim czasie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam chłopaka od niecałych dwóch miesięcy..i nerwice od dwóch lat...rozumie mnie, gdy mam swoje gorsze dni, jest cały czas przy mnie, pomaga, bardzo. potrzebuje człowieka takiego, jakim jest on. ale wciąż się boje. boje się, ze on tego nie wytrzyma. bo niby dlaczego nie mógłby sobie znaleźć kogoś bez tak idiotycznych problemów jak moje? możecie sobie mówić, "że to miłość, wszystko wytrzyma", ale to tylko człowiek, on też ma uczucia i swoją odporność..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Cię naprawdę kocha i podejdzie do tego że to tylko choroba i niektóre zachowania są jej objawami to na pewno wytrzyma, bo będzie wiedział że na niektóre sprawy czy zachowania masz minimalny wpływ (oczywiście jak się zaczyna leczyć nerwicę to ma się coraz większą nad tym kontrolę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj! Cieszę się, że założyłaś ten temat i że zdecydowałaś się nie poprzestać tylko na tym. Życzę odwagi u lekarza! (wiem łatwo się mówi - sama trzęsłam się na pierwszej wizycie i mówiłam cichutkim głosikiem.. ale potem byo już normalnie :) )

Dzięki temu tematowi zrozumiałam, że też boję się bliskości. Może nie jest to lęk,(bez fizycznych objawów), ale coś co tworzy dystans między mną a innymi. Szczególnie tymi, na których mi zależy - nie umiem im tego okazać!

Aha - w te wakacje pozwoliłam się pocałować obcemu facetowi na dyskotece.. ciągle pamiętam to poczucie winy... czułam się paskudnie, jakbym zdradziła samą siebie, jakbym sprzedała moje ciało. Zauważyłam że inni łatwo pozwalają sobie na taką niezobowiązującą bliskość, tłumaczyłam sobie, że ludzie przecież robią "gorsze rzeczy" i że to nie był taki wielki błąd - chyba nadal mam wyrzuty sumienia. Czy to normane..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×