Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje Emocje


ja_fantazja

Rekomendowane odpowiedzi

gracias GRACJO za tytul tej ksiazki, watro ja kupic. A co do tego o czym piszemy to ja sie ucze takiego podejscia. Wczesciej nie wyrazalam swoich emocji, tlumilam je w sobie i cierpialam az dopadla mnie nerwica, ktora przetarla mi oczy ( z jednej strony jestem jej wdzieczna bo z drugiej mam juz jej dosc :-)). Widze teraz jak niszczylam siebie nie walczac o swoje szczescie. Teraz koniec! chce zyc w zgodzie ze soba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co czuliście podczas wymiany zdań? Niby rozmowa, wymiana myśli, poglądów - czyli rzecz, która powinna wzbogacać i sprawiać przyjemność. A ja niestety za każdym razem, gdy ktoś ma zdanie odmienne od mojego, czy tak jak w powyższym przypadku inaczej formułuje podobne odczucie czuję się jakby zaatakowany, zaszczuty, wystraszony, odrzucony, zaczynam się trząść - nie ze złości, tylko ze strachu. I jak tu mówić co się czuje? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja niestety za każdym razem, gdy ktoś ma zdanie odmienne od mojego, czy tak jak w powyższym przypadku inaczej formułuje podobne odczucie czuję się jakby zaatakowany, zaszczuty, wystraszony, odrzucony, zaczynam się trząść - nie ze złości, tylko ze strachu.

 

Ojj.. ja czuję dokładnie to samo :twisted: , ale ta dyskusja to nic w porównaniu z tą która odbyła się w temacie farmakologia a psychoterapia :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

y, czy tu biją? :lol:

Bo chciałam powiedzieć, że ja w sytuacjach o których tu piszecie, uciekam i nic nie potrafi mnie zatrzymać czy to banda kiboli czy pancerne drzwi. I też ze strachu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

y, czy tu biją?

Yyy... na szczęście przez monitor się nie da. Ale zdarzyło się raz czy dwa, że co niektórzy mieli takie chęci do co niektórych :lol:

Bo chciałam powiedzieć, że ja w sytuacjach o których tu piszecie, uciekam i nic nie potrafi mnie zatrzymać czy to banda kiboli czy pancerne drzwi. I też ze strachu...

Ooo... a ja się ostatnio bardzo ofensywny zrobiłem. I też odczuwam tego niedobre skutki. Tak źle i tak niedobrze... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja się ostatnio bardzo ofensywny zrobiłem

za bardzo przejmujesz sie polityką (patrz: gif Piotrka) :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Czy to jakaś kampania prezydencka? :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:15 pm ]

Hi Hi Piotrek na prezydenta! :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:18 pm ]

:( zmieniłeś łobrazka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No znowu ja tu jestem....

Miałam jechać do koleżanki, a pojechałam do apteki po alax. Teraz siedzę w domu i rycze, bo już nie ma alaxu. Ryczę, bo wyobrażam sobie jaką biegunkę dostanę. Wiem, jestem obrzydliwa....

Zastanawiam się czyby się nie wyrz.... ale boję się z tym zaczynać bo prędko nie skończę. I przypomniałam sobie jak połknęłam szczoteczką do zębów...

Piszę nie do rzeczy?

No właśnie, tak wygląda mój dzisiejszy dzień. Targają mną tak przeróżne emocje, od skrajności do skrajności. Minutę temu płakałam teraz znowu się śmieję. W pracy nakrzyczałam na paru pracowników. Potem pojechałam na miasto i nie było mnie 2 godziny. Bo spotkałam koleżankę i poszłyśmy na lody... Teraz mam wyrzuty...

Jeju, jaki chaos mnie dziś ogarnął. I jak nie mogę sobie z tym poradzić....

Pogubiliście się? Ja też.

Przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedną z głównych rzeczy jakie zawdzięczam moim rodzicom jest tłumienie wszystkich emocji w sobie. Tak mi już zostało i chyba zostanie na zawsze, że od wszystkich spraw automatycznie zachowuję dystans.

Na jednym z ostatnich spotkań terapeutycznych odkryłem dlaczego, od wielu lat, bez problemów chodziłem na mecze piłkarskie, często sam i to bez względu na rangę meczu, włączając w to derby Krakowa. To właśnie te tłumione na codzień emocje, mogły dopiero na stadionie się przebić i stąd ten magnes ciągnący mnie na mecz. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek w życiu czuł przypływ szczerej i spontanicznej radości, takiej jak w czasie ostatnich meczów derbowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedną z głównych rzeczy jakie zawdzięczam moim rodzicom jest tłumienie wszystkich emocji w sobie.

Hej, to przykre, że rodzice -świadomie czy nie- wyrządzają nam taką krzywdę. Nie jesteś sam w tej niedoli. Jednak ja zawsze robiłam na odwrót. Krzyki, kłótnie, rodzice byli ciągle na mnie źli a ja na nich... Potem miałam wyrzuty do siebie samej i robiłam różne głupstwa aby się ukarać...Chyba wolałabym jednak mieć dystans do wszystkiego. Wiesz, w złości mówi się różne rzeczy, których potem się żałuje... Poza tym czasem lepiej jest się nie odzywać. Albo nie przejmować tak wszystkim...

 

To właśnie te tłumione na codzień emocje, mogły dopiero na stadionie się przebić i stąd ten magnes ciągnący mnie na mecz.

 

Efektem tłumienia emocji gdy człowiek dojrzewa emocjonalnie jest szukanie pośrednich sposobów ich rozładowania. Nigdy nie jest tak, że one po prostu się ulotnią. Dobrze, gdy potrafimy panować nad sobą. Wtedy czy to pójście na mecz czy sex (jak było w moim przypadku) wpływają pozytywnie. Jednak tłumienie emocji przez rodziców powoduje ich nieznajomość. Trudno wiedzieć co się w danym momencie czuje tym bardziej zapanować nad tym. Często bywa tak, że nie mamy pojęcia, czy właściwie dobrze robimy, wydaje nam się że tak, ale do końca nie jesteśmy pewni siebie ale tak czy siak kończy się to zaburzeniami psychicznymi.

Stephanus, wierz mi - to wszystko da się naprawić. Nigdy nie jest za późno aby poznać siebie, aby naumieć się nazywać i wyrażać emocje. Nie jest to łatwe, osobiście właśnie jestem w trakcie odkrywania co we mnie siedzi i sam widzisz co się ze mną dzieje (poprzedni post) ale z czasem takie zagmatwanie zdarza mi się coraz rzadziej. Coraz bardziej siebie samą rozumie.

Wszystko przed Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nie wolno ani tłumić emocji, ani zbytnio uzewnętrzniać. W sumie najtrudniejsze jest uzewnętrznić się we w miarę opanowany, spokojny sposób, ale warto to w sobie ćwiczyć. Tłumienie może doprowadzić do wewnętrznych konfliktów i wiadomo... nerwicy, a z kolei nadmierne uzewnętrznianie w sumie nie wychodzi na zdrowie ani krzyczącemu, ani słuchającemu - zwykle podsyca emocje. Kurczę ... mądrzę się :lol: ale muszę sam przyznać, że mam z tym problemy. Jednak... mimo, że nigdy nie osiągnie się ideału, to zawsze warto do niego dążyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, emocje albo oswajają nas albo my je oswajamy...

Mi się nawet podoba. Chociaż robią teraz ze mną co chcą, to nawet przyjemne je poznawać. To to samo co poznawać siebie i dowiadywać się coś o sobie. Mam tylko nadzieję, że tą walkę wygram ja, nie emocje....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc to moim jedynym sposobem jest forum - mogę tu przemyśleć, co piszę. Gdy rozmawia się na żywo (gg, skype) albo tym bardziej w 4 oczy z jakąś osobą - nie ma czasu na zastanawianie się i stąd rodzą się konflikty. A w realu - po prostu staram się coś przemyśleć zanim powiem... i nie popadać w chwilowe emocje - zwyczajnie gdy łapią mnie nerwy - łapię się na tym i staram się opanować. Zwyczajnie - przede wszystkim bądź strażniczką swoich emocji. Mam wrażenie, że to jest kluczowe w przypadku ich opanowywania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno wiedzieć co się w danym momencie czuje tym bardziej zapanować nad tym.Często bywa tak, że nie mamy pojęcia, czy właściwie dobrze robimy, wydaje nam się że tak, ale do końca nie jesteśmy pewni siebie ale tak czy siak kończy się to zaburzeniami psychicznymi.

 

I piekielnie utrudnia wyjście na prostą. Zwłaszcza gdy w grę wchodzą sprawy uczuciowe. Taki silny bodziec emocjonalny uaktywnia wszystkie mechanizmy obronne, chroniące mnie i nerwicę przed emocjami i uczuciami.

 

Jest to trudne, ale żeby tego dokonać trzeba skonfrontować się w innymi ludźmi, a to często wydaje się deprymujące. Ci ludzie wydają się być tacy straszni ;)

 

Przez zagmatwanie człowiek stara się przebić do własnego wnętrza. Każdy nerwicowiec ma ten problem. Najskuteczniejsze okazuje się proste rozumowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najskuteczniejsze okazuje się proste rozumowanie.

 

Stephanus, jak się to robi????

Jak się "prosto rozumuje"????

Chciałabym skonfrontować moje emocje, bo wątpię w słuszność mojego toku myślenia, aby się upewnić, że dobrze nazywań to co czuję, bo skąd niby mam wiedzieć, że tak jest, skoro całe moje dotychczasowe myślenie okazało się błędne? Ale niestety jest tak jak piszesz

Ci ludzie wydają się być tacy straszni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ćwiczenie umiejętności opanowania to jak

zabierania się grubasa do uprawiania jakiegoś sportu...

...na początku jest przewrócenie systemu myślenia o 180 stopni...

 

...druga rzecz, to uświadomienie sobie swojej "przestrzeni"

na reakcję...nie bać sobie dać tego 'czasu' na ogarnięcie reakcji

(być może wówczas coś już "poszło", ale czasami nie do końca

zdąży "wyjść")...

 

...może nie do końca wyrażam się jasno, jednak jestem w etapie

głębokiej refleksji na ten temat...a kciałam się już teraz tym

podzielić.

 

_______

Blog

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ukrywanie emocji (zachowanie zdolności panowania nad sobą) musi oznaczać ich tłumienie?

Przede wszystkim chodzi o to żeby emocje nie "zaćmiewały" nam umysłu, nie były powodem słów czy zachowań, które nie powinny mieć miejsca lub takich których nie chcemy. Pytanie: gdy jednak tak się dzieje, że emocje biorą górę, to czy powodem jest to że emocje są za silne, czy zdolność opanowania za słaba? Czy ćwiczyć zdolność opanowania emocji czy osłabiać ich natężenie?

Ideałem byłaby pewnie umiejętność informowania ze stoickim spokojem otoczenia o tym, że jest się okropnie zdenerwowanym albo ma się silny lęk.

Kiedyś czytałem wypowiedź prof. Osiatyńskiego, w której mówił, że gdyby w szkole zamiast uczyć się nazw dopływów jakichś rzek których nigdy nie widział, nauczył się rozpoznawać podstawowe stany emocjonalne, to może nie miałby w życiu problemów z nadużywaniem alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie: gdy jednak tak się dzieje, że emocje biorą górę, to czy powodem jest to że emocje są za silne, czy zdolność opanowania za słaba?

 

Emocja jest zazwyczaj wynikiem świadomej lub nieświadomej oceny

-jak podają mądre księgi - zdarzenia istotnie wpływającego na nasze cele.

Jako pozytywna, emocja odczuwana jest wówczas gdy zgadza

się z naszymi interesami a gdy jest nie zgodna, to wiadomo.

 

Czy emocje mogą być za silne? To zależy, są właśnie takie sytuacje,

gdzie nikt normalny by nie tkwił w stoickim spokoju...wiele zależy

od intensywności danego "bodźca".

 

Wydaje mi się, że ćwiczenie opanowania to ćwiczenie samokontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×