Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałam się od czego zacząć... Zaburzenia odżywiania mam już od jakiegoś czasu... Pierwszy raz zaczęłam się odchudzać w 6 klasie podstawówki (mimo, że nie byłam gruba). A potem na przemian- odchudzanie, objadanie się itp. Obecnie mam niedowagę, wiem, że dzieje się coś w mojej głowie niedobrego. Ale gdy patrzę w lustro czuję tylko obrzydzenie. Doszukuję się każdej niedoskonałości. Przez to wszystko mam coraz większe problemy ze zdrowiem. Nie potrafię nawiązywać kontaktu z ludźmi. Wyjść gdziekolwiek, bo o ustalonej porze muszę zjeść posiłek i kropka.

Wiem, że powinnam udać się do psychologa, ale brakuje mi odwagi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba potrzebuję się wygadać...

 

mam bulimię od dwunastu lat może nawet dłużej. epizody nadal mi się przytrafiają ostatnio było ze mną tak źle, że nie byłam w stanie pracować normalnie funkcjonować w domu. skończyło się wizyta u psychiatry i przypisaniem garści leków.

 

5 lat temu chodziłam na psychoterapię. przepracowałam wiele tematów, wydawało mi się że chorobę w zakresie przyczyn (a nie objawów) mam już przerobioną. moja psychoterapeutka ignorowała moje wymiotowanie miałam się tym nie przejmować i pracować nad trzymaniem w sobie emocji... doszłam do tego że wymiotowałam rzadko najczęściej po sytuacji stresującej. z czasem wymioty wróciły i powracały regularnie w ciągach (max. 4-5 dziennie raz na kilka miesięcy)...

 

co ciekawe moja psychiatra zupełnie marginalizuje znaczenie bulimii. zdiagnozowała u mnie głęboką depresję. dość sarkastycznie wypowiadała się o psychoterapii, która kiedyś odbyłam.

  • jestem zdecydowana brać leki bo dzięki nim powróciłam do życia
  • nie mam ochoty na kolejne podejście do psychoterapii (mam 35 lat nie chcę znów babrać się w przeszłości, swoich rodziców nie zmienię zaakceptowałam to jacy są i jaki mają na mnie wpływ w zakresie moich przekonań o tym jak wyglądam i kim jestem)
  • mimo chęci brania leków w dawkach przypisanych przez psychiatrę, boję się że utyję (co jest niemal pewne biorąc pod uwagę informacje z ulotek)

 

staram się jakoś ogarnąć, ale boję się, że trwanie przy diecie i ćwiczeniach żeby utrzymać wagę przy lekach doprowadzi do ciągłych napadów (chęć pochłonięcia wszystkiego co w zasięgu towarzyszy mi od kilku dni, znów zwiększyła się liczba epizodów bulimicznych nawet po niewielkiej ilości zdrowego jedzenia). boję się że jak wpadnę w ten ciąg jedzenia i wymiotowania to skończy się to jeszcze poważniejszą depresją.

 

gdy pytałam psychiatrę czy nie utyje od leków powiedziała, że rzeczywiście po niektórych wzrasta apetyt, ale że przecież ja nie mam nadwagi więc nie powinnam się przejmować...

:-|

co z tego kiedy dla mnie wzrost wagi o kilogram to dramat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mi trochę odbija :roll:

 

-- 20 gru 2011, 02:02 --

 

Roztrzaskam zaraz ten głupi łeb o ścianę.Mam mętlik w głowie.Z jednej strony chcę powrotu do Any,a z drugiej czuję,że to źle się skończy i że potrzebuję pomocy bo znów fiksuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, Kasiu, wiem co przeżywasz i Cię rozumiem, gdyż ja aktualnie przeżywam coś podobnego...

Schudłam znów trochę, bo w ubiegłym tygodniu się zatrułam, odchorowałam to, nie mogłam za bardzo jeść no i teraz też jem mniej przez to niż wcześniej... Wiem, że powinnam jeść więcej, ale się boję. :pirate: Terapeutka wczoraj powiedziała, że bardzo schudłam. Jakaś mała część we mnie ucieszyła się z tego powodu. :pirate: Próbuję sobie wtłoczyć do głowy, że jestem chora, leczę się, więc nie mogę chudnąć, bo to mnie dodatkowo osłabia. :roll: Ale z drugiej strony coś mnie popycha, żeby być coraz szczuplejsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak, że w tych lepszych momentach w ogóle zastanawiam się jak mogłam kiedyś tak nałogowo się odchudzać bądź jeść i potem wymiotować. W gorszych chwilach mam ochotę do tego wrócić i znowu przejmować się tylko wagą. Z perspektywy czasu twierdzę, że było to dużo łatwiejsze niż aktywne tworzenie swojego życia. Wcześniej miałam tylko dwie emocje: złość spowodowaną przytyciem i euforię w wyniku schudnięcia. Świat też był postrzegany w wymiarze 0-1. Właściwie to wciąż mam tendencje do tego żeby kategoryzować ludzi i sytuacje. Ale staram się z tym walczyć ;)

 

Już dawno nie wymiotowałam. Co nie znaczy, że nie ma takich chwil, że wydaje się to najlepszym rozwiązaniem. Co mnie powstrzymuje? To, że pracowałam nad tym kilka lat na terapii i nie chcę tego zaprzepaścić chwilą zwątpienia. Bo dobrze pamiętam, że ta ulga po wymiotowaniu jest chwilowa i z jakimi wyrzutami sumienia się wiąże. Z drugiej strony pamiętam forum Any i wiem, że wtedy czułam się zrozumiana i akceptowana. To trochę taka ułuda przyjaźni, której wtedy potrzebowałam.

 

Ciężko mi o tym wszystkim pisać. Pamiętam wszystko jakby to było wczoraj. Życzę Wam i sobie wytrwałości. Plus momentu, który będzie przełomowy w walce z chorobą. Oczywiście w aspekcie konstruktywnym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam anoreksji ani bulimii, ale ostatnio przytyłam do 49kg przy 161cm i czuję się taka gruba... Całe życie miałam niedowagę, a teraz wyglądam jak słoń. I ten brzuch... Wstydzę się iść z partnerem na basen, a ciągle mnie wyciąga. :( Jezu, czy to jest normalne?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, bo przy takiej wadze jaką masz ciężko schudnąć... może raczej spróbuj jeść często ale małe porcje? to obkurczy żołądek bo jedząc zupę i 2 danie rozpychasz go a Twój organizm w oczekiwaniu na kolejny odległy posiłek spowalnia przemianę materii żeby mieć zapas "na potem". Moim zdaniem odchudzanie nie jest Ci potrzebne ale skoro już "musisz" to rób to z głową, żebyś niebawem nie zagościła w tym wątku na dłużej...

i to powiedziałam ja- bulimiczka, świeżo po epizodzie anorektycznym :roll: a że święta idą to idę o zakład że jutro już znowu będę rzygać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, dla mnie to niepokojące.

 

Agasaya, :(

Sama cierpiałam na bulimie kilka lat.Współczuję.

Dosyć masz cierpienia jeszcze do tego buma. :cry:

 

Święta są z chrzanione przy ed.Ja na kolacji wigilijnej potrafię się ograniczać,a do tego zasiąść przy jednym stole i jeść-koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech miesięcy jem dwa posiłki dziennie (zupa + II danie) i nie schudłam ani kilograma.

I nie schudniesz.

Jeśli po zupie zjadasz drugie danie, więc jesz jeden posiłek dziennie.

Wbrew pozorom... częste, racjonalne i zdrowe posiłki powodują chudnięcie, około 5-ciu posiłków.

Organizm magazynuje, spowalnia się metabolizm organizmu przy jednym posiłku dziennie.

Nie wiedziałaś kochana o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby wiedziałam, ale mój dzień wygląda tak, że rano nie chce mi się robić nic do jedzenia, potem między zajęciami skończę na zupę, po zajęciach na drugie danie. Dzień dobiega końca to nie jem już nic i tak wychodzą dwa posiłki dobowo. Nie wydaje mi się, żebym jakoś głodowała, więc myślałam, że z racji małej ilości posiłków schudnę. W takim razie muszę jakoś zmodyfikować jadłospis, bo metabolizm i tak mam spowolniony przez karbamazepinę. Dołożę ćwiczenia co drugi dzień i jakoś to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, jedzenie 2 posiłków dziennie to nie jest dobry pomysł, nie schudniesz w ten sposób, bo organizm zmienia metabolizm, przestawia się na oszczędny tryb, naprawdę lepiej jest jeść 4 posiłki dziennie, małe porcje. Przy czym trzeba pamiętać, żeby zjeść obfite śniadanie (i drugie śniadanie), mniejszy obiad i lekką kolację najlepiej do godziny osiemnastej. Częste jedzenie (średnio co 3,5) przyspiesza metabolizm natomiast jedzenie jednego bądź dwóch (nawet niewielkich) powoduje, że metabolizm zwalnia i zamiast się spalać tkanka tłuszczowa się kumuluje (mądry organizm oszczędza na czarną godzinę). Jedząc w ten sposób można czasem nie tylko nie schudnąć, ale nawet czasem przytyć zaburzając przemianę materii (no chyba, że praktycznie nic się nie je, ale chyba nie o to chodzi :pirate: ). Radziłabym zmienić nawyki żywieniowe natomiast nie stawiać na małą liczbę posiłków, bo to jest bardzo zdradliwe.

 

-- 27 gru 2011, 06:56 --

 

oczywiste, ale warto sobie przypomnieć: http://zdrowezywienie.w.interia.pl/zasady.htm ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z _asia_

Przy jednym posiłku dziennie lub dwóch nie ma mowy o zdrowym chudnięciu.

Dodatkowo rujnuje się psychika, gdyż determinacja w chęci zrzucenia kilogramów jest tak silna, że przy braku spodziewanych efektów można popadać w skrajności.

Mój problem jest odmienny, gdyż walczę z anoreksją.

W ostatnim czasie udaje mi się obserwować własne emocje dotyczące moich zaburzeń. jest to bardzo przydatne w walce z ED.

Zrozumienie istoty sprawy jest tu podstawą.

Wydaje mi się, że racjonalne żywienie połączone z aktywnością fizyczną może zdziałać cuda nie tylko w naszych ciałkach lecz również w umyśle. :smile:

Nieocenione jest również nawadnianie organizmu-trzeba sporo pić (woda, soki, herbatki) i nie dotyczy to tylko osób z ED a każdego z nas. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje BMI to 19.Niby pisze niedowaga masy ciała.

Od 2,3 miesięcy mam tak,ze nałogowo podjadam po 22. Obiecuje sobie,że o 19 max jest mój ostatni posiłek.Ale kiedy leże w łóżku, dochodzi 22 lub 23 :00

to ja otwieram lodówke i robie sobie drugi obiad.

2 dni temu po 22:30 zjadłam ziemniaki z kotletem, truskawki ze śmietana i kilka kostek czekolady...

Przy moim zdrowiu to porąbane. Nie dośc ,że cukrzyca to to obżeranie się.

Nazwałam to tak bo czuje jak jem że puchnę, brzuch i żołądek mnie bolą.

mam okropną chęć to zwrócić, ale nie chce wepchać się w bulimię.

Nie podoba mi się moje ciało to jedna sprawa, ale nie umiem zapanować nad tym,żeby tak sie nie napychać.

Potrafie cały dzień być o jogurcie lub kanapce (plus 2 kawy) a pod wieczór opycham się jakbym nigdy nic nie jadła.

do tego poczucie winy ,że to co wepchałam w siebie to mnie oszpeca,niszczy itd.

Hm ... i co dalej z tym zrobić... :hide:

Boje się,że jak zjem to pójde to zwymiotować bo być może wtedy poczuje się lżejsza. :!::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

małaMI25, mam ostatnio to samo, tylko ja już wpadam w panikę, że znowu przytyję, zadręczam się bo 3kg przybrałam. Ja to w ogóle wpadam w skrajności, albo nic nie jem, albo się obżeram, całe tak swoje życie mam..ostatni rok dużo schudłam i teraz widzę z powrotem będe przybierać jak się nie opanuję...Codziennie sobie obiecuję, że stop...Ale niestety mam skłonności do zabijania smutków jedzeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze... zerwałam z chłopakiem i od 1stydnia nic nie jem... tylko piję i to mało... schudłam już 4kg. jestem ogólnie szczupła... nie chcę chudnąć, bo BMI wynosi mi już 17,6... ale jak widzę jedzenie/ czuję... to tylko wymiotować mi się chce... jak zacząć normalnie jeść, czy stopniowo to zrobić... ? boję się, że mogę wpaść w anoreksje... bo nie odczuwam głodu... i już wyglądam... naprawdę żałośnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

orzeszekij, myślę, że stopniowo..miałam też taki okres...miałam codziennie ataki paniki, nie mogłam patrzeć na jedzenie , żołądek ściśnięty, próbowałam jeść tylko suchy chleb, potem zrobiłam sobei takie mini mini kanapeczki wielkości jakiegoś małego klocka i tak pojedynczo sobie jadłam to żeby nie za dużo bo nie dawałam rady..jakoś mi w końcu przeszło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×