Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

W tym też Cię wspieram :lol:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:36 pm ]

Hi hi...

Wczoraj biłam gromami, dzisiaj tryskam energią, ciekawe co jutro będzie...

Przynajmiej nie narzekam na rutynę.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:38 pm ]

P. S. Prezydentowanie to musi być bardzo nudne zajęcie. Lepiej być moderatorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak pozniej mi sie przypomnialo ze to nie twoj dzial :)

tylko jak zaakceptowac siebie

 

dzis byl dobry dzien ... a raczej zaczal sie dopiero wieczorem .. wracam sobie z pracy a tu w aucie siedzi moja siostra ... przyjechala z angli na tydzien :))) nareszcie jest sie z czego cieszyc... kocham cie siostra ...

 

aaa i jeszcze jedno dostalam pieknego klapouszka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i wysoko ta poprzeczka. Powinnam na którymś froncie odpuścić. Ale nie potrafię. Jakbym miała kasę na dobrego psychologa ("za darmo" chodziłam kiedyś do dwóch -strata czasu i zerowy efekt) to by mi pomógł pewnie zmienić nastawienie. Ale kasy nie mam. I tak koło się zamyka.

Tak sobie myślę, że w sumie to "zastyganie" i nic nie robienie w pracy też jest odpuszczeniem sobie .... Tylko jeszcze pogodzić się z tym muszę i przestać o tym pisać, bo to przejaw nie zgadzania sie na ten stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ala :smile: Nie wiem czy ci to pomoże ale opowiem ci moją historię :Jakieś 7 lat wzięlismy kredyt na nowy dom Wprowadzilismy się i okazało się że mój mąz jest poważnie chory Stracił pracę zaczął pić i miał wszystko gdzieś A ja zosta łam z kredytem i co miałam robić ? Pracowałam ale jak zapłaciłam rate to nie starczało na opłaty nie mówiac o jedzeniu Dobrze że rodzina pomogła bo nie wiem jak bym dziś żyła Już myślałam o sprzedaży domu ale mój (obecnie były mąż)nie zgadzał się robił mi trudności we wszystkim Byłam załamana Swiat mi walił Rozwiodłam się Mąż przepisał na mnie i córkę dom Znalazła się osoba która kupiła odemnie pół działki Spłaciłam kredyt i Zyję nadal Jest ciężko ale daję radę bo muszę dla siebie i dla córki Ja wiem że każda sytuacja jest inna ale zobacz że z każdej jest jakieś wyjście Zyczę ci żeby i tobie się udało Walcz i nie poddawaj się pozdrawiam bużka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie akceptacja siebie prowadzi do rozwiązania masy naszych problemów-niby takie łatwe a jednak niewielu wie jak to zrobić.To nigdy sie nie stanie z dnia na dzień-to proces który jest rozłozony w czasie.Pocieszam sie tym że w myśl zasady;łatwo przyszło,łatwo poszło moja akceptacja i pewnosc siebie będą jak skała:)

Pati fajnie że masz taką siostre i cieszę się że cieszą cię drobne rzeczy.A Kłapouszek to de besciak-mój ulubiony zwierz:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że w sumie to "zastyganie" i nic nie robienie w pracy też jest odpuszczeniem sobie .... Tylko jeszcze pogodzić się z tym muszę i przestać o tym pisać, bo to przejaw nie zgadzania sie na ten stan.

No ja się z tym nie zgadzam. Odpuszczanie sobie jest moim zdaniem wynikiem właśnie stawiania sobie za wysokiej poprzeczki i wynikającej z tego rezygnacji w pewnym momencie. Zarówno ta wysoka poprzeczka (zajeżdżanie się nawałem obowiązków którym się nie podoła) jak i odpuszczanie sobie (czyli nic nie robienie) to 2 skrajności. Myślę, że musisz zastosować wyjście pośrednie - robić tyle ile możesz (bez wymigiwania się - pracujesz na poziomie swoich możliwości).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klapouszek to nie mala rzecz ;) chyba masz racje ciesze sie ... chyba nie jest ze mna az tak zle co ??

teraz mimo ze nie jest mi ciezko wiem ze przyjde po drugiej zmianie do domku a ona bedzie spala w swoim lozku ... to niesamowite uczucie .. znow miec ja obok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,Biala tak sobie pomyślałam że co nas nie zabije to nas wzmocni:)Ważny jest cel który pozwala przetrwać trudne chwile i wiara w to co się robi.Podziwiam cię bo niejedna osoba załamałaby się i poddała a ty działasz,żyjesz i wychodzisz na prostą.Chciałabym się nauczyć nie uciekać i być odpowiedzialą.

Chyba za dużo myślę a za mało działam.Analizowanie-po co?Ala A no właśnie,może nie warto czasami się zastanawiać czy to że sobie odpuszczasz jest dobre czy złe?Po prostu rób to co czujesz-masz prawo być zmęczona i czasami mniej wydajna-)

Teoria,teoria...teoria-żeby tylko teraz przejść do praktyki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:36 pm ]

Hi hi...

Wczoraj biłam gromami, dzisiaj tryskam energią, ciekawe co jutro będzie...

Przynajmiej nie narzekam na rutynę.

 

Hej. Wpadłam żeby sobie ponarzekać. Mam już dość tej paskudnej huśtawki nastroju! Wykańcza mnie i otoczenie!

Dzisiaj mam stan nieczułości. Mogłabym rzucić się pod pociąg i nic bym nie poczuła! Mam pustkę w głowie i w sercu! Paskudny stan! Niech mnie ktoś młotkiem trzepnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mnie ktoś młotkiem trzepnie!

Łuuuuuuup!!! Pomogło??? :lol:

Mam już dość tej paskudnej huśtawki nastroju!

Czy masz chociaż jakąkolwiek kontrolę nad swoim nastrojem? Uważam, że można takową mieć - trzeba ją sobie wypracować. Gdy jest źle - wmawiać sobie że jest dobrze. Gdy nic nie czujesz - staraj się wzbudzić czułość. Można (tak mi się wydaje :? ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi spokojnie, takie stany to normalna reakcja na niemoc ruszenia się z jednego punktu do drugiego. Najlepiej jest wtedy obmyśleć sobie małą strategię. Już samo planowanie napawa nadzieją. Jak tak mam i nie myślę o tym, że prawdopodobnie nie uda mi sie tego zrealizować :roll: Ważne, że mam plan :D A mnie też łupnijcie, może przestanie mi piszczeć w uchu :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówię Wam jaką mam wielką przeogromną ochotę się poużalać nad sobą. Gubię się---znowu!!! Strasznie mnie to wkurza. Chcę sobie radzić a nie...TO!

Kurde!!! I wiem że inni mają gorzej. No ale co mi z tego. Jak im pomogę jak sama sobie nie mogę. ehh

Jak się nie wezmę w garść i to raz dwa to tego lata będę w takim stanie jak poprzedniego a to nie jest dobra wróżba. I najgorsze jest to że o tym wiem i co?? I nico. Zbieram się i zbieram i nic. Blee. Jestem beznadziejna. Typ po prostu niereformowalny. Ide sobie powylewać troszkę łez. Mam nadzieję że smutki popłyną razem z nimi i będzie mi lżej.

Ale i tak ..kurde!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×