Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję Wam bardzo za ciepłe słowa, które znaczą wiele - bardzo wiele. Ja "uciekam"z łóżka, staram się nie spędzać w nim więcej czasu, niż trzeba. Źle mi się kojarzy leżenie w pościeli...przypominają mi się czasy mojej choroby /cancer/.

Własnie przed chwilą wysłuchałam muzyki relaksacyjnej i ..... namówiona i przekonana przez Was...wychodzę :D:!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, super! poszłabym w Twoje ślady ale zostawiłam u rodziców sprzęt do muzyki, a bez muzyki to dla mnie nie to samo :mrgreen:

 

ale mimo wszystko lepszy dzień niż wczoraj:

-wstałam z łóżka

-wstawiłam pranie

-pościeliłam łoże

-ogarnęłam mieszkanie

 

:great: jak wywieszę pranie to kąpiel i wskoczę w dresy, a potem się zobaczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92,nextMatii,mimo oporów, przez Was przekonana, wyszłam. Nie był to długi spacer /ok.0.5h/,ale naprawdę, niska temperatura i powietrze /zwane świeżym/ orzeźwiły mnie i poczułam się inaczej. Coś, tak jakby otworzyło się w mojej głowie, nawet Mąż zauważył, że spojrzenie mi zbystrzało!!!

Warto czasem ugiąć się pod radami "czujących to samo, tak samo"!!!!!

Jeszcze raz....dziękuję :D

 

dominiko92, tak naprawdę, ja rzadko miewam nastroje takie, które ograniczają moje codzienne działania.

Zawsze, mimo wszystko, zabieram się za gotowanie, pranie i sprzątanie. Tak wytrenowałam swoją psychikę, by uznała te czynności jako konieczne, no, chyba, że mam silne zawroty głowy, co czasem zdarza się....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze, mimo wszystko, zabieram się za gotowanie, pranie i sprzątanie. Tak wytrenowałam swoją psychikę, by uznała te czynności jako konieczne

U mnie to właśnie wygląda odwrotnie... W którymś momencie byłam już tak zestresowana szkołą, sytuacją domową i wszystkim wokół, że zaczęłam powtarzać sobie "nic nie muszę". Wszystko, co robię, robię dlatego, bo CHCĘ. Chcę dostać dobrą ocenę, chcę posprzątać pokój, itp. I przez jakiś czas to działało, wyluzowałam, poczułam się lepiej. Tylko że w którymś momencie zabrakło mi tego "chcenia"... :? Na niczym już mi nie zależy.

 

A mój dzisiejszy dzień minął sympatycznie. Zgodnie z przewidywaniem mam teraz bardzo duże skoki nastrojów, raz płaczę, raz się uśmiecham. Chwilowo się uśmiecham. Mina mi zrzędnie jak będę musiała oddać pieniądze, które dziś pożyczyłam ;) Byłam na zakupach, jeszcze kilka drobiazgów i może w końcu nie będę wyglądała jak lump...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, też myślałam o piesku, ale mam ciągle w pamięci odejście moich dwóch owczarków, i to powstrzymało przed zaopiekowaniem się jakimś stworzonkiem....za bardzo to przeżywałam, boję się...

 

Kiya, te czynności uważam za konieczne, może lepiej nazwać je niezbędnymi , ale nie dodałam, że one sprawiają mi przyjemność...uwielbiam porządek-na granicy pedanterii, ale bez ciśnienia wobec bliskich...

To tak jak z poranną toaletą...

Też staram się nie musieć niczego, a chcieć.

 

 

To wyjście z domu poprawiło mi bardzo nastrój, te dziwne odczucia minęły :D Teraz czuję się naprawdę dobrze :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, te czynności uważam za konieczne, może lepiej nazwać je niezbędnymi , ale nie dodałam, że one sprawiają mi przyjemność...uwielbiam porządek-na granicy pedanterii, ale bez ciśnienia wobec bliskich...

To super :D Chociaż ten "brak ciśnienia wobec bliskich" może być różnie rozumiany. Mieszkam aktualnie z siostrą, która też ma pewne predyspozycje pedantyczne. Do szału doprowadza mnie ciągłe przestawianie moich rzeczy. Najgorsze jest to, że właściwie obie tak mamy, ale jakoś tak dziwnie, że to się ze sobą gryzie. Ja na przykład zostawię zlew zawalony brudnymi naczyniami, ale pościeram po sobie stół i blaty w kuchni. Ona wypomni mi brudne gary, ale swoich okruchów nie zetrze... Ciągle się kłócimy... Nienawidzę wracać do domu :(

To wyjście z domu poprawiło mi bardzo nastrój, te dziwne odczucia minęły :D Teraz czuję się naprawdę dobrze :yeah:

:great:

dominika92, też myślałam o piesku, ale mam ciągle w pamięci odejście moich dwóch owczarków, i to powstrzymało przed zaopiekowaniem się jakimś stworzonkiem....za bardzo to przeżywałam, boję się...

Wielu ludzi "leczy" taką stratę właśnie nowym zwierzakiem. Skoro to jest od tylu lat praktykowane, to chyba coś w tym musi być... Przemyśl to jeszcze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, na szczęście ja mieszkam tylko z Mężem, który także porządek lubi....

Jednak kiedyś, gdy mieszkałam jeszcze z Synami, bywało różnie, to fakt. Ale niedawno wspominaliśmy, że mimo, iż marudziłam w tym względzie, oni teraz pamiętają, że warto żyć w otoczeniu uporządkowanym i czystym...twierdzą, że wyszło Im to na dobre.

Co do pieska, ja nawet byłam już zdecydowana, ale Mąż mnie powstrzymuje, bo przede wszystkim boi się chorób. Twierdzi, że nasze Mu wystarczają, wyczerpują limit chorowania w domu. Jednak ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła...zobaczymy :mhm: ?????

 

Pozdrawiam :!::!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja Też wam życzę wszystkiego najlepszego w NOWYM ROKU 2012! Przede Wszystkim ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIA i żeby to cholerstwo, które nas trzyma- żeby odpuściło ;) Dużo siły i samej pozytywnej ENERGII na następny rok! ;*

 

(oby dziś było bezatakowo, bo rano już się nerwica dała we znaki ;>)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, ładnie ostatnio długo śpisz, a ja wczoraj powróciłem do miasta gdzie studiuje, pojechałem do pracy po moją Lubę(nic nie wiedziała że przyjeżdzam) zrobiłem jej megaa niespodziankę :great: zjedliśmy sałatkę z tuńczykiem i fetą i nie mogliśmy zasnąć do późna przez co dzisiaj zaspaliśmy na budzik który nie zadzwonił i ekspresowo musiałem podwieść Ją do pracy. Teraz siedze i ogarniam neta, może policzę coś na konstrukcje stalowe a potem wybieram się na sylwka :yeah:

 

Dużoooo zdrowia, radości, pogody ducha, jasnego umysłu i szczęścia życze w 2012 roku :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DLA WSZYSTKICH FORUMOWICZÓW ..... Z NAJLEPSZYMI ŻYCZENIAMI NA NOWY ROK .... by udało się nam dowiedzieć i zrozumieć, jak żyć, jak radzić sobie z naszymi cierpieniami, niepokojami, lękami, z życiem...po prostu :!: Przyjemnej zabawy sylwestrowej i "zdrowego" poranka 1 stycznia 2012 roku :great:

 

"Jeśli Twoje Serce jest tak wielkie

jak marzenia,

to wiedz że osiągniesz o wiele więcej.

Nigdy nie trać nadziei i wiary,

dlatego że to one

dają nam siły do realizowania

swoich marzeń.

Twoje marzenia są piękne i

dlatego spełniają się.

Miłość, którą masz w sobie

jest najwierniejszym

Twoim przyjacielem.

Nigdy nie pozwól by ktoś

zakłócił jej spokój,

a ta którą darzysz bliskich

jest najważniejsza".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aria, to racja :) może dlatego mam ich tyle :)

 

jasaw, nie poddawaj się, walcz :) wiem,że strata boli, ale jakoś trzeba ją wypełnić..nie wyobrażam sobie mojego domu bez merdającego ogona :) a i do ruchu to mobilizuje :) no ale ja jestem totalną psiarą :mrgreen: mogłabym gadać i gadać o psach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×