Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

Odwagi dziewczyny !! Jesli mi się udało samemu skopać tyłek dwóm z mocih natretnych mysli, to Wam kochane też się uda !! Ja również miewałem takie złe dni kiedy różne natręctwa (nie tylko dotyczące mojej dziewczyny czy mojej rodziny) zajmowały mi prawie cały boży dzień, a w moich myslach panoiwał taki chaos i taka destrukcja że miałem ochotę się już wiecej nie obudzić, bo nie byłem w stanie myśleć o niczym sensownym, to była totalna makabra.Tak jak napisałem to zaczęło się u mnie dość wcześnie , a spotęgowała chorobę moja dawna partnerka która mnie porzuciła.jednak Bóg dał mi najlepszą na świecie osobę , do której nikt się nie może równać, warto było czekać.Jednak później natręctwa wróciły, atakując to co dla mnie było, jest i zawsze będzie najważniejsze , czyli miłość do mojej Oleńki, wiarę w Boga oraz wiarę we własne talenty i możliwości.Jednak część ich udało mi się zwalczyć a resztę tych "mniej dokuczliwych" które wciąż utrudniają mi normalne życie zwalczę terapią którą od dziś dzień odbywam.Dam Wam jedną małą radę.W chwilach gdy dopada was takie wyjątkowo silne natręctwo zróbcie dokładnie odwrotnie niż wam podpowiada, choćby to było trudne...to cholernie zdezorientuje wasze natręctwa.W myśli sobie mówcie " A takiego wała ...to ja tutaj rządze a nie moje nieposłuszne myślenie" Bo te natręctwa to nie Wy !! to choroba która się wzięła z wielu przyczyn, niektóre mogą być nawet od Was niezależne.Gdy już trochę uda się wam odtrącić te natręctwa , to one zaczną słabnąć.Gdy już znacznie osłabną to próbujcie choć na chwilę włączyć normalne myślenie i w myślach wytłumaczcie sobie ALE TYLKO RAZ co jest prawdą...ale żadnego rozżalania nad sobą ..musicie być twardzi jak skała.Gdy już zmniejszycie wagę tych natręctw będą stawać się dla was coraz to śmieszniejsze aż je na tyle podłamiecie , że odczujecie ulgę.Oczywiście nie zastąpi to normalnej terapii.To co tera opisałem to normalna procedura stosowana przez psychoterapeutów.Oczywiście oni to mają lepiej opanowane , no ale wiadomo od tego są :smile:

 

Lucy

 

Sama dałaś kopa swojemu natręctwu...a wiesz dlaczego ??

 

Hehe mianowicie powiem ci tyle Gdybyś nie kochała swojego faceta i za nim nie tęskniła to nie użalałabyś się nad tym że siedzi na poligonie a Ty nie możesz z nim pogadać.Taka prawda.A jesli wyskoczysz z takim tekstem że to jest tak , że podświadomie chcesz z nim skończyć, a jedynie powstrzymują cię przed tym wyrzuty że go tym zranisz, to też jesteś w błędzie, gdybyś go nie kochała miałabyś w dupie że po rozstaniu z Tobą on będzie cierpiał, to przecież dla osób które kochamy staramy robić wszystko byleby im było dobrze i żeby nie cierpiały nieprawdaż ?? 8)

Moja była partnerka jak mnie menda jedna zanim mnie zostawiła to obrabiała mi dupę u znajomych i jakoś nie było jej mnie szkoda.Zostawiła mnie po tym jak powiedziałem że nie może tak być żeby poza moimi plecami obmawiała mnie...ona zaś się tym nie przejęła i zostawiła mnie, i w dupie miała to że mnie zrani.Z innej beczki.ja kilka ładnych lat temu jeszcze na początku szkoły średniej chodziłem z jedną dziewczyną w sumie z nudów.....dlatego że wszyscy kogoś mają ..no to ja też, przyznaję się że nawet jak na tamten wiek moja postawa nie była najmądrzejsza.I po dość niedługim czasie (może z 2-3 miesiące) powiedziałem jej że nic m między nami nie ma , ona się strasznie zmartwiła ...a ja nawet nie drgnąłem byłem twardy jak głaz...gdyż jej nie kochałem, bo było to tylko proste zauroczenie które znikło.Mam nadzieję że takie "dowody" cię nieco uspokoją.Zresztą jak się jest z kimś b.długo to logiczne że się tą osobę kocha.To twoja choroba zasiewa wątpliwości które do niczego nie prowadzą, ty tak naprawdę kochasz swego faceta nad życie o czym świadczą twoje histeryczne zachowania i upór w walce z natręctwami.Po prostu zagubiłaś się gdzieś po drodze, może zostałaś zraniona, boisz się że coś się może rozsypać w twym życiu, stąd mózg już teraz snuje czarne wizje i zmusza Cię bys w nie uwierzyła.Jest wiele potencjalnych powodów.

Jak dojdziesz do tego że to twój zmęczony móżdżek fiksuje a nie twoje serce to bedzie to już krok naprzód i przyniesie to nieznaczną ulgę.

Poza tym czy nie uważasz że skoro tyle osób ma b.podobne problemy, to coś w tym musi być...gdyby każdy tak łatwo dawał za wygranę swoim myślom i swej chorobie, to z 1/4 kraju rozstała by się ze swoimi partnerami...:shock:

 

Trzymam za Ciebie ( i nie tylko) kciuki

 

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ŚWIĘTE SŁOWA!!!!!!!!!!!!

 

ps. ja tak sobie myślę, jak opisujemy nasze ukochane osoby... zauważcie jak wielu z nas używa takie epitety jak: "moje kochanie, moj najdrozszy, moja kruszynka..." + "kocham nad życie, bardzo kocham, kocham najbardziej na świecie..." jakby nam nie zależało to byśmy olewali... nikt nie napisałby takich słów... to rozpaczliwe dążenie do miłości, którą mamy obok, ale która została przyćmiona czymś nierzeczywistym...

 

Piko Bóg pozwala być Ci z ukochanym... to twoja psychika robi Ci sieczkę i przewraca wszystko do góry nogami!

 

Ana i Lucy dajcie radę jeszcze trochę... wiem jakie to trudne... wiem. Jestem (my wszyscy jesteśmy) z Wami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzalezniłam sie od tego forum... :)

 

Dzisiaj mam w sobie jakis taki ogromny niepokój... miałam fatalne sny i one źle na mnie oddziałują... moi rodzice wyjechali na tydzień (pierwszy raz mnie zostawiają po tych okropnych stanach) i moje kochanie się wprowadza do mnie... cały czas się z tego bardzo cieszyłam, a dziś głupie sny wprowadziły mnie w taki stan lęku... mam nadizeje, że do wieczora przejdzie :) pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Po wczorajszej psychoterapii osiągnąłem spokój wewnętrzny i mimo że nie trwał za długo to dla takich chwil mozna żyć!! Tak mi się wczoraj świetnie rozmawiało z psycholożką, że szok:). Jednak głupie myśli powróciły, są teraz trochę słabsze i można żyć bo było już bardzo ciężko. Apsik ja też zauważyłem, że sny mają ogromny wpływ na nastrój następnego dnia, teraz od jakiegoś czasu na szczęście nie pamiętam swoich snów:). Piko jak ta Twoja psycholożka nie będzie dawała rady to poproś o zmianę na tę moją - Zakrzewską. Pozdrawiam wszystkich cieplutko:). Trzymajmy się i bądźmy dobrej myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieciu jak ty to robisz że nie pamiętasz swoich snów ;)

Apsik, na mnie sny też źle oddziałowują...jest ich stanowczo za dużo. ostatnio nawet w nocy wydawalo mi sie że umieram, co było najgorszym wytworem mojej wyobraźni... czy myśli.

 

Widze że dyskusja zdaje sie nigdy nie skończyć :)

Piko to twoja zasługa, ty założyłaś ten temat!

 

pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam was kochani :) choc nie powinnam sie smiac heh, bo dzis straszne mysli, mieciu dziekuje! pochodze jeszcze do tej mojej a potem zmiana jakby co:) aniu powiedz mi kochana jak sie czujesz przy swoim chlopaku? bo dawno o tym nie wspominalas! :* apsik wiesz co miesiac temu moj chlopak byl u mnie kilka dni, i pomimo ze bardzo bardzo sie balam i mialam mysli to jakos wszystko bylo dobrze:) hanusia mieszka ze swoim chlopakiem po tym jak sie od niego wyprowadzila po myslach i zobacz nie dosc ze wszystko dobrze bylo to chyba nasza hanusia wyzdrowiala:) lucy apsik bad girl i wszyscy moi drodzy jeszcze raz przeczytajmy sobie wszystko co pisalismy od poczatku... ja wieczorem to zrobie albo jutro rano i wypisze pozytywne rzeczy, bede to czytala chocby co godzine! na czolo sobie przyczepie..... bo kurcze raz piszemy zeby sie nie przejmowac albo ze jest dobrze a potem gowno wraca..... kiedys jak ogladalam tv nie zwracalam uwagi na to ze mowia o rozpadzie dlugiego zwiazku teraz mnie to przeraza, ze u mnie tez tak bedzie;/ oczywiscie to jeden przyklad! musimy cos zrobic zeby bylo tak jak przedtem , tylko jak kurde :( tego nie wiem :( kocham mojego chlopaka nad zycie, tak mi sie chce plakac ze moje mysli robia mi cos takiego, czuje sie jak ostatnia swinia jak mnie przytula:( [/b] nie poddawajmy sie!!!!!!! sam fakt ze tu jestesmy mowi ze to chorobsko!!!! zajme sie czyms bo chyba tez mam za duzo czasu na rozmyslanie.... papa rybki :) zycze wam popoludnia bez .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak sie czuje! racezj dobrze! ale jak sie wczoraj dowiedzialam ze bede szpikowana horminami i po zapoznaniu z ulotka gdzie co drugie slowo to depresja zalapałam dola...przerazilam sie ze chcac ulepszyc cialo dopije sie psychicznie. zadzwonilam do mojego ginekologa aby spytac czy moge brac Fevarin razem z hormonami, powiedzial ze tak ale chyba nie jestem przekonana a juz je dzis wykupiolam....tak bardzo sie boje ze dostane doly bo hormonach ;(.....kochani macie jakis kontakt z waszymi psychiatrami (tel) chcialabym zapytac czy moge laczyc Fevarin z Yasmin (tabletki antykoncepcyjne) i Estrofem mite. czy ktos z was ma kontakt z swoim psychiatra? chciala,m dzis wybrac sie do lekarza ale caly czas mam cewnik i kroplóke i nie mam jak. A czy ktoras z was bierze tabletki antykocepcyjne? pomocy bo zaraz zwariuje :(

p.s dzis mamy 5-ta rocznice :) chcialabym sie do Niego potulić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniulek ja nie mam kontaktu z moja psychiatra bo ona sie ostatnio wkurzyla ze zadzwonilam (choc sama mi kazala ;/ ) ale moge dac ci kochana jej numer! powiedzialabys jej wszystko i moze by ci odpowiedziala! aniu wiec jak chcesz ja ci dam numer! niestety ja nie biore tabletek antykoncepcyjnych ale wiesz co!!!!! moze to ci pomorze: biore hormony na tarczyce i moge je brac razem z moim paxtinem !!!! a biore na tarczyce letrox i to przecie tez hormon!!!!!! jeszcze jedno ja zaraz zobacze co jest napisane na ulotce paxtinu czy sa przeciwskazania horomonalne ze tak powiem czekam aniu na decyzje co do numeru papapa! i gratuluje pozycia dlugiego hihihi :))))))) oby jeszcze 20 razy tyle:******* :) araz bede

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:20 pm ]

aniu w mojej ulotce od paxtinu jest tylko ze trzeba zachowac ostroznosc jesli byly krwawienia z drog rodnych- to jesli chodzi o sprawy ginekologiczne ;) o hormonach nic nie ma. Jestem teraz nawet w dobrym humorze bo rozmawaialm z kochaniem przez tel i zadne mysli do mnie nie dotarly:) zobaczymy co bedzie pozniej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcialabym zapytac czy moge laczyc Fevarin z Yasmin (tabletki antykoncepcyjne) i Estrofem mite.

 

Na pewno NIE MOŻNA łączyć! Ja zaraz po tym, jak dostałam tych myśli i zaczęłam brać leki, dostałam informację od psychiatry, że muszę odstawić antykoncepcję. Antydepresanty i antykoncepcja wzajemnie się zaburzają i psują swoje działanie...

 

Co do mnie, znowu się źle zaczęłam czuć, coś mi się wydaje, że na to wpływa fakt, że tyle czasu już się nie widziałam ze swoim chłopakiem i nie mogę z nim nawet normalnie rozmawiać :/ Codziennie dostaję e-kartki (przed wyjazdem musiał ustawić, żeby dochodziły codziennie, bo nie ma dostępu do netu) i na początku się cieszyłam, uznałam, że to takie romantyczne, a teraz zaczęło mi to przeskadzać, i od razu się denerwuję, jak dostaję kartkę. Więc sobie wmówiłam, że mi wcale nie zależy, a jeszcze wczoraj po południu byłam pewna, że mi zależy...zaraz zacznę przeklinać ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tego tak serdecznie dosc ze mowic sie nie chce! po tych cholernych estrogenach az kreci mi sie w glowie...biore to bo wiem ze tak tylko zalecze rane po opercacji, ktorej poddalam sie by moc miec dziecko w przyszłosci...ale z drugiej strony po co mi to gówno (hormony) jak za ich sprawa moge stracic kogos najdrozszego z kim ta dziecko chce miec?

widzieliscie kiedys rozdata sosne?

to ja wlasnie:

wybrac dziecko czy raytowac zwiazek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniu no nie wiem co powiedziec....ale skoro lekarze powiedzieli ze mozna? kurde juz nie wiem:( nie bylam w takiej sytuacji ale bad girl ma racje! jest tu taki temat!!!! niedawno tez rzucil mi sie w oczy!!!

 

 

Lucy.... oj skad ja to znam.... zawsze balam sie powiedziec ze denerwuje mnie cos co moj chlopak robi... u ciebie sa to teraz e kartki a u mnie smsy.... nawet nie chcialam zeby je wysylal ;/ lucy pomozmy sobie! kurcze jaka moze byc przyczyna tego? Moze KUBA nam pomoze......:( bo juz wiem ze wlasnie TO najbardziej mnie dobija!!!!! to i jeszcze to ze jeden dzien tesknie i kocham a drugi juz nie, mam wtedy samobojcze mysli a nie daj Boze nie mam! to wtedy mysle ze juz napewno go nie kocham..... ;/ BOZE!!!!! niedawno wrocilam od kochania bylo cudownie... smialismy sie wyglupialismy ale naszla mysl: ja tu fiku miku a co z powazna rozmowa!!!! a pamietacie jak pisalam ze caly dzien nam milo uplynal bez przytulanek czestych i dowcipow tylko na fajnej rozmowie to sie martwilam ze go nie przytulalam...... co to ma byc:( co z nasza psychika jest nie tak :( ????? dobrej nocki dla wszystkich ! ja jeszcze bede! papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj pikpokis zawsze jak napiszesz, że też coś masz, od razu się uspokajam. Skoro obie mamy, to "tylko" nerwica :)

 

Dzisiaj czuję się nadzwyczaj dobrze :) Zapycham skrzynkę mojemu ukochanemu smsami, jak włączy telefon to dostanie ich z 50 ;) dobrze, że są bramki sms, bo na karcie w telefonie już mi się kasa skończyła...

 

pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu wiesz tak sobie myslalam ze skoro obaj specjalisci powiedzieli ze nie ma zastrzezen to chyba mozesz laczyc oba leki.... hmmm bo oni sa lekarzami prawda? maja wyksztalcenie i znaja sie na tym najlepiej, zwlaszcza ze obydwaj potwierdzili to samo.Najwazniejsze zebys byla pod ich opieką i robila badania regularnie:) A wtedy mysle ze wszystko bedzie dobrze!

 

Lucy ja tez mam zawsze ulge jak czytam ze np ty masz to samo:P dlatego szybciutko ci odpisalam :) musimy znalesc dobra recepte na te nasze skrajnosci.... wszyscy tak mamy i mielismy:P mieciu hanusia ania apsik bad girl i oj oj wszyscy! aha lucy jeszcze jedno bo ty bierzesz wieksza dawke niz ja i mysle ze ten brak apetytu dluzej cie trzyma wlasnie dlatego.... ja do dzis mam tak ze jednego dnia jem i jem a drugiego nie mam apetytu wcale.... kupilam sobie za to witaminki ! ale lucy jedz po trochu! bo dzieki temu lepiej sie poczujesz, a i dawke bedziesz mogla wziasc wieksza:P ja wczoraj juz wzielam 2 tabletki, a zaraz ide do apteki po nastepne opakowanie :P papa!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie :) W czasie mojej wizyty u psychiatry (Grzegorz Kopacz - autorytet w leczeniu nerwic) dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Po pierwsze natręctwa zdarzają się tylko porządnym ludziom tzn tym, którzy mają mocne zasady, są uczciwi. Ludzie, którym brak takich cech puszczają swoje popędy na samopas zaspokajając je w sumie bezwzględnie. Więc u nas problem istnieje, ponieważ faktycznie walczymy z naszymi popędami. Oczywiście nie chodzi tu o to, aby np. sypiać z kimś na boku, bo to nie jest zgodne z naszym systemem wartości. Zasady należy bezwzględnie utrzymać. Natomist problemem może być to, dlaczego nasza popędowość jest tak rozwinięta. I tu najczęściej jest kot pogrzebany. Czasami kontakty z płcią przeciwną są pewnego rodzaju sprawdzeniem się we własnej roli, dowartościowaniem. Mężczyźni z dosyć niskim poczuciem wartości poprzez te relacje udowadniają sobie jacy są męscy. I to wytwarza pewnego rodzaju zależność w związku. Ale wiadomo, że takie sprawdzanie do niczego na dłuższą metę nie doprowadzi. Dlatego psychoterapia jest tu bardzo wskazana.

 

BARDZO WAŻNA INFORMACJA : 99% chorych na nerwicę nigdy nie wykona treści swoich natręctw (mówię o natręctwach myślowych). Wiem, że w sumie marna to dla was pociecha, ale nie zerwiecie ze swoimi sympatiami.

 

Co do miłości, to psychiatra potwierdził tylko właściwie to, co już wiedziałem. Wyszliście teraz z momentu zakochania i nie wiecie co robić dalej. Intelekt podpowiada wam, że nie należy związku kończyć. I to jest bardzo ważne. Emocje natomiast działają z pewną bezwładnością i są czasami zwodnicze. Trzeba więc nauczyć się współistnieć ze swoimi emocjami, ale też korzystać z intelektu. Realizować to, czego się chce, ale nie działać tylko emocjonalnie.

 

Psychiatra przepisał mi lek : Anafranil. Mój organizm zna ten lek, więc efekty przyszły dosyć szybko. Myśli natrętne zmniejszyły się o około 80%, a nawet jak się pojawiają, to nie powodują depresji. Może pierwsze dwa dni były trochę dziwne, ale teraz jest już ok. Kiedy nie miotają mną emocje czuję się wreszcie w miarę normalnie. Koleś podiwdział, że mimo brania leków natręctwa będą się pojawiały do momentu, aż przepracuję tematy związane z moim poczuciem wartości.

 

Jeszcze jedno : co do miłości to koleś się zaśmiał i powiedział, że miłość buduje się przez długie lata i że nie można od siebie wymagać tego uczucia po np. roku trwania w związku. Istnieje rozgraniczenie między zakochaniem i miłością. Jest okres zakochania i po jego zakończeniu dopiero ludzie stoją przed decyzją co dalej. Albo decydują się dalej budować swoje relacje (budowanie dojrzałej miłośi), albo zdziewieni że wszystko już przeszło rozstają się. Jest to kwestia podjęcia odpowiedzialnej decyzji. Ale jeżeli komuś zależy na trwałości związku, co w naszym wypadku jest oczywiste, powinien patrzeć na sprawę długofalowo. Obok naszej zależności z partnerem należałoby rozwijać zdrowe relacje partnerskie. Dajcie sobie więc na to wszystko czasu. Większość z nas umie kochać toksycznie - a to nie jest ta dojrzała miłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakub pamiętasz, że miałeś mi podać kontakt do tego terapeuty? Bardzo proszę, bo naprawdę potrzebuję pomocy terapeutycznej.

 

Co do leku - wiem, że Anafranil jest najlepszy, ale mój organizm go nie znosi, po miesiącu brania leku nadal miałam straszne skutki uboczne (wymioty, bóle brzucha, bóle głowy), więc musiałam odstawić, a w działanie Asentry zupełnie nie wierzę :/

 

A i gdzie ten psychiatra przyjmuje? Wiesz, ja mam wrażenie, że jak ja mówię psychiatrze/psychologowi, że jestem na psychologii i tak precyzyjnie określam te wszystkie moje zaburzenia, to oni chcą się mnie jak najszybciej pozbyć. Już kolejny raz coś takiego odczułam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak lucy.... mam to samo jak tydzien temu bylam u psycholog to pyta sie mnie: dlaczego pani uzywa fachowych okreslen ? typu : nerwica? a ja sobie mysle: jakie to fachowe okreslenie? chyba kazdy zna to slowo tylko ze ja wiem co ono oznacza.... ;/ i mi powiedziala ze nie mam w taki sposob z nia gadac:( w sumie kochani ona mi wprost chciala powiedziec ze przyszlam do niej z watpliowsciami na temat mojego zwiazku a nie z natretnymi myslami ;/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak Jakub, w 100% się z Tobą zgadzam! Po prostu zaczęlismy się bać odpowiedzialnych decyzji i trochę jak małe dzieci stanęliśmy w miejscu, gdzie mózg nam mówi: idź dalej, ale ponieważ jesteśmy uczuciowi i potrzebujemy zapewnienia emocjami, tak to wszystko się zamieszało... gdy tylko nie ma "uczucia" pojawia się lęk... a przecież miłość to decyzja nie uczucie. Uczucia towarzyszą miłości... co nie znaczy, że nie może być tych "złych" emocji...

 

Trzymajcie się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×