Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

i nagle jakby ktoś na mnie wiadro wody wylał

Tak mi teraz przyszło do głowy... a zastanów się, czy to nie jest wynikiem nagłego stresu, nerwów, lęku itp. (czy jedno drugiemu nie towarzyszy)? Jeżeli tak, to nie szukaj rozwiązania w poceniu się, ale właśnie w jego przyczynach (stresie, lęku).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wyszlam z nerwicy? wiec tak, lekow nie bralam wogole, mimo ze swego czasu mialam bardzo silna derealizacje i lęki okropne. wiec na poczatku bylam zalamana. mimo ze juz po jakims czasie wiedzialam ze to nerwica to jednak te negatywne uczucia sa tak silne ze czlowiek mimo wszystko powątpiewa w wyleczenie. bylam u pani psycholog kilka razy, podobno jest ona najlepsza od nerwic. gadalam o sobie, dala mi mnostwo broszurek do wypelnienia, takich ze zdaniami ktore mialam dokonczyc. np. najbardziej chcialabym miec......, najbardziej chcialabym zapomniec o............., nigdy...................., zawsze........................... Musialam dokonczyc zdania pierwsza mysla jaka mi przyszla do glowy. wiecie co bardzo mi to pomoglo chociaz psycholog o tym nie wiedziala ;) , bo pisalam tak naprawde co innego, a co innego mi przychodzilo do glowy. w koncu do mnie dotarlo, ze jak sama sie do tego nie przyznam, do tego co mnie dręczy i o czym ciagle mysle, to moge tak klamac latami i sie nie wylecze. psycholog nadal nie wie co mnie dreczylo ale wazne ze ja to wiem. wiec zajelam sie moim problemem, wymyslilam sobie droge dzialanie ktora wcale nie byla latwa, ale co mi zostalo?? jezeli mam tak kontynuowac zycie w ciaglym strachu to wole zaryzykowac, zrobic cos wielkiego, wymagajacego odwagi, bo w przeciwnym razie to nie chce mi sie tak zyc.moja psycholog mi powiedziala ze leki jedynie wyciszaja i bardzo dobrze ze ich nie biore a jedynym wyjsciem z nerwicy jest zalatwienie konfliktow wewnetrznych toczacych sie w nas, i toczacych sie teraz, oczywiscie moga miec one zwiazek z dziecinstwem ale nie przesadzajmy ze jak mama dala nam raz za mocno klapsa to przez to mamy teraz nerwice ;) najczesciej wystarczy spokojnie pomyslec zeby znalezc konflikt. mowila mi tez ze zadne inne metody- wyciszania sie, uspokajania itd nie dzialaja, czasami wrecz trzeba plakac, krzyczec, wyrzucic z siebie wreszcie ten ciezar przed ktorym uciekamy. to wszystko prawda. jestem zywym przykladem ze to dziala. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma reguły. "Oblewa mnie" i przy nerwowych sytuacjach i bez nich, jak np. przechodzę z zimnego pomieszczenia do ciepłego.

 

Przy nerwowych sytuacjach częściej pocę się, że tak to określę, nadmiernie- ale normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matsu -gdybyś była po 40-ce to powiedziałabym że przekwitasz. Typowe objawy.Wiem jak to jest bo to mam - własnie dokładnie tak. Ale nerwicowcy też się nadmiernie pocą. Może to też być sprawa hormonalna. Nie wiem u jakich specjalistów byłaś. A jeśli to sprawka nerwicy no to tak jak napisał Piotrek- można się tego pozbyć razem z nerwicą. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, hej

 

raczej nie przekwitam - mam 26 lat. :)

 

Efekty specjalne mam od kilku miesięcy, nie wiem dokładnie, czterech czy pięciu. Gdzieś w styczniu miałam badania okresowe i się zaczęło: laryngolog nic nie stwierdził (skąd ta chol... kulka w gardle?), krew mi wyszła z jakimiś przesunięciami w białych krwinkach i powysyłali mnie na jakies rozmazy, wymazy, itd. Oprócz tego nikomu nie podobała się moja tarczyca (bezguścia) i wysłali mnie do endokrynologa. Czyli hormony tez mam sprawdzone.

 

No i wszyscy zgodnie stwierdzili, że mam newicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ze źródłem nerwicy? Czy nie lepiej zacząć z tej strony?

 

Atkaa chyba nie uważnie mnie przeczytałaś, przecież wyżej napisałam (nawet w tym samym poście) że chodzę na terapię. Wcześniej brałam leki które były przetrwalnikiem a teraz biorę takie (podobno nowej generacji) które nie uzależniają, a efekty są trwałe. W każdym razie powiem tak mój psycholog i psychiatra są z tej samej placówki i współpracują ze sobą, powiedzieli że są w stanie mi pomóc i ja im wierzę. Wiem że czeka mnie dużo pracy i zaangażowania w leczenie, jestem pod kontrolą lekarską i każde moje wątpliwości mogę skonsultować.

 

Widzę że zrobił się tu jakiś spór dotyczący leków, ale ciekawi mnie to czy jak was boli głowa czy brzuch to nie sięgacie po farmakologie taką jak apap czy ibuprom, a w przypadku przeziębienia antybiotyki. Znam ludzi którzy nie potrafią bez nich żyć, a przecież one są nie mniej szkodliwe dla wątroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dzięki Piotrek. Ja naprawdę jak poszłam do lekarza to nie chciałam słuchać o lekach a on na to że rozumie to i szanuje ale radziłby mi żebym jednak się zdecydowała, że teraz leki są inne. Ufam mu bo w końcu to nie ja kończyłam medycynę tylko on, jeśli twierdzi że powinny mi pomóc to znaczy że tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewa ma racje w tym co mówi!ja także brałam leki i nic mi w zasadzie nie pomagały uzależniła się od nich moja świadomość ,warjowałam jakbym zapomniała tabletki ale stopniowo sie odzwyczaiłam!pozatym leki które nam przepisuja typu "SERONIL " "PROZAC " to leki na depresje ktorej przeciez nie mamy !Natomiast z tego co wiem to XENAX jest lekiem na leki ktory mozna przyjmowac ok 2 miesiecy!bo czlowiek sie uzaleznia! czy mam racje?i to jest własnie ta 2 grupa leków która niestety jak wspomniałam uzaleznia!

Ja niestety Ewo nie wiem jeszcze co tak do konca mnie dreczy!ale staram sie poznac żródło mojeje nerwicy!chodze na terapie!wiem ze nie moge sie zamykac w domu! Jezdze autobusami chociaz ich tak z całego serca nienawidze!

Ale najwsmieszniejsze jest to co odkryl ostatnio mój psycholog od nerwicy hehehe " lęki sa dla mnie żródłem adrenaliny, i zastepuja mi agresję i seks " którego ja hmmm niepotrzebuję...szczerze!Więc może powinnam to zmienic ;) bo mam chłopaka już narzeczonego 7 rok :P

Ja także stawiam sobie zbyt wysokie wymagania i karam się za to że nie jestem w stanie sprostac swoim wyobrażeniom o sobie!

 

Ania a co to za leki nowej generacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malenstwo jezeli nie znasz jeszcze podloza nerwicy to najlepiej by chyba bylo pochodzic na kilka indywidualnych wizyt z psychologiem. wogole to my mamy tendencje do stawiania sobie wymagan ponad nasze sily, ponad sily kogokolwiek, chcemy byc idealni, boimy sie bardzo krytyki. przynajmniej w moim przypadku tak bylo i mysle ze troche wynikalo z tego ze mialam niskie poczucie wlasnej wartosci i bylam tchorzem. teraz probuje top zmienic. przede wszystkim postepuje w zyciu tak jak ja czuje ze chce postepowac a nie tak jak "sie powinno" albo jak ktos uwaza ze sie powinno. kiedys wiodlam tzw . (mi sie wydawalo) "bezpieczne zycie" tzn staralam sie do kazdego dopasowac, nie wierzac kompletnie ze to wlasnie ja czasami moge byc mądrzejsza i miec racje a nie ktos tam. efekt dawalo to odwrotny ale to juz za mna. teraz staram sie polubic siebie i przede wszystkim zrozumiec ze jestem czlowiekiem i mam prawo sie mylic, mam prawo z siebie zrobic idiotke od czasu do czasu itd i to nie jest koniec swiata. kiedys mialam tendencje do zadreczania sie czyms miesiacami. z 2 strony to wszystko jest mozliwe tylko po oczyszczeniu sie z tych konfliktow. nie mozna tak sobie po prostu powiedziec- od dzisiaj jestem pewna siebie, niestety. to dosc dluga droga no ale coz.. zycie jest o ile mi wiadomo jedno, wiec o nie walcze, a pomaga mi sloneczko z a oknem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz biorę takie (podobno nowej generacji) które nie uzależniają, a efekty są trwałe

nie chcę być sceptyczna ale teraz każdy lek zapisywany na depresję lub nerwicę jest nowej generacji :? a jak mam grypę to bior witaminęC i czosnek ale to dlatego, że mam lekowstręt więc nie bierzcie tego zbyt do siebie i róbcie jak uważacie. Każdy przecież zna siebie i wie, z czym czuje sie najlepiej. A ja po prostu mam mdłości jeśli muszę wziąć konieczny antybiotyk bo grypa albo inny gad mnie dopadnie. Nie chce uczestniczyć w żadnym sporze więc najlepiej bedzie jesli na temat leków nie będę sie wypowiadać wcale bo zdanie mam odmienne a oficjalnie powiedzmy, że brak mi doświadczenia w tej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dzięki Piotrek. Ja naprawdę jak poszłam do lekarza to nie chciałam słuchać o lekach a on na to że rozumie to i szanuje ale radziłby mi żebym jednak się zdecydowała, że teraz leki są inne. Ufam mu bo w końcu to nie ja kończyłam medycynę tylko on, jeśli twierdzi że powinny mi pomóc to znaczy że tak jest.

 

powiem Ci tak, tak jak napisałem wyzej biore tylko lamiwudyne, sa to leki przeciw WZW B, i gdyby nie to ze musze te leki brac, nie brałbym w ogole, 2 tygodnie temu bylem chory, nie wziołem ani jednej do ust, samo przeszło, w 3 DNI ;| Więc wiesz, faszerowanie sie lekami nie jest najlepszym pomysłem według mnie... Jesli byłaby inna perspektywa dla WZW zeby sie tego pozbyc, wybrał bym te 2 aby sie tylko nie leczyc, lekami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu,

rozszerzę swój poprzedni post. Będzie ok, jeśli:

1. Leki faktycznie będą pomagać a nie zabijać emocje i uczucia (zarówno negatywne jak i pozytywne).

2. Nie będą szkodliwe dla zdrowia (skutki uboczne).

3. Poza lekami będziesz starać się zwalczyć sama - dzięki terapii - nerwicę od rdzenia, od korzenia, czyli od wewnętrznych konfliktów i rozwiązania problemów.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:48 pm ]

Dobra zakończmy tą dyskusję o lekach, każdy ma innych lekarzy i swoją drogę do ozdrowienia, ja szanuję to że wy nie bierzecie a wy uszanujcie to że biorę.

Dobra, to ja już w takim razie pasuję. Chociaż jak znam życie to i tak się na tym forum niejedna dyskusja na ten temat zaogni nie wyłączając nas wszystkich jako jej uczestników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do lekow to podsumowanie jest takie: na pewno one nie wylecza nikogo z nerwicy, ale na pewno pomoga przetrwac najgorsze chwile i sie nie zalamac. najwazniejsze zeby nie poprzestac na lekach, ale poukladac swoje zycie, trzeba tez uwazac zeby sie od nich nie uzaleznic. ja nie bralam lekow ale ataki mialam takie silne ze jakby troche dluzej trwaly to moze i bym zaczela chociazby po to zeby choc na chwile uwolnic sie od lęku. z drugiej strony branie lekow moglo mnie rozleniwic i chwilowa poprawa mogla spowodowac ze nie poszlabym do psychologa i nie zajelabym sie przyczyna nerwicy. najwazniejsze aby miec swiadomosc ze leki to tylko wspomaganie leczenia, same nie wylecza. pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×