Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

tahela, oby do poprawy nastroju...

 

przestaję już rozumieć, co się dzieje i o co mi chodzi.

Chyba lepiej tego nie rozkładadać na czynniki pierwsze a zrozumienie tego sobie darować , po prostu przychodzi i zakceptowac bo co innego pozostaje,czym więcej się o tym myśłi tym gorzej jest

rzeczywiście szkoda ze z tej terapii zrezygnowałaś,ale pewnie miałaś powody swoje, do lepszego ;)

z :pirate: na :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, Kasiu, zrezygnowałam, bo nie było mnie na nią stać. Powinnam poszukać kogoś na NFZ, ale jak sobie pomyślę o tym, że mam od nowa wszystko opowiadać.... Jestem zmęczona terapiami, chcę żyć normalnie, ale jak na razie mi to nie wychodzi, to błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, masz rację, nie ma co tego rozkminiać. tyle że łatwiej mi było z tymi moimi stanami, jak byłam sama. teraz mam wyrzuty sumienia wobec P., nie chcę, żeby myślał, że nie jestem z nim szczęśliwa. a co ma myśleć, gdy łażę z cierpiącą miną i popłakuję.... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,

a nie myślałaś by chodzić na NFZ a wspomagać sie prywatnie jako taki dodatek rzadziej , a zę dwóch terapeutów to co z tego moze to i lepiej bo rózne podejście mają i jakoś kazdy inaczej do Ciebie dociera, z drugiej strony jak jesteś tym zmęczona to moze daj odpoczacc psychice od tego i jak nabierzesz sił to znowu coś podziałasz w temacie

 

-- 29 gru 2011, 11:08 --

 

Korba,

Powiedz mu jestem zTobą szczęśliwa a łapie takie sany czasem popłakuje,ale to jest niezależne od Ciebie, bardzo się ciesze ,ze jestes obok mnie i ze Ci mam a mowie dlatego żebys wiedział ,ze to nie jest Twoja wina, tylko to to cholerstwo choroba, powiedz to głośno i wyrąźnie zeby wiedział i nie czuł się winny.Mi ktos kiedyś nie powiedział i ja sie czułam winna jego stanow a wiem teraz ,ze to nie moja wina tylko on sam to miał,ale udawał zdrowego a zdrowy nie był bo ręce mu sę tak trzesły czasami ,ze nie mogł gazety przeczytać a moje pytania rozbijały się o ścianę milczenia a jedyne co słyszałam to to ,ze powinnam zrozumieć,ech, dlatego każdemu doradzam zawsze by powiedziec głośno i wyraźnie by druga strona wiedziała co się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, powiedz mu to, co nam. W końcu jest Twoim facetem i na pewno chce i powinien o Tobie wiedzieć dużo. Mój przywykł do tego, że jestem w stanie się poryczeć ze wzruszenia nad gałązką na tle słońca albo poryczeć ze smutku na środku chodnika nad wypadniętą płytką lub czymś równie absurdalnym i nie wnika ;) I już nie docieka, nie próbuje rozwiązać problemów na siłę, kiedy się nie da, tylko tuli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówię mu. dużo rozmawiamy. w końcu on też to samo przechodził. ale czasem moje rozdrażnienie jest tak silne, że... nic do mnie nie trafia. nic mi nie pomaga. tak było wczoraj. nie pomogło grzane wino, ciepły koc, ciepła kąpiel, oglądany razem film i przytulanie. wciąż czułam się paskudnie. wciąż chciało mi się wyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim.

a ja boję się...... mam same zmartwienia teraz :(.

Od miesiąca nie byłem na terapi z powodu skręconej nogi i boję się tam wracać.

Do tego wizytę u ortopedy mam za ponad tydzień. Ja już nie mogę z tą unieruchomioną nogą. Już nie chce zastrzyków..... zdjąłbym orteze ale boje się, że jednak się nie zrosło. Z drugiej strony 2 stycznia trzeba wracać wreszcie na studia na których też mnie nie widzieli od ponad miesiąca.

Zaległości, proszenie się po prowadzących i zaraz potem sesja. Kurde :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uspiony2, nie wierz w horoskopy.Mówi Ci to parapsycholog po szkole,a zresztą powszechnie wiadomo kto pisze horoskopy do gazet chyba że poszedłeś do profesjonalnej wróżki których jest mało.

 

 

Kurcze,niech już zadzwonią co z tą pracą :evil:

Znów mam ochotę na zmianę i wyprowadzkę,a tele milczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima szczerze mówiąc to w nie nie wierzę, ale wszystko mi mówi, że będzie ciężko. Wszystko mi się udziela. Boję się zastrzyków, bo już mam od nich siniaki, a z drugiej strony boje się zatoru i śmierci. Między młotem, a kowadłem. Jeszcze ta terapia. Studia. Zaliczenia. Egzaminy. Rehabilitacja. Mam czarne myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uspiony2, my z reguły mamy czarne myśli jeśli chodzi o wszystko,więc nie koniecznie Twoje przewidywania mają podstawy i muszą się sprawdzić.

Zastrzyki skoro musisz brać no,to trudno,tak trzeba czy się boisz ich czy nie-musisz.

Do egzaminów sumiennie się przyłóż,jesteś unieruchomiony więc masz sporo czasu,a dzięki sumiennej pracy lęk zmaleje. ( ja nie wiem czy tłumaczę Tobie czy samej sobie bo to samo mnie czeka i też się boję).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówię mu. dużo rozmawiamy. w końcu on też to samo przechodził. ale czasem moje rozdrażnienie jest tak silne, że... nic do mnie nie trafia. nic mi nie pomaga. tak było wczoraj. nie pomogło grzane wino, ciepły koc, ciepła kąpiel, oglądany razem film i przytulanie. wciąż czułam się paskudnie. wciąż chciało mi się wyć.

Też tak czasem mam. Trudno, czasem trzeba się poddać temu stanowi, żeby nie oszaleć do reszty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

girl anachronism, no chyba się poddam i poczekam aż minie.... nic na siłę nie zrobię, mogę tylko małymi krokami. np dziś zaniosłam buty do szewca, wierz mi, to dla mnie osiągnięcie. mój chłopak jest w domu i myje okna. a ja myślę tylko o tym, by się położyć i zniknąć.

 

Bellatrix, samara to Ty?

 

-- 29 gru 2011, 14:32 --

 

ok, już doczytałam w podpisie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówię mu. dużo rozmawiamy. w końcu on też to samo przechodził. ale czasem moje rozdrażnienie jest tak silne, że... nic do mnie nie trafia. nic mi nie pomaga. tak było wczoraj. nie pomogło grzane wino, ciepły koc, ciepła kąpiel, oglądany razem film i przytulanie. wciąż czułam się paskudnie. wciąż chciało mi się wyć.

 

miałam wczoraj to samo..i dzisiaj też choć chyba w mniejszym stopniu :( i chłopak mógł sobie proponować zrób to, zrób tamto, chodźmy tam, obejrzyjmy..nic do mnie nie trafiało. tego właśnie nienawidzę w tych nastrojach :(

może minie...gorsze dni czy co :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, w porównaniu z tym co było miesiąc temu to o niebo lepiej..:) zresztą minęły święta którymi się stresowałam od września i dobrze je zniosłam, a mimo to nastrój mi jakoś spadł, może jeszcze ze mnie to wszystko nie uszło... sama nie wiem. muszę się wziąć w garść bo za moment zaprzepaszczę ostatni miesiąc swojej pracy nad sobą :/

 

Korba, dziś ciutkę lepiej, jutro może też będzie ciutkę lepiej i w końcu minie, trzeba w to wierzyć :) ja jestem jeszcze taka beznadziejna że leżę w łóżku wyję, czekam aż on przyjdzie a jak przyjdzie to jestem niemiła i mówię żeby dał mi spokój choć tak naprawdę chcę żeby był przy mnie i potem kombinuję jak zwrócić na siebie uwagę i czekam aż znowu przyjdzie..to takie głupie i bez sensu :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×