Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Jak się samemu nie chce gotować a kupuje na mieście, jest uzależnionym od słodyczy i przekąsek to tyle się wydaje.

Bez obrazy, ale życzę Ci, żeby kiedyś bieda zapukała do Twych drzwi, od razu przejdzie Ci uzależnienie od słodyczy i zapomnisz o obiadkach na mieście.

Ale i tak za 1000 zł nie da się godnie żyć na swoim wg mnie zwłaszcza w dużym mieście.

A kto tu mówił o godnym życiu? :P

Według mnie najfajniej byłoby, gdyby poznać laskę w biedzie i razem dojść do majętności.

Dokładnie, tak bym właśnie chciała... Choć w moim przypadku niekoniecznie laskę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy, ale życzę Ci, żeby kiedyś bieda zapukała do Twych drzwi, od razu przejdzie Ci uzależnienie od słodyczy i zapomnisz o obiadkach na mieście.

Może i mi się trafi w końcu zamierzam zostać zawodowym kloszardem :D ale liczę na darmowe żarcie w ośrodkach pomocy na zachodzie Europy, tam nawet bezdomni bywają otyli.

Mi się marzy wygranie dużej sumy w totka abym nie musiał nigdy pracować a nie dochodzenie z biedy do majętności bo ja zawsze szukam dróg na skróty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zujzuj - po prostu wyluzować i dobrze się bawić : )

 

L. Zuj zuj jest mi znany z absurdalności swoich pomysłów bo kilka jego postów czytałem

Odniosłem inne wrażenie.

 

A CO DO MNIE to nie mam 14 lat a 3 razy tyle .Ale jak patrzę wstecz to kobiecie jest potrzebne prawie wszystko .Różnice są drobne w sumie jedna musi miec chu.. przy du... i pięść przy oku ,poczucie bezpieczeństwa itd zresztą co za rożnica chłopak potrzebuje smiałości i tyle napisaliśmy tyle że że sam wybierze sposób dla siebie

No w sumie mogłoby być, w takim wieku co niektórym starym piernikom odbija szajba i szukają dowartościowania :lol: . Mów swoje, ale i tak wiem, żeś niedojrzały bachorek :lol:

 

Nie przeczę że takie kobiety się znajdą, nawet jest ich sporo, no ale sorry, czym się różni życie z taką kobietą, a położenie pustaka (takie do murowania) w łóżku - poziom intelektualny podobny ; )

Feministki mówiąc za Korwinem mają poglądy łudząco podobne jak hitler.Też uważają że kobieta powinna być wykrztałcona ,robić kariere ,być tym samym niezależna od mężczyzny ,a więc uważają że praca czyni je wolnymi. Podobnie uważał hitler.

Korwin - też mi autorytet :lol::lol::lol:

 

Pogrążasz się kolego, pogrążasz :lol:

W zasadzie powinienem Ci sam wcześniej przestać odpisywać, poziom który reprezentujesz nie jest doprawdy niski :mrgreen: ale czytając Ciebie można się przednio uśmiać :lol:

 

Trochę odszedłem od tematu ale jako aryjczyk z wyglądu i pochodzenia bym miał za czasów Hitlera zagwarantowaną pannę. :D

Może egon z poczty szuka kobiety w typie urody Korwina :lol:

 

L:), a co powiesz na taką sytuację: siedzę z chłopakiem przy jego komputerze, on postanawia sprawdzić coś na swoim koncie w banku, ale ręką zasłania monitor w miejscu podsumowania jego konta. Dodam, że mieszkaliśmy wtedy razem. Dla mnie to było dziwne, mógł na przykład poprosić, żebym odwróciła głowę, albo po prostu nie sprawdzać tego przy mnie, skoro chciał to przede mną ukryć...

Jakby nie patrzeć, to jego prywatna sprawa. Spójrz na sprawę z innej strony - przepływ pieniądza nie zawsze jest stały i wysoki, a gdy jest go mniej człowiek się źle czuje i trzeba uszanować jego decyzję. Ciężko mi powiedzieć od strony Twojego chłopaka, bo go zwyczajnie w świecie nie znam.

 

Mi by 1000 zł nawet na jedzenie nie starczyło jakbym miał sam się żywic chyba żebym na jakąś dietę przeszedł :D

?! :o

 

Według mnie najfajniej byłoby, gdyby poznać laskę w biedzie i razem dojść do majętności.

Nie wiem czy w ogóle klasyfikacja pod względem pieniądza jest dobrym pomysłem... Zdecydowanie wolałbym sobie radzącą sobie w życiu i bez względu czy ma 1000 zł czy 10.000 zł potrafi sobie poradzić i jeszcze jest zadowolona z życia :smile:

 

Mi się marzy wygranie dużej sumy w totka abym nie musiał nigdy pracować a nie dochodzenie z biedy do majętności bo ja zawsze szukam dróg na skróty.

Jedź na Filipiny mieszkać. Serio. Cholernie tanio i wiele bezpiecznych miejsc w otoczeniu bajkowej plaży i czyściutkiej wody : )

Za 1000 zł jak Król będziesz żyć. Jak zbudujesz biznes z dochodem pasywnym w Europie/Ameryce Płn to problem masz zupełnie z głowy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuj zuj szczerze mówiąc to ani mnie ani tobie nie wypada za dużo wypowiadać sie w tym wątku ,bardziej kobiety powinny głos zabrać .Cóż znając siebie i czytając twoje posty w kilku wątkach przypomina mi to bardzo coś pomiędzy opowieścią o du... Marynie a rozmowami przy wycince lasu. Nie traktuj tego jako chęć dokopania tobie czy moje pofolgowanie ,zwyczajnie po prostu tak uważam. A co do korwina to w dyskusji z tą feministką to chyba co innego widzieliśmy bo rozklepał ją jak chciał .To facet cwany jak stuletni szczur. Jeśli jednak widzieliśmy to samo to widziałeś co chcesz widziec bo on konkretami i faktami operował a ona rozkminiała wszystko aby cokolwiek plesć . No bo co miała zrobic. KIYA wolna droga możesz i do papieża zgłosic.

 

Po pierwsze to jesteś śmierdzącym tchórzem. Cały czas unikasz napisania konkretów i zasłaniasz sie tajemniczymi "absurdalnymi postami" czy innymi okrągłymi nic nie wnoszącymi wypowiedziami. To tak jakbys chował sie za scianą i rzucał kamieniem wiedząc że jak ktoś sie odwróci to zdążysz sie schować. Napisz konkretnie o co ci chodzi.

 

Po drugie. Własnie chcesz mi dowalić. Nie pisz że nie chcesz, bo wychodzi na to że chcesz tylko tego i własnie to starasz sie zrobić. Nie piszesz nic konkretnego bo boisz sie i czujesz sie nie pewnie w jakiejś bardziej sensownej dyskusji, ale jednoczesnie starasz sie oponowac na poziomie emocjonalnym.

 

Znając siebie i czytając moje posty przypomina ci to rozmowy o du.... ince lasu ???? Co to znaczy? Czyli pracowałeś przy wycince lasu i rozmawiałeś o dupie Marynie i to ci sie własnie przypomniało? Co ja mam rozumiec z tego postu jesli nie to że chcesz mi dowalić? Co ma "znanie siebie" do głupoty w moich postach? Co ma twoja osoba wspólnego z głupotami w moich postach? "znając siebie" ... nie łapie po co to podkreśliłes i co to znaczy.

 

Co do Korwina to nawet sie nie kompromituj. Wałkuje jego wątek od lat. W społeczności pokerzystów są aktywni jego zwolennicy i jest na jednym z for watek polityczny. No jeśli ty łykasz porównania feministek do faszyzmu to nic dziwnego, że jest on dla ciebie jak stuletni szczur. Tylko że on tak nazywa wszystkich. "faszysci z UE" Platforma faszysci...ktoś inni komuniści itd... Przypomne tylko że stuletni szczur jest tak sprytny, że postanowił sie zlitowac nad samym sobą i nie wystartował w ostatnich wyborach. Ten szczur nie przekroczył 3 % przez ostatnie 10 lat. Bardzo sprytny polityk. On chce zostac królem, nie wiem czy wiesz. Jego interesuje tylko bycie królem polski o czym sam mówi. Korone chce zdobyć poprzez przewrót. To jest w jego wywiadach i on to mówi otwarcie. Jeśli chodzi o sprawy gosp. to koles na pewno wie co sie dzieje i na pewno wielu ludzi sie z nim zgadza. Jesli chodzi o sprawy społeczne to on jest szalony. Zobacz sobie jak stuletni szczur opowiada w studiu TV jak przebijał sie przez kordon policyjny. Jak sie chwali że siłą rozpędu powalił policjanta. On na bank nie jest sprytny. Jego kariera polityczna to zaprzeczenie sprytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w ogóle klasyfikacja pod względem pieniądza jest dobrym pomysłem... Zdecydowanie wolałbym sobie radzącą sobie w życiu i bez względu czy ma 1000 zł czy 10.000 zł potrafi sobie poradzić i jeszcze jest zadowolona z życia

Nie chodzi o klasyfikację. Wiesz, gdy poznasz laskę będąc biednym i razem z nią będziecie zdobywali majętność(radzili sobie) to jest to na pewno ciekawe doświadczenie wzmacniające więzi partnerskie i jaka satysfakcja, że się razem coś tam osiągnęło :smile: Fajnie byłoby razem ewoluować w kolejnych szczeblach kariery. Ale tak jak napisałem, że najfajniej, ale niekoniecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuj zuj wątek dotyczy innej sprawy ale jeśli nikt nie przeszkadza nam to ok napiszę . Włacz youtube i wpisz ,,rozmowy przy wycince lasu'' to teatr obejrzyj choć kilka minut i zrozumiesz jaki dla mnie poziom reprezentujesz . Choć od niedawna mam tu konto to od pół roku zaglądam na forum i np twoja konwersacja z niejakim wujem dobra rada przyprawia mnie o uśmiech .Nad tobą żeby bylo jasne. Intelekt ,szlachetne zasady ,wrażliwość itd fajna sprawa tylko że ludzie ograniczeni tylko do tego to popierdółki według mnie a autorytety potrafią to co w/w a także przypier.... w łeb i być sobą bez względu na koszty.Całe szczęście że w konfrontacji dwóch takich osób o jakich napisałem ten drugi ma znacznie szerszy arsenał umiejętności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem i nie widze jakos związku. Ta kwestia przypierdalania w łeb to też nie widze związku... ale spoko. Cos tam masz do mnie, nie lubisz mnie ... jakos nawet nie mam ochoty dociekac, odgryzać sie, o przypierdalaniu nie mysle więc lepiej dać sobie spokój i skonczyc ten dziwny offtop

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o klasyfikację. Wiesz, gdy poznasz laskę będąc biednym i razem z nią będziecie zdobywali majętność(radzili sobie) to jest to na pewno ciekawe doświadczenie wzmacniające więzi partnerskie i jaka satysfakcja, że się razem coś tam osiągnęło :smile: Fajnie byłoby razem ewoluować w kolejnych szczeblach kariery. Ale tak jak napisałem, że najfajniej, ale niekoniecznie.

W zasadzie to dokładnie odnosi się do tego, co pisałem wcześniej o kwestiach finansowych w związkach, wczytaj się dobrze ;)

 

Czyli kariera od pucybuta do milionera, doceniam takich ludzi ale mi by zabrakło do tego motywacji, pracowitości, wiary, odwagi. Gdyby Polska była krajem z normalnymi zarobkami to by mi jakaś lekka, niestresująca praca za 1000 euro na mies. starczyła.

Polska? Raczysz żartować :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L :) masz bardzo dużo racji. Tym nie mniej, jeśli w jakikolwiek sposób można byłoby pomóc nieśmiałym, przestraszonym, sfrustrowanym facetom żeby zmienili coś w swoim życiu i poprawili swoje relacje z kobietami, to raczej wdawanie się z nimi dyskusje, próba udowodnienia, że są w błędzie i całe to gderanie w niczym tu nie pomoże. Wspominałem wcześniej o technikach uwodzenia, które, skądinąd nie bez racji, skrytykowałeś. Tym nie mniej uważam, że warto się zapoznać z tematem, zacząć robić cokolwiek, uczyć się na błędach, żeby samemu zrozumieć jak to wszystko działa. Czym ryzykujesz? Ośmieszysz się przed jakimś obcym człowiekiem? No błagam, jakie to ma znaczenie? Myślisz, że Twój znajomy, o którym opowiadałeś, stał się pewniejszy siebie bo do czegoś go przekonałeś, czy raczej sam zaczął działać i zrozumiał gdzie popełniał do tej pory błąd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lobek oczywiście wierzę w Twoje dobre intencje oraz uważam że dobrze proponujesz pozbycie się nieśmiałości i nabycia umiejętności kontaktów towarzystkich. Ale ta "sztuka uwodzenia" to nie jest uczenie się jak funkcjonować między ludźmi tylko nauka sztuczek, dzięki któremu szybko złapiemy kontakt z kobietą (w zamyśle - o podłożu seksulanym ; ) ). Fakt, że zanim samemu dojdzie się do tego, trzeba poświęcić dość długi czas i popełnić dużo błędów, ale tym samym budujemy nasz charakter, zwłaszcza popełniając te błędy, a "sztuka uwodzenia" tego nie uczy - może co najwyżej jaką inną sztuczkę zastosować gdy jakaś nie podziała.

 

Mimo wszystko dobrze że temat rozpocząłeś, bo skoro już jest trzeba nakierować takich nieśmiałych - są pewne uniwersalne zasady które działają i do nauczenia się ich trzeba nakłaniać przede wszystkim, bez względu na to, czy pokrywa się z jakimiś "technikami" czy nie.

 

Myślisz, że Twój znajomy, o którym opowiadałeś, stał się pewniejszy siebie bo do czegoś go przekonałeś, czy raczej sam zaczął działać i zrozumiał gdzie popełniał do tej pory błąd?

On nie był pewny siebie. Miał świetnie wyuczoną ucieczkę, którą stosował gdy nagle ktoś inny pewny siebie w okół niego przebywał. A dopóki nikogo nie było stosował te swoje sztuczki :lol: Prosta strategia - wybierał sobie łatwe w zmanipulowaniu dziewczyny w otoczeniu gdzie może bezproblemu działać. Mi to na sztukę nie wygląda :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Może i ja się wypowiem. W wieku 18 lat tu po raz pierwszy napisałem. Mam teraz 23. I mimo pocieszeń durnowatych, że na pewno kogs poznam, że jestem super facetem nic się nie zmieniło przez 5 lat. Nie mam zamiaru słuchać, czytać wypocin pocieszających ludzi, którzy ograniczają się tylko do odpowiedzi „Na pewno ma szanse”, „Na pewno kogos poznasz, głowa do góry” czy może teksty od baranów którzy piszą ”na pewno ktoś czeka, na każdego przyjdzie pora”

 

Sam stan bycia prawiczkiem nie jest absolutnie przeszkodą jeżeli umie się z tego zrobić zaletę. Sam fakt, że nigdy się nie było w związku również nie jest przeszkodą, jeżeli również zrobi się z tego zaletę. I może to być zaletą. Sam fakt bycia bez doświadczenia seksualnego, obawa przed porażką wg mnie może być złagodzona poprzez oglądanie filmów porno. Jak się jest dobrym obserwatorem to na początek wystarczy by nie wypaśc na tyle strasznie, ze parterka się przestraszy i ucieknie. Niemniej jednak kobiety wolą doświadczonych mężczyzn i żadna mi nie wmówi, że jest inaczej. Żadna i nikt mnie nie przekona, że tak jest. Mówię tutaj o doświadczeniu życiowym, a dokładniej o dojrzałości. Bo to na podstawie doświadczeń jakie go spotykają w życiu człowiek dojrzewa. A żadna kobieta nie chce faceta, który nie wie jak ma się zachować w związku, który nie wie jak żyć. Prawiczek wiekowy(20+) oraz facet bez związków żadnych na koncie(20+) nie wie jak żyć w związku. Durne gadanie, że każdy jest inny i każdego się uczy od nowa jest nic nie warte i nie ma nic wspólnego z realiami. Nie fakt, że jesteś prawiczkiem czy bezzwiązkowcem sprawia że twoje szanse spadają bardzo szybko bo dziewczyny bardzo szybko również tracą dziewictwa i wchodzą w związki, ale fakt, że nie jesteś dojrzały(czyt. „wyrobiony) podczas gdy inne już są i oczekują tego w zamian, nic tak nie odtrąca jak facet który nie wie czego chce. A taki który w związku nie był nie wie jak to jest i nie wie jak się zachować, co działa na minus.

Więc nie piszcie głupot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się dołączę do rozmowy, tak jak bakus pisze, to czy jesteś prawiczkiem czy nie nie ma znaczenia i można nawet traktować to jako zaletę - no może prędzej po 30 by miało, ale nie ważne... Przecież takiego doświadczenia czy braku nie ogłasza się przy poznaniu drugiej osoby "cześć mam na imię piotr, jestem prawiczkiem, chcesz mnie poznać?", tylko zdobywa się drugą osobę czarując ją tym kim się jest. I tak samo to czy było się w związku, też nie ogłasza się światu! Jeżeli uważasz że jesteś nudny, nie masz nic do zaoferowania - to faktycznie, dziewczyny nie zdobędziesz, chyba że przypadkiem trafisz na równie taką samą. Pewność siebie to cały klucz do sprawy, zamiast skupiać się na tym że koniecznie musisz zdobyć dziewczynę (coś o tym wiem na przykładzie innych) POPRACUJ NAD SOBĄ. Nad pewnością, nad prezentacją, nie zdobywa się drugiej osoby mówiąc czego mi brak, tylko pokazując się z jak najlepszej strony. I jeżeli nawet jest już się zamkniętym, ma się brak doświadczenia z relacjami damsko-męskimi, to zostaje co jest zupełnie normalne oczarować swoją osobą - zamknięty rysownik, czy informatyk kreujący wirtualną rzeczywistość, cichy facet z manierami czy cokolwiek innego, tym też się da zafascynować kobietę. A jeżeli zafascynujesz właściwą osobę, to jakiekolwiek doświadczenia nie będą mieć już znaczenia. Można działać w związku na wyczucie, inteligencja jest tu przydatna, ale jeżeli sam będziesz co chwilę wracać, że brak Ci doświadczenia czy jaki to jesteś biedny w jednej sekundzie stracisz zainteresowanie.

 

Miałam kiedyś takiego przyjaciela, brak pewności siebie - to mnie odrzucało i to odrzuci każdą kobietę, bo kobiety chcą oparcia, a nie kogoś niańczyć. Nie ma bata, albo popracować nad sobą skutecznie, albo udawać pewnego siebie. Sama kiedyś miałam z tym problemy i sama się z tego wyleczyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaa no tak bo potrzeby kobiet sa przeciez najwazniejsze....:oI trzeba je zainteresowac soba niby?Jak im bardzo zalezy to prosze bardzo niech same sie interesuja itp bo ja nie zamierzam sie dla kobiety poswiecac i nie zamierzam robić z siebie kogoś kim nie jestem...nie zalezy mi juz zupelnie na milosci i tego typu innych bzdetach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek nerwica - no to jak nie zależy, to chyba sprawa oczywista? :)

 

Poza tym prędzej z Twojego postu wychodzi interesowność "nie zrobię nic, chcę ją tylko mieć i tyle" (albo jeszcze bardziej: chcę ją tylko przelecieć, nie będę się o nic starać)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To,ze sie ktos nie stara,nie znaczy,ze mu nie zalezy.Kobieta wystarczy,ze zadba o siebie,a facet to w naszym soleczenstwie musi byc taaki taki i taki i jeszcze pewny siebie,lazic na randki i gadac glupoty,miec kase,prace tylko po to zeby kobieta nagle zaczela traktowac Go serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodia777, Człowiekowi chodziło raczej o to, że w naszej kulturze leży fakt, że to facet wychodzi z inicjatywą, tym samym to facet narażony jest na odrzucenie...Po prostu do mężczyzny nalezy staranie się o kobietę (przynajmniej na samym początku) - pierwsze telefony, smsy, spotkania....Wszystko to na początku należy do mężczyzny...Potem oczywiście często się to odmienia i to kobieta przejmuje inicjatywę...ale wtedy kiedy jest to najbardziej stresujące (początek) inicjatywa leży po stronie gości...

 

To nie są tylko uwarunkowania kulturowe, ale także chodzi o to, że kobiety chcą się czuć atrakcyjne...nie wychodzą z inicjatywą , bo boją sie odrzucenia...kosza...a z doświadczenia wiem, ze dziewczyny baardzo źle znoszą odrzucenie...

 

Mężczyzna zatem nie tylko musi wykazać się śmiałoscią , ale także odpornością psychiczną na potencjalne kosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt bycia bez doświadczenia seksualnego, obawa przed porażką wg mnie może być złagodzona poprzez oglądanie filmów porno.

No, z tym to radzę jednak uważać.

Po pierwsze filmy porno (zdecydowana większość) jest robiona dla mężczyzn, oni są grupą targetową, więc jako podręcznik szkoleniowy "jak być dobrym kochankiem" są raczej marne.

Po drugie grają w nich aktorzy wybrani z racji warunków fizycznych i umiejętności. Ktoś z zerowym doświadczeniem naogląda się porno i wydaje mu się, że tak to powinno wyglądać - nic bardziej mylnego. W praktyce może przeżyć w łóżku jedno wielkie rozczarowanie, bo jego seks nie będzie jak z gorącego filmiku.

 

Zenonek, a do kobiety należy w takim razie zainteresowanie sobą mężczyzny tak, żeby chciało mu się starać. To wszystko działa w obie strony. Kobieta też może powiedzieć "pff! ja się nie będę starać, będę chodziła w rozklapcianym dresie, bez makijażu, rozczochrana, nie będę się uśmiechać jak idiotka do facetów, nie będę udawać kogoś kogo nie jestem, a jestem nudna i bez ciekawej osobowości, z trudnym charakterem i hej", tylko w tym momencie jej szanse na to, że znajdzie partnera konkretnie spadają.

 

 

PS.

Prawda jest taka, że niezależnie od tego, jakiej jesteśmy płci, musimy mieć w sobie coś atrakcyjnego, żeby zainteresować sobą potencjalnych partnerów. Jeśli nie jesteśmy atrakcyjni fizycznie, zadbani, ładni, to musimy mieć atrakcyjną, ciekawą, charyzmatyczną, pozytywną osobowość. Jeśli jesteśmy nieciekawi i wewnętrznie, i zewnętrznie, a do tego jeszcze mamy wymagania wobec partnera i chcemy, żeby on był jednak relatywnie atrakcyjny, to mamy lekko przekichane, bo nikt z litości nikogo nie pokocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS.

Prawda jest taka, że niezależnie od tego, jakiej jesteśmy płci, musimy mieć w sobie coś atrakcyjnego, żeby zainteresować sobą potencjalnych partnerów. Jeśli nie jesteśmy atrakcyjni fizycznie, zadbani, ładni, to musimy mieć atrakcyjną, ciekawą, charyzmatyczną, pozytywną osobowość. Jeśli jesteśmy nieciekawi i wewnętrznie, i zewnętrznie, a do tego jeszcze mamy wymagania wobec partnera i chcemy, żeby on był jednak relatywnie atrakcyjny, to mamy lekko przekichane, bo nikt z litości nikogo nie pokocha.

 

A gdzie tu prawdziwa miłość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×