Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

tia głodnemu chleb na myśli, a głodny głodnemu wypomni :]

ja tam głoda nie jestem, przed chwilą zjadłam miche spagetti :roll:

 

a poza tym to ja "mogę" jeszcze 2 razy, na wiosnę i na zimę

łuuuuuuuuuuuuuu 8) co za rospustność... yyy... znaczy, chciałam powiedzieć rozrzutność :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu kiedy wchodze do wielkiej sali i gaśnie światlo to ogarnia mnie panika i musze stamtąd wyjść......2 lata temu byłem ostatnio w Cinema City w Katowicach,kupiłem bilet chciałem wejść do sali,wchodze....i lęk panika....próbowałem to opanować ale.....

Wiem,że może wydawać się to głupie ale tak mam

Podobny przypadek mam z windą-wchodzę do środka i ....lęk,panika....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku mialam ten sam problem..z wejściem na sale..właściwie to nadal nie chodze calkowicie wyluzowana. Zmuszalam sie tylko dlatego żeby poczuć sie pewniej i coś zwalczyć. Co prawda było to denerwujące dla kogoś kto szedł ze mną bo momentami nie dawalam mu sie skupić na filmie. Na "Raporcie mniejszośći" mój mąż siedzial wpatrzony w film a ja sie oglądalam po ludziach, bawilam sie komórką a na końcu liczylam lampki na suficie ..wszystko byle nie wyjśc. udalo mi sie raz przezwyciężyć ten konkretny strach i teraz jest mi dużo łatwiej...spróbuj :D

LuC to ty "jurny myslowo" ;) jesteś skoro dwa razy w roku tak sie męczysz :D

A z tym głodem to czy ja wiem? :D na razie jestem po obiedze więc Ci nie wypominam ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:34 pm ]

Do windy też nie wsiadam..chyba że ma okienko :D Wszyscy mi tlumaczą że to okienko na niewiele sie zdaje w razie zacięcia sie windy ale jednak daje mi poczucie pewności. Do tych "hermatycznych" wind nie wsiadam raczej..chociaż ostatnio mnie znajomi wepchnęli siłą i pojechala..nawet przeżyłam ale nadal nie lubie tego uczucia zamknięcia.

Ataki paniki da sie opanować..są przerażające ale wystarczy raz im sie przeciwstawić i potem nie wracają..powinieneś spróbowac Darku..kup sobie bilet najbliżej wyjścia z sali ...na pewno ci sie uda ;)

Gusiu jak to sie nienadajesz? Nawet tak nie mów...potrafisz dojechać..powoli a na pewno dasz rade...możemy wybrać sie razem do naszego kina i w razie czego wyjdziemy. Wychodzisz z domu..więc małymi kroczkami pójdziemy dalej..zobaczysz na pewno nam sie uda...trzymam za Ciebie kciuki

Atkaa baw sie dobrze i zdaj relacje z wieczoru :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev coś się stało?? Czemu chcesz siedzieć tylko w jęczarni? Trochę optymizmu...

Optymizm sie skończył...zresztą szkoda gadać. Powiem tyle - za naiwność się płaci - znowu chyba za bardzo liczyłam na ludzi. A to taka drobna sprawa była. Heh Pewnie znowu się wpędzę w nerwicę albo coś jeszcze ale znowu mam ochotę radzić sobie ze wszystkim sama. Zresztą...czy mam wyjście. :)

Znikam na razie - przyjde jak optymizm wróci (jesli). Teraz to mam ochotę tylko płakać. I tak już parę dni. Ale przejdzie....musi. :)

 

Różo - cieszę się ze dentysta nie był jednoczesnie sadystą ;) i nie bolało. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev - przykro to mówić, ale jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie. Wydaje mi się, że do życia i ludzi trzeba podchodzić tak, że się od nich za wiele nie dostanie. Wtedy: jeśli się to sprawdzi to nic się nie stanie, a będzie świetnie, jeżeli jednak los się uśmiechnie lub ludzie pomogą. Nie można za wiele oczekiwać od ludzi i od życia.

 

Różo - to dobrze, że nie bolało :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie. Wydaje mi się, że do życia i ludzi trzeba podchodzić tak, że się od nich za wiele nie dostanie. Wtedy: jeśli się to sprawdzi to nic się nie stanie, a będzie świetnie, jeżeli jednak los się uśmiechnie lub ludzie pomogą.

Parę lat mi to zajeło, ale w końcu pogodziłam się z tym co napisał Piotrek. Nie było wyjścia-albo się załamać i wciąż opłakiwać, to że ludzie zawiedli, albo iść naprzód i odnajdywać jak najwięcej siły w sobie. Nigdy nie wiadomo tak naprawdę do jakich wielkich rzeczy jesteśmy zdolni i co możemy znieść i osiągnąć.

 

Mój dzisiejszy dzień rozpoczął się tak, że najmlodszy mężczyzna w mojej rodzinie (2,5 letni siostrzeniec) przyszedł do mnie z kwiatkiem w łapce i powiedział: yyyyyyyyyy wszystkiego najlepszego z okazji dnia cioci! :shock::lol: Biedny trochę mu się pomyliło co ma powiedzieć, ale się poratował :P

 

Co do kina i ciemnych sal..................wczoraj byłam na Pachnidle-jeśli ktoś nie wie, to opowieść o XVIII wiecznym mordercy......

Wchodzę do sali oczywiście sama, a tu ............pusto, żywej duszy nie ma. trochę mi się niesfojo zrobiło, ale nic idę do góry co bym lepiej widziała. Naagle przede mną wylania się obraz-facet siedzący na samej górze w rogu sali-jakby chciał się ukryć. :shock::shock:

-O Boże co ja tu robię sama z tym facetem!-pomyślałam sobie......

-To na pewno jakiś psychopata, seryjny morderca!!!!!-moja wyobraźnia zaczęła się kręcić. :roll:

-Matko! a jeśli rzucii się na mnie w środku filmu!!!!????przecież tu nikt mnie nie usłyszy :oops::shock: ..........................................................

:lol: Na szczęście przyszło jeszcze kilku widzów i odetchnełam z ulgą :mrgreen:

Kto wie, może cudem uszłam z życiem :?::mrgreen:

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brrrr.... no, historia jak z dreszczowca :P aż mi się też nieswojo zrobiło ;)

 

... i siostrzeniec pocieszny :D

 

A tak wracając do tematu... coraz częściej mam wrażenie, że człowiek potrafi znieść bardzo wiele. Potrzeba tylko (i aż) niezłomnej wiary w to, co się robi. I można osiągnąć naprawdę wiele. Trzeba jednak wiele pracować nad sobą i siebie kształtować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się Podzielę swoją dzisiejszą wizytą u psychiatry, była nadzwyczaj terapeutyczna... umówiony byłem na 17, dotarłem prawie pół godziny wcześniej a i tak musiałem czekać do 17.30 na przyjęcie, jakaś kobieta potwornie długo tam siedziała. Jak już się dostałem to pomylił mnie z jakimś Łukaszem, okazało się że nie ma mojej karty - polecił mi iść po nią do rejestracji. Gdy tam to zgłosiłem pani rejestratorka zaczęła szukać karty w szufladach, otwierała jedna po drugiej - a tu nie ma.. zagląda do szuflad innych lekarzy do których nie chodzę - tam też nie ma, poszła do jakiegoś pokoju poszukać - nie ma. Psychiatra się wkurzył, wyszedł z gabinetu i poszedł sobie na przerwę. Pani rejestratorka weszła mu do gabinetu i znalazła tam moją kartę :D

A to nie koniec... zanim psychiatra wrócił minęło jeszcze 10 minut, a ja siedziałem w pokoju na przeciwko mojej karty i strasznie kusiło mnie żeby ją całą przeczytać albo zabrać wogóle do domu, ale się powstrzymałem. Gdy przyszedł wreszcie psychiatra, wpadła zaraz pani rejestratorka z informacja o jakiejś nadgorliwej pacjentce, której też psychiatra poświęcił chwilę...

 

Naprawdę czułem że się zdenerwowałem, i bardzo się z tego cieszę się zdenerwowałem i powiedziałem psychiatrze o tym :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Pietrek :D do nerwów miałeś pełen powód. Szczerze mówiąc - i tak gratuluję anielskiej cierpliwości. I jakkolwiek jeśli twoja wizyta była bardzo terapeutyczna - w pozytywnym znaczeniu - jakby tego nie rozumieć ;) - to się cieszę że się udało. Tak trzymaj. Cokolwiek by pomogło, w jakikolwiek sposób, jest na pewno pożądane. Wiesz, trochę z ironią i przymrużeniem oka napisałeś o tym, ale myślę, że i tak trochę w tym terapii było. A może nawet wiele :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już jestem!! Tak sobie myślę, że nie ma co sie smucić. Gorsze rzeczy przeżyłam :) Piotrek, Róża, Gusiu Dzięki Wam za wsparcie. Mnie niewiele trzeba - czasem wystarczy dobre słowo i mi lepiej. ;)

ale jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie

no! zawsze wychodzę z tego założenia, ale niestety czasem pomoc jest niezbędna. Bo nie ze wszystkimi rzeczami sama sobie poradzą, ale nic to. Pogodze się z tym że jest jak jest i już.

piotrus ciekawa ta wizyta. Ja bym uciekła. ;)

 

Wiecie co? Ja jakaś "płaczliwa" się zrobiłam. Wzruszyłam się nawet na Shreku ostatnio. Mój mąż miał ubaw. On mówi że "bardzo wylewna" jestem. hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to sie temat rozwinął...faaajnie..:)

Ja tak skromnie przedstawie swój dzień (przepraszam ,bez cytowania Was,bo strrrrrasznie dużo by tego było),ale mimo wszystko miło Was się czyta ,odnoszę takie wrażenie że tu jesteście ,ten ciągły ruch.....

Mój dzień jakiś był ,hmmm,do kitu....w tym momencie chcę przeprosic Makciu za to że nieodpisalam na gg odrazu ale jakoś się mijamy :?

Tak więc ...po wielu wspanialych wydawałoby się dniach,nadzszedł ten ,,,,hmmm,ch****y,no szczęscie nie może trwac wiecznie ,niestety..

Najgorsze jest to że nawet niewiem dlaczego ,cos siedzi w tej mojej pomylonej glowie....coś czego nie kumam ,coś co stale do mnie wraca...coś co nazywa się PAnią N...

Pogmatwala mi cale zycie,ok nie---> tu nie jeczarnia

 

Nie poszlam do psychologa bo stwierdzilam ze niema po co,i tak poprostu sobie nieposzłam ,ot tak...a co?Taka jestem cholerna buntowniczka....to mnie wkurza,pokorne ciele ale jak juz przychodzą doły to koniec.

 

qrcze alem sie rozpisala....jęczę ,poprostu jęczę ,wybaczcie

 

......ale juz jest ok ...Boże dlaczego ja tak kocham noc a dnia nienawidzę?/???????

 

Tak w ogóle LuC ,dziekuję...

Makciu kochana Tobie też i proszę niemartw się...

Dziękuję Wam wszystkim za to że jestescie............

 

Rozczulam się...maiev,głowa do góry,ja też wyję ostatnio...ale łzy są podobno oczyszczającym strumieniem życia...także ok :)

 

No...koniec tego dnia,,,prawie koniec..Życzę WAm udanego ,przepięknego

9 marca i kazdego nastepnego dnia..........

Pozdrawiam

 

Jasne ,zapomnialabym.....buziaki dla ludzików ze skypeczata,tam niemożna się smucic ;)

btw:Dlaczego nie wpadniecie czasem????????????????????????

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy dzień był nawet spoko ;)

Dzisiaj jade pozałatwiać sprawy z indeksem,a potem do domku i nuuuuuda

Jutro jedyną fajną rzeczą jak zwykle będzie siedzenie na forum ;)

Kilka dni temu dowiedzialem się ze do mojej grupy dołączyła osoba z mojego miasta,osoba która podobno mnie zna....jeżeli zna mnie ze szkoly,gimnazjum,liceum,to napewno wie o pewnych wydarzeniach z przeszłości...związanych ze szkołą...wliceum,gimnazjum,szkole...byłem traktowany jak śmieć,obrażany...boję się że ta osoba może powiedzieć o tym jak nabijano się ze mne tylko dlatego,że byłem/jestem nieśmiały.. .

W każdym razie jeżeli coś ta osoba powie to....będzie bardzo żle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowieku ,powiem tyle,niezamartwiaj się na zapas....nawet jak wie,co z tego?

Wiesz ja tez kiedys bylam inną osobą ,powaznie ,jakaś głupia,potrafilam smiac się z kogoś bo inni to robili (psychologia tłumu) ,to głupota ale przyznaję się bez bicia...taka po*****a byłam :oops:

To zawdzięczam nerwicy ,to że dziś zastanawiam sie nad wszystkim,czyli myślę,to obiecujące i dobrze rokuje.

Wiesz? Jesli ta osoba bedzie Ci w jakiś sposób okazywac to że wie ,że pamięta.......nieprzejmuj się ,niespisuj na straty ,ale obserwuj..

Myslę jednak że po latach moze byc calkiem inaczej,wszyscy się zmieniamy....a nawet powiedzialabym że powinieneś sie cieszyc ,miło spotka kogoś po jakimś czasie ,ale niemożesz z góry zakladac że bedzie źle.

Jesteś normalnym facetem ,bardzo wrazliwym,przecież nieuciekniesz prawda?Nie pokazuj sie z jak najlepszej strony ,poprosytu bądź sobą,doceń się....zobaczysz ,będzie dobrze ,jesli nie (odpukac) osoba ta możliwe niezasługuje na to by .....by poświęcac jej choc chwile uwagi.

Powodzenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie wpadniecie czasem????????????????????????

właściwie sama nie wiem. hmm

 

Darku - ty się czasem nie nastawiaj negatywnie od razu. Może ta osoba nic nie powie, albo nie pamięta. Wiesz...kiedyś miałam ten sam problem. Ale okazało się że ludzie ze szkoły pamiętają bardzo bardzo niewiele- dużo mniej ode mnie. Będzie dobrze.

 

gusiu ale fajnie czasem jest być buntowniczką nie?? Bo ja to to czasem nawet lubię ....bardzo. Ciebie widzę dopada to co mnie. To tak moze z okazji zmiany pory roku albo co.

Pozdrawiam wszystkich. Miłego dnia - no i nocy też. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właściwie sama nie wiem. hmm

 

Niezastanawiaj się maiev tylko wpadaj ,pisz na pw zawsze wieczorkirm jesteśmy ok 22 ;) jest fajnie ,naprawde mozna sie posmiac..

Tez lubie ,wiesz byc buntowniczką ,bo chyba juz taka moja natura...ech...tylko później za wiele o tym myslę..

 

 

To tak moze z okazji zmiany pory roku albo co.

 

Hmm,sama niewiem ,generanie to lubię jak jest ponuro ,ciemno ,więc możliwe że masz rację ...ale też odstawka leków może....hmmm,eee nie :D DAMY RADE!!!!!!

pOZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

awsze wieczorkirm jesteśmy ok 22

 

no i własnie to jest problem. Mój braciszek okupuje komputer, a mój grat na razie zepsuty. Ale może czasem sie uda. :)

też odstawka leków może

taa, coś o tym wiem. świetne to jest po prostu. ale pewnie że damy radę. My nie damy?? :mrgreen: Ale się pocieszam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×