Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Tak naprawdę to nikt z nas nie ma powodu do samobójstwa. Powód ma tylko nasz chory umysł. Wiem bo inaczej myslę gdy działają leki. Pech, ze zawsze działają krótko.

 

Dokładnie Anett zwyczajnie będziesz z tym żyć. Byle nie dopuszczać do sytuacji wywołujacych depresję. Dbać o swoje zdrówko psychiczne. Mnie wykończył stres w pracy. Bummm i koniec. Górki były fajniutkie:)

 

A teraz....wiesz trudno 20 lat być finansową podporą rodziny i powiedzieć mężowi-teraz kochanie to Ty będziesz o nas dbał bo nie mam siły wstać i iść do pracy. A kryzys dopada :(

Wiesz zresztą zawsze miałam dzikie pomysły. I wszyscy to uwielbiali, a mój maż najbardziej:) Moze stąd tyle kłótni taka przemiana z królewny-Kopciucha.

No i teraz te eksperymenty lekowe i tu problem:((( Narkomanem to jakos nigdy nie miałam zamiaru być :D a zmiany idą wielkimi krokami, a pomocy nie ma

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam pytanko czy dużo czadowców ma problemy uczuciowe.chodzi mi o to że nie potrafi kochać pokochać kogoś mam przyszywanego ojca nie czuje do niego chyba nic choć bardzo mi pomaga ale głównie finansowo.Chyba nie rozumie mojej choroby albo nie chce zrozumieć poprostu widze że nie ma u niego tematu.Mam jeszcze dwie wspaniałe siostrzenice jedna ma 9 lat a duga 10.Choć bardzo mi na nich zależy to nic do nich nie czuje.Półtora roku temu zmarła mi babcia, złota osoba mogłem z nią rozmawiać o wszystkim i ona zawsze próbowała mi pomóc.Gdy dowiedziałem nsię że zmarła nic nie poczułem.I wtedy właśnie zrozumiałem że nie mam uczuć w sobie.Czy ktoś wogóle ma podobnie lub miał.Pamiętam bardzo dużo od trzeciego roku życia i do 15roku miałem chyba jakieś uczucia to znaczy że zakochiwałem się w dziewczynach i tak dalej choć były to pewnie szczeniackie miłości ale jakieś uczucia były.A od tamtego czasu nie ma już nic.Piszę to do was poniewaz może ktoś mi pomoże.Nie chce być kawalerem do końca życia.Mam 26lat za miesiąc kończe 27.

HELP ME PLEASE!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam w drugą stronę :shock:

 

GILAMAN, może to przez leki?

Albo masz profil socjopatyczny

 

pannaAlicja, przez leki raczej nie poniewarz gdy moja babcia zmarła to dopiero dwa miesiące wcześniej stwierdzono w mnie CHAD i zacząłem brać depakine chrono.a co do profilu socjopatycznego to nie wiem może taki mam.ale nie mam pojęcia co to jest.

 

GILAMAN, to raczej kwalifikuje sie do zaburzen osobowosci niz do CHAD-u. CHAD-owcy posiadaja uczucia jak kazdy inny, moze nawet zwielokrotnione przez chorobe, podobnie jak osoby z borderline.

Amon_Rah,gdy poszedłem do psychiatry po pięciu minutach stwierdzła że mam CHAD.Kiedyś coś czytałem o zaburzeniach osobowości i może coś takiego mam ale nie pamiętam dobrze bo mam słabą pamięć. Co propnujecie??? co mam zrobić?

Iść do mojego lekarza i mu to powiedzieć.???

Zazwyczaj jak się rozgaduje u niej to ona mi mówi że już musimy kończyć ponieważ są inni pacjęci.wypisuje kolejną recepte i do widzenia. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli po 5 minutach rozmowy stwierdzilas ze masz CHAD, to sorry, ale jest po prostu je*nieta. Nie opieraj sie na jej diagnozie. CHAD musi zostac zdiagnozowany przez co najmniej kilku lekarzy, w tym w szpitalu. A Tobie radze udac sie do psychologa i umowic na psychoterapie, to bedzie najlepsze w tym przypadku wyjscie. Bo w Twoja tzw. diagnoze zupelnie nie wierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie juz na razie spokojnie. 300 mg Trittico robi swoje, doskonale uregulowalo mi sen i libido. Biore jeszcze jedna tabletke Rexetinu w ramach odstawiania (*bralem 60-80 mg), no a Topamax w polaczeniu z Lamotrygina + neuroleptyk robia swoje, jestem w pelni stabilny i zadowolony :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na początku zeszłego roku postanowiłem w końcu zgłosić się do lekarza specjalisty od głowy.Wcześniej poczytałem sobie w necie o różnych chorobach i nie mogłem nigdzie się przykleić mętlik w bani taki że japier......ole.no to traiłem do pani doktor oczywiście na kase chorych bo wiecznie siana brak bo nie ma roboty a jak jest to mi pieniądze uciekają nie wiadomo gdzie.Tak jak dzisiaj, 7 -go miałem wypłate a dziś mam 70 zł w kieszeni.nigdy nie umiałem siana rozplanować odkąd sam się utrzymuje a jest to od 19roku mego szalonego,dziwnego,ZDOLINOWANEGO ŻYCIA.JAK KIEDYŚ CZYTAŁEM O CZAD TO DUŻO SIĘ ZGADZA. NO I BIORE DEPAKINE OD MAJA TEGO ROKU BEZ PRZERWY I WYDAJE MI SIĘ ŻE JEST LEPIEJ DUŻO LEPIEJ,ALE BOJE SIĘ TEGO CO BĘDZIE W NOWYM ROKU PONIEWAŻ NIE WIEM CO BĘDZIE Z MOJĄ DOTYCHCZASOWĄ PRACĄ BO PODOBNO NASZA FABRYKA MA MAŁO ZAMÓWIEŃ I 9 STYCZNIA MOGE JUŻ NIE MIEĆ PRACY. A U NAS ZIMĄ JEST CIĘŻKO ZNALEŹĆ PRACE.A BĘDE MUSIAŁ ZA COŚ ZA CHATE ZAPŁACIĆ NO I MIEJSCE W LODÓWCE WYPEŁNIĆ.BOJE SIĘ TYCH STANÓW KIEDY SIEDZĘ ZA DŁUGO W DOMU I SIĘ NUDZE I MAM JAKIEŚ STANY LĘKOWE, NIE WYCHODZE W OGÓLE PRAWIE Z DOMU PONIEWAŻ BOJE SIĘ KONTAKTU Z LUDŹMI, NIE WIADOMO CZEMU.TO JAKAŚ DEPRESJA. JESTEM WTEDY BEZSILNY, NIC MI SIĘ NIE CHCE, ZERO MOTYWACJI. JESZCZE JAK NIE MA CO DO GARNKA WŁOŻYĆ TO WTEDY JEST MASAKRA :cry: . ALE OSTATNIMI MIESIĄCAMI BARDZO DUŻO SIĘ W MOJEJ CHOREJ BAŃCE ZMIENIŁO 8) .TEN STABILIZATOR CHYBA DZIAŁA. ODŻYWIAM SIĘ RÓWNIEŻ ZDROWIEJ, CHODZĘ NA SIŁOWNIE , ODNAWIAM ZNAJOMOŚCI ITD. ALE JAK OSTATNIO CHCIAŁEM SIĘ ZAREJESTROWAĆ DO PANI PSYCHIATRY TO USŁYSZAŁEM,ŻE NIE MA WOLNYCH TERMINÓW, PO NOWYW ROKU ZAPRASZAMY. :evil:

Jezeli po 5 minutach rozmowy stwierdzilas ze masz CHAD, to sorry, ale jest po prostu je*nieta. Nie opieraj sie na jej diagnozie. CHAD musi zostac zdiagnozowany przez co najmniej kilku lekarzy, w tym w szpitalu. A Tobie radze udac sie do psychologa i umowic na psychoterapie, to bedzie najlepsze w tym przypadku wyjscie. Bo w Twoja tzw. diagnoze zupelnie nie wierze.

Amon_Rah,Też się zdziwiłem że tak szybko zdiagnozowała moją chorobę.Więc ją zapytałem a ona mi odp. : że ona właśnie pisze na ten temat jakąś prace czy coś takiego, no i jest pewna no i recepta i koleny pacjent.Muszę z nią porozmawiać na ten temat jak najszybciej no i do pani psycholog też pójdę. Bo to bardzo miła i ładna pani doktor jest ;):mrgreen:

Sorka że tak od rzeczy tu piszę ale na dzień dzisiejszy inaczej nie mogę. Pozdrawiam

26lat w ciężkich warunkach!!

Acha jeszcze jedno czasami mi się wydaje że mam więcej chorób psychicznych niż CZAD,ale jakich???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GILAMAN, nie przesadzaj, wkreciles sobie CHAD na podstawie bezsensownej diagnozy, a teraz chcesz sobie wkrecac jakies kolejne, dodatkowe choroby psychiczne???? :shock:

Moim zdanie udaj sie jak najszybciej do psychologa (nie do psychiatry) i wszystko opowiedz.

Jesli to niczego nie rozwiaze- to JEDYNE wyjscie jakie Ci pozostaje to isc do psychiatry z prosba o skierowanie do szpitala psychiatrycznego w celu obserwacji i prawidlowego zdiagnozowania. No innego wyjscia juz po prostu nie ma. Chyba, ze chcesz zyc dalej tak jak zyjesz. Co odradzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

?

 

Ja na razie jestem odporna na stabilizator. Dalej mnie huśta.

 

U mnie wychodzi, ze wogóle jestem lekoodporna :( A już myslałam ze zacznę normalnie żyć. Każdy lek działa na mnie góra miesiąc i koniec:(

Ja już tak dłużej nie mogę :why:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

............znowu się zaczyna.

Od kilku dni czułem nadchodzącą kolejną katastrofę.

Czuję się tak j,akbym przez ostatni tydzień wrzucał amfę, extasy i marychę ,a wszystko zapijał trudną do ogarnięcia ilością alkoholu.

I permanentnie nie dosypiał.

I teraz nadeszło "zejście"czyli kac poalkoholowo-narkotykowy.

Nie mam siły nawet się ogolić.

Szkoda że na Święta .

Zachleję ten stan.

Dobrze że jeszcze tylko kilka miesięcy tej udręki.

Potem wyrok jako ostateczna kropla przelewająca czarę goryczy i wieczny , rozkoszny niebyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ho to siup Intel.

 

Jutro idę na pogrzeb syna mojego brata babcino-ciotecznego.

Chłopak 22 lata-samobójstwo. Kilkanascie ciosów nożem w brzuch.

Wiecie co najbardziej mnie wkurza w takich sytuacjach? Pytania rodziny-Co mu też szczeliło do tej głowy.

A ja się poryczałam bo moją rodzinę też pewnie byłoby stać tylko na takie pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak..., o rany, ciężko mi sobie wyobrazić, że można coś takiego zrobić - nożem w brzuch, sama wiele razy o tym myślałam (podczas kłótni z matką, kilka razy próbowałam ale nie wyszło w ostateczności) na szczęście zapewne... współczuje i przykro mi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak..., a jakie Ty byś sobie zadała pytanie, gdyby ktoś bliski wywinął Ci taki "numer"?

 

Ja nadal zadaje pytanie: "Dlaczego? Co mu wtedy wpadło do głowy? Czy gdybym coś inaczej zrobiła to nie doszłoby do tego? itd ...." mój Mateusz miał prawie 22 lata(miałby w czerwcu a skoczył pod koniec kwietnia)

 

Smutne to jest to, że samobójstwo rozpierdala na drobny pył całą rodzinę. Czy Ty myślisz, że jeśli zadają to pytanie to nie mają wyrzutów sumienia. Dla mnie temat rzeka, ale nie będę tu wylewać swoich przemyśleń, bo wydaje mi się, że ten temat nie nadaje się do sprowadzenia go do kilku linijek. Poza tym wątpię, że ktokolwiek nie przezywając tego jest w stanie wczuć się w sytuację. Obyś nie musiała się nigdy na własnej skórze przekonywać o tym jakie człowiek zadaje sobie pytania i to jest ludzkie!

 

A co byś chciała żeby Twoja rodzina zrobiła po Twojej śmierci?

 

Ryczeć to powinnaś ze względu na tą rodzinę, która nigdy nie dowie się dlaczego i czy dało się cokolwiek zrobić aby do tego nie doszło to tej tragedii. Dobrze by było, żeby natychmiast trafili do psychologa.

 

Jak według Ciebie powinni się zachowywać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minia, ja setki razy myślałam, jak by to przyjęła moja rodzina.

I setki razy myślałam, jak dotrą do przyjaciół...

Póki kiedyś ktoś mi nie wyjaśnił rzeczowo (wkurzony na mnie, gdy któryś raz z kolei pytałam jak to by było), że miałby przecież mojego laptopa i komórkę. Jakoś by dotarł. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak..., a jakie Ty byś sobie zadała pytanie, gdyby ktoś bliski wywinął Ci taki "numer"?

 

Ja nadal zadaje pytanie: "Dlaczego? Co mu wtedy wpadło do głowy? Czy gdybym coś inaczej zrobiła to nie doszłoby do tego? itd ...." mój Mateusz miał prawie 22 lata(miałby w czerwcu a skoczył pod koniec kwietnia)

 

Smutne to jest to, że samobójstwo rozpierdala na drobny pył całą rodzinę. Czy Ty myślisz, że jeśli zadają to pytanie to nie mają wyrzutów sumienia. Dla mnie temat rzeka, ale nie będę tu wylewać swoich przemyśleń, bo wydaje mi się, że ten temat nie nadaje się do sprowadzenia go do kilku linijek. Poza tym wątpię, że ktokolwiek nie przezywając tego jest w stanie wczuć się w sytuację. Obyś nie musiała się nigdy na własnej skórze przekonywać o tym jakie człowiek zadaje sobie pytania i to jest ludzkie!

 

A co byś chciała żeby Twoja rodzina zrobiła po Twojej śmierci?

 

Ryczeć to powinnaś ze względu na tą rodzinę, która nigdy nie dowie się dlaczego i czy dało się cokolwiek zrobić aby do tego nie doszło to tej tragedii. Dobrze by było, żeby natychmiast trafili do psychologa.

 

Jak według Ciebie powinni się zachowywać?

 

Jak? wiem jedno. Człowiek od tak sobie zycia nie odbiera. To chory mózg kieruje jego wolą.

Skąd wiem? Z własnego doświadczenia.

 

A rodzina?

Wiesz jaka była ostatnia rozmowa matki z synem?

 

-Znowu mi wstyd przynosisz!

 

-Tak?To więcej ci tego wstydu nie przyniosę

 

-- 22 gru 2011, 21:47 --

 

A wiesz jak wygląda rozmowa z moją matką?

-Weź się do roboty a nie będziesz cyrki urządzać!

A wiesz co mówi mój mąż gdy po 20 latach pracy podjełam decyzję że dalej juz nie mam siły i odchodzę?

-No tak w domu znowu chlew-jak nie szukasz pracy to choć dom utrzymuj w porządku.

 

-- 22 gru 2011, 21:56 --

 

To chory mózg skłania Cię do decyzji. Gdy leki działają myśl o samobójstwie jest wręcz śmieszna, głupia, nierealna. Gdy mózg szwankuje nie myslisz i wtedy to rodzina powinna mysleć za ciebie.

 

Być moze kiedyś wywine mi taki numer. Gdy miałam 10 lat pierwszy raz ja matce taki numer wywinełam. Pamiętam jedno-pytanie Dlaczego i moja odpowiedź-niechcący. I to było koniec rozmowy.

 

Moja córka miała 11 lat gdy powiedziała mi że nie chce zyć-teraz ma 16 i kocha życie. Dlaczego? Bo umiem słuchać.

 

Czasem wystarczy tylko umieć słuchać i pilnować gdy tego trzeba.

 

No to się rozpisałam uffffff

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×