Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś mogłabym to zrobić... samolubnie... egoistycznie... uwolnić się od samej siebie... wielkodusznie uwolnić bliskich od poczucia odpowiedzialności za moje nędzne istnienie...

Skoro mam myśleć o sobie przede wszystkim i o swoim dobru to dlaczego w tej sytuacji karze mi się myśleć o innych do cholery jasnej...

Pieprzona hipokryzja... i durna ja uwikłana w to wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DAŁAM DUPY

Ktoś bliski co chwila mówił, że sie zabije

że ma dość

że to już koniec

że już uchodzi z niego krew..

 

a ja?

ja to olałam, bo za każdym razem następnego dnia przyznawał się że za dużo wypił i że nie powinien był tak pisać...

ale stało się...

próba samobójcza - nie udana..

 

odratowali na toksykologii..

 

ale przyplątało się zapalenie płuc

i teraz oiom.. i respirator..

----------------------

serce mi pęka

tak bardzo bardzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebawa, nie jesteś odpowiedzialna za życie innych... :!::!::!: jedynie za swoje i ewentualnego potomstwa... każdy sam decyduje o swoim życiu...

sama piszesz że ten ktoś już nie raz wystawiał Cię na taką sytuację i to był blef... no niestety ale ta osoba sama jest sobie winna :roll:

nie warto się zadręczać czymś na co mnie masz wpływu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli samobójce napierają, a ja nic nie mogę z nimi zrobić, coraz bardziej miażdżą mi mózg

 

mój psychiatra też mnie miażdży, cały czas tylko terapia, szpital, terapia, szpital, kurfa, ja nie mogę już, ja nie chcę

 

nie ma we mnie motywacji, po woli poddaję się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, poddać się to najgorsze co możemy zrobić.Jesteś młodą osobą,szmat życia przed Tobą,ja mam 27 prawie 28 lat i wciąż wierzę,że moje życie się diametralnie odmieni,taki cud.Trzeba w coś wierzyć i robić wszystko,żeby temu "cudowi" dopomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, wiem,że w tym trudniejszym momencie trudno uwierzyć,że może być lepiej,na tym to polega,niestety

 

też czasem żałuję,ale kiedyś musi być lepiej,musi,po deszczu musi wyjść słońce,a po zimie przyjdzie ciepło,nawet jak to co dobre przyjdzie do mnie w wieku 50 lat to,myślę,że warto czekać,jeszcze nie jest najgorzej,mam dwie ręce,nogi ,jeszcze czuję,myślę inni mają gorzej a żyją i chcą żyć

 

Taką fotkę pozwolę sobie wrzucić.

1311503126_by_KruszonPro_500.jpg.32e5963499e1cb4911e73421974c0019.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coraz częściej myślę o tym, żeby jednak iść do szpitala :( psychiatra mi to proponował ale nie chciałam go nawet słuchać, mówił, że tak na prawdę w tej chwili powinnam byc wlasnie w szpitalu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coma rozumiem,nie mysl tak nawet music dbac walczyc o siebie sama jestes wazna dla nas dla ojca...musisz tez byc dla siebie samej wazna..nie poddawaj sie walcz stac Cie na to i masz nas pomoze my,jak umiemy:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, nie tak dawno odeszła bardzo bliska mi osoba..

przyjaciółka, sąsiadka, siostra ze wspólnoty, taka " zastępcza mama"..

 

współczuję Ci bardzo.. teraz świeta.. będzie szczególnie ciężko, ale pamiętaj, że Ona już jest szczęśliwa, nie męczy się..

tulam w smutku :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, nie możesz teraz odejść nie teraz, bo twój tata by się załamał już całkowicie. On by tego nie wytrzymał. Na pewno jest mu teraz ciężko. Wspierajcie się, bo żałoba jest trudna, ale trzeba ją przezyc. Niestety:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Śmiercią nie pomogę komuś. Śmiercią kogoś bardziej pogrążę"

 

Mój ostatni opis na gg. Stwierdziłam że skoro i tak nikomu nie jestem potrzebna, każdy mnie krzywdzi, każdy chce bym umarła. Więc teraz robię na odwrót. Bo ostatnie rozmowy z moim kolegą wyniosły z tego że lepiej się wyprowadzić od tej wiecznej nagonki jaką mamy oboje w domu ni żeby się zabić. I miał rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×