Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Szybki...

Porażka... Ze mną jest dosłownie porażka;( Nie dam tak dłużej rady. Pieprzę życie swoje i bliskich;(

 

Magda nie możesz się poddać to siedzi w Twojej psychice i nie mozesz pozwolić temu wygrać.

 

-- 15 gru 2011, 10:55 --

 

Ja też z tym wszystkim tak naprawde jestem sama, jestem po rozwodzie , mam dwójkę dzieci i nie mam Nikogo bliskiego, żeby mi pomógł. Mamy nie chce obarczać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia,

hej. Leczysz się? Uczęszczasz na terapię?

tak, chodzę do psychologa. Jednak nie daje on rezultatów... Od początku moich wizyt dał mi do zrozumienia że jego pacjenci to są dzieci i wolałby się mną nie zajmować. Dlatego niebawem go zmienię... I także za kilka dni idę do psychiatry. Mam nadzieję że bardziej mi pomoże. Najgorsze jest że ten problem zobaczyłam za późno i mogę nie zaliczyć półrocza ze względu na nieobecności... Nie mogę też liczyć na wsparcie rodziny, oni tego nie rozumieją, podchodzą do wszystkiego, że edukacja jest najważniejsza... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emme mi tak samo ciężko jak tobie , muszę chodzić na konsultacje bo nie chodze na zajęcia , rodzina , chłopak też mnie nie rozumieją , ale przeganiam wszystkie czarne myśli wspomnieniami gdy byłam normalną dziewczyną , szukam źródła tej cholernej choroby i żyje nadzieją ,że pewnego dnia wstanę zdrowa życze tego wam wszystkim .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co dzisiaj zrobiłam? Przy moim 5letnim synku wykrzyczałam mojemu chłopakowi,że Go nienawidzę, ma mnie zostawić w spokoju... Mały zacisnął piąstki i płacząc powiedział mi:,,Ty zawsze wszystko psujesz";( Psuję,cholera,rzeczywiście. Po tym całym incydencie miałam ochotę walnąć kulkę w łeb.Bo po co żyć? Dla rodziców jestem żmiją,dla chłopaka-porażką, dla dziecka-tą, która wszystko psuje... Nie potrafię żyć w zgodzie. Nie akceptuję siebie zupełnie. Powinnam się rozstać z chłopakiem, ale On jest przy nas od5 lat,mały jest do NIego przywiązany

Ale On mi w niczym nie pomaga...Wiem,jak potrafi angażować się w czyjeś nieszczęście, bo Jego tata chorował na raka.Robił wszystko,żeby Mu pomóc. Mnie powiedział,że przecież nie jestem śmiertelnie chora,więc co On ma robić?

Przepraszam za posępny nastrój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda pierwsze co powinnaś zrobić to zacząć się leczyć naprawde i nie mieszać syna w sprawy pomiędzy Tobą a Twoim chłopakiem. Syn musi mieć w Tobie oparcie. Ty , zeby mu je dać musisz się wziąć za siebie za wszelką cenę- dasz radę zobaczysz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaka1,bardzo mądra rada. Nie można Magdo mieszać dziecka do spraw dorosłych. Ono musi wzrastać w spokojnej atmosferze, by w przyszłości nie podzieliło naszego losu. Gdy moje dzieci były małe, stanowiły dla mnie niezwykłe wsparcie, dawały motywację do pokonywania lęków i walki z nerwicą. Nie był to dla mnie czas łatwy, ale jakoś dała radę. Obserwuję, że moi Synowie, na szczęście, nie stracili poczucia bezpieczeństwa, choć też są ludźmi mocno emocjonalnymi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czym szybciej zaczniesz się leczyć tym szybciej wyzdrowiejesz- Magda mi też jest ciężko dlatego zaczęłam się leczyć bo nie chce doprowadzić się do takiego stanu jak 3 lata temu - mam nadzieje, ze terapia mi pomoze i nie obejdzie się bez lekarstw psychotropowych a ataki przejdą - osobiście zrobie wszystko, zeby móc normalnie funkcjonowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda88, tego nie wie nikt, dużo zależy też od Ciebie. Staraj się uporządkować siebie, swoje myśl. Porozmawiaj z Chłopakiem, wyjaśnij Mu, że Twoja choroba, jak każda inna, bardzo utrudnia Ci Zycie. Może niech poczyta coś na ten temat....

 

Podaj Mu mój przykład...z choroba nowotworową udało mi się wygrać, a z nerwicą walczę przez całe moje życie /mam ponad 50 lat/...pozdrawiam, i życzę Ci, by udało się Wam najpierw uzdrowić atmosferę w domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim. Zadzwoniłam właśnie do psychoterapeutki, trudno,zapiszę się na prywatne sesje. Muszę sobie jakoś poradzić bo mój synek na tym najbardziej cierpi.

Ze mną tak jest-wzloty i upadki. Euforia i dół. Radość i przygnębienie. Wszystko w jednym worku:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja się cieszę, że trafiłam na to forum :!::!::!:

Tyle życzliwości, ile tutaj można znaleźć, jest w obecnych czasach, czymś wyjątkowym :brawo::brawo: .

Jestem osoba niezwykle czułą na bezinteresowną pomoc, empatię, zrozumienie innych. Aż mi lżej na sercu, mimo gorączki i ogólnego rozbicia dzisiaj ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szybki_g, dolegliwości i strach dotyczą zwykle miejsc, organów, o których najczęściej myślimy. Czy robiłeś/łaś kiedykolwiek jakieś badania serca, np.echo, EKG??

Trzeba to wyeliminować, by odzyskać spokój...

Ucisk w okolicach mostka, szczególnie, gdy serce jest OK, może pochodzić od kręgosłupa piersiowego, który, jeśli jest nadwyrężony, daje podobne objawy.

Gorąco towarzyszy objawom nerwicy, poza tym i leki mogą dawać takie objawy.

Przemyśl to wszystko...spokojnie, jeśli się da, POWODZENIA :!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szybki_g zrób sobie badania to pomaga naprawde - inaczej mozesz w trakcie ataku kierować myślami - ja dzisiaj bylam pierwszy raz na masażu karku bo przy nerwicy strasznie mnie boli i czuje się jak naćpana - zresztą masażystka mówiła, ze mogę dzisiaj sie źle czuć - byle by tylko ataku nie mieć.

Nic zmykam na terapię dzisiaj co prawda tylko jedna sesja bo potem musze na zebranie do syna iść .

 

\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moniax, skąd ja to znam... Najgorsze było zdanie wypowiedziane wczoraj przez moją siostrę: "zazdroszczę ci tej choroby. Przynajmniej nie musisz chodzić do szkoły". Popłakałam się i wpadłam w taki nastrój że znów mnie boli głowa i mam czarne myśli... :(

 

szybki_g, badania, badania... Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, wiem, wiem... Tylko po prostu to tak na mnie zadziałało... Ech. To straszne kiedy najbliższe Tobie osoby nie potrafią, a nawet nie próbują Cię zrozumieć... Może nawet krytykują :cry:

 

pamiętaj, że nawet bardzo najbliższa sersu osoba nie zrozumie nas, nie pomoże tak jak byśmy tego chcieli, Ci co nie " doznali " objawów nerwicy i lęków nigdy nas nie zrozumieją :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po co robić dodatkowe badania skoro wiemy,że to od nerwicy? A zawał? Ciekawe... nigdy o tym nie myślałem.

Raczej jest nie możliwy.

Moja siostra jak poszła do psychiatry to jej powiedział:

"...Pani M. od tego się niestety nie umiera" :mrgreen: i ja też sobie wziąłem te słowa do serca.

Ludzie ogarnijcie się. Można tu pisać o atakach al bez przesady... To nie temat o hipochondrii 8)

atak jak atak każdy inny. Jest i go nie ma... Nie przyzwyczailiście się jeszcze do naszej wspaniałej przyjaciółki NERWICY? :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×