Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomóżcie czekam na odpowiedz


marewski

Rekomendowane odpowiedzi

Bralem przez 1,5 tyg. Fluoksetyne ale jakos sie dziwnie po niej czulem i odstawilem ja 5 dni temu . I od czasu do czasu w razie silnego stresu biore Xanax 0,25. Strasznie sie bronilem przed lekami ponad 4 miesiace. I nadal nie jestem przekonany do nich. Ciezko przyjmuje leki .Fluoksetyne odstawilem bo wydawalo mi sie ze obiawy sie nasilily. A po Xanax-ie czuje sie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Nic nie pisałam na forum przez dłuższy czas nie mogłam się przemóc... a poza tym pojawiły się myśli, że nie powinnam pisać i zabierać głos na forum i że nie mam prawa pisać o moich problemach, gdyż nie są one ważne..... Dzisiaj jakoś to pokonałam, nadal nie jest ze mną dobrze, a w zasadzie to jest coraz gorzej. Na wizyte u lekarza się niestety nie zdecydowałam, chociaż wiem że tylko to mi może w jakiś sposób pomóc. Coraz częściej chodze smutna i mam wszystkiego dosyć, odpycham od siebie ludzi ostatnio jak kolega pytał się w pracy co mi jest to powiedziałam mu żeby zostawił mnie w spokoju, on powtórzył to wszystkim z którymi pracuje i teraz wszyscy są wobec mnie zupełni inni, przestali zwracać na mnie jakąkolwiek uwage, czuje się teraz tam zupełnie obco i dziwnie. W piątek miałam ochote uciec stamtąd i nigdy nie wrócić, już nic nie będzie tak jak dawniej teraz mają mnie za dziwaka i pewnie mają racje........... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a poza tym pojawiły się myśli, że nie powinnam pisać i zabierać głos na forum i że nie mam prawa pisać o moich problemach, gdyż nie są one ważne.....

Twoje problemy są równie ważne jak problemy innych.

ostatnio jak kolega pytał się w pracy co mi jest to powiedziałam mu żeby zostawił mnie w spokoju, on powtórzył to wszystkim z którymi pracuje i teraz wszyscy są wobec mnie zupełni inni

Przeproś kolegę, wytłumacz sprawę. Na pewno to też się rozniesie, ale w ten sposób ludzie Ciebie może zrozumieją. Chociaż wiadomo, że mówienie o depresji też ma swoje wady. Musisz wybrać co lepsze - szansa na zrozumienie i ryzyko na gorsze niezrozumienie niż teraz, czy takie coś jak teraz jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałam się go na drugi dzień czy jest zły na mnie za wczoraj? powiedział że nie, ale wiem że jest inaczej zmnienił się w stosunku do mnie, przecież takie rzeczy się czuje.... a przeproszenie go, powinnam zrobić to w piątek a teraz czuje że jest za późno, tylko był problem jego dziewczyna z nami wtedy pracowała a on gdy ona jest w pobliżu to mało rozmawia i unika mnie.... tak jak zresztą pozostałe dziewczyny. a o mojej chorobie nie potrafie powiedzieć czuje że i tak by tego nie zrozumiał i rozpowiedział wszystkim tak jak przedtem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a teraz czuje że jest za późno

lepiej późno niż wcale... ja coś spaprałem i przeprosiłem koleżankę dopiero po 2 tygodniach (w sumie dlatego, że przez te 2 tyg. nie miałem z nią kontaktu) i choć mogłem przeprosić od razu - nie zrobiłem tego. Dopiero po tych 2 tygodniach przeprosiłem - to była moja 2 szansa na przeprosiny i ją wykorzystałem - z pozytywnym skutkiem z jej strony.

a o mojej chorobie nie potrafie powiedzieć czuje że i tak by tego nie zrozumiał i rozpowiedział wszystkim tak jak przedtem....

w sumie racja, ale i tak możesz powiedzieć, że miałaś bardzo zły dzień - wystarczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie masz racje że lepiej późńo niż wcale, ale nie sądze żeby mi się to udało on i pozostali będą mnie teraz unikać... , a ja na siłe nie będe nikogo przepraszać, zresztą nie musiał tego wszystkim powtarzać, a ja to wszystko słyszałam, nie miałam prawa tak mu odpowiedzieć, ale dlaczego inni nie potrafią zrozumieć że ma się gorszy dzień i że nie chce się gadać, tylko na siłe chcą wywołać uśmiech.... a czasami poprostu nie ma się na niego ochoty.... najgorsze jest to że najbardziej to skrzywdziłam siebie przez to co powiedziałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CHCIAŁBYM PODZIELIĆ SIĘ Z WAMI MOJĄ METODĄ WALKI Z DEPRESJĄ I NERWICĄ . AKUPUNKTURA , ZIOŁOLECZNICTWO , SPACERY , BIOENERGOTERAPEUTA. TO JEST TO CO MI BARDZO POMAGA CZUJĘ SIĘ CORAZ LEPIEJ .WIEM JAK CIERPICIE I DLATEGO CHCIAŁEM SIĘ TYM Z WAMI PODZIELIĆ TO NAPRAWDE POMAGA .AHA JA LECZĘ SIĘ U LEKARZA Z MONGOLII.PA DO USŁYSZENIA NIE ZAŁAMUJCIE SIĘ WALCZCIE Z TYM .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie też bym się tak poczuła... odtrącona, ale nie mogłam mu przecież powiedzieć co mi jest naprawde, a wymyślanie czegoś nie miało sensu... w takiej sytuacji bronie się właśnie poprzez atak... wiem że jak powiem coś takiego to druga osoba odejdzie i mi to czasami jest na ręke zwłaszcza wtedy kiedy wole być sama, i nie chce mi się z nikim wtedy gadać..., tak jest coraz częściej niestety to pogarsza mój stan, bo w ten sposób zniechęcam wszystkich do siebie, ale nie potrafie sobie radzic innaczej, nie moge też ciągle mówić że mam gorszy dzień bo tak się dzieje za często....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie, że coś dodam smutasku i piotrusiu...z punktu widzenia osoby zdrowej...wydaje mi się, że wyolbrzymiacie pewne rzeczy..zupełnie niepotrzebnie...nie sądzę, żeby przez ten incydent ktoś się odwrócił od Ciebie smutasku...każdy to ma, że czasem nie chce mu się gadać...to zrozumiałe...w życiu nie odsunęłabym się od kogoś tylko dlatego, że ma zły dzień, czy też gorszy nastrój...

A może to tylko dla mnie jest zrozumiałe?

Zobaczysz, że wszystko jest w jak najlepszym porządku...jestem o tym przekonana...tylko następnym razem zamiast "daj mi spokój" powiedz "przepraszam Cię, ale marnie się czuję i nie chcę o tym rozmawiać" gwarantuję, że zrozumie i powie o.k.

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutasku,podejrzewam,że nadal izolujesz sie od nich podświadomie i oni myslą,że masz do nich pretensje,tylko nie wiedzą o co.To nie jest tak,że ludzie nas unikają,to my dajemy im odczuc pewien dystans,który może byc odbierany jako niezrozumiałe fochy.Wyjdx do nich pierwsza-zagadaj jakby nigdy nic o czymkolwiek,uśmiechnij się,zacznij zachowywać sie tak jakby nie było żadnego incydentu.Na pewno wszystko wróci do normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różo, pewnie masz racje że się izoluje od ludzi, ale nie potrafie inaczej :( próbowałam, nie potrafie, nie mam siły na rozmowe, ciągle sie zmuszam żeby zamienić z kimś kilka słów ale idzie to opornie. Robie sobie wyrzuty że ludzie w pewnym sensie męczą się ze mną, a ja nie chce tego.... oni męczą się ze mną, i ja też się męcze ze sobą już zapomniałam tamtą osobę którą byłam, teraz mam ochote płakać z byle powodu, czuje się źle wśród ludzi wole być sama.... niby jestem obecna ale tylko ciałem nic więcej.... uczucia wygasły, no może za wyjątkiem bólu i smutku... który nie ustępuje...

 

gina, niestety ten incydent pozostał w pamięci osób z którymi pracuje, wszystko się zmieniło jest zupełnie inaczej, onie mnie teraz poprostu unikają, nie dziwie się skąd mogą wiedzieć czy znowu nie powiem czegoś głupiego..., wszystko psuje z każdym dniem jest coraz gorzej, chciałabym żeby pamiętali tą dziewczynę którą byłam..... tak mi przykro że teraz jestem taka,

znowu gorszy dzień.... :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:49 pm ]

mam pytańko czy są jakieś tabletki które można dostać bez recepcy a które pomogły by mi w odzyskaniu energii, przezwyciężeniu ciągłego zmęczenia i senności :?:

z góry dziękuje za każdą odpowiedz

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:16 pm ]

To znowu ja, próbowałam kolejny raz poradzić sobie sama ale chyba najwyższy czas przyznać się przed sobą że nie dam rady, postanowiłam że jednak pójde do psychologa, może to mi pomoże... ostatnia deska ratunku... boje się tego co moge zrobić... próbowałam odebrać sobie życie, ale nie potrafie tego zrobić, wiem że mame bardzo by to zabolało a nie chce jej ranić, myśle że kocha mnie mimo wszystko mimo tego jaka się teraz stałam, gdyby nie ona to pewnie już by mnie nie było ale jak pomyśle o tym jak by się czuła gdybym to zrobiła..... nie moge jej przecież tego zrobić, chociaż ostatnio myśle czy nie było by lepiej gdybym jednak odeszła... przynajmniej nie musiała by patrzeć na to jak wszystko niszcze...

ostatnio strasznie trzęsą mi się ręce, czy jest możliwe że to nerwica :?:

Pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co ja mam ten stan od 4 miesiecy. Doskonale wiem jakie to beznadziejnie glupie uczucie bo ja mam przez to tyle euforii ze nie potrafie czytac tego forum! bo mnie nosi! srednio co 4 minuty staje przejrzec sie w lustrze, zaspiewac cos, zrobic sobie herbate, isc sie polozyc,potem znowu wracam i czytam dalej. Najgorzej gdy to dopada noca- to jest masakra dokladnie jak po extazie[ nie ma sie czym chwalic-wiem jak to dziala:oops: ] . Jedyny plus takich euforycznych nocy to to ze rano nie czujesz sie zmoeczony- przynajmniej ja nie. podobno jest to jeden z objawow depresji, nie wiem bo ciezko mi bylo przeczytac ksiazke do konca. polecam branie bromazepamu- pod wieczor zmula i da sie jakos przespac chociaz przy dluzszym stosowaniu( np 2 tyg) juz zaczynasz sie przyzwyczajac i uzaleniac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michu też biorę Fluoksetyne ale w moim przypadku efekt jest kompletnie odwrotny. Cały czas czuję się zmęczona, ospała (chociaż spać nie mogę), nie mogę niczego porządnie i do końca zrobić bo w połowie jestem już tak wyczerpana, że muszę to zostawić. Właściwie to od 2 tygodni nic nie robię. Dosłownie. A od paru dni mam problemy z pozbieraniem myśli, czy wręcz mam wrażenie, że w ogóle nie myślę.

Biorę ten lek od prawie dwóch miesięcy. Gdy zaczęłam popadać w apatię lekarz powiedział że jest to spowodowane lekiem, ale z czasem to przejdzie, gdy organizm zacznie prawidłowo reagować.

Zastanawiam się tylko kiedy to nastąpi, bo ostatnio to nawet nie chce mi się oddychać i oddychanie też zaczyna mnie męczyć.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:59 pm ]

P. S. Urlop też mi się kończy i to najbardziej mnie przeraża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Was Wszystkich przepraszam. Nie daję już sobie radę z tym sama.To coś przygniata mnie coraz to bardziej. Niedaje rady udżwignąć już tego ciężaru.Ten koszmar rozpoczął się tak naprawdę niecały tydziń temu. Starałam się jak tylko potrafę nie myśleć o tym co tak naprawdę ma się wydażyć 2 lub 3 kwietnia. A co najgorsze znam jego finał. Boję sie bardzo, że nie wytrzymam, pęknę. O Panie bardzo się boję.

Moja mama. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutasku... może psycholog pomoże, oby. 3mamy za ciebie kciuki :)

czy jest możliwe że to nerwica

hmmm... trzęsące się ręce to objaw nerwicy. Ale jak idziesz do psychologa, to pomoże i powie na 100% co to jest.

 

Wiaterku czemu nic nie piszesz? Jesteś optymistką, która jak widać więcej pomaga innym, a sobie nie zawsze. Z twojego postu coś się domyślam o co chodzi. Oby się to ułożyło dobrze. Musi sie udać. Jesteśmy z Tobą, 3mamy kciuki za Ciebie i Twoją Mamę. Będzie wszystko dobrze Wiaterku. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam dziękuję, jest mi już lepiej. Boże, jak dobrze że Was poznałam. Sory. że dopiero teraz w tym temacie się odezwałam, ale wcześniej nie miałam na tyle sił.Natomiast jutro napiszę z czym nie mogę sobie dać rady. Co mnie przerasta. Wzięłam urlop, psychicznie jest mi już lepiej. Ale dopiero jutro będę miała siłę napisać. Wiem, wiem, dziękuję za wyrozumiałość.dzięki Wam daję radę jakoś się pozbierać. Dziękuję.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:54 am ]

Nie mogę zasnąć, cały czas myślę i nie mogę tak naprawdę na niczym się skupić.Tylko cały czas jedno i to samo.Dzisiaj już minęły mi zawroty głowy. Ma do napisania pracę dyplomową, rozpoczęłam, ale tylko rozpoczęłam a dalej nie mogę ruszyć z miejsca. W pracy również narzucałam sobie obowiązki , myślałam że dam radę zapomnieć . Nie pomogło.Nie wykonałam wszystkiego , nie byłam w stanie się skoncentrować.

Sama już nie wiem co mam robić, co tak naprawdę mnie czeka? Jaki to będzie cios, o jakiej mocy on będzie? I czy dam radę?

Niedawno temu moja mama powiedziała mi że mój tata zmarł i to jest moja wina. ( zmarł 2 lata temu), mam więcej nie przyjeżdżać. Nie dzwonię,nie jadę. Wiem natomiast ,że cokolwiek bym nie zrobiła i tak będzie żle. A już nie daj Boże ona zachoruje, to na pewno nie da mi znać.

Tak naprawdę moi rodzice przez cale życie żyli opinią innych ludzi.To było dla nich najważniejsze. A mnie nigdy nie było.Wiem też , że przez cały czas miałam uczucie,że jestem sierotą. Dzisiaj wiem ,że to uczucie to prawda,pomimo że mam mamę która wydała mnie na świat. Nie mam do niej żalu. już nie. Natomiast bardzo boję się momentu gdy jej się coś stanie, Boga proszę by ta ogromna wina wisząca nad moją głową nie trafiła we mnie. Bo nie mam pojęcia jak to zniosę. To tyle.

Muszę się jakoś przygotować dopóki mam czas. No tak, ale ............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku,czytam to i oczom nie wierzę!!Jak można zrzucić winę za śmierć ojca na dziecko??!!To jakiś koszmar.To jakaś pomyłka,musicie to z mamą wyjaśnić.Może ona to powiedziała w gniewie,może ty źle zrozumiałaś.Nie możecie tak się od siebie oddalać.Musisz koniecznie zdobyć się na odwagę i powiedzieć mamie co czujesz.Nie jesteś sierotą,czasami ludzie najbliżsi ranią się najboleśniej,ale bardzo często nie zdając sobie z tego sprawy.Ale to można zmienić,co ja mówię -można,nawet trzeba.Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Różo, dziękuję wam wszystkim za to że zawsze jesteście przy mnie jak mi jest zawsze bardzo Ciężko.

Proszę Was tylko byście się nie zadręczali tym co mnie dręcz już od wielu lat. Wiem, muszę sobie jakoś pomóc póki mam czas. Muszę się jakoś przygotować psychicznie.

W moim życiu zawsze się coś złego się kłębilo, pierwszy cios którego nie potrafiłam już znieść sama znalazłam psychoterapeutę. Mogłam jakoś funkcjonować. Drugi cios znalazłam to forum. Zawsze się kontrolowałam, ale jedno co najważniejsze postanowiłam sobie całkowicie w sobie posprzątać wszystko to co nie daje mi żyć wyrzucić, by to już nigdy nie bolało.Rzeczywiście , przez ten okres czasu kawał roboty zrobiłam, dostrzelam siebie, przestałam bezustannie przepraszać, za wszystko i za wszystkich, nie trzęsę się, dręczące mnie myśli znikły.

Lecz jedna myśl pozostała, tak wyrazista, i czuję że się chce zadomowić we mnie. Dlatego ja już wiem rże na pewno muszę coś zrobić z tym by z czasem wszystkie trzy ciosy nie połączyły się z sobą. I to moja największa tragedia gdzie zawsze wiedziałam że wcześniej czy później nastąpi taki moment że będę musiała się z tym zmierzyć. Bo mama i tak nigdy mnie nie słuchała a moje uczucia powiedziała mi czego ja od niej chcę. O co mi chodzi.

Wiem że to niełatowe by ten gruz wyrzucić, i powiedzieć sobie już jest czyto :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś naprawdę kochana. Pomimo,że czasami się zdarza że ktoś nie pisze, to wcale nie nie odbieram że nikogo nie ma. Ja bardzo często w myślach z wami rozmawiam i już robi mi się lżej. Zadaje wam pytania a wy mi natychmiast w moich myślach odpowiadacie, słucham wasze sugestie , spostrzeżenia, jakbyście wy postąpili. Jak byście się zachowali. A potem wyciągam średnią dla siebie. Myślami cały czas jestem z wami. Różo w tej chwili i nie tylko w tej wyobrażam sobie naszą rozmowę tak spokojną przy kawie, jak radzisz mi , daje wtedy radę. I uśmiecham się do Ciebie i po tej rozmowie obie zabieramy się do obowiązków. Bo jak mi powiedziałaś w moich myślach, wiatr spróbuj się przełamać dasz radę wykonać wiele rzeczy dzisiaj.Myśli na jakiś czas odejdą

bo muszę trochę zająć się tym i owym,
Dobrze, masz racje to dobre lekarstwo.Rozpiszę sobie na kartce od czego mam zacząć. Co wykonam to skreślę. Dobra umowa stoi ;) . Pa. Kochana

Kilka głębokich oddechów i do pracusi...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×