Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy lubicie siebie?


agapla

Rekomendowane odpowiedzi

Moja sypmatia do siebie jest zmienna jak pogoda za oknem. Raz sie lubie to są chwile gdy czuje sie pewniej i w ogóle mam wrażenie że nie jest ze mną tak źle. No ale to nie trwa wiecznie...a wtedy gdy dopada mnie ten nadmiar samokrytyki to..oj niewesoło jest..

O a najbardziej chciałabym zmienić w sobie to jedzenie słodyczy..co dzień rano obiecuje sobie że dzisiaj nic nie zjem (przez co poczuje sie lepiej) ale już około 10 rano wymiękam i ubieram sie pędem do sklepu..taka już jestem... :D Ogólnie dobrze mi ze sobą...

Gusia nie powinnaś siebie nienawidzieć...ja poznając ciebie odniosłam przemiłe wrażenie..jesteś miłą i otwartą dziewczyną zaakceptuj to jaka Jesteś..bo wtedy żyje sie lżej..zamiast mówić że sie nienawidzisz powiedz sobie że kochasz siebie najbardziej na świecie..w przypadku nerwusków ten narcyzm potem owocuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zdecydowanie siebie nie lubię. zresztą mogę to wytłumaczyć swoją chorobą. chciałabym, żeby jej nie było, ale jest. :( i tak, zmieniłabym w sobie wiele rzeczy. szczególnie w wyglądzie. ech, w charakterze też. generalnie masakra. chciałabym, chciałabym, żeby było inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alpessik wiesz co każdy z nas chciałby coś zmienić w sobie ale i w swoim wyglądzie. Tak naprawde to dążymy do tego czego nie mamy. Potem sie okazuje że wcale to nie jest takie dobre...czlowiek jest taki że zawsze jest niezadowolony..mnie też sie wiele rzeczy nie podoba..nikt nie jest idealny. Tak naprawde sama sie przekonalam że najważniejszy jest uśmiech na twarzy. Czasami swoją osobowością można nadrobić jakieś "niedociągnięcia" natury ;) A tak w ogole to wydaje mi sie że wyglądasz na pewno świetnie..tylko tego nie chcesz widzieć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle że nerwicowcy tak mają że nie lubią siebie. Ja to też mam. Podobno żeby wyjść z nerwicy trzeba najpierw siebie polubić. W tym celu dostałam od P.psycholog zadanie domowe - codziennie stajemy w lustrze i mówimy do tej miłej twarzyczki w lustrze - "jestem wartościowa, mądra, ładna. Osiągnęłam w życiu wiele sukcesów" itp. Owszem próbowałam tego. Pierwszego dnia nie mogłam wydusić z siebie słowa. Drugiego dnia coś tam powiedziałam - ale nie wierzyłam w to co mówie i konec zadania. Trzeba będzie jeszcze raz spróbować, zacząc od nowa. Może sie uda. Poćwiczcie - moze wam to wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja Siebie Lubie juz od pewnego czasu :P

Ale strasznie denerwuje mnie to ze mam ataki zlosci ;p Np. Rodzice gadaja do mnie na spokojnie a ja sie zaraz denerwuje. a najbardziej mnie denerwuje jak babcia sie wypowiada na temat, na ktory nie ma zielonego pojecia :P Cholerykiem jestem chyba jeno :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hail! A ja kocham siebie !! kocham moje grube - kuże udka i nie zaduże piersi, kocham moje brązowe, prawie czarne oczy z długimi rzesami, kocham mój uśmiecj i małe stopy!!

kocham mój optymizm i wiarę że musie być dobrze, kocham nawet moją chorobę , bo otwozyła mi oczy na wiele spraw, kocham moją niesmiałosć(ktora trwa przeważnie 10/15 minut a potem znika)

ale jestem zarozumiała!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maiev no coś Ty..wszyscy Ciebie lubią..tu na forum jesteś bardzo lubiana. Czytam Twoje posty i uważam że jesteś fajną dziewczyną troche zagubioną jak my wszyscy.

Człowiek nie zawsze sie lubi..najważniejsze żeby sie tym nie przejmować..nikt nie zawsze wygląda i czuje się anielsko ale to nie ważne..Wystarczy że ma sie w sobie to "coś" a ten urok sam przychodzi...naprawde.

Powiem wam tak..moją przyjaciółke poznalam nie dawno ze znajomym. Po pierwszym spotkaniu stwierdzila że on jej sie nie podoba że jest fajny ale to chyba tyle. Dzisiaj są parą bo jak sie okazało tak bardzo go polubila, czuła sie dobrze, naturalnie i bezpieczie że z czasem zaczęła uważać że nie ma nikogo piękniejszego.

Jak sami będziemy sie postrzegać że "nie jest tak źle" (przynajmniej tyle na początek) to nie dość że poprawi nam sie samopoczucie to jeszcze inni bedą nas lubić za to że doceniamy to że jesteśmy zdrowi..bo dla mnie nerwica nie jest już chorobą..to tylko kwestia innego spojrzenia na świat którego sie tu wszyscy uczymy..Pierwszym drogowskazem na tej drodze jest polubienie i zaakceptowanie siebie..Maiev życze Ci tego z całego serca. Sama mam czasami kłopoty z samooaceptacją ale chce przezwyciężyć w sobie tą słabość i niemoc do analizowania wszystkiego i przejmowania sie tym. Uczycie mnie tutaj jak iść do przodu a nie trwać i "przeczekiwać" życie...czas coś z tym zrobić ;)

Pozdrawiam wszystkich cieplutko :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja siebie lubię? jeszcze nie jestem na etapie by siebie lubić. Kiedyś zdecydowanie nienawidziłam siebie. Nawet trudno jest mi opisać jak bardzo. Być może kiedyś z łatwością bym mogła opisywać dlaczego. A dzisiaj. No cóż, zaczynam tak naprawdę sprzątać w sobie, ale tak w 100% bym mogła zobaczyć siebie. Dzisiaj wiem ,że potrwa to nie dzień, nie dwa dni lecz przygotowana jestem na wiele jak nie kilka lat. Ale wiem że warto, bo tak naprawdę będę to już ja taka prawdziwa, wolna , niezależna,a życie będę łapać garściami pamiętając przy tym by nigdy a to nigdy bez względu kto to by nie był

nie zranić nikogo w świecie.Nigdy a to przenigdy wówczas

będę mogła powiedzieć sobie szeptem

JESTEM WOLNA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Różo nawet nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jakie ciepło wytwarzasz swoimi postami. Bardzo dużo z siebie dajesz mnie i innym,przemawia przez Ciebie mądrość ( za to Cię bardzo cenię), co powoduje,że w przypadku mnie zatrzymuję sie na chwilę by głęboko zastanowić się nad słowami jakie kierujesz. I wprowadzić we własne życie.

Jestem z Was Wszystkich bardzo dumna i wszystko zrobię by i ja byla z siebie dumna. Przeciesz mam wspanialych nauczycieli. Nie teoretyków lecz praktyków.

 

A gdzieś się podziewała
- zmuszona byłam oddać modem do serwisu- odzyskalam go wczoraj.Kamień mi z serca spadl. Mam go. Dziala super. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:oops: :oops: :oops: -ojej,nie miałam pojęcia,że coś mądrego można wyczytać z tego mojego bełkotania :lol:

 

Wiaterku,to ty emanujesz ciepłem,którego mogę ci tylko pozazdrościć-i to żaden komplement,tylko najprawdziwsza prawda.

Fajnie,że masz nowy modem,no to teraz odrabiaj te stracone dni i pisz,pisz,pisz,od razu bedzie więcej słońca na forum :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Różo To prawda

ojej,nie miałam pojęcia
TO PRAWDA

a to ze mamy chwile trudne, oznacza przecież nie jesteśmy z kamienia, lecz mamy serce i patrzymy sercem. ;)

To forum sprawia, że tak naprawdę nie jesteśmy sami. I nie ma znaczenia jak kto wygląda, ile ma lat, ale nasze zmagania się z rzeczywistością coraz to bardziej nas przyciąga. Przecież każdy z nas pragnie zrozumienia, otwartości, wylania łez wiedząc że zawsze ktoś poda nam chusteczkę i powie niezamartwiaj się. Nie warto. Spójż obiektywnie. A przybywa natychmiast energia, uśmiechamy się do samych siebie. I o dziwo dostrzegamy najważniejszą osobę pod słońcem siebie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku nerwico Darku

i mnie nie opuszczały takie myśli o sobie , wiele razy. Długo nie mogłam zaakceptowa samej siebie. Nawet byłam w 100% pewna jaka to jestem niedoskonala i jaka to jestem gruba, brzydka i glupia. Mogłabym wiele pisać o sobie negatywnie. Jednym slowem wszystko co zle, niedoskonale to byłam ja. ;) Al;e z czasem, jak tylko tak naprawdę podjęlam pracę nad wlasną osobowością, nie ukrywam to forum pomoglo mi spojrzeć tak naprawdę na siebie obiektywnie rozpoczęłam krok po kroku dostrzegać samą siebie. Trwało to jakiś czas, doszukiwalam w sobie cech wartościowych. I eureka stopniowo dostrzegalam je. I jestem przejkonana, ze i ty posiadasz w sobie wartości najcenniejsze na świacie tylko jeszcze potrzebujesz czasu by wyłoniły się one na światlo dzienne. Nie wszystko naraz, a zaakceptujesz siebie i pokochasz siebie takim jakim jesteś. A co dziwnego się dzieje potem wszyscy również zaczynają sieę zmieniać w realu w stosunku do nas. I to zaczynamy milo odczuwać. Tylko malymi krokami należy dążyć do samego siebie, a sukces murowany.Pa. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dareczku jesteś bardzo wartościowym czlowiekiem, fajnym i dobrym (piszę to z calkowitą szczerością, tak jak myślę). Nie możesz tak o sobie myśleć. Powiem Ci dlaczego. Ja jak zobaczylam co zrobilam ze swoim życiem, jaka się stalam to poprostu nie znosilam siebie. W ogóle przestalam się akceptować, bylam beznadziejna i nie warta tego, żeby dać sobie uczucie akceptacji i milości, poczucia tego, że jestem bardzo ważna dla siebie i że mi na sobie zależy. To się nie liczylo. Ja patrzylam tylko na swoje blędy, obwinialam o wszystko siebie. Przez to, że tak siebie potraktowalam , że nie wyciągnęlam do siebie pomocnej dloni, nie potrafilam zrozumieć doprowadzilam się do strasznego stanu. Depresja, zalamanie, bezsilność. Bywalo tak, że budzilam się w środku nocy z placzem i ogromnym, nie do wytrzymania wewnętrznym bólem. Szlam do lazienki i widzialam w lustrze w swoich oczach niewyobrażalny żal. Tak jakby coś wewnątrz mnie mówilo: dlaczego mi to robisz? nie zaslużylam sobie na to. I próbowalo mnie przekonać, żebym nie byla obojętna na siebie. A ja nie do końca zdając sobie z tego sprawę, spadalam coraz niżej. Brakowalo mi wielu rzeczy ale najbardziej wlasne milości i akceptacji. Tak jak już napisalam w jednym poście: jak przestajemy siebie kochać coś w nas umiera. Powoli i w niewyobrażalnym smutku. Tak wlaśnie jest- wiem to dobrze, bo we mnie prawie umarlo, za późno się zorientwalam. Stracilam siebie. I do teraz nie odzyskalam. Teraz jestem inna, już siebie kocham, akceptuję. Pokochalam siebie w największym kryzysie. Ale nie mogę do dziś powiedzieć ile siebie zabilam przez to. Ile mnie się zatracilo. Ale wierzę, że milością mogę też wiele odzyskać. To bylo strasznie bolesne doświadczenie w moim życiu, ale nauczylo mnie, że czlowiek nie będzie szczęśliwy jak nie pokocha siebie. Poprostu to jest niemożliwe. Dlatego pokochaj siebie. Już nigdy nie mów: nienawidzę siebie. Możesz powiedzieć: nienawidzę tego co zrobilem. Pokochaj siebie, bo zaslugujesz na tą milość. Zaakceptuj siebie(nie musisz akceptować wszystkiego, tylko siebie, swoje wnętrze) zobaczysz, że jak naprawdę to zrobisz, poczujesz coś fajnego w środku. A kiedy to już kwestia indywidualna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzisiaj pierwszy raz od dawna poczulam sympatie do siebie i musze powiedziec ze jest to przyjemne uczucie.Kiedys nienawidzilam siebie,zawsze uwazalam ze inni sa lepsi,ladniejsi itd.Teraz staram sie patrzec na to wszystko z dystansem.Powiedzialam sobie ze mam prawo popelniac bledy i teraz staram sie nie czuc gorsza z tego powodu.Wiem ze jeszcze dluga droga przedemna zeby sie pokochac i zaakceptowac,ale mam nadzieje ze pewnego dnia sie uda.Ostatnio udalo mi sie zaakceptowac to ze jestem taka malomowna i cicha.Oczywiscie ze chcialabym to zmienic,ale juz sie nie stresuje tak strasznie z tego powodu i co za tym idzie nawet cos potrafie z siebie wykrztusic w towarzystwie ;)

Ale bardzo chcialabym stac sie osoba mniej zamknieta w sobie,no moze tez zeby jeszcze wszystkiego tak bardzo nie przezywac

 

Aaaa i jak wiekszosc kobiet pare kilo mniej ;)

No ale dzisiaj nawet to wszystko nie psuje mi nastroju 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo justyś :D

Ale bardzo chcialabym stac sie osoba mniej zamknieta w sobie,

Uwierz ,,,,,to ma swoje dobre strony,,,ja z kolei mam z tym problem :?

Aaaa i jak wiekszosc kobiet pare kilo mniej

Tu się nie wypowiadam ;)

Mimo wszystko fajnie sie czyta to co napisałas...czuc sympatię do siebie...BRAWO.

Pozdrawiam... i oby tak dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×