Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objaw: uzależnienie od gier komputerowych


Vulpes

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zarejestrowałem się na forum po przeczytaniu tego tematu. Chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy się w nim wypowiadali.

Dało mi to dużo do myślenia... Wasze historie dodały mi sił do walki ze swoim uzależnieniem.

Pozdrawiam i powodzenia wszystkim życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego rodzice nie rozpoznaja uzaleznienia, albo jak rozpoznaja to malo co robia?: smieszne kary na kompa pod kluczem- h&^%$e rozwiazanie

 

wtf, 3,5h dziennie to nic, ale dobrze ze chlopak uzalezniony15 cos tam juz mysli o sobie. Ja powiem tylko cos, przed czym chce ustrzec rodziców. Jestem uzalezniony od gier/seriali juz wiele lat. teraz mam 21, a uzaleznilem sie przed pierwsza komunia,a dobilo mnie otrzymanie w podarku komputera do pokoju, co bylo bardzo modne w tamtych czasach. Bardzo szybko wykształcily sie we mnie genialne maechanizmy zwodnicze i klamstwa ktore rodzice i bliscy kupowali z latwoscia. ojciec robil kariere, matka to samo, wracali wieczorem. uwazali ze wszystko jest ok. ale nie bylo. wystarczylo zeby rodzice sie rozeznali w moim problemie. ale ja mialem swoje sukcesy, i to ich zadowalalo. dodam tlyko ze rodzice mieli swoje problemy, alkohol, matka wyjechala do niemiec, ukradkiem zostawiajac list. sporo teraxz rozmawiamy i generalnie jest ok, choc tak naprawde nigdy nic nie wiadomo.

 

bylem cholernie inteligętny mialem niesamowite sukcesy w sporcie, czytalem ludzi, . szkola podstawowa, gimnazjum, liceum, udalo mi sie zdac mature, nawet 3 przedmioty rozszerzone z wynikime 80%+, w wszystko przy spedzaniu 8h+ dziennie przy komputerze liczylem jak pojebany-ta umiejetnosc szybko zanikla, nie zdalem rozszerzonej matematyki, choc sie nie dziwie bo nie poznalem praktycznie wogole schematow matruralnych. w pewnum momencie w gimnazjum bylem bliski osiagniecia rekordu 100h tygodniowo w grze na profilu xfire, realnych godzin, nie udawanych. nie pytajcie jak to zrobilem. obecnie zawalilem studia prawnicze na uj, choc bylem cholernie blisko zdania . bez nauki, poza paroma godzinami przed egzaminem. zamierzam wyjawic calkowita prawde ojcu, ktory juz co nieco wie o moim problemmie. zrobie to lada chwila. mam nadzieje ze mowa o synu marnotrawnym go przekona. mam jedno wspaniale wspomnienie. w szkozle podstawowoej przed uzaleznieniem sie, bylem zafascynowany nauka i chcialem sie uczyc bez przerwy, poznac granice swojego umyslu. dzisiaj nie moge sie skupic na dluzej niz 1h bo wracaja mysli o grze. siegnalem dna i chce sie z tego wyrwac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem aż taki uzależniony ale czuję że jeśli szybko czegoś nie zrobię to tak będzie. (nie mam ani 1 kolegi/przyjaciela)

i coś w tym jest że gra się dlatego że odnosi się sukcesy i wydaje ci się że osiągnąłeś tak wiele ale tak naprawdę jestem zerem :bezradny:

Jeśli macie komputer w domu nie ściągajcię żadnej gry bo komputer wbiję ci nóż w plecy ja już mam wadę wzroku -2 i leci o 1 na rok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem teraz w szóstej klasie i wciągnąłem się w Minecrafta i Shakes&Fidget. Wiadomo, że szósta klasa i za rok już idę do gimnazjum i trzeba szukać gimnazjów, do których chce się pójść, poza tym chciałbym mieć zwierzątko domowe, a ja siadając przed komputerem zamiast wchodzić na różne strony z informacjami o gimnazjach czy też zwierzęciu, które chciałbym mieć wchodziłem na shakes&fidget, odpalałem Minecrafta i przez całą godzinę, przez którą mogłem siedzieć przy komputerze grałem. Dopiero niedawno coś się zmieniło. Od chwili rozmowy o tym czy jestem czy nie jestem uzależniony ustaliliśmy z rodzicami, że jeśli nie będę grał, patrzył jak ktoś gra wszkole, ani rozmawiał o grach to znaczy, że nie jestem uzależniony, ale jednak trzeba będzie coś zmienić, niestety w ostatni dzień już nie mogłem wytrzymać ( :why: ) i poszedłem popatrzeć jak inni grają, poza tym zapomniałem wypakować książki do szafki chyba właśnie przez to, że patrzyłem jak inni grają :( . No i awantura była gotowa. Nie wiem co się stanie dalej jednak wychodzi na to, że jestem uzależniony od gier na jakieś 16%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem to tylko tak po to, że nie uważam, że całkowicie jestem uzależniony od gier, żeby siedzieć nad nimi dzień i noc i zaniedbywać dla nich wszelkie obowiązki. Jednak rozumiem, że przed całkowitym uzależnieniem ratuje mnie ten godzinny limit czasu na granie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam na imię Kamil mam 20lat i jestem uzależniony od gier komputerowych.

Nie chciałem zakładać nowego tematu, bo widzę, że wszystko o tym uzależnieniu znajduje się w tym jednym dwuletnim temacie. Z uwagą czytam każdy post i jestem już na 12 stronie :). Przejdę zatem do sedna sprawy i zacznę może od początku.

 

Kontakt z grami miałem już jako dziecko ( pegazus - gry telewizyjne ) Rodzice na I komunie postanowili kupić mi komputer czyli już mniej więcej od 11 lat mam z tym kontakt. Jestem jedynakiem ( lubie i nie przeszkadza mi samotność ), mój ojciec miał ojca pijaka i nie zaznał przyjemności dlatego jako dziecko uznał sobie za cel sprawienie, że jego dziecko będzie miało najlepiej, rozpieszczając mnie na wszelkie sposoby. Mama miała zupełnie inny pogląd i ograniczała go na różne sposoby (na szczęście), jednocześnie będąc bardzo pracowitą, prostą kobietą zajmującą się gospodarstwem domowym. Nigdy nie miałem problemów z kontaktem z ludźmi w gimnazjum miałem naprawdę bardzo dobrą przyjaciółkę potem znalazłem dziewczynę z którą jestem do dzisiaj czyli około 5lat. W liceum odnalazłem swoje towarzystwo i byłem lubiany z wieloma osobami do dzisiaj utrzymuje kontakt. Obecnie studiuje na Politechnice Poznańskiej Automatykę i Robotykę, mieszkam ze swoją dziewczyną już od roku w Poznaniu, jestem na 2 roku studiów.

 

Wszystko wygląda pięknie jak dotychczas jednak teraz opowiem jak wygląda mój problem z grami. Dopóki nie miałem internetu raczej nie przypominam sobie, żeby komputer przeszkadzał mi jakoś w życiu, można powiedzieć że wszystko zaczeło się od zamontowania internetu. Zacząłem grać wtedy w Ogame - prócz dostosowania swojego planu dnia do gry, wstawałem dokładnie o 3 rano aby odbierać swoją flotę, odbierałem ją po czym szedłem dalej spać by rano pójść do szkoły. Oczywiście długo tak się nie da, wkurzyłem się i oddałem konto - zacząłem grać za to w fpsy typu call of duty 1, 2 później 4. Mimo iż spędzałem przed nimi dużo czasu, jakoś nie przeszkadzały mi w codziennym życiu. W liceum ponownie wróciłem do ogame teraz jednak miałem już zabezpieczenie w stylu internetu na telefonie, więc z nowym zapałem wróciłem do maniakalnego grania w ogame, trwało to dokładnie 2 miesiące i skończyło się po osiągnieciu 1 miejsca w rankingu na około 10 tys. graczy w danym uniwersum po tym coś pękło osiągnąłem swój cel i nagle nic nie poczułem prócz zmęczenia grą - sprzedałem konto znajomemu za 400zł i tak skończył się mój epizod z ogame. Wróciłem znów do swoich ulubionych fpsów. Rok temu we wrześniu przeprowadziłem się do Poznania ze swoją dziewczyną, przy okazji w wakacje kupiłem sobie świerzo po premierze grę strategiczną starcraft II, wciągneła mnie niesamowicie jak miałem wolny dzień potrafiłem cały przesiedzieć od rana do samego wieczora z małymi przerwami zapominając o całym świecie. To trwało około 8 miesięcy po zakończeniu pierwszego sezonu w sc2 i osiągnięciu naprawdę dobrego wyniku 1 miejsce w swojej dywizji diamond czyli byłem w 2% graczy najlepszych w europie, kiedy jednak miałem przerwy od tej gry, np. grałem przez jakiś czas w inną moja forma spadała nie stawałem się lepszy tylko wręcz odwrotnie co mnie frustrowało i przestałem grać, skarżąc też się na bóle nadgarstków. Zacząłem wtedy grać w starą moją ulubioną grę mmorpg - Silkroad - to już było całkiem niedawno ponad pół roku temu, poznałem tam fajnych ludzi, którzy zachęcili mnie do grania w inną grę - league of legends - no i się zaczęło. (dodam, że nie zarywałem nocek z powodu innych gier jak ta, a jak już to było to bardzo żadko nie przypominam sobie). Kiedy wkręciłem się na dobre w lola spędziłem na nim całe wakacje - dosłownie, kiedy byłem przez dwa tygodnie samemu w domu (moi rodzice wyjechali do chorwacjii na wakacje), grałem od 12 do 5 nad ranem i tak przez bite dwa tygodnie. Kiedy już nie byłem sam wyglądało to podobnie tylko godziny się zmieniły z 10rano do 2 w nocy + doszły jakieś obowiązki które i tak szybko wykonywałem żeby jak najszybciej wrócić do komputera. Pod koniec sierpnia poszedł format i uczenie się do poprawek (na szczęście wszystko zdałem). Miałem niecały miesiąc przerwy, kiedy wszystko pozaliczałem miałem mnóstwo wolnego czasu opierałem się kilka dni przed instalacją lola ale w końcu nuda wzięła górę nad mną i zacząłem grać dokładnie od 22 września. I tak do mniej wiecej zeszłego tygodnia kiedy cały weekend przegrałem a w pon. miałem dość ważne kolokwium, powiedziałem sobie dość - poszedł format xD.

 

Już nie gram od 3 dni. Zauważyłem, że dość częstą przyczyną uzależnień jest ucieczka od rzeczywistości, problemów - ja nie mam raczej od czego uciekać w moim życiu jest wszystko tak jak sobie to zaplanowałem. Jednak to co mnie uzależniło chyba od gier to chęć bycia lepszym a czasem nawet najlepszym, analizowanie rankingów, opracowywanie nowych technik, szukanie sposobu na przeciwnika to było moją domeną, równie dużo czytałem fora o call of duty, sc2, lolu (zależy w co maniakalnie grałem) wszystko po to by być lepszym graczem, oglądałem różne streamy, audycje ze świata esportu, dreamhack, iem itp. Zawsze to była droga to bycia najlepszym. Niestety zaniedbywałem przy tym całą resztę życia - na studiach ledwo przechodzę na kolejny semestr prawie wszystko zdaje na poprawkach, nie chodzę na wykłady limit nieobecności na ćwiczenia zawsze mam wyczerpany. Strasznie mnie to boli, że przez moje uzależnienie nie mogę realizować swoich celów, nie mogę się skupić na nauce - to chyba mój największy problem z którym się borykam co za tym idzie moja sytuacja na studiach z brakiem tej umiejętności jest niepewna na co nie mogę sobie pozwolić, nie potrafię się skupić na książkach, straciłem pewność siebie dostrzegając jak moi rówieśnicy są przygotowani do zajęć, potrafią sprawnie liczyć i czerpią wiele przyjemności ze studiowania. Dziewczyna też często narzeka, że nie mam dla niej czasu. Przez te 11 lat próbowałem już różnych innych zainteresowań (bieganie, pływanie, fotografia, rysunek, jazda wyczynowa na bmxie i wiele innych) w każde z nich angażowałem się bez reszty niestety żadne z tych hobby nie zatrzymało mnie na tak długo jak komputer i gry. Teraz mam tylko bóle pleców, nadgarstków i generalnie małą sprawność fizyczną wynikającą z braku ruchu - przez komputer poprostu niczego mi się nie chce, czuje się źle w swojej skórze. Nie wiem co mam robić chciałbym to wszystko pogodzić, ale wydaje mi się że się nie da i muszę zrezygnować całkowicie z grania, chciałbym przenieść ten zapał - tą chęć doskonalenia się z gier do świata rzeczywistego na naukę, zawsze fascynowała mnie fizyka, matematyka lecz nigdy nie miałem na nią czasu - przez swoje uzależnienie.

 

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Może będziecie mi w stanie pomóc. Otóz sądze ,że zmarnowałem sobie najlepsze lata życia.

Przed przeprowadzką do pewnego miasta czułem się spełniony, zawsze miałem o czym gadać. Czas biegł szybko, nad niczym się nie zastanawiałem i to było najlepsze.

Miałem kumpli, koleżanki, z którymi spędzałem czas. Jenak nadszedł dzień, w którym przeprowadziłem się. Stałem się bardzo małomówny, zamknięty w sobie, aż cud, że znajomi mieli tyle cierpliwości, żeby spędzać ze mną czas. Jednak miało to swój koniec. Od dwóch lat stałem się totalnie oziębły, nie potrafię rozmawiać z dziewczyną, na której mi zależy najbardziej, po prostu nie czuję się wystarczająco interesujący dla niej. Na pewno ma na to wpływ moje 1 roczne doświadczenie w pewnej grze MMO. Wydawało mi się, że w niej znajduję swoje spełnienie. Miałem kupę "wirtualnych znajomych". Całe szczęscie, że jeden z nich uświadomił mi , że marnuję się. Postanowiłem zerwać z grami. Ale bardzo cięzko mi zacząć życie od nowa. Chciałbym przeprosić swoich dawnych przyjaciół, za moje dwuletnie odcięcie i zacząć wszystko od nowa. Niestety przypięto mi etykietę skrajnego introwertyka. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Zacząłem pić, to okropne, ale przynosi ulgę. Daje mi to kilka godzin od ciągłego rozmyślania o zmarnowanej młodości. Obecnie mam 20 lat, pracuję i czuję się potrzebny w robocie, ale brakuje mi tego , co miałem za młodu.

Jeśli macie jakieś sugestie, prosze podzielcie nimi ze mną bo naprawde czuje się zagubiony...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wszystkie posty. I jedno mogę napisać: ratujcie się póki jest czas!

Mam radę dla wszystkich młodych kobiet żyjących z takimi uzależnionymi partnerami, mężami:

Ani chwili się nie wahajcie!! Nie będzie lepiej tylko każdego dnia coraz gorzej!!

Trzeba odejść i zacząć żyć z dala od uzależnionego.

Najlepiej zapomnieć lub choćby przeczekać z pół roku, rok.

To ON musi chcieć się zmienić

Wasze chcenie tylko go wnerwia, a Was ogłupia bo tracicie dystans do osądu całej sytuacji.

Jeszcze chwila, a mu uwierzycie, ze to Wami coś jest nie tak.

Bo gdyby nie Wasze zachowanie to on przecież by ...itd itd.

 

Moja sytuacja.

Mam syna 32 lata. Od roku siedzi przy komputerze i gra w grę sieciową.

Żałuję dnia w którym zaakceptowałam jego pomysł powrotu do domu. Miał być krótki urlop i po dwóch tygodnia szukanie pracy. Mam niewielką emeryturę. Razem jest łatwiej w tych trudnych czasach. Chciałam pomóc stanąć mu na nogi.

Nie pytajcie o więcej szczegółów, nie chce mi się już analizować przeszłości i szukać źródeł problemu.

Rok temu przeszłam zabieg z powodu raka. Teraz chyba jest ok, ale jak tak dalej będę żyła to co będzie?

Stres to mój największy wróg.

Syn nie pracuje, żyje na mój koszt i wpędza mnie w długi rachunkami za utrzymanie, prąd.

Zaprzecza swojemu uzależnieniu.

Najpierw pracy szukał, zza klawiatury, gdzieś poszedł zapytać - wszystko bez szału i nadmiernej gorliwości.

Teraz właściwie nie wychodzi z pokoju. Śpi do 13-tej, albo dłużej, wstaje, robi kawę, trzy minuty w łazience i komp.

I tak do 4, 5 godz rano. W ciągu dnia, jak się jakieś zapachy z kuchni dobywały, to do stołu, talerz umył i do kompa. O 12 w nocy remanent w lodówce i kanapki do pokoju.

I tak dzień po dniu. Z nikim się nie widuje, rzadko wychodzi z domu...już nie ma kogo prosić o pieniądze na papierosy.

Od trzech tygodni trwa milczenie w domu bo matka (ja) nie kupuje kawy, nie daje na tytoń, z rzadka coś ugotuje, w lodówce najczęściej margaryna i chleb. Obraził się.

Dojrzewa we mnie decyzja o sprzedaży mieszkania i wyprowadzce do innego miasta.

Co z nim zrobić? Wypchnąć na ulicę? Wynająć mu coś na krótko i zostawić samemu sobie?

Szukam w sobie odwagi i siły oraz potwierdzenia, że decyzja do której dojrzewam jest słuszna.

Że potrafię potem żyć z konsekwencjami tej decyzji.

Coś muszę zrobić bo się wykończę. CO zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem nie ma jakiejś depresji, czy coś w tym stylu?

 

Taka ciężka choroba w najbliższej rodzinie i brak pracy raczej wystarczyłyby by człowieka wpędzić w ciężką depresję.

A w depresji łatwiej jest się uzależnić od gier bo nie wymagają jakiś szczgólnych zdolności a potrafią odwrócić uwagę od beznadziei codzienności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją chorobą to syn się akurat bardzo nie przejął...Kiedy byłam na radioterapii to nawet moich telefonów, do niego, nie odbierał.

Stresy, które teraz przeżywam, niewiele go obchodzą. A jest tego ogrom!

Dramatyczne wydarzenia w rodzinie córki, lęk przed nawrotem choroby i przede wszystkim jego zachowanie.

Zachęciłam syna do kontynuacji nauki w szkole pomaturalnej w jego ulubionej dziedzinie, od października.

Zaczął z wielkim zapałem, opowiadał o zajęciach, planował jak i kiedy napisze prace itd.

Szkoła jest bezpłatna, tylko koszty dojazdu do innego miasta...ja ponoszę...

I co? Skończyło się! Nie był już na dwóch zajęciach.

Trzeba wstać o szóstej, żeby zdążyć na autobus. Ale jak się gra do 3,4-tej rana?

Pierwszy raz kiedy nie wstawał obudziłam go, dzisiaj już nie próbowałam...

Od wielu miesięcy mam kłopoty ze snem, zasypiam tylko po tabletkach nasennych.

Jestem u kresu wytrzymałości!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją chorobą to syn się akurat bardzo nie przejął...Kiedy byłam na radioterapii to nawet moich telefonów, do niego, nie odbierał.

Stresy, które teraz przeżywam, niewiele go obchodzą. A jest tego ogrom!

Dramatyczne wydarzenia w rodzinie córki, lęk przed nawrotem choroby i przede wszystkim jego zachowanie.

Zachęciłam syna do kontynuacji nauki w szkole pomaturalnej w jego ulubionej dziedzinie, od października.

Zaczął z wielkim zapałem, opowiadał o zajęciach, planował jak i kiedy napisze prace itd.

Szkoła jest bezpłatna, tylko koszty dojazdu do innego miasta...ja ponoszę...

I co? Skończyło się! Nie był już na dwóch zajęciach.

Trzeba wstać o szóstej, żeby zdążyć na autobus. Ale jak się gra do 3,4-tej rana?

Pierwszy raz kiedy nie wstawał obudziłam go, dzisiaj już nie próbowałam...

Od wielu miesięcy mam kłopoty ze snem, zasypiam tylko po tabletkach nasennych.

Jestem u kresu wytrzymałości!

To przykre :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przegrałem życie w gry komputerowe / konsolowe / video / komputerowa i automatowe typu COIN UP!

 

Po tym wszystkim powiem Wam jedno! Nie dawajcie gier swoim dzieciom! To jest złudzenie kolorowego świata i powoduje nałóg! Na koniec zostaje tylko spustoszone ciało i psychika! Bolą nogi, kręgosłup, oczy, serce oraz układ odpornościowy i oddechowy siada! Gey video są tak samo złe jak pornografia, nikotyna, alkohol, narkotyki i kawa! Jedni grają za młodu, drudzy kopulują, a trzeci czytają książki w bibliotece! Wybierzcie tę trzecią opcję najlepiej! Firmy produkujące gry tworzą mechanizmy uzależniające i wciągające by kupować ich produkty i się uzależnić oraz zmarnować życie! Pierwsze weszły w Polsce automaty coin up na żetony! To już była zguba dla młodych i wrażliwych chłopców! Gdy podrośli zachciało się konsol i gier na PC! To wszystko odmożdża i nic nie daje pożytecznego w życiu wcale! Żadna nawet poł inteligentna kobieta byłego gracza nie zechce, bo na końcu nic się nie będzie umiało i będzie się bezproduktywną jednostką dla systemu! Potem pojawią się inne nałogi typu Internet z infoholizmem i siecioholizmem włącznie! Niby gry coś wnosza do życia tak gadają gracze ale to jest zwykły samopodchwał swego hobby tak jak marihuanista chwali marihuanę czy pijak albo alkoholik wychwala alkohol, że to dobre i zdrowe oraz, że rozluźnia! A to już są początkowe stadia nałogu! Te wszystkie czasopisma o grach typu PSX EXTREME, NEO PLUS, SECRET SERVICE czy CD-Action to tandeta jedna wielka sponsorowana przez producentów! Ich fora to szajs jeden wielki bezwartościowy i nic niewnoszący do sieci! Mówię Wam! Olejcie gry wszelakie! To tylko zmarnuje czas i zdrowie zrujnuje Wam! Teraz wiem dlaczego psycholodzy robią nagonke na nich! Zrozumiałem to po czasie i za poźno! Szkoła nie edukowała o szkodliwości gier na psychikę młodego człowieka! Żyłem w zacofanym XX wieku na kiedy stadium kulminacyne nałogu przypadło!

Maniakalne rozmyślanie o grach oraz sny o nich! Całe życie byłem takim "gierkowym przygłupem:! Wpić piwko, a to coś przyćpać przy grach czy konika se zwalić Kontakty spoleczne bardzo słabe, bo ziomale o grach nie chcieli rozmawiać albo je rzucili i ztego wyrośli! A mi tylko wspomnienia pozostały stare I tym żyję! Inaczej nie mogę i nie umiem! Wykształceniem swoim i wiedza mogę se dupę podetrzeć tymi świadectwami, bo nie sa nic warte już! Refleks minął, a pasja przepadła! marne hobby to było jak patrzę na dłuższą metę teraz! W dodatku, gdy TVszajs zaczął gry pokazywać to już się tym załamałem! Szczególnie Polonia 1 z programem Escape i Polsam z Multimedialnym Odlotem, a na końcy TVN mózgi ludziom pierze tą "wspaniałą rozrywką" z tandetnymi celebrytami, którzy robią to dla kasy, sławy, szpanu i mody! Ta kultura już upadła i zeszła na psy! Podsumuję to swoma słowami: CZAS STRACONY!

Czy to był zwykły bakcyl? A może już choroba? Tego niewiem, bo nie jestem tego w pełni sam świadomy! Nie dotykajcie pada, myszki czy klawiatury, gdy odpalona jest gra komputerowa czy tam konsolowa! Jeszcze jeden fanboj PC-towy z czasopisma Gambler mi wisi na umyśle, a zwie się on Aleksu Uchański! Jechał na konsole w latach 90-tych, a w tej samej "gazecie" były opisy ciosów to Tekken 2 na PSX, którego teraz wielu emuluje na PC! Jak widać starsze konie zajmowały się tymi głupotami z pasją jak i nienawiścia do gier! To jest naprawdę bagno głupota stwierdzając to po ponad 30 latach życia! Kochał ten mężczyzna PeCeta ponad życie! Ciekawe w co teraz gra i co porabia on? Z prasy znikł ale Virtua Fighter 5 zrobic nie umiał czy Metal Gear Solid jeden albo Final Fantasy 7! Jak widać sami dziwni ludzie w tej branży siedzieli i co stwuerdzam teraz straszliwie chorzy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Moja Mama ma 53 lata (nie pracuje) od jakiegoś czasu zaczęła grac w grę na swoim komputerze(chyba Township z nk).Na początku się nie przejmowałam bo siedziała tak z godzinkę ale po jakimś czasie zaczęły to być 8 lub 9 godzin.Jak próbuje z nią porozmawiać to odrazu się denerwuje i mówi ze nawet sobie pograć nie może poprostu już jej nie poznaje.Moj Ojciec tez to wszystko widzi ale nic w tej sprawie nie robi. Całkowicie się od świata odsunęła, rzadko już coś wspólnego robimy.Chce jej jakoś pomóc.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu miałem ten problem na gry online wp, ale w pewnym momencie się opamiętałem i powiedziałem sobie DOŚĆ. Myślę, że właśnie, gdy człowiek nie pracuje to wtedy jest dużo podatniejszy na tego typu uzależniacze. Osobiście takiej mamie bym skasował konto na serwisie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM ;>

ehm.. dlaczego ja to robię...

Niech tak będzie ;)

Jestem byłem zawsze będę...

Nie, nie opuszczę tego klanu on jest dla mnie wszystkim !

Trwać w przekonaniu że jestem w stanie wyprowadzić najlepszy klan na serwerze...

Nie będą mną pomiatać jacyś frajerzy...

Zajechane 1,5 miesiąca na farme

O nie... dlaczego to zrobiłem...

nie nie nie ... Jeśli mi nie wyjdzie kończę z serwerem

176000 crystal s grade

 

tel: Ej musimy się jak najszybciej zgadać na mumble

 

JA: Mam tego wszystkiego dosyć wiesz ? Chcę zrobić sobie przerwę na jakiś czas...

On: Nie rób tego z kim ja będę grał...

On: może zaczniemy chodzić na rb ...

Ja: Spoko mam zrobioną postać

godzina 10 wstaje godzina 6 kładę się spać

 

Granie kończy się tylko i wyłącznie w okresie wakacji :)

Nawet się nie łapie kiedy uciekam znów do świata gier, ale jak zacznę to lecę w kółko to samo...

Piękna pętla... Nie chce mi sie grac w 1 grę zaczynam grac w inna a to wygląda tak:

Tibia

Metin2

Lineage2

kiedyś grałem w cs, lola...

jednak gry mmo mają w sobie to coś !

Musze być najlepszy... to jest chora konkurencja...

 

Ja np. opanowuje się na jakiś czas a i tak to wciąga z powrotem...

Dzisiaj zrobiłem kolejny rachunek sumienia po niepowodzeniu w grze ...

*znowu zawalona szkoła...

*syf w pokoju

 

Uzależnienie od gier to tylko i wyłącznie ucieczka od rzeczywistości która jest niezadowalająca

Co mnie nie zadowala pewien nie jestem...

Ale według mnie w rzeczywistości brakuje mi tego co znajduje się w grze...

-Nie mogę zyskać mocy hmm... może i jestem w stanie miotać ogniem...

ale lepiej nie bo była by to sprawa dla Archiwum X

 

My uzależnieni od gier jesteśmy jak syjamskie bliźnięta zżyte ze sobą a jednak połączone klawiaturami

 

Wega powiem że twoja historia pokazała mi że jestem totalnym idiotą...

Moja matka jest w identycznej sytuacji aktualnie...

Ale na temat matki i moich stosunków z nią nie chcę rozmawiać

Kocham ją ale nienawidzę

 

xD najlepsze jest to że chwile przed napisaniem tego zbierałem matsy do składania seta fund xD

a teraz mam ochotę usunąć wszystkie gry z komputera... ale co ja będę robił ?

Zwalczał LENIA ? XDDD Ucząc się po 100 słówek dziennie ? :P

kurde chłopie masz pomysł :D Może jeszcze nadrobię czas który straciłem

 

POZDRAWIAM Zl3ysiU

 

-- 11 sty 2012, 17:29 --

 

Kolejny raz o tym pisze

zwyciężam dramaturgię

Przeżyłem ojca trumnę, Dramat i furię

W tej furii upadłem

znów jestem sam

Co na to robię ?

Pogłębiam swój stan

Dalej w to gram

Na całe życie sram

Może dam rade

Rozwikłać ten chłam

Teraz Gnam

On rozkmini mój stan

Kiedy go zapale

nie będę w tym sam

Nadal gnam !

bo wypić coś mam

Może browarek

Polepszy mój stan

Nie wiem sam

Po co znów chlam...

 

Myślałem kiedyś że nałóg można przezwyciężyć innym nałogiem

Oczywiście teraz myślę inaczej :)

Trzeba mieć po prostu wystarczająco silnej woli !

Tylko pytanie czy taką posiadamy ?

Czy może wciąż chcemy uciec od codziennych obowiązków i problemów...

"Przegrałem życie" -> Każdy z nas może tak powiedzieć i mimo wszystko brnąc

w nałóg... który przynosi nam satysfakcję. Jak by nie patrzeć mam w domu

przykład uzależnienia od alkoholu... A sam jestem uzależniony od komputera

po prostu patologia... edukacje mam zakończyć na gimnazjum ? Nie ma takiej

opcji...Zawaliłem wystarczająco dużo w życiu najpierw 1 gimnazjum... potem kolejne 3 lata liceum.

Dlaczego ? bo wolałem grac niż myśleć o tym co chcę robić w życiu...

Teraz stoję na podstawowym wykształceniu i nie wiem nadal co robić...

Obawiam się że zacznę funkcjonować normalnie... Dostanę kopa w dupę i znów usiądę do komputera...

Żeby pokazać innym że jestem lepszy... że jest rzeczywistość w której jestem bosem...

Tak wygląda mniej więcej tok myślenia każdego z nas... (mam na myśli uzależnionych od gier)

A w realnym świecie przecież są ludzie z których możemy wziąć przykład... Ten dobry a nie ten zły

Może w skrócie opisze jak wyglądało moje życie ...

Jestem jedynakiem, w podstawówce nie było lekko koledzy śmiali się bo on jest bękartem :blabla:

Ile można... W końcu zacząłem się buntować i ustawiać śmieci po kątach...

Szkoda tylko że musiałem się nauczyć cwaniactwa co się odbiło na finansach rodzinnych...

ale to już zupełnie inna historia :) czytając to co napisałem na początku tego postu, powinniście się

domyśleć na co traciłem kasę... w te stany brnąłem około roku ;)

dzień w dzień, miesiąc za miesiącem życie toczy się w przepaści głębokiej...

oczywiście w tym czasie może 2 razy w tygodniu byłem w szkole... Wolałem zasiąść przy komputerze od

rana lub zapalić wąsa i mieć na wszystko wyjebane... Taka niestety prawda ;(

Teraz mój stosunek do narkotyków wygląda ździebko inaczej raz na jakiś czas zapale...

No nie powiem czasami na imprezę przypierdzielę coś mocniejszego... ale jednak to mnie nie uzależnia...

Największym problemem był i mam nadzieje że nie będzie fantastyczny świat gry...

 

Teraz mam zamiar zając się pracą od rana do wieczora...

Zmienić aktualny stosunek do dziewczyn...

W sumie zawsze zawalałem związki poprzez to że jak miałem ochotę to się odzywałem latałem jak głupi....

A jak ona chciała to pff sorry nie mam czasu Muszę zając się domem... ehe No niestety gra przejęła kontrole :)

Telefon wyłączony ;))

Kolejną rzeczą którą muszę się zając to znalezienie szkoły która pozwoli mi nadrobić 1 semestr :>

myślę konkretnie o szkole dla dorosłych co weekend :)

 

W każdym razie Mam nadzieję że prędzej czy później wszyscy zaczniemy żyć normalnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×