Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez chcem zeby te ataki ustopily a przede wszystkim te zawroty glowy, uciski, pulsowanie i ten lek przed tym ze cos mi sie stanie ze umre....

a czy zwykly lekarz rodzinny moze stwierdzic ze ma sie nerwice lekowa? czy tylko specjalista??

 

W moim przypadku to wlasnie lekarz rodzinny stwierdzil nerwice lekowa,chociaz podejrzewal tez nadczynnosc tarczycy,ale ja wiem na pewno,ze to nerwica...Przepisal mi propranolol i bralam go jakis czas.Pomogl,ale potem go odstawilam....Mam w domu opakowanie w razie czego,ale teraz to musze wybrac sie do psychiatry,zeby dal mi cos bardziej odpowiedniego...

Na razie jest ok,ale ostatnio mialam nawroty i to byl koszmar.Objawy generalnie takie same jak wasze.Nienawidze tej choroby i przy bardziej natezonych atakach tez mialam mysli samobojcze,bo juz bylam wyczerpana,zrezygnowana,zrozpaczona...Ale wiem,ze moze byc dobrze,duzo lepiej i mam nadzieje,ze po wizycie u psychiatry i dobraniu odpowiednich lekow wroci mi chec do zycia...A czy macie czasem tak,ze jak jest dobrze(tak jak ja mam teraz-bez atakow) to odwlekacie wizyte u lekarza sadzac moze ,ze samo przeszlo i juz sie nie pojawi?Bo ja szczerze mowiac,teraz tak mam.Mysle sobie,ze jak nie mam lekow,nie panikuje,serce nie kolata,to tak juz zostanie i nie bede musiala lykac zadnych antydepresantow...Ale to pewnie bardzo zludna nadzieja...To "gowno" wraca w najmniej oczekiwanych momentach wiec bez psychiatry sie chyba nie obedzie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rina

 

 

Ja mam tak mialam wczesniej, mialam juz dawno zrobic podstawowe badania bo u mnie tak samo lekarz podejzewal tarczyce, no i kiedys zrobilam badania na tarczyce i bylo wszystko w porzadku, ataki ustaly wiec stwierdzilam ze nie robie zadnych badan, no i teraz jest szczerze mowiac duzo gorzej fakt wczesniej mialam zawroty glowy ale teraz doszly duzo silniejsze zawroty glowy i uciski, ogolnie mam strach przed snem... specjalnie siedze jak najdluzej zajeta albo komputerem albo TV zeby nie myslec o atakach ze zaraz umre czy zemdleje siedze i siedze az pozadnie bedzie chcialo mi sie spac...

 

boje sie isc do psychiatry, boje a moze bardziej wstydze nie wiem co ja mialabym mu mowic, nie potrafie sie tak otworzyc :( :( :(

 

-- 03 gru 2011, 23:58 --

 

Czy jest szansa na to ze bede mogla normalnie funkcjonowac ? ze bede sie cieszyla z zycia, korzystala z niego jak najwięcej bez obawy ze zaraz moze zakrecic mi sie w glowie, albo serce bedzie walic mi jak oszalale...........??? jestem mloda, dopiero zaczynam sie sprawdzac jako zona dlaczego mnie to spotkalo.. dlaczego........?!!!!!! nie mam sily juz na to... co mnie jeszcze zlego spotka w zyciu najpierw strata ukochanego dziadka pozniej dziecka teraz jeszcze prawdopodobnie ta choroba............. :why::why::why::why::why::why::why::why: !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz lekarzowi psychiatrze jak się czujesz,..zapyta Cię o sytuacje rodzinną..choroby..taki ogólny wywiad..Lekarz zadaje pytania Ty odpowiadasz nie ma si)czego bać..Jest szansa ze sie wyleczysz,ale musisz zacząc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie brałam leków, przy każdym nawrocie choroby w ciągu tych 12stu lat to raz na początku jak jeszcze nie wiedziałam co to za choroba, a teraz za każdym razem wolałam poznać przyczynę , jaki jest konflikt we mnie i go rozwiązać i jak już się uporałam nerwica odchodziła, leki niestety nie zlikwidują tylko załagodzą lęki wierzcie mi jestem weteranką ;)

 

Przeczytałam tony książek, artykułów, chodziłam na wykłady na ten temat i wiem że nerwicę będziemy mieć całe życie, musimy tylko nauczyć się z nią żyć , kontrolować ją , poznać siebie i nie bać się rozwiązywać swoich wewnętrznych konfliktów. Leki niestety nie zlikwidują przyczyn, każdy kto już wie na czym ta choroba polega to wie o czym mówię :D

Dlatego apeluję do tych którzy piszą tutaj że polegają tylko na lekach i zamierzają tylko lekami się leczyć - nie róbcie tego, nie same leki - musicie poznać przyczyny dotrzeć do początku do powodu, a lekami tego nie zrobicie - musicie też zacząć terapię.

 

To tylko taka moja dobra rada dla was, i moje zdanie na ten temat, zresztą nie tylko moje, potwierdzają to książki, badania, psycholodzy, jednak moje doświadczenie również, bo też kiedyś 12 lat temu myślałam że leki mnie wyleczą i uciekałam od terapii i psychologów, jednak prędzej czy później tam traficie, bo " ona " nie jest taka łatwa do pokonania i nie odpuści z " brania tylko leków " :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JAKUBKOWA-jak ja bym miała zaczynac od poznania pzryczyny i zagłębiać się w swoją psychę to juz by mnie dawno wywieźli na jakiś oddział zamkniety....ja chcę się czuć dobrze tu i teraz-a leki mi w tym pomagają...szkoda mi życia na takie przemyślenia-ale piszę to za siebie, być może inni potrzebuja takiej terapii a nie farmakologii...mnie leki nie zagłuszaja i nie łagodzą a całkowicie eliminuja lęki i inne przykre dolegliwości nie przynosząc przy tym żadnych skutków ubocznych typu życie "za szybą" jak ktoś to kiedyś okreslił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie ostatnio lęki łapią jak już przysypiać zaczynam ale na szczęście chodzę spać tak padnięta że nie uwierzycie ale leje na nie totalnie...

za to najbardziej dokuczją mi te czarne myśli strach przed życiem, światem i nowość... boję się że nie wystarczająco wierzę w Boga, że nie umiem wierzyć jak inni i że zostanę jakaś potępiona i nikt mi nie pomoże... mieliście kiedyś tak?? matko jedyna ja to mam narąbane w bani.. chyba oddział zamknięty by mi się przydał a co do leków to nie wiem ile mi dają z nimi i bez nich mam lepsze i gorsze dni chyba czas pomyśleć o ich zmianie... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(..)...mnie leki nie zagłuszaja i nie łagodzą a całkowicie eliminuja lęki i inne przykre dolegliwości nie przynosząc przy tym żadnych skutków ubocznych typu życie "za szybą" jak ktoś to kiedyś okreslił(...)

 

Tego rodzaju zjawisko "nierealności" lub "za szybą"występuje często przy bezsenności. Zdarza się więc przyczyną tego odczucia jest to że ktoś ma za mało snu gdyż nerwica powoduje bezsenność, a nie efekt stosowania leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja np nie cierpię na bezsenność wręcz przeciwnie bardzo lubię spać i przy lekach a nawet nagłym odstawieniu lub zmianie dawki mam uczucie odrealnienia, zawroty głowy itd... Moim zdaniem wszystko zależy od leków i od organizmu bo to że ten na mnie działa w ten sposób a nie inny nie znaczy że na wszystkich tak działa... na pewno duże znaczenie ma też podejście do leków bo jeżeli będziecie wyczekiwać na skutki uboczne leków to prędzej czy później się doczekacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chocovanilla, mam podobnie z tym poczuciem odrealnienia, strachem przed życiem... Powiedzcie proszę, czy alkohol( w małych porcjach) ma wpływ na ataki? Wypiłam wczoraj 3 kieliszki wódki, dzisiaj rano obudziłam się z okropnym bólem glowy( nie takim kacowym, bardziej ciśnieniowym) a tętno 122.. Serce chciało wyskoczyć mi z piersi pomimo tego, iz żadnego stresu nie czułam. Po zażyciu Propranolol uspokoiło się, ból głowy wracał falami.Teraz jest różnie-czasem serce nagle łomotnie w piersi, to znów bije spokojnie swoim rytmem. Paraliżuje mnie lęk przed zawałem, wylewem czy arytmią. Cały dzisiejszy dzień przeleżałam w łóżku płacząc i dotykając pulsu.

Czy ktoś z Was ma podobne objawy? Sądzicie,że jest to zagrożenie dla życia? Czy może rzeczywiście stanąć serce? Tak się tego boję...;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chocovanilla, mam podobnie z tym poczuciem odrealnienia, strachem przed życiem... Powiedzcie proszę, czy alkohol( w małych porcjach) ma wpływ na ataki? Wypiłam wczoraj 3 kieliszki wódki, dzisiaj rano obudziłam się z okropnym bólem glowy( nie takim kacowym, bardziej ciśnieniowym) a tętno 122.. Serce chciało wyskoczyć mi z piersi pomimo tego, iz żadnego stresu nie czułam. Po zażyciu Propranolol uspokoiło się, ból głowy wracał falami.Teraz jest różnie-czasem serce nagle łomotnie w piersi, to znów bije spokojnie swoim rytmem. Paraliżuje mnie lęk przed zawałem, wylewem czy arytmią. Cały dzisiejszy dzień przeleżałam w łóżku płacząc i dotykając pulsu.

Czy ktoś z Was ma podobne objawy? Sądzicie,że jest to zagrożenie dla życia? Czy może rzeczywiście stanąć serce? Tak się tego boję...;(

 

ja mam podobne objawy jak Ty ...

przez 12 lat ale jeszcze nie umarłam ;)

 

-- 04 gru 2011, 19:04 --

 

Chocovanilla, mam podobnie z tym poczuciem odrealnienia, strachem przed życiem... Powiedzcie proszę, czy alkohol( w małych porcjach) ma wpływ na ataki? Wypiłam wczoraj 3 kieliszki wódki, dzisiaj rano obudziłam się z okropnym bólem glowy( nie takim kacowym, bardziej ciśnieniowym) a tętno 122.. Serce chciało wyskoczyć mi z piersi pomimo tego, iz żadnego stresu nie czułam. Po zażyciu Propranolol uspokoiło się, ból głowy wracał falami.Teraz jest różnie-czasem serce nagle łomotnie w piersi, to znów bije spokojnie swoim rytmem. Paraliżuje mnie lęk przed zawałem, wylewem czy arytmią. Cały dzisiejszy dzień przeleżałam w łóżku płacząc i dotykając pulsu.

Czy ktoś z Was ma podobne objawy? Sądzicie,że jest to zagrożenie dla życia? Czy może rzeczywiście stanąć serce? Tak się tego boję...;(

 

ja mam podobne objawy jak Ty ...

przez 12 lat ale jeszcze nie umarłam ;)

 

ale co to za życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magda88 ja też tak miałam puls rzadko kiedy spadał mi poniżej 120, też go ciągle sprawdzałam.. mi oprócz leków na nerwice przepisano 1xdziennie propranolol i pomogło teraz już puls w porządku a propranololu dawno nie biorę... Pobierz go a za jakiś czas zapomnisz o tym i nie będzie Ci lek potrzebny... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaka1, drętwiejące ręce i bolący kark to typowe objawy nerwicy, ja też to mam, ale, dzięki odpowiednim ćwiczeniom, już potrafię zlikwidować to napięcie. Trwało to jednak bardzo długo....dzisiaj, pierwszy raz od ponad roku, czułam się dobrze na zakupach i spacerze......: :yeah: Cieszę się każdą, miłą dla mnie chwilą.

Problemy z sercem, kręgosłupem , ciśnieniem, tętnem, itp., są mi bardzo dobrze znane, jak większości, naszych znerwicowanych PRZYJACIÓŁ z forum...

 

witajcie :)

jasaw a jakie masz ciśnienie ? wysokie czy niskie?

 

 

ja ciśnienie raczej mam dobre niedawno sobie mierzylam i bylo ok- zawsze jednak jak się zmienia pogoda teraz w piątek jak było to głowa mnie cały dzień bolała i już się sama zastanawiam jakie mam ciśnienie

 

-- 04 gru 2011, 20:22 --

 

jakubowa a jak Ty sama radzisz sobie z nerwicą - skąd wiesz co w danym momencie jest jej przyczyną??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chocovanilla,ja mam dokladnie tak samo prawie za kazdym razem gdy skusze sie na alkohol...I tak samo jak Ty,by poczuc sie lepiej zazwyczaj lykam propranolol 10 mg...Zazwyczaj przechodzi,ale nie znosze tego uczucia,to okropne jest...Wychodzi na to,ze alkohol dla nas nie wskazany :( Ale przeciez ludzmi jestesmy i jk wszyscy mamy czasem ochote sie napic ,po prostu...To niesprawiedliwe.wk....a mnie to i to ostro :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"kaka1"

 

 

przebyłam kilka psychoterapii, poznałam swój " charakter " , jaka jestem, doszłam do konfliktów wewnątrz siebie i dlaczego w danym momencie mam objawy, i teraz już mniej więcej wiem jak mam atak dlaczego on jest, niestety nie mogę wszystkiego zmienić w swoim życiu, bo niestety realia nasze są jakie są, sprawy finansowe itp, dlatego dalej mam objawy ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomoże , na pewno, tylko wiedz, że nie wystarczy " odbyć " psychoterapii, po niej jeszcze ciężka praca Cię czeka, trzeba potem wiedzę nabytą na niej wykorzystywać w życiu i nerwica pomału będzie odchodzić, ale i będzie powracać wtedy jak zboczysz z " drogi " na jaką Cię nakierują na psychoterapii, pamiętaj o tym :)

 

a zazdrościć mi nie ma czego, też mam nieraz objawy i też przechodzę " dołki " , źle się czuję, mimo tego że wiem dlaczego, ale i tak cierpię , bo te wszystkie dolegliwości przecież nie znikną za pomocą czarodziejskiej różdżki, trzeba je przetrzymać a to jest czasem trudne również dla osoby która wie skąd się wzięły.....czasem sobie zadaję pytanie - ile to człowiek jeszcze wytrzyma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, kazdy jest innym czlowiekiem , kazdy ma inne myslenie, inne poglady ale laczy nas to sam cholerna nerwica lekowa!!! :( nie wiem czy odwaze sie na terapie narazie robie podstawowe badania ale doslownie smiac mi sie dzisiaj chciało z tego ze jadac do marketu z mezem pomyslalam sobie ze zaraz kiedy wejde tylko w drzwi sklepu zrobi mi sie slabo bedzie mi sie krecilo w glowie i bede zle sie czula... no tak mozna powidziec ze jak na zawolanie weszlam i wszystko po kolei ale sobie mysle ide twardo z mezem i nie bede myslala o tych napadach i wiecie co? mozna powiedziec ze jestem prawie dumna z siebie bo jak nie mysle o tym ze zaraz bedzie krecilo mi sie w glowie to jakby reką odjął ustalo :) ale jak tylko pomyslalam o tym spowrotem to szybko wracalo tak jak teraz, siedze na kanapie z laptopem na kolanach i mysle o tym ze kreci mi sie w glowie no i co? i tak sie dzieje ze nawet czasem gubie mysli i przejęzyczam slowa... coraz bardziej wierze w to ze bede w pelni szczesliwa ze bede tryskala optymizmem tak jak wczesniej !!

 

JAKUBKOWA powiedz mi tak z punktu Twojego widzenia czy w nerwicy tez sa takie zawroty glowy, nadpotliwosc , czasami brak apetytu no i ta bezsennosc ??? czy jak przeczytalas te wszystkie lektury na temat nerwicy czy zrobilo Ci sie jakos lzej ze tyle wiesz na temat tej choroby?? moze faktycznie warto jest dokladnie sie dowiedziec na temat tej choroby i bedzie mi lepiej????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica lękowa , natręctw czy depresja to chyba jedne z najbardziej podstepnych i przebiegłych chorób . Napady lęku miałem najczęsciej wtedy , gdy się bałem , ze będa , bo np zapomniałem zażyć lek .Depresja wygrywała ze mną gdy sie jej poddawałem , tzn lezałem obłoznie chory i nawet nie próbowałem podnieśc się z łózka . Przegrywała , gdy jednak mimo kompletnego braku sił szedłem do pracy czy szkoły . W moim odczuciu lęki czy depresja to zaburzenia , których głownym celem jest zepchnięcie nas na margines społeczny . Moze dziwnie to okresle , ale to bardzo " inteligentne i przebiegłe choroby " . Trzeba z nimi walczyć , chodzić regularnie do lekarza , regularnie zażywac leki - to podstawa .

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gwiazdka0911 - od przeczytania na temat nerwicy nie wyzdrowiejesz, trzeba tak jak pisałam coś zmienić, zlikwidować wewnętrzny konflikt żeby objawy traciły na sile :)

pamiętaj, że nerwica jest wynikiem zakłócenia równowagi wewnętrznej oraz relacji z otoczeniem, nie zniknie póki tego nie naprawisz a już na pewno nie za pomocą większej wiedzy, zdobycie wiedzy pomoże w uwierzeniu ze to nerwica i w znalezieniu przyczyny - jednak tez nie do końca,trzeba jednak skorzystać wpierw z psychoterapii dotrzeć do źródła - inaczej nie da rady :(

 

polecam - " aby zrozumieć skąd te objawy i ataki " książkę Łapińskiego - " Nerwice - objawy, przyczyny i leczenie " pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy. jednak żeby poznać swoje trzeba psychoterapii i długiej pracy nad sobą żeby odeszła.

 

mam kilka książek w PDFie jak chcecie prześlę :) Tą powyżej rownież. Chętnie udostępnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbyt szybko się cieszylam ze jak sobie "zapomnę" o moich atakach to jest dobrze... zasnelam dopiero przed 5 rano krecac sie w lozku zupelna bezsennosc... mam juz tego dosyc prze zemnie moj maz sie budzi w nocy.... teraz jest niby dobrze nie mialam zadnych atakow, zadnych potliwosci, zakretow glowy... nie wiem co jest ale to chyba siedzi gleboko w psychice...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×