Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

Pikpokis trzymam kciuki cały czas za Ciebie!

Będzie dobrze :) Napisz jak było kiedy tylko znajdziesz czas.

Apsik dajesz nam naprawde dużo nadziei że i my z tego wyjdziemy...

Dobrze że chociaż ktoś tutaj potrafi pozytywnie myśleć :)

Też wydaje mi sie że gdybyśmy naprawde nie kochali to dawno byśmy rzuciły naszych chłopaków.. ale tak jak mówisz, staramy sie i walczymy o to każdego dnia...

Jak to dobrze że znalazłam sie na tym forum... przynajmniej jest z kim o tym porozmawiać wiedząc że zostane zrozumiana.

Dziekuje kochani :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko trzyma mocno kciuczki:). Ze mną jest okropnie ale pocieszam się, że to "tylko" grypa. Właściwie to teraz nie wiem co mi bardziej przeszkadza:nerwica czy grypa. eh...siła złego na jednego...Piko opowiedz jak było na terapii, ja muszę wam powiedzieć, że jak na razie wydaje mi się, że koncentrujemy się na czymś innym niż ja chcę (naszych kłótniach, zachowaniach) ale mam nadzieję, że pani psycholożka wi co robi. chociaż jak opowiadałem jej o mojej derealizacji(nie mówiłem że o derealizację chodzi) to tak jakby nie za bardzo wiedziała o czym mówię. Tak mi się przynajmniej wydawało. Pozdrawiam was cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrocilam... jestem zalamana... weszlam powiedzialam co mi jest, wszystko, ona tylko mowila : jasne, mhm..... jak zakonczylam swoja opowiesc ona powiedziala: ma pani nerwice... a ja sobie mysle to ja juz wiem ;/ i jej to mowie a ona, powinna pani koniecznie pojsc na psychoterapie , a ja : wlasnie po to przyszlam, chce uczeszczac na psychoterapie, ona: ale ja mam komplet i inny lekarz tu takze. A ja: to gdzie mam sie udac? ona: prywatni psycholodzy sa, ja jej mowie ze to duzo kosztuje i nie mam funduszy, ona wzruszyla ramionami powiedziala prosze poszukac, powodzenia ale to napewno nerwica dowidzenia koniec.

 

 

tak bylo........

 

 

 

wrocilam do domu, mama sie pyta jak bylo, mowie jej a ona: place za szkole za lekarstwwa, myslisz ze mamy tyle pieniedzy na psychoterapie? klocilam sie z nia ze sama sobie nie poradze bo zrobilabym to juz dawno, ona mowi: wez sie w garsc i przestan myslec o tym ze go nie kochasz i tak dalej! ja jej mowie ze sama nazwa mowi nerwica natrectw! i ze nie potrafie nie myslec choc sie staram, ze musze zmienic swoj tok myslenia i tu pomaga psycholog! ona : przestan! wiesz ilu ludzi na psychoterapie powinno chodzic! masz lekarstwa! ja mowie ze one nie pomagaja zwalczyc tokow myslenia a ona: ta lekarz tylko tak gada zeby cie wyslac i nabic komus kasy, przestan myslec jak bedziesz pracowac to bedziesz sobie chodzila na psychoterapie! ja ci nie dam................... no coments......... teraz wiem ze to jej ostatnie slowo.......ona myslala zawsze ze to moje wymysly, tu jzu nie pomoga ryki i placze ona mowi: nie wymusisz tego na mnie :((((((((((((((((((((((( to juz koniec.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psycholog nie powiedziala nic oprocz tego co napisalam, pytam jej sie! jakas wskazowke pani da! poleci kogos nieodplatnie NIC!!!!!!!!!!!!!

 

Wiedzialam ze moja mama tak zareaguje, naprawde tak glupio mi ja prosic o to!!!!!!!!!!! ale zdrowie jest najwazniejsze prawda:(((((((( jestem zalamana, ide gdzies ................... .........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko współczuję, jakaś baba głupia ta lekarka. Podam Ci namiary na moją przychodnię na ul. Kartuskiej w Gdańsku tylko musisz się zapytać czy ze skierowaniem od swojego lekarza Cię przyjmą, tam się długo nie czeka panie są miłe i jest za darmo.(058) 309 82 73, prócz tego podaję telefon do Akademii Medycznej w Gdańsku (058) 349 26 66 ( nie wiem czy prowadzą terapię ale napewno jest to poradnia zdrowia psychicznego, zapewne jedna z najlepszych. (058)699-81-19 a to numer poradni w szpitalu PCK w Gdyni. Powodzenia i głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje ci mieciu! moja matka sie drze ze jestem zdrowa i nic mi nie jest ze mam sie wziasc w garsc, ze nie bede chodzic na jakies tam medytacje!!!! ja jej mowie!!!! mamo ty nie wiesz co to jest psychoterapia w takim razie ona mowi ze wie!!! mowi jeszcze: ja ci nie dam zarabiaj sobie!!! zmien myslenie!!!!!!! a ja mowie: no wlasnie!!!!!!! psycholog szuka problemu i leczy cie zmieniajac towje zle mysli! ona tego nie rozumie!!!!!!!! teraz jak to pisze drze sie na mnie!!!!!!!!! :((((((((((((((((( kurde poszlabym do pracy nawet do kamieniolomu ale chodze do durnej szkoly dziennej :(((((((((((((((((( i co mam zrobic:((( musialam sie wygadac:(((( lzy mi leca ale co tam! mieciu dziekuje pomysle co robic, ide sie przejsc do lasu!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieciu!!!!!!!! jestes kochany!!!! zadzwonilam tam!!!!!! pani przemila i mnie umowila!!! widac ze sie starala!!!!!! pytala wszystkich potem w koncu trafila i zapisala mnie do pani katarzyny kotkowskiej, i powiedziala mi ze wlasnie pierwsza wizyta orientacyjna a potem bede sobie chodzila!!!! jezu dziekuje ci gdyby nie ty....... aha i ona mowi : ale niestety najblizszy termin na 8 marca, ja myslalam ze ona powie ze na jakis maj czy cos, uffffffff , mama odrazu mila sie zrobila ehhhhhhh ;/ ona czasami naprawde nie rozumie:((((( bede wieczorkiem kochani! mieciu zaplace ci a ten telefon :))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że udało ci się znaleźć lepszego psychologa :)

eh... przykro mi że ta pierwsza twoja wizyta tak wyszla :(

ja bym sie chyba załamała... a po za tym, wiem jak to jest kiedy nasi najbliżsi nas nie rozumieją... ja wole niczego nikomu nie tłumaczyć bo od razu słysze tylko "to staraj sie tak nie myslec, czy to aż takie trudne?"... napewno uważają że sobie wszystko wymyśliłam... :/

Dlatego wydaje mi sie że tylko osoba z tym samym problemem zrozumie drugą...

Głowa do góry! Ciesze się, że ktoś tu zareagował i ci pomógł :)

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje wszystkim! moja mama chyba zrozumiala problem... rozmawiala z tata... a on powiedzial ze mam sie leczyc, nawet chciala poszukac mi prywatnego ! ale ja powiedzialam nie, mieciu dal mi numer, rozmawialm z pania i umowilam sie na wizyte! jestem sebastianowi bardzo wdzieczna :) aniu! nasi rodzice czasami dziwnie reaguje, wiem to po dzisiejszym , moja mama chce dobrze dla mnie, ale poprostu nigdy sie nie styknela z taka nerwica.... czesto rodzice mowia ze to wymysly i ze mamy poprostu nie myslec i wiziasc sie w garsc.... a to tak latwo powiedziec :))) aha Bad Girl a propo seroxatu! ja biore teraz paxtin tanszy odpowiednik:PPP powiem ci ze teraz gdy cofne sie wstecz widze ze wyeliminowal moje: dusznosci, ataki paniki, kolatanie serca, a gdy zaczely sie TE natrectwa to widze ze zniknela bardzo silna depresja, ale oczywiscie mam doly , tylko nie takie ze jak kiedys siedzialam, ryczalam co noc, rano mdlosci, zero smiechu......ale wiem ze teraz musze pracowac z psychologiem, nad soba, nad emocjami, wybuchami agresji :oops: placzu bez powodu i najwazniejsze: zebym w koncu nie miala zadnych watpliwosci ! Aniu i Mieciu powiedzcie jestescie zadowoleni z terapi? czujecie sie lepiej? Pozdrawiam cieplutko :)))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znów dziś czuję się gorzej. Byłam wczoraj na wizycie u psychiatry. Powiedziała, że skoro biorę te leki już trochę, powinny zacząć działać. Powiedziała, że normalnie zwiększa dawkę do 150 mg, ale ja ważę aktualnie 50 kg i nadal chudnę, więc zrezygnowała. Już drugi dzień nie widzę mojego chłopaka (pracuje po południu). Brakuje mi go, dziś w ciągu dnia cieszyłam się, że go zobaczę...a teraz nie wiadomo skąd się pojawiły bardzo silne natrętne myśli, że będzie źle, że znowu przy nim dostanę lęków, że to on jest powodem tych myśli i powinnam go usunąć ze swojego życia. Najgorsze jest to, że mam coraz mniej siły na walkę z tym...depresja znowu zaczęła mi wracać :( a następna psychoterapia dopiero w przyszły czwartek. Przepraszam, że tak tu się żalę, ale naprawdę sobie nie radzę, a rodzice mówią, że jak się pouczę to mi przejdzie (niestety tak nie działa :/)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy! dobrze ze piszesz przestan!!!!! uwierz ja mam to samo, raz sie ciesze a za chwile znowu!!!! masakra, wiesz co na depresje kochana powinnas chyba zwiekszyc dawke jak przestaniesz chudnac , mi zwiekszenie dawki pomoglo na depresje, wlasnie w ostatnim poscie pisalam o tym lucy:) teraz tez mam zle:( chcialam mu wyslac sms ale przyszedl lek przed tym, ze go nie kocham i po co mam wysylac:((( Lucy chodz ze mna do psychologa:) to chyba tkwi w naszym mysleniu, napewno:P to uderza w to co najbardziej kochamy! ja sie nie poddaje to ty tez nie mozesz:))) a zobacz jak ja tu jęcze, codziennie :PPPP az mi glupio ale moge sama dla siebie cos wyrzucic, pobyc z wami:))))) spij dobrze!!!! ja jutro napisze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałam dzisiaj cięższy dzień...

znowu jakiś dziwny niepokój mnie dopadł... zupełnie bez powodu.

widze, że większość z was przechodzi też przez depresje... ja chyba jak na razie nie mam tego problemu.

jutro dzwonie do psychiatry... samo wykonanie telefonu to dla mnie taki stres że nie macie pojecia. pewnie bede do tego podchodziła z dziesieć razy... bo znowu przyjda mysli że język mi sie będzie plątał i nie będe umiała nawet umówić sie na głupią wizyte... eh...

Ciesze sie Piko że u Ciebie wszystko ok i twoi rodzice jakoś to zrozumieli :)

3majcie sie ciepło wszyscy! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co na depresje kochana powinnas chyba zwiekszyc dawke jak przestaniesz chudnac

Problem polega na tym, że od kiedy pojawiły się te myśli zaczęłam chudnąć, już zrzuciłam 4 kg i moja psychiatra się wczoraj tym bardzo zdenerwowała. Powiedziała, żebym gdzieś wychodziła, coś robiła, ale ja na nic zupełnie nie mam ochoty. Tylko ten komp...a od tego raczej się nie zdrowieje...strasznie się cieszę jak mój chłopak dzwoni i jeszcze dziś rano za nim tęskniłam, a teraz tak się obawiam jutrzejszego spotkania...:( napiszę jutro jak poszło...pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl umow sie kochana tez do psychologa! Ja widzisz wiem to z wlasnego doswiadczenia! Tez nie chcialam, myslalam ze sobie sama poradze i ze lekarstwa wyeliminuja mysli! Ale jak bylo dobrze to potem to wracalo!

 

Lucy a masz dobry apetyt? Ja po seroxacie prawie nic nie jadlam! Potem to sie unormowalo... ale nie do konca! Czasem wysilam sie zeby jesc. Ja Lucy codzien sie budze z lekiem :( czasem jest tak ze jak moj chlopak dzwoni boje sie odebrac bo on cos powie co mi sie nie spodoba i znowu mysli.... albo tak samo jak ty : raz tesknie a potem mysli..... a powiedz kochana jakie lęki masz przy nim? jak jestescie razem? Trzymam kciuki za spotkanie! wy tez trzymajcie za mnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale mi sie smutno zrobilo jak przeczytalam o Twojej mamie Piko... wiesz moja na poczatku tez nie rozumiala (zreszta tak jak ja!) mowila, żebym starała się myśleć o czymś innym... heh... ale w końcu mój tato, który cierpiał na nerwicę (aczkolwiek nie natręctw tylko jakąś inną) wytłumaczył mamie, że to wcale nie jest takie proste, że sie nie da wziąć w garść bo to choroba, złe funkcjonowanie mózgu itd... i moja mama w końcu namówiła mnie na rozmowę z psychiatra, a ta na psychoterapię... sama bym nigdy sie nie zdecydowała :)

 

A co do apetytu, jak zaczęły sie te myśli coraz bardziej chudłam... jak waga mi wskazała 45 kg przestałam się ważyć, bo to mnie jeszcze bardziej przybijało... chciałam przytyć a nie mogłam... Ale teraz przytyłam, już mam 48 kilo i czuje że rzeczy przestały ze mnie spadać :]

 

dziewczyny jestem z Wami! moje myśli już ustały (tzn jak sie pojawiają to wiem że nie są groźne, mam zupełnie inny stosunek do nich) ale to czego nie ma to tego okropnego lęku i paniki kiedy mysłi sie pojawią... tego okropnego uczucia...

 

trzymam kciuki!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje ci apsik! prosze napisz mi kochana co ci najbardziej pomoglo? leki czy psychoterapia? ja juz nie mam sil... dzis niby bylo dobrze ale jak go przytulalam to byly mysli : czy ja go kocham, moze tylko udaje..... wrocilam do domu wlasnie... w kiepskim stanie :(((( tak bardzo nie chce wasz juz soba meczyc ale tak mi zle:( prosze apsik daj mi jakies wskazowki! jak np. przytulam go ale nie tak hmmm mega super to odrazu mysle: nie kocham go! kiedys robilam to inaczej :( juz nie mam sil, jedna durna mysl 3 miesiace temu niszczy mi zycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Pikpokis chyba nie tylko u ciebie było tak źle.

mysle że potrzeba tutaj dużo wiary w siebie żeby cokolwiek sie zmieniło. wiesz ja jak zawsze probuje pozbyć sie złych myśli to staram sie jakoś wciagnąć w rozmowe... na byle jaki temat... staram sie jakoś zapomnieć. jest to trudne ale czasem sie udaje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl ja wlasnie tez jak przychodzily mysli zajmowalam sie czyms innym, tak samo jak ty:) jest mi bardzo zle bo jeszcze 3 miesiace temu potrafilam tulic sie do niego co chwile, smiac z wszystkiego, zartowac a teraz wydaje mi sie ze moze ja udaje milosc:((((( te natrectwa mnie wykoncza! ciesze sie jak dziecko gdy tylko np. on cos powie o czym ja myslalam sekunde temu! wtedy mysle: jestesmy dla siebie! kocham cie! nie wyobrazam sobie zycia bez niego albo z innym:( dzis kilka 3 moje kolezanki opowiadaly mi o swoich chlopakach, jedna zerwala druga nie gada ze swoim juz 2 tydzien a moja przyjaciolka tez chce zakonczyc swoj ziwazek :( myslalam ze zwariuje sluchajac ich:( czekam na odpowiedz od apsik! pozdrawiam wszystkich!!!!! Bad Girl dziekuje za odpowiedz! masz napewno dobry sposob na mysli;) dzwonilas do psychiatry???/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko nie daj sie... tez mialam tak jak Ty, moje kolezanki po 2, 3 latach bycia z chlopakami nagle z nimi zrywały, jedną słuchałam codziennie bo mi sie żaliła... a to było na poczatku jak wpadałam w te natrectwa... potem było tylko gorzej i caly czas myslalam ze ja tez powinnam...

 

mi pomogło wszystko razem leki i psychoterapia, ludzie którzy przy mnie byli i mnie słuchali (bardzo dużo wyrzucałam z siebie zwłaszcza mamie), to forum i cierpliwośc mojego chłopaka... potem jeszcze moje koleżanki zaczeły wracac do swoich chłopaków... to mi też pomogło! i nawet rozmowa z jedną z nich... ostatnio wróciła do swojego byłego i tak jakos szczerze pogadałyśmy i mi sie lepiej zrobiło...

 

ja mysle ze czas pomógł (ja strasznie byłam niecierpliwa) bo powiem, ze od razu to nie przeszło... powoli, co dzien było mniej tych złych uczuć i tak potem niezauważalnie jak ręką odjął... mysle ze to dzięki walce, którą z uporem toczyłam z samą sobą... buncie który z siebie wyrzucałam i akceptacji, że po prostu jestem chora. Nagle przyszły dobre uczucia a one pozwoliły uwierzyć w to, że sie da...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy a masz dobry apetyt? Ja po seroxacie prawie nic nie jadlam! Potem to sie unormowalo... ale nie do konca! Czasem wysilam sie zeby jesc.

Ja zupełnie nie mam apetytu, nawet na słodycze. Najgorzej jest ze śniadaniem, kanapka mi po prostu staje w gardle. Jem tak jak dzieci w stołówce, żuję, żuję i nie mam ochoty przełknąć :/

 

Piko nie daj sie... tez mialam tak jak Ty, moje kolezanki po 2, 3 latach bycia z chlopakami nagle z nimi zrywały, jedną słuchałam codziennie bo mi sie żaliła... a to było na poczatku jak wpadałam w te natrectwa... potem było tylko gorzej i caly czas myslalam ze ja tez powinnam...

 

O, też to miałam. Przyjaciółka mi opowiadała, że ma już dosyć swojego faceta i że chyba powinny przestać być razem, a ja od razu zaczęłam robić porównania do mojego związku. Efekt jest taki, że ostatnio jej unikam :( ale przecież jej nie wytłumaczę, że to z powodu natrętnych myśli...

 

Dziś było nawet okej :) Byłam u mojego chłopaka w domu dwie godziny. Jechałam ze strasznym lękiem, ale na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Sympatycznie sobie rozmawialiśmy, nawet się przytulaliśmy, byłam bardzo szczęśliwa, choć co pewien czas pojawiały się jakieś myśli..na szczęście jakoś sobie radziłam. Bardzo się cieszę, że się z nim dziś widziałam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje apsik! za rady, ja mysle ze powinnam mniej ogladac swoje reakcje jak jestem z nim prawda? wiadomo ze nie mowi sie co chwile kocham cie! i nie przytula.... a ja tylko na to czekam ze swojej strony :( i wtedy przychodza mysli :( bardzo ci dziekuje, mysle ze jutro jak bede miala czas przeczytam wszystkie posty w tym temacie i znowu napelnie sie optymizmem, bo bylo tak jak zaczelyscie pisac kochane :) Lucy! bardzo sie ciesze ze spotkanie sie udalo:)))) ja mam identycznie ze jak ide do niego bardzo abrdzo sie boje potem jak jest dobrze to bardzo sie ciesze :) ja zaraz wychodze na uczelnie :oops: i dlatego nie chce tych opowiesci o zrywaniach i tak dalej... papasku! ja bede jak wroce :P jak to sie mowi:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze że mamy te same metody na pozbycie się natrętnych myśli ;)

U mnie było odwrotnie niż u was... moje najbliższe koleżanki zazwyczaj w szczęściu (i długo) były i są właściwie ze swoimi chłopakami... a ja zawsze czułam się podle że zawsze miałam jakieś wątpliwości i dziwne myśli... i że nie umiem sobie jakoś niczego ułożyć.

Fakt faktem, nie wiedziałam wtedy że to choroba...

Widzisz Lucy, może czasem za bardzo denerwujemy sie przed każdym spotkaniem z chłopakiem... bo potem okazuje sie, że jest wszystko ok.

no tak, tylko jak pozbyć sie tej niepewności...

Piko jeszcze nie dzwoniłam... dzisiaj znowu będe do tego podchodziła.

dziś musze...

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×