Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

Lucy:) masz TE SAME watpliwosci co ja... ze to nie nerwica i tak dalej... sam fakt ze tu trafilas:) ze cie to dreczy, ktos inny dawno by zerwal prawda? ale jakbysmy my to zrobily to bylby ryk i nie bylybysmy szczesliwe! wszystko bedzie dobrze! kochana jaka dawke lekarstw bierzesz? nie chce zapeszac ale odkad zwiekszylam do 30 mg dawke seroxatu widze jego dzialanie, ale nie zapeszam ehhh..... kazdy dzien w ciagu dwoch miesiecy byl taki: rano lek odrazu po przepudzeniu mysli, potem tez wiadomo, spotkanie z chlopakiem : przypominam sobie co mnie dreczy znow mysli i dol..... po spotkaniu pojscie spac z dolem.... i tak w kolko...... lucy uwierz ze potraflam mniec cudowny dzien a po nim znowu watpliwosci : najgorsze to bylo te ze to nie nerwica.... tak jak u ciebie i innych:) wszystko bedzie dobrze i napisz wiecej o lekarstwach! nie zebym byla zwolenniczka ale moj seroxat w koncu chyba daje mi dawke szczecia :P heh zobaczymy! hanusiu napisz co u ciebie!!!!! pozdrawiam wszystkich mocno:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pikpokis biorę obecnie Asentrę 50 mg, od przyszłej soboty mam zwiększyć do 100...mam nadzieję, że będzie dobrze. Od poniedziałku zaczynam zajęcia na uczelni, więc przynajmniej nie będę siedzieć w domu...czasem nie wiem, czy chcę, żeby zadzwonił, bo tęsknię, czy chcę, żeby mnie uspokoił...tak mi brakuje poczucia bezpieczeństwa przez te myśli...

 

A macie tak czasami, że nie wiecie, czy chcecie, żeby partner przyszedł (odwiedził)? Ja tak właśnie teraz myślę o tym...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tal Lusy....ja czasem nie wiem czy chce rozmawiac przez telefon.....tylko czasem jestem pewna ze chce ale bardzo czesto nie wiem

a w dodatku mam tak ze jak nie mam nic w głowie i siedze np przez telewizorem to ogaraniaja mnie takie nerwy ze nie wiem co z soba zrobic , ze az cala chodze wtedy najbardziej mam niechec do wszystkich i do wszystkiego ( musze wyjsc odejsc byc wtedy sama)takie z wewnatrz jakby straszne nagłe rozdaznienie i poczucie jakbym zaraz miala zwariowac. macie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniu chcialam napisac ostatnio o tym co piszesz, tylko nie potrafilam ubrac tego w slowa:P zgadzam sie tez z lucy! kochane pisze szybciutko bo grypa mnie lapie chyba, lamie mnie w kosciach zle sie czuje i przylazly mysli na dodatek, dlatego chce isc spac zeby zapomiec. dzis bylo cudownie do czasu gdy zaczelam sie zastanawiac czemu jestem w tak dobrym nastroju, przestraszylam sie ze przez seroxat zwariuje i sie zaczelo.... ehhhh dlatego szybciutko biore lekarstwo i spac! spijcie dobrze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piekny poranek ale ja od rana wymiotuje nie zmuryzulam oka po wczorajszej histerii- tym razem ze ojn mnie nicy nie kocha...nie pytajcie jak to sie skonczylo....sama chce wiedziec ale Lukasz odrzuca polaczenia ;( a ja juz ledwo stoje na nogach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu! napewno wszystko bedzie dobrze!!!!! Porozmawiaj z lukaszem, wszystkich ponosza nerwy, ostatnio mialam taka agresje i histerie ze myslalam ze naprawde zeswirowalam oczywiscie zawsze zaluje ze tak sie zachowuje wobez mojego chlopaka, wiem ze u ciebie wszystko bedzie dobrze!!!! napisz szybciutko:)))) czasami mezczyzni nie rozumieja ze kobiety maja czesto zle dni i to nie tylko te z nerwica natrectw! buziaczki! trzymaj sie mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki PIKPOKIS....jest juz okjej

ale wiesz...jak mi minely te leki ze on odejdzie (boi na tym tle mialam wczoraj atak histerii) wrocily watpliwosci.

to co najpiekniejsze bylo wczoraj w tym ataku to to ze tak bardzo bylam pewna ze go KOCHAm....tak bardzo ze az to nie pojete...a dzis kiedy minely leki wrocily watpliwosci...i znow jakby nic nie czuje w srodku ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniu to az chyba za dziwne zeby moglo byc prawdziwe ale mialam tak chyba wczoraj! tak samo jak ty! a dzis pieprzone mysli znowu przyszly!!!!!!!! mowie ci pomimo ze normalnie bym dostala chyba furii to wtedy gdy ogarnely mnie lęki ze on mnie nie kocha bylam szczesliwa! myslalm juz sobie! kurde jest tak jak dawniej!!!!! ale potem wiadomo... Boze uwolnij mnie od tych mysli! NAS!!!!! aniu a dzis on mnie przytulal a ja nie mialam ochoty na to i wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :(((((((((((((((((( przeciez on jest tylko moj! bylismy tacy szczesliwi! :(((((((((( nie chce innego! Mam nadzieje ze Bog to widzi co pisze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie mam (jeszcze) cudownego sposobu na ozdrowienie ale mam nadzieję, że wszystko przedemną:). Weekendzik spędziłem ze Słoneczkiem, czasem było dobrze, czasem źle ale generalnie do przodu. Dziś mam kolejne spotkanie terapueutyczne - nie mogę się już doczekać:). Trzymajcie się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zla ze moderator kaze nam sie przenosic z naszymi postami!

My chcemy sobie pomoc a tu takie cos.... odrazu nasunely mi sie inne tematy gdzie ludzie normalnie sobie rozmawiali wspierali sie i nikt nie mial nic za zle.....

 

Juz nie wiem co moge pisac a co nie bo moze jeszcze temat zostanie wykasowany ;/ :-|

 

[ Dodano: Pon Lut 19, 2007 2:58 pm ]

Dzis pogorszenie ;/ i znowu mam dola, spotkalismy sie i odbilo w ten sposob: siedzielismy spojzalam na niego i mysle : czemu go nie przytulam? moze nie jestesmy dla siebie, moze mnie denerwuje.... chyba wspomoge sie rudotelem:( aha no i oczywiscie znowu dostalam dzis mega zmiane nastroju.... wlasnie na pczatku spotkania sie smialam a potem dol i placz....pozdrawiam wszystkich! mieciu trzymaj sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mialam :) jak tylko wpadalam w histerie to dzwonilam do kochanie i wtedy plakalam mu do sluchawki :) to mnie upewnialo ze chce z nim byc:) PIKO!!!!!!!!!!! NA CIEBIE TO TRZEBA NAKRZYCZEC !!! bo znow nie slychac zebys sie na psychoterapie zapisala!! wiesz, ja mialam tak jak Ty: caly czas od tego bardzo uciekałam... i raz bylo gorzej raz lepiej... jak bylo lepiej to juz mowilam ze nie trzeba ze sama sobie poradze i wszystko sie uda... ale potem dowalało z podwójną mocą!! po prostu idz! bierz telefon i dzwon bez względu na to jak sie czujesz!! psychoterapeucie i tak opowiesz o objawach w momencie kiedy jest okropnie... i w ogole o wszystkim!! mowie Ci... bo tak to bedziesz wciąż analizować siebie i przedłużać ten stan! :) w następnym Twoim poście chce zobaczyć: "umówiłam sie na psuchoterapie" :) powodzonka wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się... trzeba odrzucić wątpliwości czy chce się isć do psychiatry/ psychologa czy nie i zmobilizować w sobie wszystkie siły i zacząć coś zmieniać.. leki to nie lekarstwo na duszę :roll: to by chyba było zbyt piękne...

 

podobno człowiek na poziomie powinien trzymac się w pionie ;] a nerwy kładą nas na łopatki i sprowadzają do parteru więc trzymajmy sie pionowo ;)

też się postaram :)

 

pozdrowionka dla was wszystkich :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Lucy :) choc nie wiem czy ta buzka usmiechnieta pasuje... w jednej chwili jestem pewna milosci ale np wracam do domu i znowu leki.... apsik dziekuje dziekuje !!!! obiecuje ze zadzwonie! wczoraj jakis glos mi sam mowil ze mam problem i powinnam isc do psychologa a potem Ty :)))) jutro bedzie informacja ze sie umowilam:) bo tam trzeba zadzwonic przed 8:00 aby sie umowic:P a moze nie.... hmmm zaraz sprawdze! ide !

 

[ Dodano: Wto Lut 20, 2007 10:57 am ]

Do Apsik i innych moich drogich ludzikow!!!! umowilam sie do psychologa:P !!! na wtorek na godzine 10 :)))) mam tylko nadzieje ze nie powie mi : to nie natrectwa! powiedzcie mi kochani jak taka pierwsza wizyta wyglada? nie ide prywatnie wiec obawiam sie ze psycholog nie bedzie mial wiele czasu dla mnie zebym sie wygadala.... :( juz widze tych ludzi na korytarzu ktorzy sie wsciekaja jak ktos dluzej siedzi ( tak bylo jak bylam u psychiatry) I bardzo wazne kochani czy wasza terapia ma jakas nazwe? np poznawcza? albo bechawioralna? pozdrawiam i dziekuje ze w koncu mnie tam zaciagneliscie:))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko nie masz się co bać pierwszej wizyty. Psycholog to nie psychiatra - tu wizyta musi trwać długo bo na tym polega psychoterapia, żeby prowadzić długą rozmowę. Ja też nie chodzę prywatnie a wczoraj np siedziałem ponad godzinę. Myślę, że nie będzie źle. Na pierwszym spotkaniu będzie chciała Cię poznać, wysondować jakim człowiekiem jesteś, jaki jest Twój problem, czego oczekujesz po psychoterapii i takie tam. Moja psychoterapia nie ma nazwy ( albo ja jej nie znam - zapytam się za tydzień ). Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno będzie dobrze, ja też idę publicznie - już pojutrze :) U psychiatry też byłam w poradni publicznej, a miała dla mnie czas i spokojnie wysłuchała. Ja jeszcze nie wiem, jaką będę miała terapię. Poznawczo-behawioralną mi proponowano, ale prywatnie, a ja studiuję i nie zarabiam, więc nie mam funduszy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani wiecie nad czym sie zastanawiam? Jak to mozliwe ze w jednej chwili jestesmy pewne swej milosci, czujemy sie swietnie ale wystarczy kilka chwil i ta sytuacja sie diametralnie zmienia:( Kurcze co to za system....

 

[ Dodano: Wto Lut 20, 2007 9:06 pm ]

Kochani mam jeszcze bardzo wazne pytanie!!!!

 

 

Dawno je chcialam zadac:P

 

 

 

Macie tak ze zalozmy czytacie gazete i tam jest napisane o rozpadzie jakiegos zwiazku, to odrazu sie boicie tej samej sytuacji? Albo w telewizji mowia o jakims rozpadzie dlugoletniej pary ktora bardzo sie kochala to boicie sie? Bo ja tak mam wlasnie! juz sie wygadalam:P spijcie dobrze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie znam nazwy mojej psychoterapii, chodze prywatnie i niestety płacę :( dzięki temu, że moi rodzice sie zgodzili pomoc to mogę sobie na to pozwolić... w ogole to najpierw poszlam sie skonsultowac do zony mojego kuzyna, która jest psychiatrą i która po jednej rozmowie stwierdzila, ze nie są to żadne natręctwa tylko jakis taki stan i że proponuje mi psychoterapie. Problem był taki, że prawo mowi ze nie można prowadzić psychoterapii jeśli jest ktoś z rodziny bądź ktoś znajomy. Poleciła mi jakąś koleżanke po fachu... pierwsza wizyta to rozmowa dlaczego przyszłam (opowiedzenie wszystkich objawów itd), następne dwie to dowiadywanie się kim jestem itd itp... no i ta mówi, że jednak to natręctwa... eh

 

AAA Piko!! ja mialam dokladnie tak: jeśli w jakimś filmie zobaczyłam, albo w jakiejś gazecie przeczytałam coś na temat związków (zwłaszcza jeśli to były rozstania itd to po prostu brałam strasznie do siebie bo uważałam, że to pewnie jakiś znak, albo co... strasznie to na mnie działało!! Pojawiał się okropny lęk i dół!!

 

Ps. jestem dumna z Ciebie, że w końcu sie zdecydowałaś isc na psychoterapie!! trzymam kciuki! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pikpokis ja tez tak mam.....

a w dodatku zaczynam miec cały czas w podswiadomosci juz ten głupi lek i strach ze nie jest dobrze i to jest takie smutne.....cały czas podczas nieobecnosci mam to gdzies tam w zakamarkch ....to straszne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×