Wkurza mnie:

Monika1974, z tego doła jakoś się wygrzebałem, ale kolejnej próby terapii pewnie już nie podejmę.

Sabaidee, co się stało?

Kichnąłem, i gluty poleciały mi na ścianę... cholera.

Monika1974, z tego doła jakoś się wygrzebałem, ale kolejnej próby terapii pewnie już nie podejmę.

To zrozumiałe Jacusiu bo się zraziłeś.

Ale uwierz...nie wszyscy są pseudoterapeutami.

Są naprawdę świetni fachowcy.

Ja próbowałabym na Twoim miejscu.

:*

-- 12 lis 2011, 10:27 --

shinobi,

Nic się nie stało, paradoksy, nic się nie stało

shinobi, ja kiedyś kichnąłem pomidorówką na proszonym obiedzie. Pa wsiech!

Sabaidee, mój wujek (pokój jego duszy) - było to wieki temu - podczas rodzinnego obiadu wypluł niechcący sztuczną szczękę do rosołu.

Monika1974, szkoda życia, Moniko. Gdybym miał przed sobą ze 20 lat życia to może bym się jeszcze zastanowił.

Sabaidee, mówisz, że serducho Ci nawala, a widze na zdjęciach, że kopcisz faje...

Prócz tego na tych zdjeciach widać człowieka w dobrej formie fizycznej, to może te 20 lat to całkiem prawdopodobne rozwiązanie.

Monika1974, szkoda życia, Moniko. Gdybym miał przed sobą ze 20 lat życia to może bym się jeszcze zastanowił.

Warto, nigdy nic nie wiadomo.

Może będziesz żył dłużej.

Odnoszę wrażenie, że kładziesz "lachę" na większość spraw, które Cię dotyczą. Przyjmujesz pokornie niepowodzenia. To nie tak ma wyglądać Jacku.

Sabaidee, Jacek przestań tak nawet myśleć...

I tak korzystasz z życia ile się da. Choćby te Twoje zwiedzanie całego świata... Powinno Cię to cieszyć.

Tak samo możesz liczyć też na Nas.

Thazek, no właśnie, wolę zwiedzać świat niż szarpać się z jakimiś pseudo-terapeutkami. Jeszcze nie jest ze mną tak źle, a wyczyścić się z 50 lat życia nie da się w miesiąc lub dwa. Mam poświęcić 2 lata życia, aby umrzeć zdrowszy? Pogodziłem się ze światem i to jest dla mnie największa zdobycz mijającego roku.

Jak Ci się to udało?

Ołóweks, odzyskałem kontakty z dziećmi, a brak tych kontaktów zabijał mnie codziennie od nowa przez 15 lat. Reszta problemów rozwiązała się sama, bo odzyskując kontakty odzyskałem jednocześnie zdolność do rozwiązywania tych problemów. Nie mając większych problemów łatwiej się wybacza. Reasumując: przeszedłem taki łańcuszek szczęścia.

Kurcze, to już z tej recepty nie skorzystam, przez pierwszy punkt jaki opisałeś. No ale zazdroszczę tego, że Ci się udało, zazdroszczę. U mnie wojna z rzeczywistością trwa nadal.

Sabaidee, mówisz, że serducho Ci nawala, a widze na zdjęciach, że kopcisz faje...

Kardiolog mi powiedział, że stres związany z rzuceniem palenia zabiłby mnie w dwa tygodnie.

-- 12 lis 2011, 11:09 --

Ołóweks, si vis pacem para bellum

weekendy

 

Ołóweks, si vis pacem para bellum

W tej sytuacji bym przegrał. Przewaga liczebna. 1 vs reszta.

że wszystko musi być takie pokręcone i skomplikowane, że nie umiemy już odczuwać czystej radości

latajacy koło ucha.. komar..

czy on kurna nie wie, że dawno już powinien spać??

niebawa, Zaśpiewaj mu kołysankę

Ostatnio wiele mnie wkurza.

Ciągle chodzę wkurzona i naładowana.

Bardzo szybko irytuje się i złoszczę.

A moja frustracja sięga zenitu.

Nie umiem sobie z nią poradzić.

I jak tu żyć?

niebawa, Zaśpiewaj mu kołysankę

ach śpij komarze

bo za chwile reka ma cie ukarze..

skrzydła będę tobie rwać

i nie będziesz już fruwać

więc dlaczego nie chcesz spać?

ach śpij bo właśnie

ręka moja tutaj ciebie trzaśnie

mogę cię upolować

albo życie darować

więc dlaczego nie chcesz spać.. ?

ach śpij bo nocą

ręce moje ciebie ogołacą

zima szybko zbliża się

wszystkie komary już są we śnie

a ty jeden tylko nie!

niebawa,

nie no.. porażka.. zaraz mu wyciągnę rękę, podwinę mankiet od piżamy i niech se gryzie, bo kur*icy dostanę od tego bzyczenia..

jak on się uchował..

niebawa, To komar bezsennik