Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

ZADNYCH TABLETEK! PRECZ Z LEKAMI!!! TYLKO SLABI BIORA PROCHY (albo chorzy psychicznie, ale to inny temat) JAK JESZCZE RAZ PRZECZYTAM ZE TYLKO LEKI POMAGAJA TO ODGRYZE KOMUS GLOWE!!! NERWICA TO NIE CHOROBA!!! NERWICA TO ZABURZENIE!!!

 

Do osób, które nie konsultowały się z psychoterapeutą - NIE GLOSCIE HEREZJI!!! JESZCZE JEDEN POST O CUDOWNYM WPLYWIE PROCHOW NA NERWICE A NORMALNIE SZLAK MNIE TRAFI!!! NIE MA TAKICH LEKOW, DZIEKI KTORYM MOZNA WYZDROWIEC!!!

 

Ide dziś do psychologa i poproszę go, żeby zajrzał na to forum i wybił wam to przekonanie z głów bo ręce opadają jak się czyta te posty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie, fajnie by bylo aby psychoterapelta sie wypowiedzial.ja z wlasnego doswiadczenia a korzystalam z uslug psychoterapeltow, psychologow-mi to nie pomoglo, gdyz w moim mozgu nie ma serotiony a rozmowa z nim nie uzupelni mi braku serotoiny w neuroprzekaznikach ! jest to choroba przewlekla , dlatego mam rente. komisja lekarska orzekla ze jestem nie zdolna do pracy- bo jak mam pracowac mdlac, upadac, trzesc sie, miec biegunke , zawroty glowy na stanowisku pracy? to niemozliwe. jest to moze i zaburzenie ale trzeba to leczyc, wtedy mijaja objawy ktore sa bardzo nieprzyjeme. mam nadzieje ze psychoterapelta sie wypowie. bede czekac na jego wpis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rety,lubuszanka-a jakim cudem dostałaś tę rentę??Przecież my wszyscy mamy takie problemy jakie podałaś i PRACUJEMY!!!!!Z zawrotami głowy,trzęsącymi się rękami,mdłościami,omdlewaniem i co tam jeszcze chcesz.Nie wiem kto ci dał tę rentę,bo teraz nawet schizofrenicy pracują.

Ale-sama z przyjemnością wpychasz się w te stany,pewnie to twój sposób na życie i ludzi-jestem biedna,żałujcie mnie.Dziewczyno-my wszyscy jak tu jesteśmy-mamy TO SAMO co ty!!Nie rób z siebie beznadziejnego przypadku,bo naprawdę kilka osób szlag tu trafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie robie z siebie nie wiadomo kogo! jestem chora i otwarcie o tym pisze ! uwazacie ze chorzy moga pracowac, a moze jeszcze prowadzic auto? dzisiaj wyjatkowo zle sie czuje wzielam druga tabletke zoloftu, nic nie pomaga ! cala sie trzese, mam leki, biegunke, bole glowy ! czuje ze niedlugo trafie do szpitala. ale co wy wiecie o szpitalach, leczeniu lekami. ROZA a moze prowadzisz jeszcze auto w takim stanie? wy poprostu boicie sie isc do psychiatry, miec zalozonej kartoteki ! sorry jak kogos obrazilam. przepraszam. ale naprawde teraz sie calkiem zdolowalam tym zoloftem myslalam ze mi pomoze, ze mina obiawy., wiazalam z tym lekiem duze nadzieje. niestety... pozdrawiam./

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm - no moment przeciez naukowo udowodnili, ze nerwica to zaburzenie emocji i tutaj nie ma pola do dyskucji

 

w takim razie nawet na tzw. chlopski rozum, czy jak ja to mowie w oparciu o zasady logiki i doswiadczenia zyciowego oczywiste jest, ze same leki nie pomoga bo przyczyna jest niezlikwidowana

 

nawet jak jestesmy chorzy i sie chwytamy wszystkiego, co jest jasne a jeden radzi to drugi tamto, to trzeba zachowac jakas racjonalnosc i samemu tez analizowac informacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :D

Widzę, że dyskusja rozwinęła się do granic świadomości co poniektórych :D

Słuchajcie, w związku z tym, że nie posiadam kompetencji psychoterapeuty i jestem niewiarygodna, poprosiłam znajomego, który jest psychologiem, żeby przeczytał ten temacik i zrobił mały wpis dotyczący naszego sporu. Czy kuracja lekowa jest niezbedna do uzupełnienia serotoniny? Czy serotonina to główny powód wystepowania zaburzeń? Co to wogóle jest serotonina i czy udawadniając jej brak można dostać rentę? Którzy ludzie szybciej i bezwarunkowo zdrowieją? Czym jest i jak wpływa na chorych pozytywne myślenie?

To chyba tyle. Post będzie ok 16.00

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę do tematu,może to komuś pomoże.Wczoraj ratowałam kobietę na ulicy,która-właśnie omal nie zemdlała i wymiotowała krwią.Okazało się,że od 30 lat choruje na wrzody,miała już dwie resekcje i widocznie znowu ją zaatakowało.Tak sobie pomyślałam-jaki to pikuś te nasze dolegliwości przy czymś takim.Na pewno uciążliwe,ale tak naprawdę możemy nad tym zapanować,a ta kobieta nie ma na to szans :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę wybaczyć tę drobną złośliwość:

 

moim zdaniem tylko leki nowej generacji pomoga na ta chorobe. bedzie nawracac i poglebiac sie nie leczona.radzilabym ci siegnac po leki np. SEROXAT. pozbedziesz sie tego uczcuia, choroba nie poglebi sie. usmiech poprawia nastroj ale my mamy zbyt mala ilosc serotoiny w mozgu, leki ja nam wychwytuja, wyrownuja jej poziom i zdrowiejemy. to biochemia mozgu. psychoterapie nie pomoga, to choroba a nie problem , ktory mozna rozwiazac.

 

Dwa dni później...

 

dzisiaj wyjatkowo zle sie czuje wzielam druga tabletke zoloftu, nic nie pomaga ! cala sie trzese, mam leki, biegunke, bole glowy ! czuje ze niedlugo trafie do szpitala. ale co wy wiecie o szpitalach, leczeniu lekami.

 

I jeszcze....

 

ale naprawde teraz sie calkiem zdolowalam tym zoloftem myslalam ze mi pomoze, ze mina obiawy., wiazalam z tym lekiem duze nadzieje. niestety... pozdrawiam./

 

Darowałam sobie szukanie i wklejanie postu gdzie podajesz informację, że borykasz się z nerwicą 10 lat. Czy Twoim zdaniem to jest dowód na skuteczność farmakoterapii? Lubuszanko litości - zastanów się czy powinnaś doradzać branie leków komuś, kto stara się własnymi siłami i psychoterapią walczyć z nerwicą? Tobie chyba nie pomagają, więc skąd ten upór?

 

Atkaa: rozumiesz, że mi ręce opadają?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie zgadzam się z lulą. Lubaszanka przystopuj z tymi lekami, ja tez nie rozumiem pewnej rzeczy. Masz nerwice od 10 lat ,cały czas łykasz te prochy i nie pomyślałas ze one w ogóle Ci nie pomagają??? Jak możesz komuś polecać tą metodę skoro w Twoim przypadku jest mało skuteczna?

Sama się dziewczyno nakręcasz. Z góry zakładasz ze jestes beznadziejny przypadek i nigdy w ten sposób sobie nie pomozesz. Z doświadczenia wiem jak szybko mozna wkrecic sobie różne dolegliwości. Kiedyś jak jeszcze nie umiałam zapanować nad sobą atak mogłam mieć ot tak sobie. Na zawołanie. A z tego co tu piszesz zauważyłam że wogóle nie panujesz nad sobą. Weź się w garść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani!

Po pierwsze chciałam was bardzo przeprosić. Obiecałam w piątek, że w tym temaciku wypowie się pewien psycholog. Po południu wyjechałam na weekend i już nie miałam możliwości zaglądać na forum. Wiem, że niektórzy czekali na niego, ale niestety nie mógł w piątek odwiedzić naszego forum. W każdym razie obiecuję, że napewno odpowie na wszystkie pytania dotyczące sporu między sposobami leczenia. Jeszcze raz przepraszam ale to nie było zalezne ode mnie.

A teraz przystąpmy do analizy :mrgreen:

lula

Atkaa: rozumiesz, że mi ręce opadają?!

Tak kochana, zrozumiałam to już w piątek, kiedy o mały włos szlag mnie nie trafił. Musiałam wyjechac na weekend, żeby ochłonąć :P

Niektórzy mają swój własny świat, do którego drzwi i okna są zamurowane... niestety...

 

Chciałabym poznać choć jedną "czystą" osobę, która pokonuje chorobą tylko siłą woli. Tabletki? Bleeee...

Nie stać mnie na taki akt desperacji i cieszę się z tego. Zastanawiam sie tylko ile tych "pozytywnych" osób przyznało się, że bierze piguły, bo jesli wszystkie to ja odpadam z tego forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się przyznaję,że jak jest bardzo źle,to piję sobie meliskę...i już. :D

A dobrze wiem jak działaja leki i jak "pomagają"bo trułam sie trochę tym świństwem.Z jednym sie zgodzę,że jak są bardzo silne ataki i jeszcze nie wiemy co to jest i jak z tym walczyć-bez leków czasami ani rusz.Ale-wystarczy się nimi wyciszyć a potem do dzieła,praca,praca i jeszcze raz praca nad sobą.Innego sposobu niestety nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak to czuję się niedopieszczona albo oszukana albo niedoinformowana albo zaszufladkowana albo wszystko to na raz... Teraz będę się zastanawiać czy czasami nie straciłam jakiejś wielkiej szansy na wyzdrowienie :D Sama nie wierze w to co piszę ale lubię udawać, że się poddaję sugestii... jak to świr :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie. nie bylo mnie kilka dni, ale juz jestem. moja coreczke dopadla ospa, strasznie to przechodzila. wiem ze pisze nie na temat bo to forum pioswiecone nerwicy. po odstawieniu zoloftu jestem na seroxacie czuje sie lepiej , nie cudownie, ale chociaz moge w domu cos zrobic. mam dolozona hydrotyzyne. wizyta za tydzien. dzisiaj jak szlam od lekarza to dostalam ataku. cala zesztywnialam, czulam jakbym stala w miejscu, czulam leki i niepokoj. ale za moment przeszlo. PODZIWIAM WAS ZE RADZICIE SOBIE BEZ LEKOW, JA JESTEM UZALEZNIONA, NIE MOGE ODSTAWIC, PRZYZNAJE LEKI MNIE UZALEZNILY ZWLASZCZA CLONAZEPAM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek

naprawdę jesteś "czysty"? O jakże się cieszę. Huraaaa! Już zaczęłam się zastanawiać nad autentycznością radości tych lepiej czujących się osób. Prawdę mówiąc to chciałam zdezerterować tego forum i poszukać jakiegoś mnie chemicznego szczęścia ale skoro tak to tak. Zostaję i cieszę się, że akurat ty jestes z tej strony co ja :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Huraaaa! Już zaczęłam się zastanawiać nad autentycznością radości tych lepiej czujących się osób.

A lepiej się czuję dzięki ludziom na tym forum, bo życie jak mnie kopało, tak mnie kopie dalej. Ale dajecie mi wszyscy siły. Ty Atkaa też dodajesz mi dużo energii do życia. Jest tu wiele pozytywnie nastawionych osób, które bardzo ale to bardzo cenię - za to że tu są :D

 

Zostaję i cieszę się, że akurat ty jestes z tej strony co ja Very Happy

...z wzajemnością :D

 

lubuszanka - a mi się wydaje, że nawet, jeśli się uzależniłaś, to z nałogu da się wyjść, jest ciężko, ale masz siłę żeby dać temu wszystkiemu jednego wielkiego kopa i (choćby stopniowo) odstawić leki, w końcu one mają pomóc więc w pewnym momencie nie będą Ci już potrzebne - ty musisz wyczuć ten moment, no i może z tym kopem trochę przesadziłem, bo chyba nie wolno odstawiać leków gwałtownie, pamiętaj o tym. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubuszanka - jeśli leki nie pomagają, to może czas na zmianę, powiedz o tym swojemu psychologowi/psychoterapeucie. I więcej wiary w siebie i w wyleczenie! Z takim pesymizmem jaki przez Ciebie przemawia... daleko nie zajdziesz. Ja myślę, że jeśli popracujesz nad właśnie tą wiarą, postarasz się o nutkę optymizmu, będziesz miała duże szanse na wyleczenie, bo będziesz miała tą wewnętrzną energię, tak bardzo potrzebną do leczenia nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej nie brałem sporej ilości leków (propanolol i i od biedy milocardin).Niedawno zauważyłem ,że odpowiednio oddychając i na tym się skupiając przechodzę to najgorsze bez leków .Da się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×