Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

secretladykkk, na wszelki wypadek, aby nie przegapić potencjalnych objawów. Jak już jakieś paskudztwo się przyczepi, to już człowiek jest wyczulony albo inaczej przewrażliwiony :?

 

-- 09 lis 2011, 12:33 --

 

secretladykkk, wszystko idzie racjonalnie wytłumaczyć. Ja muszę poszukać info o tętniaku, co miała Hanka M.

Mało masz kłopotów i będziesz szukać nowego problemu :evil:

wręcz przeciwnie. Skupienie uwagi na problemach nie do końca realnych, odciąga myśli od tych istniejących. A taka odskocznia dobrze mi robi, tzn. na stan emocjonalny, ma się rozumieć. I po co ten groźny pyszczek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, nie jestem hipochondryczką i nie jestem zdrowa, bo mi naprawdę coś dolega. A kiedy ma się osłabiony układ immunologiczny, każde paskudztwo, które czai się za rogiem może być groźne. Co mi badania kontrolne, skoro nie wykryły poważnej choroby. Bardzo ważna jest czujność chorego. I tyle w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, tak prawdę mówiąc, to mam 2 schorzenia. Jedno z nich teoretycznie stanowi zagrożenie dla życia, ale w praktyce nikt raczej na to nie schodzi z tego świata, a wykryto je na podstawie TK. Ciesz się zdrowiem i je szanuj. U mnie zły stan zdrowotny wpłynął znacząco na psychikę. I tak wszystko się wali :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam dwie choroby autoimmunologiczne, alergię ( ostatnio po wszystkim ) i od 3 dni mierze cukier bo słabo się czuję i co ? dużo poniżej normy a norma to 70-110 jakiegoś tam wskaźnika na czczo a ja mam 49 :/ migrenę i zawroty głowy. aaaa 29 listopada wyniki badań i wizyta u immunologa i... dalsze diagnozy bo jakies badania mi robił na chorobę którą podejrzewa -nawet nie chciałam wiedzieć... i tak moja hipochondria powoli zamienia się w realne choroby :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak mam zapalenie tarczycy stwierdzone od lat 9, zespół Sjogrena stwierdzony od 3 miesięcy... tych chorób z autoagresji jest multum! a co najgorsze każda choroba autouimmunologiczna może prowadzić do następnej i następnej i ... aaa wszystkie pozostałe są już dużo groźniejsze. Ponad to większe ryzyko zachorowalności na raka np. chłoniaka.

 

 

i ciągle w głowie ta [cenzura] wróżka, która mi przepowiedziała ciężką chorobę jak ja chcę dziecko mieć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, ponoć tak już jest że znacznie większe prawdopodobieństwo zachorowania na jakiekolwiek choroby autoagresji mają ludzie którzy już z jakąś z tej kategorii chorobą się zmagają... taka choroba to np SM. a mi lekarz powiedział, że zależy od wyników badań czy zrobimy rezonans... także możesz sobie wyobrazić jak się czuję kiedy o tym myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w stanie krytycznym. Od dwóch tygodni mam mdłości i zawroty głowy do tego stopnia, że musiałam opuścić zajęcia na uczelni. Od kilku dni okropnie boli mnie głowa, mam wrażenie jakby zaraz miało rozsadzić mi mózg, wszystkie żyły miały pęknąć i czuję taki okropny ucisk z tyłu głowy. Mam wrażenie jakby drętwiała mi szczęka. Myślałam, ze to od leków neurologicznych, które biorę, ale bardzo w to wątpię, bo już długo je łykam i nic takiego wcześniej się nie działo. Źrenice nadal mam nierówne. W przyszłym tyg. idę do okulisty w sprawie wciąż pobolewającego oka i ogólnie na sprawdzenie dna oczu. Postaram się też dostać do neurologa. Teraz już jestem na bank pewna, że to guz mózgu. Te wszystkie dolegliwości znaczą jedno- guz jest i się rozrasta. Trudno mi się z tym pogodzić mimo, że cały czas przewidywałam taką możliwość. Nie mam nawet 21 lat... Całe życie czułam, że umrę młodo i się sprawdziło. Niedługo pewnie stanę przed trudnymi wyborami jak operacje na mózgu, naświetlania, chemioterapie itd. ale sama nie wiem czy to ma sens. Przecież w każdej chwili mogę dostać wylewu od tego ciśnienia w żyłach, albo po prostu paść i nie wstać. Wiadomo jakie są rokowania przy nowotworach mózgu. Jestem kompletnie załamana. Wszystko legło w gruzach. Być może to już jeden z ostatnich postów jakie tutaj zamieszczam. Napisałam już list pożegnalny do rodziny i ostatnie prośby. Czuję się okropnie, boli mnie głowa i kark, odczuwam nadchodzący koniec. Dobrze, że chociaż tutaj mogłam się wygadać i liczyć na zrozumienie. Pozdrawiam Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aredhel 2 lata temu podjerzewałem, że mam nowotwór mózgu: traciłem równowagę, tzn szedłem i nagle obijałem się o ściany (nie potrafiłem przejść przez próg bez uderzenia barkiem we framugę), mdłości (przed, w trakcie i po jedzeniu), rozsadzający czaszkę ból głowy, który nasilał się gdy się kładłem więc to tylko potęgowało mój strach (patrz -> gu mózgu objawy), do tego ciągłe mrowienie twarzy, zmulenie (nie potrafiłem się w żaden sposób wysłowić itd). No i najgorszy objaw, który przelał czarę goryczy i wysłał mnie na rezonans magnetyczny - plamka przy kierowaniu gałek ocznych na boki jak i niekontrolowane ruszanie nimi. Eh... ale to były ciężkie czasy. Gdy pojechałem odebrać wyniki poczułem się tylko niewiele lepiej bo wszystko wskazywało na to, że jestem idiotą (do dziś mam zamulony mózg i problemy ze składaniem zdań).

 

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to zapowiada się nie najlepiej. Ciągle macam węzły chłonne i zaczynają mnie poleć również te na karku i pod językiem. Moje nadbrzusze jest tak nabrzmiałe od dwóch dni, że ledwo się zginam. Do tego tak jakby rozwolnienie (coś pomiędzy rozwolnieniem a normą). Pod trzustką na abdominalu znajduje się jakiś czuły punkt. Mrowi mi punkt kręgosłupa znajdujący się na poziomie...trzustki i wątroby. Apetytu nie mm, wczoraj po 16 wybrałem się na obiad tylko dlatego bo przypomniano mi, ze powinienem go zjeść.

 

Ale ze mnie panikarz, normalnie dopada mnie to tylko jesienią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aredhel 2 lata temu podjerzewałem, że mam nowotwór mózgu: traciłem równowagę, tzn szedłem i nagle obijałem się o ściany (nie potrafiłem przejść przez próg bez uderzenia barkiem we framugę), mdłości (przed, w trakcie i po jedzeniu), rozsadzający czaszkę ból głowy, który nasilał się gdy się kładłem więc to tylko potęgowało mój strach (patrz -> gu mózgu objawy), do tego ciągłe mrowienie twarzy, zmulenie (nie potrafiłem się w żaden sposób wysłowić itd). No i najgorszy objaw, który przelał czarę goryczy i wysłał mnie na rezonans magnetyczny - plamka przy kierowaniu gałek ocznych na boki jak i niekontrolowane ruszanie nimi. Eh... ale to były ciężkie czasy. Gdy pojechałem odebrać wyniki poczułem się tylko niewiele lepiej bo wszystko wskazywało na to, że jestem idiotą (do dziś mam zamulony mózg i problemy ze składaniem zdań).

 

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to zapowiada się nie najlepiej. Ciągle macam węzły chłonne i zaczynają mnie poleć również te na karku i pod językiem. Moje nadbrzusze jest tak nabrzmiałe od dwóch dni, że ledwo się zginam. Do tego tak jakby rozwolnienie (coś pomiędzy rozwolnieniem a normą). Pod trzustką na abdominalu znajduje się jakiś czuły punkt. Mrowi mi punkt kręgosłupa znajdujący się na poziomie...trzustki i wątroby. Apetytu nie mm, wczoraj po 16 wybrałem się na obiad tylko dlatego bo przypomniano mi, ze powinienem go zjeść.

 

Ale ze mnie panikarz, normalnie dopada mnie to tylko jesienią...

 

Ja tak samo, jakbym słyszala siebie, ja mamtakie same objawy i 100% pewności, że to guz mózgu;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aredhel 2 lata temu podjerzewałem, że mam nowotwór mózgu: traciłem równowagę, tzn szedłem i nagle obijałem się o ściany (nie potrafiłem przejść przez próg bez uderzenia barkiem we framugę), mdłości (przed, w trakcie i po jedzeniu), rozsadzający czaszkę ból głowy, który nasilał się gdy się kładłem więc to tylko potęgowało mój strach (patrz -> gu mózgu objawy), do tego ciągłe mrowienie twarzy, zmulenie (nie potrafiłem się w żaden sposób wysłowić itd). No i najgorszy objaw, który przelał czarę goryczy i wysłał mnie na rezonans magnetyczny - plamka przy kierowaniu gałek ocznych na boki jak i niekontrolowane ruszanie nimi. Eh... ale to były ciężkie czasy. Gdy pojechałem odebrać wyniki poczułem się tylko niewiele lepiej bo wszystko wskazywało na to, że jestem idiotą (do dziś mam zamulony mózg i problemy ze składaniem zdań).

 

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to zapowiada się nie najlepiej. Ciągle macam węzły chłonne i zaczynają mnie poleć również te na karku i pod językiem. Moje nadbrzusze jest tak nabrzmiałe od dwóch dni, że ledwo się zginam. Do tego tak jakby rozwolnienie (coś pomiędzy rozwolnieniem a normą). Pod trzustką na abdominalu znajduje się jakiś czuły punkt. Mrowi mi punkt kręgosłupa znajdujący się na poziomie...trzustki i wątroby. Apetytu nie mm, wczoraj po 16 wybrałem się na obiad tylko dlatego bo przypomniano mi, ze powinienem go zjeść.

 

Ale ze mnie panikarz, normalnie dopada mnie to tylko jesienią...

 

Ja tak samo, jakbym słyszala siebie, ja mamtakie same objawy i 100% pewności, że to guz mózgu;(

 

Słuchajcie, mam dokładnie tak samo ! Powiedzcie mi proszę, czy macie te objawy przez cały czas, czy tylko sporadycznie? Ja mam ciągle zaburzenia równowagi, ciągle się boję, że upadnę. Co do głowy to najczęściej boli mnie jakby pasek za oczami, w okolicach czoła. Też byłam pewna, że to guz mózgu, RM wyszedł dobrze, ale był wykonywany rok temu, kolejny w lutym. Czasem mi się wydaje, że umrę :( Aaaaa, i jeszcze - problemy z operowaniem palcami w prawej dłoni oraz uczucie kuli w gardle. Co prawda mam poważnie zniekształcony kręgosłup i poważną nadwagę, ale w mojej chorej głowie to przecież nie może być powodem :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczucie guli w gardle to najczęściej ewidentny objaw nerwicy. Poza tym przy objawach takich jak zaburzenia równowagi trzeba często mierzyć ciśnienie, może to jest ten właściwy trop. Albo wykonać pełne badanie krwi, najlepiej. Możesz mieć czegoś nadmiar (np. zbyt dużo magnezu obniża ciśnienie krwi i pogarsza samopoczucie) lub deficyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Czuję się zoobowiązana napisać kilka słów skoro się tu znalazłam. Ciężko będzie bo okres nerwicy i hipochondrii to najgorsze czego doświadczyłam i mogłabym na ten temat pisać elaboraty bez końca. Zaczęło się dawno bo w zasadzie już w dzieciństwie symulowałam choroby. Nie pochodzę z domu który świeciłby przykładem ze strony rodziców i myślę że tam właśnie był początek mojej psychicznej podróży w złą stronę. Tragedia zaczęła się po porodzie mojego dziecka. Nerwica lękowa w swojej najlepszej postaci. Z całego serca nie życzę nikomu , a kto doświadczył wie. Nie wiedziałam co się dzieje, przy mnie leżała moja maleńka córka a wiedziałam że za chwilę umrę . W życiu nie czułam potężniejszego lęku i nie wiedziałam że taki lęk istnieje. Silny ból głowy a po chwili ataki totalnej niemocy i koszmarny strach żeby nie zostać sama ze sobą. Ataki pojawiały i znikały kiedy chciały. Dziwnym trafem w tamtym czasie spotkałam osobą która uśmiadomiła mi przyczyny mojego cierpienia i jak postępować aby to znikło. Przeszłam długą a może i krótką drogę która kosztowała mnie masę pracy nad sobą . Dokładnie 5 miesięcy po narodzinach mojego dziecka miał miejsce ostatni atak. Nie pominę tego ze wówczas odwiedziłam ginekologa który tłumaczył że to wszystko przez znieczulenie, neurologa który mówił że tylko psychiatra itp. itp. Wyrwałam się ze szponów nerwicy jak sądzę na zawsze. Nauczyłam się walczyć z tym bólem głowy który mówi że za chwilę umrzesz ale jako gratis dostałam hipochondrię full wypas. Od dwóch lat zmagam się z dużo lżejszym wrogiem niż nerwica lękowa. Chociaż sama nie wiem czy można czy można to porównywać . Ta choroba zatruwa dobitnie życie moje i mojej rodziny. Okresy spokoju bywają tak krótkie że z trudem je zauważam. Z jednego bagna popadam w drugie. Ktoś tu wyżej zapytał czy hipochondria może działać na nasze ciałe powodując prawdziwe uczucie bólu. Jak najbardziej. W tym roku miałam straszne bóle brzucha, wizyta w lekarza zespół jelita drażliwego. Wyszłam od lekarza bóle przeszły. Mam powiększone węzły chłonne w na policzkach + jakaś narośl ( chirurg szczękowy, chirurg ogólny, stomatolog). Taka uroda, dla mnie był to nowotwór. Nie hipochondria mówi nie wierz lekarzom przecież mogli się pomylić. Bóle kości na bank białaczka, rak kości wertuję obiawy wszystko się zgadza.Żegnam się z życiem,robię badania i znowu nic. Chwila spokoju po każdej wizycie lub badaniu jestem w euforii. Do lekarzy chodzę w stanie zaawansowanym bowiem badania potrafię sobie zlecić sama. Co choroba zapadam w próżnię , nic się nie liczy , nic nie ma znaczenia zawsze dla mnie to jest nowotwór. Słowo rak prześladuje mnie dzień i noc oczywiście w czasie ataku mojej zawodnej nieprzyjaciółki hipo :cry: Czuję jak rak trąbi z każdej strony a później sobie zdaję sprawę z tego czym jest psychosomatyzm. Tak cudnie potrafiłam sobie poradzić z nerwicą a nie potrafię zwalczyć tej cholery. Na chwilę obecną znowu zapadłam . Rak piersi wkręcony na maksa, ból w piersi,bóle w podbrzuszu. Wizyta u lekarza już prawie. Cokolwiek mnie zaboli jest rakiem. Moi rodzice żyją , moja babcia miała raka piersi ale obecnie ma 76lat i ma się dobrze, druga babcia zmarła na białaczkę mają 73lata. Czasem myślę żeby pójść do psychologa. Na chwilę obecną zażywam wszystkie dostępne suplementy ( na wątrobę, na stres, na śmiech). Moja praca jest koszmarem i wiem że ma ona ogromny wpływ na moją hipo ale póki co rokowania na zmianę żadne. Boże tyle wylałam przed wami a nawet nie wiem kto jest kim. Czytałam trochę i się uśmiałam że tacy jesteśmy śmieszni :zonk: My hipochondrycy :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annad32... ja kilkadziesiąt razy kładłam się spać z myślą, że dziś w nocy umrę... hipochondria jest przekichana... ja tylko mówię sobie "głupia jesteś przecież nie możesz mieć raka" ale ja za to mam problem teraz z alergią, nie dość ze na wszystko mam alergię to mam wrażenie ze mi sztywnieje język albo zwęża się gardło i takie tam... I boję się SM, odbijam się od ścian, przechodząc przez drzwi wchodzę we framugę i czasem tak dziwnie widzę wszystko jakbym miała jakiś problem z oczami, ten dziwny obraz ma wpływ na ogólne samopoczucie, zawroty głowy...

Annad32 chodzisz na terapię? leczyłaś się u specjalisty ?

 

KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY? :(

 

czy przy nerwicy gula w gardle (czy tam u mnie to raczej uczucie spuchniętego dużego języka od strony gardła trwa to z 4 lata) może towarzyszyć nam 24/7? w nocy w dzień, podczas seksu, euforii, szcześcia, zadowolenia NON STOP ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- 12 lis 2011, 11:18 --

 

aredhel 2 lata temu podjerzewałem, że mam nowotwór mózgu: traciłem równowagę, tzn szedłem i nagle obijałem się o ściany (nie potrafiłem przejść przez próg bez uderzenia barkiem we framugę), mdłości (przed, w trakcie i po jedzeniu), rozsadzający czaszkę ból głowy, który nasilał się gdy się kładłem więc to tylko potęgowało mój strach (patrz -> gu mózgu objawy), do tego ciągłe mrowienie twarzy, zmulenie (nie potrafiłem się w żaden sposób wysłowić itd). No i najgorszy objaw, który przelał czarę goryczy i wysłał mnie na rezonans magnetyczny - plamka przy kierowaniu gałek ocznych na boki jak i niekontrolowane ruszanie nimi. Eh... ale to były ciężkie czasy. Gdy pojechałem odebrać wyniki poczułem się tylko niewiele lepiej bo wszystko wskazywało na to, że jestem idiotą (do dziś mam zamulony mózg i problemy ze składaniem zdań).

 

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to zapowiada się nie najlepiej. Ciągle macam węzły chłonne i zaczynają mnie poleć również te na karku i pod językiem. Moje nadbrzusze jest tak nabrzmiałe od dwóch dni, że ledwo się zginam. Do tego tak jakby rozwolnienie (coś pomiędzy rozwolnieniem a normą). Pod trzustką na abdominalu znajduje się jakiś czuły punkt. Mrowi mi punkt kręgosłupa znajdujący się na poziomie...trzustki i wątroby. Apetytu nie mm, wczoraj po 16 wybrałem się na obiad tylko dlatego bo przypomniano mi, ze powinienem go zjeść.

 

Ale ze mnie panikarz, normalnie dopada mnie to tylko jesienią...

 

Ja tak samo, jakbym słyszala siebie, ja mamtakie same objawy i 100% pewności, że to guz mózgu;(

 

Słuchajcie, mam dokładnie tak samo ! Powiedzcie mi proszę, czy macie te objawy przez cały czas, czy tylko sporadycznie? Ja mam ciągle zaburzenia równowagi, ciągle się boję, że upadnę. Co do głowy to najczęściej boli mnie jakby pasek za oczami, w okolicach czoła. Też byłam pewna, że to guz mózgu, RM wyszedł dobrze, ale był wykonywany rok temu, kolejny w lutym. Czasem mi się wydaje, że umrę :( Aaaaa, i jeszcze - problemy z operowaniem palcami w prawej dłoni oraz uczucie kuli w gardle. Co prawda mam poważnie zniekształcony kręgosłup i poważną nadwagę, ale w mojej chorej głowie to przecież nie może być powodem :/

 

 

Ja rano czuję się w miarę ok, dopiero po poludniu, wieczorem zaczyna boleć mnie głowa. Tydzień temu bolała mnie na czubku, czasami pojawiało się mrowienie, ale teraz zaczęła mnie boleć z tyłu, czuje taki ucisk :( dodatkowo dzisiaj poczułam uderzenie gorąca na głowę, więc pomyślałam, że to jednak nie guz mózgu, tylko jednak wylew, fakt nie sparalizowało mnie, mogłam normalnie ruszać ręką itd, ale pzrecież mogły to być początki jakiegoś mini wylewu. Jeśli chodzi o zawroty to u mnie nasilalją się w autobusie, i sklepach, szcególnie gdy stoję w kolejce, kręci mi się w głowie i zaczyna mnie mdlić..Ty razem chyba musi coś naprawdę byc z tą głową, guz, albo teraz myślę, że może to jednak tętniak, który niebawem pęknie i to będzie koniec :why: nawet juz boję się ruszać głową:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lenka Słońce... wiele ludzi z nerwica ma tak, że czuje się źle stojąc w kolejce, ma ataki gdy musi na coś czekać. Ja w autobusie zawsze mam szybkie bicie serca, źle mi się oddycha i niekiedy mdleję... To tylko nerwica, żaden guz czy rak czy inny gamoń. Zauważ że dzieje się tak tylko w niektórych czynnościach, albo wtedy gdy ciągle o tym myślisz - to normalne, że w końcu zacznie boleć głowa. Robiłaś TK głowy dla świętego spokoju?

 

 

 

Wiecie o czym ostatnio pomyślałam... na niektóre badania czeka się nawet i do kilku miesięcy np taki rezonans magnetyczny... biedni na prawdę chorzy ludzie muszą czekać bo my hipochondrycy zajmujemy kolejkę :/ No ale jak nie robić badań skoro mamy objawy i boimy się... i koło się zamyka grrrrrrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Woszczur po co się wypowiadasz ? trafiłeś na to forum z jakiegoś powodu a pierwszy Twój post już Cię dyskwalifikuje.

 

 

Już wiem co może być z moim językiem...

 

Teraz w ogóle leżę chora i mam dość, katar do szału mnie doprowadza, oczy mokre, łzy lecą zimno i i cholera jasna boję się wziąć jakiegokolwiek leku bo ostatnio po wszystkim mam alergię, nawet po nurofenie ostatnio miałam straszną wysypkę a to był jedyny sprawdzony lek po którym nic mi się nie działo... i co? tak będę chorować aż w końcu dostanę antybiotyk kupię i go wyrzucę bo się będę bała... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92..oj, tak. To jest zmora chyba wszystkich cierpiących na nerwicę. Trzeba od czasu do czasu wykonać różne badania, by się troszkę uspokoić. Ale oczywiście to nie znaczy, że problem całkowicie minie. Pozostaje nam uwierzyć i przekonać siebie, że to "tylko"nerwica. Ja kilkanaście lat temu "wyszłam" z choroby N, która była, moim zdaniem, spowodowana życiem w nieustającym stresie, bez możliwości odreagowania go. Wówczas nie były powszechnie spotkania z psychologami onkologicznymi. Musiałam radzić sobie sama..a łatwo nie było. Dzieci dojrzewające, w trudnym dla Nich okresie.

Przez te wszystkie lata, gdy nie ma nawrotów choroby, boję się potwornie. Ciągle także mam guzki na szyi, w krtani itd.... staram się jak mogę, by odganiać złe myśli, albo je bagatelizuję, ignoruję, lub rozmawiam ze sobą.

Jeśli ma się wolę życia, ona nie dopuszcza do świadomości horrorów. Pamiętajmy o tym. Cieszmy się każdym drobiazgiem:porannym słońcem, pięknie rosnącymi kwiatkami, udanym i smacznym obiadem, serdecznością okazaną przez bliskich i obcych ludzi. To pomaga.....

 

 

Jeśli rzeczywiście kochamy siebie, wszystko nam się udaje!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×