Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Opierał się na wizycie u laryngologa i psychologa. Dostałam skierowanie na tomografię, obdzwoniłam wszystkie miejsca gdzie takowe się robi w moim mieście, a oni k***a zapisów na ten rok już nie prowadzą i mogę spróbować w styczniu. Służba zdrowia działa niezawodnie jak zawsze zresztą. Jak mi się jutro nie chce iść na zajęcia, prowadzić tego samego przedstawienia.

 

Przerabiałem ten temat rok temu. Łatwiej było zapłacić za badania i wizyty prywatne bo dostać skierowanie liczyło się z cudem. Kardiolog, neurolog, psychiatra, psycholog zostawiłem kilka tys a efekty marne w porównaniu z tym jak sam sobie teraz radzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim

samara22, ja nie moge... taka super dziewczyna jesteś a tak cie meczy życie.. Zobaczysz wszystko się ułoży. Fajnie, że trafiłaś na dobrą lekarke i to zapowiada,że będzie git. A tym zdarzeniem na uczelni to nawet se dupy nie zawracaj :D bedzie dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miał być dość ważny dzień. Miałem się w końcu przełamać i zrobić to co odwlekałem już od dłuższego czasu, poroznosić cv... Oczywiście wstałem dwie godziny po tym jak pierwszy raz zadzwonił budzik. Budząc się byłem już zniechęcony, przestraszony i ogólnie w słabej formie. Jakoś się zmobilizowałem do wstania i wyruszyłem mierzyć się z własnymi słabościami. Wynik okazał się żałosny. Fakt, że w dwóch miejscach pocałowałem klamkę, bo było zamknięte. Jednakże pod jednymi drzwiami byłem trzy razy i nie odważyłem się wejść :/ To jest jakaś masakra. Jak ja mam normalnie funkcjonować jak tego typu błahostki stanowią problem prawie nie do przejścia? Wieczorem, jak sobie robię plany, to wszystko wygląda nieźle, a jak przychodzi co do czego to pękam. Boję się zaryzykować, postawić na jedną kartę, wóz albo przewóz. Kombinuję, wykręcam się i unikam, dopóki tylko mogę. Jak już jestem przyparty do muru to zaczynam działać i tym sposobem jakoś pokonywałem kolejne przeszkody w życiu. To wszystko jest jednak "po najmniejszej linii oporu". Nie jest tak jakbym chciał. Może za mało chcę? Pewnie tak, pewnie jest mi za wygodnie. Tylko, że to wszystko kiedyś pie..dolnie z hukiem i nie wiem co się wtedy stanie... Okaże się, jaki jestem naprawdę. Nienawidzę tego, że jestem tak beznadziejny, że tak zawodzę. Ja udaję, że mi odpowiada tak jak jest, bo boję się walczyć o to czego chcę naprawdę. Nie jestem prawdziwym sobą tylko jakąś popier.dółką.

 

Poznałem dziewczynę. Świetna. Dobra, sympatyczna, lubi mnie, fajnie się rozmawia, całkiem ładna nawet. A ja co? A ja muszę jej cisnąć farmazony, że odległość, żeby szukała kogoś innego, zamiast wziąć dupę w troki, pojechać do niej i być z nią. Ale na samą myśl o obiedzie z rodzicami humor pikuje w dół jak sokół za jaskółką. Nie mówiąc o ewentualnym weselu. Matko. Chyba zrobiłbym kupę ze strachu. Odnośnie wesel - zaczynają się wśród moich znajomych. Fajnie. Może ktoś będzie chciał żebym był świadkiem - mam bliskiego mi człowieka, który będzie się za jakiś czas żenił. I co mam zrobić? Przecież ja chcę, strasznie chcę być wtedy z nim i go nie zawieźć, pomóc, zachować się tak jak prawdziwy przyjaciel. Tylko co z lękiem? :/

 

Jutro też trudny dzień. Zajęcia, na których pewnie będę pytany. Super. Dzisiaj były jakieś mega luźne a ja już zastanawiałem się nad wybiegnięciem z sali. Co będzie jutro? Ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

msauto, ja na pewno nie mam zamiaru płacić za coś co powinno pokrywać ubezpieczenie. Najgorsze jest to, że jakbym zapłaciła to bym miała tomografię za kilka dni. 230 zł piechota jednak nie chodzi, ani mi w głowie płacić tyle za jedno durne badanie. Poczekamy, zobaczymy do tego stycznia. Na to się nie umiera przecież.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj dzisiejszy dzień jest tragiczny zaczęło sie o 2 w nocy samopoczucie tragiczne lęk przed atakiem nie wiem skad sie wziol i tak trwa do teraz scisk w gardle kolatanie serca ....eh mam dość nawet dziś oddechy nie pomagaja ciekawe dlaczego mmmmaaaammmmmm doooośśćććććć!!!!!!!! a wczoraj wieczorem wzięłam setaloft i ok ale biore tez afobam i pojawił się strach i tak w kołko :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa7723 Właśnie to jest ten problem...dlaczego mnie to spotyka, dlaczego mnie męczy, dlaczego nie mogę żyć spokojnie???

Jeśli uda się nam znaleźć przyczynę lęków i ataków, będzie to pierwszy krok do wyjścia z tego błędnego koła. Ja jestem na etapie ustalenia, że sama tworzę sobie problemy, wyobrażam sobie i wyolbrzymiam wszystko. Jakbym chciała wywołać, osiągać stan złego samopoczucia, bo przecież niemożliwe, bym czuła się dobrze.

Doszłam już do dzieciństwa, które spędziłam w lęku, obawie o zdrowie mojej Mamy. Pielęgnowałam w sobie przekonanie, że ja też jestem niezdrowa, bo niby dlaczego miałabym być!!! Moja choroba N, która pojawiła się już w dojrzałym wieku, utwierdziła mnie w tym...jestem chora, chociaż wyniki od ponad 10 lat są bardzo pozytywne, ja nie wierzę, że jestem wyleczona, bo na pewno mam uboczne skutki leczenia, itd, itd....

Ale nie poddam się, walczę, staram się polubić siebie i uzmysłowić sobie, że mam pełne prawo do bycia zdrową i spokojnego życia.

Na szczęście nie mam wątpliwości...to mi się uda :yeah: !!!!

Nie poddawajmy się....!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram sie nie poddawać ale jakie to tródne :bezradny: jestem przed terapia moze zaczne w grudniu już, narazie ide do psychologa 15 .11. , Ehhh jak bede musiala zaczać od dzieciństwa to dlugo sie zejdzie :!: porzucenie mnie przez matke ,smierc babci w wieku 10 lat, dom dziecka ,maz pil i bil udalo mi sie uwolnic,ale doszlo do nieszczescia pobil mi dziecko,wsadzilam go ,poznalam potem obecnego meza zaakceptowal 3 moich dzieci kochamy sie bardzo mamy cudna coreczke ,myslalam ze juz bedzie dobrze i bach smierć tescia , potem tesciowej ktora byla mi matka jakiej nigdy nie mialam ,potem smierc siostry ciotecznej potem mojej matki ktora zreszta ubieralam choroba syna i qwreszczie punkt kulminacyjny poronienie i sie zaczelo sama zaczelam sie bac ze umre a moje dzieci trafia do domu dziecka wiem ze to nie dzial moja historia ale jakos tak poplynelo ze mnie

 

ale sie nie poddam bede walczy choć jest bardzzzzzzzoo tródno :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, ale domyślam się, jaki będzie. Już trochę posprzątałam, potem pomogę robić obiad, zjem, obejrzę "trudne sprawy", "rozmowy w toku", "na wspólnej", "rodzinke.pl", "top model", "klucz do koszmaru" i spać.

 

Kochana, dasz sobie radę. Ja raz jedyny miałam problem z zostaniem samej w domu, ale to po tabletce, która zawaliła mi tyle starań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spacer zawsze wskazany, ja się wczoraj zmusiłam wieczorem i dobrze mi to zrobiło. może przejrzyj szafę czy nie masz jakiś ubrań które nadają się do oddania bo w nich nie chodzisz? albo jakieś zgromadziska papierów masz do segregowania? porządek w szafce? ja dziś zamierzam coś z tych rzeczy zrobić :)

a z kartką jest super, może sobie też taką zrób, dąże do tego żeby jak najwięcej skreślać, chłopak też skreśla i się "bijemy" o to kto więcej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, też się wczoraj wieczorem zmusiłam do spaceru, chodziłam prawie 40min bez celu.

Porządku w ciuchach nie będę robić, bo zaraz zacznę narzekać, ze nie mam się w co ubrać i będę chciała nowe ubrania :D w papierach porządek już od dawna.

A karteczka wisi, codziennie z nowym planem - na dziś: naoliwić drzwi(bo skrzypią) i poczytać choć trochę. Widzisz, jednak karta motywuje, a ile satysfakcji przy skreślaniu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój wczorajszy dzień to była tragedia. Jadłam spokojnie obiad i nagle ścisnęło mi gardło. Myślałam, że to chwilowy skurcz, bo mięsko było twarde i mieliłam mieliłam jak mielarka. Ale nie przeszło. Do tego ucuzcie jakby ktoś trzymał mnie za gardło. I trochę ucisk na klatce. Oczywiście panika. Pojechałam na pogotowie dostałam Dexaven. Wykończy mnie ta nerwica, ona pojawia się nawet wtedy, kiedy nie myślę o niej ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie w szafie muszę dziś, mam sporo rzeczy które się zmniejszyły więc nie będę ich nosić, sporo które pamiętają jeszcze gimnazjum, sporo które i tak tylko leżą a nie będę ich zakładać..przyda się dla jakiś dzieci/młodzieży ;) jeszcze muszę sobie na allegro poszukać jakiś butów na zimę bo nie mam żadnych..

no widzisz, codziennie co innego, codziennie można coś dokładać, ja mam nadzieję że codziennie będę trochę dalej na spacer chodzić ..muszę chyba też poprosić P. żeby codziennie mnie zostawiał samą na jakiś czas bo jak wróci do pracy i nagle będę musiała być 9-10h sama dziennie to może być problem :/

 

-- 09 lis 2011, 10:22 --

 

ja bym nie mogła pojechać na pogotowie bo by mnie to wpędziło w jeszcze większą panikę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, staram się chodzić coraz dalej lub coraz dłużej, ale jak na to patrzę, to jest bez sensu. Co w ten sposób zyskuję? W moim przeświadczeniu - nic.

Niee, ciuchów z gimnazjum już dawno nie mam, robię porządek w miarę regularnie. Mam grupę ciuchów, w których chodzę i tylko one znajdują się w szafie. A na zimę muszę kupić sobie komplet - szalik, czapka, rękawiczki.

 

pixi107, jak by do mnie miało przyjechać pogotowie, to po zobaczeniu ich w swoim domu, rozchorowałabym sie na bank.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, a nie możesz sobie jakiegoś psa sprawić ? :) to super sprawa i pomaga w depresji i nerwicy..spacery nie są samotne, a robisz to wtedy też i dla psa , bo bawisz się z nim , widzisz że ma frajdę , nie jest to już takie bez sensu..ja naprawdę bez mojego psa nie wiem gdzie bym była, chłopak nie chciał się zgodzić, a teraz też mówi że to był dobry pomysł..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×