Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

to chyba ta szarość....prawda Monika ?

Szarość to też niepewność. Trzeba się z nią nauczyć Monisiu żyć.

Mnie się kojarzy zawsze z czekaniem, a czekanie napawa mnie lękiem.

I o tym ostatnio mówimy na sesjach, to się przewija u mnie w różnych dziedzinach życia.

Szarość to coś niedopowiedzianego, normalnego, coś, czego nie da się przez nas zauważyć. A przecież szarość istnieje.

Niestety zdaję sobie sprawę, że to nie do końca pociąga za sobą jakieś zrównoważone decyzję.

No widzisz....napisałeś "zrównoważone"

Decyzje mogą też przecież być szare.

Można podejmować ważne i nieważne decyzje. A może nieważne nie są już decyzjami?

A decyzje obojętne?Są w ogóle takie?

Jeśli musimy podjąć stanowisko w konkretnej sprawie to mówimy "tak" albo "nie", albo "nie wiem".

"Nie wiem"może być obojętnością wobec konkretnej sprawy.

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zyciu piekne śa tylko chwile dlatego czasem warto zyć, sam nie dał rady. Więc to nie takie proste.
Dla mnie te piękne już się chyba skończyły.
Jeśli musimy podjąć stanowisko w konkretnej sprawie to mówimy "tak" albo "nie", albo "nie wiem".
Albo jak księża i politycy.
dune, jestem pod wrażeniem... Tutaj na forum jest tylu wrażliwych ludzi. W prawdziwym świecie jest tak strasznie twardo i szorstko
Zastanawia mnie na ile tutaj to nie są pozory, zawsze po czasie wychodzi kto jest kim Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

No widzisz....napisałeś "zrównoważone"

Decyzje mogą też przecież być szare.

Można podejmować ważne i nieważne decyzje. A może nieważne nie są już decyzjami?

A decyzje obojętne?Są w ogóle takie?

Jeśli musimy podjąć stanowisko w konkretnej sprawie to mówimy "tak" albo "nie", albo "nie wiem".

"Nie wiem"może być obojętnością wobec konkretnej sprawy.

Właśnie coś podobnego o decyzjach usłyszałem niedawno od psychoterapeutki... ciężko było mi to zinterpretować a i czas się nam skończył :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, ja nie jestem perfekcjonistą...wybieram NIC na WSZYSTKO sie nawet nie porywam...i tak mi nie wyjdzie....a porazki tak bolą .... :(

Z czego wynika Moniu te wycofanie?

dune, jestem pod wrażeniem... Tutaj na forum jest tylu wrażliwych ludzi. W prawdziwym świecie jest tak strasznie twardo i szorstko :(

Monia jest bardzo wrażliwym człowiekiem. Z tym się zgodzę.

 

-- 01 lis 2011, 21:55 --

 

Monika1974,
No widzisz....napisałeś "zrównoważone"

Decyzje mogą też przecież być szare.

Można podejmować ważne i nieważne decyzje. A może nieważne nie są już decyzjami?

A decyzje obojętne?Są w ogóle takie?

Jeśli musimy podjąć stanowisko w konkretnej sprawie to mówimy "tak" albo "nie", albo "nie wiem".

"Nie wiem"może być obojętnością wobec konkretnej sprawy.

Właśnie coś podobnego o decyzjach usłyszałem niedawno od psychoterapeutki... ciężko było mi to zinterpretować a i czas się nam skończył :(

Więc na następnej sesji rozpocznij od tego niedokończonego tematu, chyba, że utraci ważność w Twoim odczuciu, ja tak często mam.

Pewnie chodziło o emocje towarzyszące podejmowaniu decyzji tak?

Widzisz...jak już podejmiesz "tą" decyzję, to przecież już ją podjąłeś. I obojętnie jaka by nie była...przyjdą konsekwencje.

Co jest tu Twoją trudnością? Wahanie się przy podejmowaniu decyzji czy rozpamiętywanie konsekwencji, jeśli okażą się porażką?

No i tu powstaje nowy temat "porażki". Jak ją znosisz, czy może być dla Ciebie konstruktywna czy raczej odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

 

brak decyzji to tez decyzja.... :( niestety

ja czasami wisze w próżni...ze strachu

jestem starszna...beznadziejnie niezyciowa :(

 

czasami TAK, NIE, NIE WIEM ....to za mało....

 

 

Transfuse, tutaj na forum wszyscy jestesmy NADwrażliwi...niestety...

ta szorstkosc nas wyklucza..nie szlifuje nas tylko kaleczy....

nie stajemy sie brylantami :(

cofamy sie z prawdziwego swiata, bo jest zbyt...prawdziwy...i szorstki

 

-- 01 lis 2011, 22:00 --

 

dune, jestem pod wrażeniem... Tutaj na forum jest tylu wrażliwych ludzi. W prawdziwym świecie jest tak strasznie twardo i szorstko
Zastanawia mnie na ile tutaj to nie są pozory, zawsze po czasie wychodzi kto jest kim

 

chyba nie...chyba własnie na odwrót....tu wlasnie chyba nie trzeba stwarzac pozorów...

zresztą nie wiem...nie znam sie na ludziach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc na następnej sesji rozpocznij od tego niedokończonego tematu, chyba, że utraci ważność w Twoim odczuciu, ja tak często mam.
A u mnie nie... nie lubię zostawiać niedomówień...
Pewnie chodziło o emocje towarzyszące podejmowaniu decyzji tak?
Dokładnie tak jak mówisz.
Widzisz...jak już podejmiesz "tą" decyzję, to przecież już ją podjąłeś. I obojętnie jaka by nie była...przyjdą konsekwencje.

Co jest tu Twoją trudnością? Wahanie się przy podejmowaniu decyzji czy rozpamiętywanie konsekwencji, jeśli okażą się porażką?

No i tu powstaje nowy temat "porażki". Jak ją znosisz, czy może być dla Ciebie konstruktywna czy raczej odwrotnie.

Ale przy podejmowaniu decyzji np. o minionym zakończeniu przykrego dla mnie związku bardzo zależało mi aby druga strona twardo przystała na moje warunki... a jeśli nie, żeby chociaż przyjęła to do wiadomości, długo nie otrzymałem wyraźnej odpowiedzi dlatego "letarg separacji" trwał od początku wakacji aż do chwili obecnej...

Tak, analizuję wszystkie przyszłe skutki danego wyboru... to taka funkcja okresowa o dużej częstotliwości...

Z porażki zawsze wyciągam wnioski... ale też musi minąć sporo czasu, żebym ponownie zdobył się na podobne wyzwanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie...chyba własnie na odwrót....tu wlasnie chyba nie trzeba stwarzac pozorów...

zresztą nie wiem...nie znam sie na ludziach....

Ja staram się wyprzedzać fakty, nie zawsze mi się udaje, god dammit :? , ale będąc w pewnym stopniu bezbronnym lepiej być te kilka kroków do przodu nawet jeśli grozi to utratą szansy na bliższe relacje z ludźmi, coś za coś.
Transfuse, tutaj na forum wszyscy jestesmy NADwrażliwi...niestety...

ta szorstkosc nas wyklucza..nie szlifuje nas tylko kaleczy....

nie stajemy sie brylantami

cofamy sie z prawdziwego swiata, bo jest zbyt...prawdziwy...i szorstki

Zdziwiłabyś się ile osób tu gra, niczego nie sugeruję, ale znam takie przypadki, nie trudno to wyczuć, ale czasem bywa, że ktoś jest w tym dobry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie wierz. Dlaczego? Bo ja wiem, może niektórzy próbują udawać lepszych niż są, żeby ich lepiej postrzegano. Innych bawi to, że mają do czynienia z ludźmi z problemami.

Zmęczonyyy,

....przeraziłes mnie....zupełnie nie umiem zinterpretowac twoich słów...rozbolał mnie brzuch ze strachu...

Ejjj, no :( takie są realia for publicznych, tak jest też w życiu, że niektórzy udają... do czasu, bo taki już mają charakter, bo widzą w tym swoją korzyść, nie każdy gra uczciwie, ale większość tu na forum chyba jest szczera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmęczonyyy, kurcze...bo ja albo naiwna jak male dziecko...albo podejrzliwa jak agent mosadu...

a jak poczuję gorycz podejrzeń to juz mnie pali i wyżera.... :( a twoje slowa takie mi sie wydały konkretne...

jakbys o kims mowił a nie ogólnie o specyfice forów....i teraz siedzę i kombinuję :( i brzuch mnie boli...bez sensu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przy podejmowaniu decyzji np. o minionym zakończeniu przykrego dla mnie związku bardzo zależało mi aby druga strona twardo przystała na moje warunki... a jeśli nie, żeby chociaż przyjęła to do wiadomości, długo nie otrzymałem wyraźnej odpowiedzi dlatego "letarg separacji" trwał od początku wakacji aż do chwili obecnej...

Tak, analizuję wszystkie przyszłe skutki danego wyboru... to taka funkcja okresowa o dużej częstotliwości...

Z porażki zawsze wyciągam wnioski... ale też musi minąć sporo czasu, żebym ponownie zdobył się na podobne wyzwanie.

I wyszło też, że stawiasz granice. A to jest dobre.

Dobranoc, śpij dobrze.

Zdziwiłabyś się ile osób tu gra, niczego nie sugeruję, ale znam takie przypadki, nie trudno to wyczuć, ale czasem bywa, że ktoś jest w tym dobry.

To tak jak w realnym świecie.

Dobranoc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×