Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

a ja bibi kiedyś czytałam,że samookaleczanie jest wyrazem największego cierpienia psychicznego,gorsz od niego jest już tylko odebranie sobie życia. strasznie musiałaś cierpieć,przykro takie rzeczy czytać. ja czasem myslę o samobójstwie w formie...odstresowania się. Wiem,ze brzmi to głupio,ale czuję podczas tych myśli ogromną ulgę :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z perspektywy czasu to była głupota, teraz znosze gorsze cierpienia i nie umiem sobie z nimi poradzić [teraz-- jakbym sie cieła-- to bym musiała całą rękę sobie uciąć ,żeby poczuć ulge. ]

ale kiedyś , jak poczułam ten ból to mi przechodziło, czułam ulge. To musiało być coś, co by zauważyli najbliżsi ( a przeciez niczego mi nie było brak!!!! więc to z nudów!) głupia byłam . gdybym mogła cofnąć czas! ale tatuaż bym zrobiła taki sam jak mam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jaki masz??? ja mysle zeby sobie cos zrobic na lendzwi ale troche sie boje ze mi sie znudzi
Jak to znudzi? Co znudzi? :evil::evil::evil:

Ja zbieram na kilka hardcoreowych literek wzdłuż kręgosłupa. Ale bedzie zajebisty :twisted::twisted::twisted:

Martwię się tylko, że jak pójde za jakies 10ęć lat z córeczką na plażę to bedę musiał się do niej przodem ciągle obracać :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plecam wam tą ksiażkę, jeżeli jeszcze jej nie czytaliście, mi bardzo pomogła, myśle ,że warto ją przeczytać

 

,,Niektóre czynności rządzą się zasadami zdrowego rozsądku, na przykład - przyszywanie guzików z przodu koszuli jest logiczne, bo byłoby niezwykle trudno zapinać je z boku, a wręcz niemożliwe, gdyby znajdowały się na plecach.

Jednak są inne sprawy, które nam się narzuca, bo zdecydowana większość ludzi wierzy, że tak ma być".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"niektóre osoby pochłonięte tworzeniem świata, do którego nie zdoła przeniknąć żadne zagrożenie z zewnątrz, rozwijają w sposób przesadny mechanizmy obronne wobec obcych ludzi, nieznanych miejsc

i nowych doświadczeń - zubażając swój wewnętrzny świat. Wtedy nieodwracalne szkody zaczyna wyrządzać Gorycz. Głównym celem ataku Goryczy -jest wola. Ludzie dotknięci tą chorobą tracą chęć do czegokolwiek

i po upływie kilku lat nie są w stanie wyjść ze swego wiata, bo zużyli już przecież zapasy energii na zbudowanie wysokich murów broniących dostępu do upragnionej rzeczywistości."

 

Mały fragmecik z tej ksiazki na zachete....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terrible chcesz popełnić samobójstwo no pewnie nic lepszego nie masz do roboty? gdybym wiedział gdzie mieszkasz to na pewno bym do ciebie przyjechał i nakopał ci do dupy. to żadno wyjście . Nawet będąc na dnie nie wolno ci tak myśleć bo to cię jeszcze bardziej dołuje i dobija. radzę zasięgnąć rady psychologa wziąść się wgarść i mocno walczyć z tym dziwactwem jakim jest nerwica nie jesteś jeden(jedna) na świecie z tą chorobą ma ją miliony ludzi. Ja mówię sobie,żę jest ktoś kto na pewno cierpi gorzej niż ja i mto pomaga tobie radzę tak samo z tego można wyjść jestem tego pewien i nie warto sobie zawracać głowy jakimś durnym samobójstwem życie jest zbyt piękne nawet z nerwicą żeby z niego zrezygnować. mówię ci weż się w garść i spróbuj od nowa daj sobie jeszcze jedną szansę a zobaczysz ,że wszystko się ułoży tak było ze mną PAMIĘTAJ O KOPIE W D--Ę . Może taki kop przydał by ci się na otrzeżwienie. BĘDZIE OK UWIEŻ W TO ŻYCZĘ POWODZENIA I KIBICUJĘ CI CZEŚĆ DO USŁYSZENIA :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D .:cry: tak kiedyś wyglądałem teraz wyglądam tak :D hi hi hi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prób nie. Myśli pozbyć się nie mogę, ale nie jest to natręctwo - po prostu życie...

 

 

 

Terrible chcesz popełnić samobójstwo no pewnie nic lepszego nie masz do roboty? gdybym wiedział gdzie mieszkasz to na pewno bym do ciebie przyjechał i nakopał ci do dupy. to żadno wyjście . Nawet będąc na dnie nie wolno ci tak myśleć bo to cię jeszcze bardziej dołuje i dobija. radzę zasięgnąć rady psychologa wziąść się wgarść i mocno walczyć z tym dziwactwem jakim jest nerwica nie jesteś jeden(jedna) na świecie z tą chorobą ma ją miliony ludzi. Ja mówię sobie,żę jest ktoś kto na pewno cierpi gorzej niż ja i mto pomaga tobie radzę tak samo z tego można wyjść jestem tego pewien i nie warto sobie zawracać głowy jakimś durnym samobójstwem życie jest zbyt piękne nawet z nerwicą żeby z niego zrezygnować. mówię ci weż się w garść i spróbuj od nowa daj sobie jeszcze jedną szansę a zobaczysz ,że wszystko się ułoży tak było ze mną PAMIĘTAJ O KOPIE W D--Ę . Może taki kop przydał by ci się na otrzeżwienie. BĘDZIE OK UWIEŻ W TO ŻYCZĘ POWODZENIA I KIBICUJĘ CI CZEŚĆ DO USŁYSZENIA :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D .:cry: tak kiedyś wyglądałem teraz wyglądam tak :D hi hi hi

Wierz mi, Pitia, w depresji nic bardziej nie wkurwia niż takie truizmy. Pokazujesz że nie rozumiesz człowieka (bagatelizujesz jego cierpienie, a cała wypowiedź jest przepełniona bezmyślną wesołością) i traktujesz go jak idiotę (jeśli mógłby wziąć się w garść zrobiłby to).

Trochę rozwagi nikomu nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi myśli samobójcze są bardzo bliskie...w sumie nie opuzczają mnie od kilku dobrych lat... :(

Mam już za sobą kilka prób samobójczych, z których jedna skończyła się na pobycie w szpitalu.

Teraz boję się popełnić samobójstwo ale wiecie dlaczego?

Boję się że mnie znowu odratują... :cry:

Dlatego obmyślam plan jakiś...jak to byłoby najlepiej...

Dla mnie życie nie ma sensu :cry:

Proszę jedynie o wyrozumiałość...ja nie chcę się zabić żeby zwrócić na siebie uwagę ( tak myśli wielu ludzi ) ja już po prostu nie chcę żyć...Życie za bardzo boli...

Przepraszam jeśli kogoś uraziłam tym postem, ale gdzie mam się wygadać jak nie tu?

 

[ Dodano: Sob Lut 18, 2006 9:43 pm ]

P.S.co do seksu...

Może Was to przerazić...ale...NIENAWIDZĘ SEKSU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

FUJ!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PIszę tak bo wiem doskonale co to znaczy to samo ja miałem ale wziąłem się w garść i uwieżcie mi jest ze mną dużo lepiej dostałem też kopa w dupę i wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem tak zwany zimny prysznic i niektórym by się przydał na otrzeżwienie mówię wam uwierzcie mi POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PIszę tak bo wiem doskonale co to znaczy to samo ja miałem ale wziąłem się w garść i uwieżcie mi jest ze mną dużo lepiej dostałem też kopa w dupę i wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem tak zwany zimny prysznic i niektórym by się przydał na otrzeżwienie mówię wam uwierzcie mi POZDRAWIAM
Pitia wiesz dla kogos kto jest w depresji/chodzi o depresje-jak chorobe ,a nie o chandre,dołek czy cos takiego/ te twoje porady "wez sie w garsc" sa po prostu do D U P Y .Sory ale musiałem to napisac.Nic nie wiesz o tej chorobie...Nie przezyłes tego piekła....

 

 

arielka pisz jak najczesciej to troszeczke pomaga.

 

Masz zaje...fajnego kotka/awatar/Tak smiesznie macha łapką... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Korek...

Wywołałeś uśmiech na mojej twarzy...co jest w tym momencie sukcesem że ho ho!!!

Dziękuję za to że pochwaliłeś mój awatarek...Kotki to moje ulubione stworzonka...Zawsze i wszędzie mi towarzyszyły, towarzyszą i zawsze będą towarzyszyć...

Pozdrówka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze gdy chce się zabić myśle o tym że:

-Po drugiej stronie może byc jeszcze gorzej

-rodzina nie będzie "zbyt zachycona" musząc identyfikowac moje zwloki

- nie uda się i zamkną mnie w szpitalu psychiatrycznym

-uda się,ale bede musiała się strasznie męczyć zanim wreszcie zejdę

 

Marne powody by żyć,ale zawsze powody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO Korek niestety też prubowałem się zabić i wiem doskonale co to jest nerwica i niechęć do życia ale widziałem małą szansę na to aby jednak żyć wybacz ale ty nie dajesz ludziom z nerwicą i załamaniem żadnego wsparcia patrzysz pesymistycznie na tą chorobę ja staram się w jakiś sposób im pomóc opisując swój przykład. Nie można mówić że nic nie da się zrobić wręcz przeciwnie zawsze jest jakiś cień nadziei przykładem jestem ja . Ja byłem na dnie w szpitalu byłem stałym pacjętem(około 25 razy)w ciągu 1,5 roku i co teraz patrzę bardziej optymistycznie na życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO Korek niestety też prubowałem się zabić i wiem doskonale co to jest nerwica i niechęć do życia ale widziałem małą szansę na to aby jednak żyć wybacz ale ty nie dajesz ludziom z nerwicą i załamaniem żadnego wsparcia patrzysz pesymistycznie na tą chorobę ja staram się w jakiś sposób im pomóc opisując swój przykład. Nie można mówić że nic nie da się zrobić wręcz przeciwnie zawsze jest jakiś cień nadziei przykładem jestem ja . Ja byłem na dnie w szpitalu byłem stałym pacjętem(około 25 razy)w ciągu 1,5 roku i co teraz patrzę bardziej optymistycznie na życie

 

Mam wrażenie że mylisz trochę nerwicę z depresją...

Sama nie wiem...Nie chciałam nikogo urazić...

Po prostu dla mnie (mam depresję) nic nie ma sensu...po prostu nic...ani wstanie z łóżka, anijedzenie, ani rozmowa...nikt mnie nie zrozumie, chyba że sam przez to przeszedł...

Dla mnie ważne jest to aby ktoś mnie zrozumiał, bo to przez co przechodzę to naprawdę piekło...życie jest piekłem dla mnie...

I takie małe pochwały jak np. że mam fajny awatarek to są dla mnie bardzo ważne, podnoszą trochę moją samoocenę, a to mi teraz potrzebne... :roll:

Mam nadziję że dobrze to wytłumaczyłam...i że nikogo nie uraziłam, bo wiem że wszyscy chcecie dobrze...chcecie dać nadzieję, ale do chorego na depresję nie przemawiają teksty typu właśnie "weź się w garść", "będzie dobrze"...

Może ja po prostu chcę żeby ktoś mnie zrozumiał, zrozumiał ten ból... :roll:

Pozdrawiam mimo wszystko...

P.S.Dziękuję za kotka...One zawsze potrafią wywołać u mnie uśmiech...są takie słodkie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może to zależy od "stopnia zaawansowania" myśli i samych chęci.Też je miałam.Przez długi czas samobójstwo nie było dla mnie pytaniem "czy?" ale "jak?".Tamtego czasu chyba nie zapomnę.Pustka w środku, brak chęci do czegokolwiek, niepowodzenia chyba na każdej płaszczyźnie jaka mi się nasuwała na myśl.Dlatego myślałam, "czemu nie?" a nawet że bardzo chcę.

Co mnie powstrzymało?

trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć.Gdzieś tam głęboko wiedziałam, że moja mama będzie mocno cierpiała , mimo iż nie dawałam mi na codzień odczuć, że jej na mnie zależy.Moja siostra.Zawsze ją bardzo kochałam nawet kiedy miała gdzieś to, co do niej mówię.Mama też ma problemy, stany mocno depresyjne, dlatego się bałam, że może sobie coś zrobić.

Starałam się też wierzyć w Boga.Nie chodzę do kościoła, ale wieerzę, że nad nami ktoś jeszcze jest.

Poza tym zawsze myślałam, że taki czyn to coś złego, pod kątem wiary, szok dla bliskich (nawet kiedy wydaje się nam, że nikogo nie obchodzimy), ale przede wszystkim, nie chciałam odbierać sobie szansy na szcęście, które mnie jeszcze kiedyś może spotkać.

I teraz NIE ŻAŁUJĘ!

owszem od tamtego czasu wiele jeszcze pojawiło się problemów, sytuację z którymi do dziś sobie nie radzę, ale NIE ŻAŁUJĘ!

 

Mam faceta, dla którego chcę być silna, z którym już zawsze chcę być, który mnie wspiera.Jest to Ktoś dla kogo resztkami sił będę walczyć.Dzięki niemu mogę powiedzieć, że dziś żyję, tak jak mam na to siły.Dzięki niemu żyję w ogóle, bo w najtrudniejszym momencie się zjawił i moja, teraz już zawsze chcę mówić Nasza Przyszłość jawi się jako ta lepsza, łatwiejsza, szczęśliwsza.

Dziękuję Ci Tomasz.

Kocham Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO Korek niestety też prubowałem się zabić i wiem doskonale co to jest nerwica i niechęć do życia ale widziałem małą szansę na to aby jednak żyć wybacz ale ty nie dajesz ludziom z nerwicą i załamaniem żadnego wsparcia patrzysz pesymistycznie na tą chorobę ja staram się w jakiś sposób im pomóc opisując swój przykład. Nie można mówić że nic nie da się zrobić wręcz przeciwnie zawsze jest jakiś cień nadziei przykładem jestem ja . Ja byłem na dnie w szpitalu byłem stałym pacjętem(około 25 razy)w ciągu 1,5 roku i co teraz patrzę bardziej optymistycznie na życie

Pitia, to się pisze: "Rozumiem, że czujesz się tak a tak, też tak czułem, ale to minęło." A nie że "chcesz popełnić samobójstwo - no pewnie nic lepszego nie masz do roboty" i o kopaniu w dupę. Gdzie tu miejsce na zrozumienie? Jak możesz kogoś wspierać skoro go nie rozumiesz?

Piszesz że rozumiesz - ale pokazujesz coś wręcz przeciwnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie nie miałem zamiaru nikogo urazić (z tym kopem w dupę) ale uwieżcie miałem też depresję i nerwicę (nawet jeszcze trochę pozostało) i nie mylę tych pojęć. Arielka ja też nie wstawałem długo z łóżka nie wychodziłem na dwór nie miałem kontaktu z nikim nawet z rodziną kolegami miałem brak apetytu prawie się rozwiodłem a na pewno straciłem pracę i to bardzo dobrą to był ten właśnie wcześniej wymieniony kop w dupę który mnie zmobilizował do walki dlatego bardzo ala to bardzo ci współczuję i wiem co czujesz. Dlatego niechciałbym żeby mnie krytykowano i mówiono , że nic nie wiem na temat nerwicy i depresji,walczyłem z tym( może nie długo)prawie cztery lata ale powoli powoli odzyskiwałem to co straciłem. Może dlatego że ja to prawie mam za sobą pisze mi się łatwiej ale na prawdę chcę pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×