Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem nikim...


kam80

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem się tu nie wypowiadać, ale podsumuję Waszą dyskusję, ogólnie cały ten temat, fragmentem z pewnego utworu: (który odnosi się oczywiście do każdego aspektu życia, nie tylko religii)

 

Wierzyć - lecz nie w to w co wszyscy wierzą

W siebie - wtedy ciebie nie zwyciężą

Ty - za twoje ja w ciebie uderzą

Oni - utnij łeb syczącym wężom

 

(...)

 

Wątpię, więc myślę, więc jestem

Nie wierze ślepo w nic bo to bezsens

Wątpić to metoda właśnie tak

Wątpić, nawet gdy coś jest z USA

Używać rozumu, by wyróżnić się z tłumu

Do przodu pobiec a nie zostać w stadzie owiec

Być racjonalistą, fundamentalistom mówić idź stąd

Zrobić wszystko, aby fanatyzm zniknął

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szybko dwa pytania:

 

1. Wyjaśnisz mi dlaczego lekarze Jana Pawła II, który miał chorobę Parkinsona, mieli opory natury, ekhm, duchowej i moralnej przed zastosowaniem skutecznych leków na tę chorobę - L-Dopy i agonistów dopaminy - i pozwalali mu cierpieć?

 

Dotychczas problemem było to, że osobisty lekarz Jana Pawła II, prof. Renato Buzzonetti, wyczytał w literaturze fachowej, że jednym z efektów ubocznych podawania lewodopy, jedynego lekarstwa łagodzącego (ale nie leczącego) efekty choroby Parkinsona, są halucynacje. Wychodząc z założenia, że głowa Kościoła katolickiego halucynacji mieć nie powinna, prof. Buzzonetti albo w ogóle nie podawał papieżowi lewodopy, albo podawał ją w przypadkowych dawkach przed szczególnie wyczerpującymi zajęciami.

 

Dopiero Patrizio Polisca i Piero Gasparro zaczęli mu podawać skuteczne leki.

 

Tylko nie mów, że sam sobie odpowiedziałem cytatem, bo niespecjalnie lubię odbijanie piłeczki.

 

2. Dlaczego Kościół w ośrodkach terapii uzależnień nie zezwala na leczenie substytucyjne narkomanów (np. za pomocą metadonu) skazując ich na katusze wynikające z zespołu abstynencyjnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale macie problem. Pnie Moderatorze, balagam Pana, niech Pan zalozy swoj osobny temat na temat swojej neicheci do Ko/scioła Katolickiego, swoich poglądów religijnych itp, bo to staje się nudne to raz, a dwa jest kompletnie nie na miejscu. Jeśli abrdzo chcesz usłyszec odpowiedzi an swoje pytania, to jeden , zadzwoń do Michnika on ci rpawdę powie, ewentualnie do Faktów i Mitów , gdzie red, naczelnym ejst morderca Popiełuszki i zapewne wspólny temat znajdziedzie, ewentualnie zapraszam na forum katolickie, gdzie będziesz mogł sobie podsyskutować i walić cytatami ze soborów i encyklik. I proszę więcej nie pisać w moim temacie jeśli ma Pan zamiar poruszać kwestię wiary.

nikt mnie tutaj nie uraził, i wiele osób jest życzliwych , dzieki POLAKITA.

Jak dla mnie Panie Moderatorze, moze się Pan faszerować czym Pan chce, robić ze swoim ciałem co się Panu żywnie podoba, i dbać o swój spokój duchowy lub nie bo mało mnie to obchodzi ale jadem proszę nie rzucać na nikogo, bo swiadczy to tylko o Panu i Pana tolerancji.

I nazywanie kogoś fanatykiem!!! To już do KEFAS. Sorry! Ale fanatyzkami największymi to są ludzie zapiekleni na Kościół. wspomnieć słowem nie można by zaraz jakiegoś sporu nie było.

Eno! dajcie żyć! Żyjcie sobie włąsnym zyciem i według własnych zasad i reguł, ale w moje zycie, w moją wiarę, w moje poglądy i w moje postanowienia proszę się nie wtrącać.

I jeszcze raz proszę Pana Moderatora, by swój problem przeniósł do swojego tematu.

 

Jakoś nikt nie pisze o mojej zbolałej duszy (depresja to choroba duszy) tylko o Kościele i swoim problemie do Kościoła. No Nie wszyscy, są i tacy, którym to nie przeszkadza.

 

A ja mam dziś faaaaatalny dzień !!! Jestem zła! I wszystko mnie boli. I mam ochotę krzyczeć na wszystkich.

Zna ktoś jakis fajny sposób na ukojenie nerwów i jakieś ćwiczenia na panowanie nad emocjami??

 

Pozdrawiam Wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dziś faaaaatalny dzień !!! Jestem zła! I wszystko mnie boli. I mam ochotę krzyczeć na wszystkich.

Zna ktoś jakis fajny sposób na ukojenie nerwów i jakieś ćwiczenia na panowanie nad emocjami??

 

Ewidentnie nad emocjami dziś nie zapanowałaś.

Może na ukojenie nerwów modlitwa by Ci pomogła?

I proszę więcej nie pisać w moim temacie jeśli ma Pan zamiar poruszać kwestię wiary.

jadem proszę nie rzucać na nikogo, bo swiadczy to tylko o Panu i Pana tolerancji.

To jest forum o charakterze informacyjnym, nie doszukałam się nietolerancji wobec Ciebie.

Raczej nie odebrałaś tego tak jak powinnaś, ja zrozumiałam co moderator chciał przekazać.

 

Eno! dajcie żyć! Żyjcie sobie włąsnym zyciem i według własnych zasad i reguł, ale w moje zycie, w moją wiarę, w moje poglądy i w moje postanowienia proszę się nie wtrącać.

Myślałaś, że spotkasz się tu na forum tylko z ludźmi, którzy będą przyklaskiwać Twoim poglądom?

Jeśli wybrałaś swoją drogę i ścieżkę ku wolności i zdrowieniu...to dobrze. Chciałaś się tym podzielić. Jeśli ktoś nie wyraża swojej aprobaty w związku z Twoją decyzją popadasz w złość. Myślę, że masz tą trudność, żeby akceptować też zdanie innych, niekoniecznie to samo, co Twoje. Widzę wielkie poletko do przepracowania na terapii tutaj.

I jeszcze raz proszę Pana Moderatora, by swój problem przeniósł do swojego tematu.

Zakładając wątek musisz zacząć liczyć się, że będą w nim wypowiadać się osoby o odmiennym światopoglądzie, co nie oznacza, że złym.

Jakoś nikt nie pisze o mojej zbolałej duszy (depresja to choroba duszy) tylko o Kościele i swoim problemie do Kościoła. No Nie wszyscy, są i tacy, którym to nie przeszkadza.

Ja Ci napiszę.

Swoją opcję leczenia już dawno wybrałaś.

Cóż Ci mogę doradzić?

Myślę, ze sama musisz się przekonać czy domniemana terapia jest Tobie w stanie pomóc.

Myślę, że masz wiele konfliktów w sobie, nieuświadomionych. Żeby je sobie uświadomić potrzebujesz obiektywnego terapeuty.

Nie jestem w stanie powiedzieć czy osoba duchowna z racji zasad wiary, że tak się wyrażę, jest osobą obiektywną.

Bezpieczniej byłoby, gdyby praca terapeutyczna takiej osoby podlegała superwizji. Popytaj o tą kwestię. Myślę, że to bardzo ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie odebrałaś tego tak jak powinnaś

Hmm a ja myślałam że każdy ma prawo do własnego sposobu rozumienia...

 

-- 27 paź 2011, 20:24 --

 

Zakładając wątek musisz zacząć liczyć się, że będą w nim wypowiadać się osoby o odmiennym światopoglądzie, co nie oznacza, że złym.

Wątek nie dotyczył światopoglądu, ale z jakiegoś powodu ta kwestia jako jedyna została przez moderatorów podchwycona. Łatwo jest atakować czyjś światopogląd, a trudniej sprecyzować własny?

 

Z jakiegoś powodu grono moderatorskie na słowa "religia" "Bóg" "kościół katolicki" reaguje jak płachta na byka. Z jakiego powodu - nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakis zart???

Modlitwa!! jestescie zlosliwi i wredni. i tyle w temacie.

Ja w swoim temacie napsialam gdzie ide na terapie i do kogo , a z calego tematu rozwinela sie glupia dyskusja na temat kosciola! a swoj cynizm wsadz sobie w d...! bedzie ci zdecydowanie lepiej.

a inna sprawa MODLITWA JEST MOJA I TYLKO MOJA PRYWATYNA SPRAWA a skoro wy tego nie potraficie zrozumiec, to wasz problem ale nie macie ZADNEGO PRAWA kwestionowa, zartowac i obrazac z tego powodu mnie, czy innych osob tu wierzacych. bo nikogo to nie powinno obchodzic!!!

a co do "terapii tutaj" to sorry, ale nikt z was nie ejst kompetentny by leczyc innych. i swoja terapia mzoecie co najwyzej wpedzic kogos do grobu.

glaskanie po glowie? hahahahaah . dobre! od nikogo nie cozekuje glaskania po glowie, a inna sprawa. wlazlam tu po to by znalezc wsparcie i ludzi sobie podobnych, a nie idiotow, ktorzyx an dzien dobry polewke sobie ruzadzaja z wiary!

Zegnam.

Mozesz sobie blokowac , Pani Moderator czy tma Administrator. nie obchodzi mnie to!

chcialam tylko z kims pogadac. a nie rozbebeszac sie an temat wiary, kosciola. co was to k.... obchodzi!!!!!! ja sie nie wtracam w wasze wierzenia i rpzekonani i g... mi do tego. i tym samym wam powinno byc do moich wierzen.

 

a twoja rado MODLITWA to gorzej niz cynizm. jestes wstretnym czlowiekiem. i chyba terapie tobie by sie rpzydala- jak szanowac innych i wyzbyc sie taniej zlosliwosci.

fuj!!! wstydz sie pani moderator.

Jesli ty masz takie zasady, to nie dziwie sie, ze na tym forum nie ma zasad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, obolałą duszę leczy się modlitwą, nalewką z wody święconej, a w razie wątpliwości skonsultuj się z najbliższym egzorcystą lub spowiednikiem. Relanium, czy wyciąg z melisy i dziurawca raczej nie zadziała w przestrzeni metafizycznej czy ontologicznej. Ależ ze mnie cynik.

 

Łatwo jest atakować czyjś światopogląd, a trudniej sprecyzować własny?

 

Ależ skąd, mój światopogląd jest bardzo jasny. Jestem przeciwko fanatyzmowi, radykałom, wszelkiej maści fundamentalistom i ortodoksji. Forum dyskusyjne jak sama nazwa wskazuje polega na dyskusji i wymianie poglądów, a nie słodkim gazowaniu (taki eufemizm od innego słowa :P ), przytakiwaniu, tworzeniu kółek wzajemnej adoracji - jest niemalże niemożliwe, aby w takim zbiorowisku nie natrafić na osobę, która stanowczo zaprzeczy naszej wizji świata. Spodziewałaś się, że spotkasz tu samych praktykujących katolików, w 100% stosujących się do nakazów, przykazów i zakazów Kościoła, którzy pogłaszczą Cię po główce i pochwalą Twoją [autorki - przyp.] decyzję? Sorry, life is brutal. Ja Ci polecam tymoleptyki, benzo i terapię behawioralno-poznawczą, ale w Twoim odczuciu jestem świeckim jełopem. A depresja to choroba psychiki, która może wynikać m.in. ze zbyt niskiego poziomu neurotransmiterów w przestrzeniach międzysynaptycznych. Znam wielu katolików, praktykujących, niepraktykujących, zdeklarowanych dla świętego spokoju, nie mam problemu, aby się z nimi dogadać i oni nie mają problemu z przyznaniem, że Kościół nie jest instytucją idealną i pozbawioną wad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kam80,pisałem i ja do Ciebie nie w złej wierze..chciałem pomóc..wiara twoja sprawa też myśle,że nadto w tym wątku była poruszana jednak dotyczyło to tylko sposobu leczenia..nie denerwuj się nikt nie miał zamiaru Cie urazić.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż się odezwę ;)

 

Bardzo fajna dyskusja się wywiązała.

Jakoś agresją i nieposzanowaniem innych wieje z twojej strony, i aż korci napisać ze strony katolika, ale tego nie napiszę ;)

 

To co starano Ci się pokazać to fakt, że zaburzenia psychiczne leczy się u psychiatry/terapeuty - KTÓRY MA DOŚWIADCZENIE, PRAKTYKUJE I MA SUPERWIZJĘ.

A nie u siostry zakonnej.

I to było tylko to.

A że Ty widzisz całą masę ataków na twoją wiarę, to już twój problem.

Choć pewnie nawet przez 1 sekundę nie pomyślisz, że mogłaś się mylić.

Jesteś tak zacietrzewiona w swoim poglądzie ("ataku na wiarę"), że nic do Ciebie nie przemówi.

 

Siostra, ksiądz - są idealni do rozmów o wierze, i całej sfery z tym zwiazanej.

Lekarz/psycholog - do leczenia, a nie do rozmów o wierze.

 

Gdybyś była buddystką to też napisałabym to samo !

 

I może zrozumiesz - gdzieś napisałaś że pomógł Ci ksiądz/siostra i było dobrze.

I po jakimś czasie znów przyszły problemy. Ot, skrót twoich słów.

I clue - WSPARCIE jakie oni Ci udzieli jest dobre ale tylko na chwilę; jest wsparciem ALE NIE JEST LECZENIEM twoich problemów psychicznych. Bo te, j/w, leczy się u specjalistów typu psychiatra ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DOKŁADNIE. Esencja tego co chciałem przekazać. Do duchownego, kleryka, spowiednika, zakonnika - idzie się z problemami natury duchowej, wątpliwościami dot. wiary, dylematami moralnymi, etycznymi i tak dalej. Z chorobami i zaburzeniami, które mają podłoże endogenne (w błędnej pracy mózgu - a więc ciała) lub psychogenne, a więc źródło w traumatycznych przeżyciach, nieuświadomionych konfliktach wewn., błędach w procesie wychowania i socjalizacji, w deficycie adaptacyjnym - idzie się do specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlos, to dość ciekawe podejście do tematu i było wałkowane przez humanistów.

 

Widzenie rzeczy, których inni nie widzą, słyszenie głosów czy zaburzenia treści myślenia są kwalifikowane jako halucynacje i urojenia, a delikwent ląduje z naklejką schizofrenika. Natomiast zbiorową schizofrenią nie jest wiara w niewidzialny, niesłyszalny, nieodczuwalny (chyba, że na podstawie subiektywnej więzi i unii), byt absolutny, którego istnienia nie można w jakikolwiek sposób potwierdzić i zweryfikować (a wierzący powiedzą, że nie można też w żaden sposób tegoż istnienia zanegować - i tym sposobem mamy odwieczny pat). ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pierdzielę. Szkoda mi tej dziewczyny, biedna znalazła sobie forum, bo już nie daje rady sama ze sobą i niby powinna tu odnaleźć bratnie dusze a okazuje się, że faktycznie podłapali wszyscy wątek nie ten co trzeba. Ja bym nie kwestionowała niczyich kompetencji, zwłaszcza na podstawie wyznawanej wiary. Element wiary w psychoterapii nie jest niczym złym moim zdaniem, jeśli ma pomóc. Cel uświęca środki a dziewczyna napisała, że wiara jest bardzo ważna w jej przypadku, bo dzięki niej i właściwie tylko dzięki niej jeszcze żyje. Dlatego nie rozumiem skąd nacisk na ten akurat fragment postu. Nic to nie wnosi. Niech idzie do psychologa zakonnego, co to za różnica?

 

Kam80. Jeśli jeszcze nie obraziłaś się na nas, tak jak na Boga, to dawaj tu z powrotem :)

Dasz radę, tylko trochę dystansu nabierz. Przede wszystkim uspokój się, nie lamentuj. Masz powody, wiem, widzę je i dostrzegam twoją rozpacz. Jest mnóstwo sposobów na poradzenie sobie z tym, co ci teraz aktualnie dolega. Nic nie trwa wiecznie także głowa do góry. Napisz jaka ta siostra się okazała, bom ciekawa i powodzonka życzę. Czekam na info od Ciebie, bo mam nadzieję, że napiszesz coś tutaj jeszcze, chociażby ze względu na mnie ;)

 

A wy już nie spuszczajcie się nad tym tematem wiary. Plz :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno w okolicach dzisiejszej Jerozolimy rosły jakieś halucynogenne roślinki i dlatego tam się tak wiele religii narodziło.

 

Tak, m.in. rośliny zawierające tzw. "Molekułę Boga" czyli dimetylotryptaminę, która według relacji użytkowników powoduje niezwykle realistyczne wizje religijne, kontakt z Bogiem i umożliwia poznanie tajemnicy wszechświata. Nasza Doda, cokolwiek o niej nie powiedzieć, nie pomyliła się w swej wypowiedzi, w której stwierdziła, że sporo fragmentów Biblii było pisanych na haju. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet jeśli to jak to się ma do tego, co pisze o swoich problemach Kam80???????

 

wiecie co mi się trochę wydaje? że wyłapujecie sobie jakieś ambitne wątki do przechwalania się, kto bystrzejszy i mądrzejszy olewając totalnie prośby i sugestie odnośnie zmiany tonu i tematyki w tymże wątku. Uwaga powinna być skierowana na problem autorki chyba? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno w okolicach dzisiejszej Jerozolimy rosły jakieś halucynogenne roślinki i dlatego tam się tak wiele religii narodziło.

 

Tak, m.in. rośliny zawierające tzw. "Molekułę Boga" czyli dimetylotryptaminę, która według relacji użytkowników powoduje niezwykle realistyczne wizje religijne, kontakt z Bogiem i umożliwia poznanie tajemnicy wszechświata.

 

... i której śladowe ilości wytwarzają się u ludzi np. podczas snu.

swoją drogą psychodelikami też można się wyleczyć, ale jako że zostałem za to pojechany już kiedyś tu na forum to nie będę o tym pisał kolejny raz :P

 

W każdym razie kam80, zupełnie nie zrozumiałaś o co chodzi, ale to nie powód, żeby się od razu irytować. To co zacytowałem, z tamtego utworu muzycznego miało oznaczać, żebyś nie wierzyła ślepo w to co wszyscy tylko uwierzyła w siebie - taki był przekaz - że możesz wszystko, tylko musisz znaleźć motywację do działania i tego Ci życzę.

 

A do reszty - też wyluzujcie, bo faktycznie, każda droga do samodoskonalenia jest dobra, jeżeli rzeczywiście pomaga. nie każdemu pasuje typowa terapia, czy to grupowa, czy indywidualna, niektórzy potrzebują alternatywnych metod leczenia, a że "społeczeństwu" to się nie podoba to już właśnie stanowi poważny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam leki przeciwdepresyjne, psychoterapię, suplementację, sport, zdrowe odżywianie, jogę, znalezienie hobby.

 

Już wielokrotnie zaproponowano jej alternatywne, konwencjonalne metody leczenia, których wypiera się, nie aprobuje i od których odżegnuje się, bo "i tak wie swoje". Co jeszcze możemy zrobić? Zacząć składać modły w tej intencji? :?

 

O kuracji psychodelikami to w ogóle KeFaS nie wspominaj, bo Cię podkablują i papież nałoży na Ciebie ekskomunikę za szerzenie narkomanii. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×