Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Laima, podejrzewam u siebie rozrost candidy, która w zaawansowanym etapie wpływa nie korzystnie na pamięć i psychikę. Zmieniłam radykalnie dietę i teraz po kilku tyg. czuję zadowolenie i radość. Już nie mam tak gwałtownych napadów złości na wszystko i wszystkich. oczywiście, jak ktoś mnie zdenerwuje albo zrani, jestem wkurzona, smutna, ale to szybko mija, już tego nie rozpamiętuje. A to wszystko dzięki wpisom na 2 forach internetowych, gdzie dowiedziałam się o istnieniu tego paskudztwa, bo moja l. rodzinna stwierdziła, że chorobę w sobie wmawiam (bo wyniki ok.) i powiedziała, że melisę mam pić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak moze z innej beczki troche. To wydarzylo sie wczoraj. Od 3 dni jestem na Anafranil. Poniewaz moj maz wczoraj musial wyjechac poszlam na caly dzien do ciotki, bo balam sie sama w chacie siedziec. Bylam u niej juz o 8:00 rano!! Weszlysmy do kuchni i tam rozmawialysmy i przygotowywalysmy sniadanie, nagle katem oka widze ze cos biegnie, patrze a tam mysz. I krzycze ciocia patrz, patrz, mysz !!! Ciotka zwiala z kuchni. Pytam jej sie widzialas ta mysz? a Ona nie, nic nie widzialam. Za chwile wchodzimy do kuchni ponownie i patrze znowu mysz i krzycze mysz !!! A ona ze stala za mna, znowu zwiala. I ponownie pytam jej sie, widzialas ta mysz? A ona ze nie, ze nawet jej cienia nie widziala. W tym momencie sie zalamalam, bo stwierdzilam ze po tych lekach nabawilam sie schizofreni. Siedzialam zamknieta godzine w pomieszczeniu gdzie widzialam ta mysz, i nic, zero myszy, zero kupy po myszach, nic !! Powiedzialam ciotce, zeby na noc rozlozyla jedzenie po kątach i wtedy bedziemy mieli pewnosc. No i dzisiaj mi dzwoni, ze jedzenia nie ma! Boże jaka ulga, a ja juz myslalam ze totalnie zwariowalam, mowie powaznie. Bo tak sie akurat zlozylo te tabletki itp.... ale ulga niesamowita :):) nie jest az tak zle ze mna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore,

Hej, ja tez tak ma z tymi kolorami a na dodatek boje se psów to wizę psy wszędzie duze i groźne , ktore okazuja sie krzakiem, takze to nie żadna nowośc to duzo ludzi ma bo moi znajomi tez mają.

 

-- 19 paź 2011, 12:31 --

 

Niedobrze mi beż sensu, nie moge nic jeść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.Jestem nowa na forum... Nie wiem od czego zacząć!!!!!!!!!!!!!! Na początek po kilku latach meczrni znów zdecydowałam się iść do psychiatry.10 lat temu leczyłam się na depresję i nerwicę lękową.... Od paru lat nie biorę leków(może to błąd)....Dzisiaj byłam u lekarza i dostałam Pramatis...(escytalopram).może ktoś brał te leki!!!!!!!!!jakie są skutki uboczne?czy się tyje? czy normalnie się funkcjonuje??mam dziecko które wożę do przedszkola.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj widziałam niebieski garnek w szafce. Jak go wyjęłam i postawiłam na kuchence, okazało się, że jest biały. Byłam święcie przekonan, że jest niebieski i widziałam niebieski.

Ja ostatnio mam coś takiego, ze np.umyję szklankę i za 5 min znwó chce iść ją umyć, bo nie pamiętam, że już to zrobiłam..

 

 

Co do leków to mam pytanie - po niektórych się tyje, ale czy jest to związane ze zwiększeniem apetytu czy tyjemy "od tak, po prostu" ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ancun cześć. Poczytaj w dziale Leki - Indeks leków.Tam znajdziesz odpowiedzi.

Mnie escitalopram nie pomógł, ale każdy reaguje inaczej.

 

-- 19 paź 2011, 15:16 --

 

Co do leków to mam pytanie - po niektórych się tyje, ale czy jest to związane ze zwiększeniem apetytu czy tyjemy "od tak, po prostu" ??

 

W większości ze zwiększeniem apetytu. Czasami po prostu puchnie się np.: po depakine chrono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj bez ataków lęku, ale za to pracowicie. Przy okazji wróciła depresja i przygnębienie. Może ja powinnam zmienić podforum na Depresję? Czy to możliwe, żeby nerwica powoli ustępowała na rzecz depresji? Do tego prawie nie jem. Nie odczuwam jakoś specjalnie głodu, ale sprawia mi przyjemność "znęcanie się" nad sobą. Co za jazda! Kompletnie mi chyba odbiło :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obudziłem się "jak zwykle". Splątanym krokiem ruszyłem w kierunku kuchni w celu przygotowania sobie porannej kawy oraz śniadania składającego się z jednego banana (na więcej o tej porze nigdy nie mam ochoty). Później kilka rutynowych czynności higienicznych w łazience i... już za chwilę jestem na zewnątrz zmierzając pospiesznym krokiem w stronę przystanku autobusowego. Moją uwagę zwraca podejrzanie mała liczba ludzi na ulicach, jakiś taki znikomy ruch pojazdów i więcej niż zazwyczaj muzyki w radiu. Docieram na miejsce zastanawiając się już nawet czy w dniu dzisiejszym nie wypada przypadkiem jakieś święto (w środku października??? -Raczej mało prawdopodobne!). Wyciągam odruchowo z torby telefon, czekam chwilę aż zaskoczy po uruchomieniu i... zamieram. Nastawiony na godzinę 5:40 budzik powinien zadzwonić dopiero za kilka minut:( Wszystko mi się popierdzieliło:( Powrót do domu, aby jedynie przesiedzieć tam jak na szpilkach zmarnowaną godzinę mija się już z celem. Ruszam więc (pomimo świadomości, że przyjdzie mi tam zostać dłużej niż zwykle) prosto do pracy. W cholernym autobusie kierowca nawet nie raczył włączyć ogrzewania, ignorując jak gdyby nigdy nic uwagi kilkorga pasażerów, których ten szczegół również wyraźnie zirytował:/ Już wiem, że cały dzień będę miał do niczego... Kiedy docieram w końcu z powrotem do domu, zmuszony jestem zrezygnować z części zaplanowanych na popołudnie czynności. Nie znajduję już w sobie na nie energii. Cały towarzyszący mi jeszcze do niedawna entuzjazm gdzieś stopniowo wyparowuje... Nie mam już ochoty z nikim toczyć sporów o należne mi przywileje i myślę tylko o tym, aby solidnie się przed jutrzejszą porcją "codziennych atrakcji" wyspać. Zastanawiam się jednocześnie ile pracy potrzeba włożyć niekiedy w to, ażeby odzyskać w końcu utraconą wiarę we własne możliwości. Poczuć z powrotem, że życie ma sens i wcale się jeszcze nie skończyło... I wszystko to jedynie po to, aby ktoś w swojej ignorancji efekty tych wysiłków obrócił w niwecz w przeciągu zaledwie kilku dni. Udowodnił mi jak nic niewartym śmieciem jestem i pokazał gdzie moje miejsce. Jest przecież tylu gotowych mnie zastąpić ludzi w kolejce! Oklepany frazes, ale jakże prawdziwy. Wychodzi więc na to, że nie mam póki co innego wyjścia jak dalej pozwalać się kantować, bo przy odrobinie nieuwagi mogę wpakować się jedynie w jeszcze większe bagno, którego ciężaru już po prostu nie zniosę:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół dnia łażenia po urzędach i g_no załatwiłam,a chciałam jakieś stypendium z racji podjęcia nauki i urząd skarbowy bo okazało się,że ZUS mnie nie rozliczył,d_pa tyle z tego mam ,że jestem zmęczona :evil:

Do tego terapia,a w sumie spotkanie i opowiedzenie co u mnie z związku ze szkolą i co z związku z tym z terapią.Chyba nic nie wyniosłam tylko jakby mi lepiej :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×