Skocz do zawartości
Nerwica.com

Glukoza


Gość Zmęczonyyy

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluję dobrego samopoczucia i życzę Ci, żeby to było już na stałe. I ja też spróbuję, ciągłe męczenie się ze sobą nie należy do moich ulubionych zajęć, więc na pewno skorzystam z rady.

 

dziękuję, choć aż się boję przyznać, że się lepiej czuję, bo się boję, że to się skończy. :D:hide:

 

zapomniałam jeszcze o czymś ważnym - jak będziesz na tym rosołowo-żółtkowym dniu to jeszcze przed i po każdym posiłku wsuwaj probiotyki, najlepiej by było jakby to była woda z ogórków i kapusty kiszonej, ale nie ze sklepu tylko domowej roboty. jeśli masz taką możliwość to byłoby super. jeśli nie to probiotyki w kapsułkach z apteki (im więcej szczepów bakterii i im większa ilość w kapsułce tym lepiej). przed i po każdym posiłku (tj. porcji rosołu)

ja piję teraz tzw. miksturę jawo, za*ebista sprawa!

Koktail jawo: pokrój garść kiszonej kapusty, 2-3 kiszone (nie małosolne)

ogórki, 5-9 pokrojonych ząbków polskiego czosnku, dolej wody z ogórków i

kapusty oraz trochę oliwy z oliwek czy pestek winogron.Absolutnie nie dodawaj

wody(osłabia właściwości). Całość zmiksować. Można dodać pół obranej cytryny,

sól czy pieprz czy inne przyprawy w/g smaku. Warzywa tylko twarde, smaczne,

zdrowe, bez plam, zapaszków, nalotów, pleśni. Koktail jest tani, naturalny,

działa rewelacyjnie zarówno zapobiegawczo jak i gdy wystąpią objawy grzyba.

Stosować parę razy dziennie 1-2 łyżki stołowe do posiłku. Można więcej. Zapach

czosnku praktycznie nie występuje. Przechowywać w lodówce dwa, max. trzy dni.

osobiście dodaję mniej czosnku, bo mam wrażliwą wątrobę. działa rewelacyjnie, mam więcej energii, nie jestem ociężała, lepsze trawienie... bardzo polecam.

 

a co do kandydozy i stresu to candida uwielbia stres, gdyż stres bardzo osłabia układ immunologiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Później sobie to podsumuję, co i jak jeść według twoich zaleceń. Jeśli to podziała, to ja już mogę do końca życia jeść rosół i żółtka :-)

a co do kandydozy i stresu to candida uwielbia stres, gdyż stres bardzo osłabia układ immunologiczny.
Tak, chyba będę musiał się wziąć w garść i zastosować restrykcyjną dietę przeciwko candidi, chociaż przyznam, że w stanie w jakim się obecnie znajduję wszystko sprawia mi olbrzymi wysiłek, ale skoro to może pomóc, to trudno, niech 'boli'.

 

-- 16 paź 2011, 18:58 --

 

Forumowa szamanko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta rosołowo-żółtkowa dieta + probiotyki to właśnie przede wszystkim uderzenie w candidę i dodanie organizmowi dobrych bakterii. trzeba ją stosować przez kilka dni. po kilku dniach można już jeść ryby, trochę mięsa, pestki, nasiona, orzechy, już całe jajka we wszystkich postaciach, duuużo warzyw (duszonych, podgotowanych, trochę surowych - oprócz marchwii, i buraka, te można dodawać w niewielkiej ilości do zup, najbardziej preferowane niesłodkie zielone warzywa), trochę amarantusa, wyjątkowo trochę kaszy gryczanej. potem za jakiś czas można dołączyć kaszę jaglaną. w dalszym ciągu jemy cały czas rosół z warzywami (tylko już nie w takich ilościach, może być np. raz dziennie na obiad) i używamy oleju kokosowego (min. łyżka dziennie), do warzyw, sałatek używamy przede wszystkim oliwy z oliwek, do duszenia może być masło, ale klarowane. nie unikamy tłuszczu. potem znowu za jakiś czas można wprowadzić ryż brązowy.

nie jemy: słodyczy, nabiału w jakiejkolwiek postaci, jakichkolwiek zbóż oprócz kaszy jaglanej, produktów przetworzonych, z puszek itd., przekąsek w postaci paluszków, chipsów, kupionych w sklepach wędlin, produktów wędzonych. owoce - tylko w razie bardzo silnego głodu cukrowego i niezbyt słodkie, np. jabłko. lepiej pieczone/gotowane niż surowe.

walka z candidą jest ciężka, trzeba mieć duże samozaparcie i na początku będzie baardzo ciężko jak się organizm będzie odzwyczajać od złego żarcia, oczyszczać i zabijać grzyba... ale naprawdę warto!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko brzmi bardzo skomplikowanie :)

Ja jem dużo kaszy gryczanej, lubię marchew na surowo, sądziłem, że to zdrowe.

Jadam dużo warzyw, zielonych, niezielonych, leczo, różne sałatki, ale może jadłem to razem z innymi, nieodpowiednimi produktami.

A co z mlekiem, zrezygnować? Piję dużo, co z herbatą i kawą? Mogę pić tylko wodę, jeśli trzeba będzie.

I co przy tej diecie z witaminami, minerałami, magnezem, wit. C, codziennie prawie zażywam spory zestaw, nie pomaga, ale miałem satysfakcję, że coś robię. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo faktycznie są zdrowe, tylko że np. w przypadku drożdżaków w pierwszym etapie diety niektóre są zakazane. Kaszę gryczaną można jeść, ale w niezbyt dużych ilościach. Marchew na początku nie, zwłaszcza gotowana, surowa - już prędzej, ale mało. Raczej warzywa typu brokuły, brukselka, sałata, por, cebula, czosnek, pietruszka itd.

Mleko, jogurty, sery, maślanki, kefiry - odstawić. Dobre bakterie spożywać w postaci ogórków kiszonych i kapusty. w jogurtach i tak jest ich malutko, a nabiał nie jest zdrowy, wręcz odwrotnie.

Kawa (zwłaszcza rozpuszczalna), herbata czarna - odstawić. Można pić wodę, herbatki ziołowe, gotowaną wodę z imbirem i odrobiną cytryny (jest pyszna!). Raz na jakiś czas można napić się kawy, ale ma być prawdziwa, i gotowana w wodzie przez kilka minut.

Witaminy jakie bierzesz? C, magnez można spoko zostawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawienie nabiału też mi pomogło.

 

Bo nabiał naprawdę nie jest dobry dla organizmu, już nie jeden lekarz mi powiedział: "Nie chce pani ciągle chorować to niech pani odstawi nabiał". Zwłaszcza pasteryzowane mleko jest bardzo szkodliwe. Ujdzie jeszcze jakoś mleko prosto od krowy (ewentualnie doprowadzone do wrzenia, ale nie gotowane), ale kto z nas ma swoją krowę? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, w takim razie w jaki sposób dostarczać wapń do organizmu?

 

:hide: nie sztuka go dostarczać. sztuką jest zatrzymać go w organizmie, nie dopuścić do jego "uciekania" tak jak to ma miejsce w przypadku nabiału.

 

wapń zawarty w zielonych roślinach liściastych (np. kapuście) jest bardziej przyswajalny dla człowieka niż ten pochodzący z nabiału.

a jak ktoś cierpi na niedobory wapnia to prawdziwą bombą wapniową są sproszkowane skorupki jaj.

poza tym:

 

Czy mleko krowie chroni przed osteoporozą?

 

Nie, osteoporoza występuje najczęściej w krajach, gdzie spożycie mleka jest wysokie. Amerykanki, które należą do największych konsumentów mleka jednocześnie najczęściej cierpią na osteoporozę, podczas gdy wśród Afrykanek z plemienia Bantu, spożywających znikome ilości nabiału i dostarczających niewielkie ilości wapnia głównie pochodzenia roślinnego, osteoporoza praktycznie nie występuje.Zwiększone spożycie mleka nie wpływa na łamliwość kości, co więcej zbyt duże dawki wapnia pochodzącego głównie z produktów mlecznych mogą negatywnie wpłynąć na ryzyko złamań.

 

Jakie czynniki zwiększają ryzyko osteoporozy?

 

Jednym z czynników zwiększających ubytki wapnia z kośćca jest wysokie spożycie białka zwierzęcego. Do 80 roku życia wegetarianie mają mniejsze ubytki wapnia w kościach w porównaniu z ludźmi jedzącymi mięso. Badania potwierdzają, że im wyższe jest spożycie białka zwierzęcego tym większe jest ryzyko złamań kości biodrowych. Badanie międzykulturowe wskazują na związek pomiędzy dietą mięsną (wysokobiałkową), a łamliwością kości i występowaniem złamań kości biodrowych . W wiejskich rejonach Chin, gdzie białko jest dostarczane głównie z produktów roślinnych, współczynnik złamań jest pięć razy niższy niż w USA.

 

W jaki sposób białko zwierzęce wpływa na ubytki wapnia?

 

Podczas procesu trawienia białka uwalniane zostają do krwi kwasy, które są następnie neutralizowane przez organizm za pomocą wapnia, pozyskiwanego z kośćca. Pozyskana i wapń jest następnie wydalana z moczem. Białko zwierzęce jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ zawiera dużo więcej kwasów siarczkowych niż białko roślinne. Wraz ze zwiększeniem zawartości siarczanów w diecie, coraz większe ilości wapnia są wydalane z organizmu w moczu. Jeżeli nie dostarczamy wystarczającej ilości wapnia aby zneutralizować ubytek wapnia z kośćca, następuje odwapnienie kości i spada ich wytrzymałość. Tradycyjna dieta Eskimoska składa się głównie z białka zwierzęcego. Eskimosi dostarczają w diecie ok. 2.500 mg wapnia dziennie (w zależności od tego, czy na dobowe pożywienie składa się ryba – zjadana z ośćmi – czy nie), co jest jednym z wyższych wskaźników na świecie. Niemniej wśród Eskimosów notuje się jeden z wyższych wskaźników zachorowań na osteoporozę, nawet wyższy niż wśród Amerykanów.

 

polecam też stronkę: http://www.vege.pl/str.php?dz=71&id=2969

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, czułam, że napiszesz o skorupkach jaj. ;) Dla mnie nie jedzenie nabiału to prawie jak tortura, ale już się odzwyczajam. Nigdy bym nie przypuszczała, że nabiał ludziom nie służy, oprócz oczywiście UHT. A ja tak lubiłam kefiry, jogurty :why:

 

-- 17 paź 2011, 10:24 --

 

i fajne stronki z netu podajesz, jak ten nt. cukru. Gdybym, ja to wszystko wiedziała wcześniej :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kornelia_lilia, nie myśl, że ja zawsze taka mądra byłam... :roll: W przeszłości wcinałam cukier, słodycze, nabiał i produkty mączne - tym się tylko praktycznie żywiłam i zrujnowałam sobie organizm, bardzo chorowałam, zawsze wychudzona, zagrzybiona itd. nawet w czasie anoreksji nie głodowałam tylko jadłam praktycznie same słodycze i serki/jogurty, zupy mleczne, drożdżówki, pieczywo. uwielbiałam to. bardzo ciężko było mi odstawić słodycze, nabiał i glutenowe zboża, oj baaaardzo ciężko. a teraz w ogóle mi tego nie brakuje, nie mam na to najmniejszej ochoty. :D poznaję nowe smaki, wyostrzyły mi się kubki smakowe, naturalne zdrowe jedzenie stało się pyszne. :D

Tak więc cierpliwości, Twoje ciało z czasem Ci się odwdzięczy dobrym samopoczuciem. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, jasne. ;)

bardzo bogate w lecytynę są również surowe żółtka jaj. i są naprawdę smaczne, polecam. :D

nie mam celiakii tylko nietolerancję glutenu, a są to dwie nieco odmienne sprawy, aczkolwiek przy obydwu trzeba przestać jeść zboża zawierające gluten.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś, rano zjadłem 3 żółtka, po południu 2 duże talerze rosołu, dodatkowo od wczoraj biorę probiotyki. Nie wiem dlaczego, ale po rosole miałem lekki roztrój żołądka i trochę mnie przeczyściło. Tylko, że jadłem rosół z makaronem, nie mogłem się powstrzymać, bo swojski, a teraz jem lody - wiem, że nie powinienem.

Czy to coś pomogło? Nie wiem, czuję, że mam odrobinę więcej energii, trochę stabilniej się czuję, ale żadnej rewelacji. Może za krótko i za mało restrykcyjnie.

Za tydzień zabiorę się na poważnie za tą dietę. Przez cały weekend wyłącznie rosół, żółtka, probiotyki i pewnie jeszcze coś, tylko na razie nie wiem co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, a cukier trzcinowy?

Dziś byłam na zakupach i najwięcej czasu w sklepie spędziłam w dziale zdrowa żywność, kiedyś omijałam ten dział szerokim łukiem, a teraz mnie ciekawią te wszystkie produkty z tego asortymentu, ale czy 'bio' na opakowaniu tak naprawdę coś znaczy?

A kaszka kukurydziana jest ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, a cukier trzcinowy?

Dziś byłam na zakupach i najwięcej czasu w sklepie spędziłam w dziale zdrowa żywność, kiedyś omijałam ten dział szerokim łukiem, a teraz mnie ciekawią te wszystkie produkty z tego asortymentu, ale czy 'bio' na opakowaniu tak naprawdę coś znaczy?

A kaszka kukurydziana jest ok?

 

cukier trzcinowy jest stanowczo zakazany, podobnie jak miód. może być ksylitol, choć są doniesienia, że u niektórych również dokarmia grzyba (mimo iż w powszechnej opinii jest grzybobójczy). lepsza jest stevia, chyba najbezpieczniejsza.

 

kasza kukurydziana w miarę ok tylko nie przesadzać z nią, niektórzy niezbyt dobrze tolerują. ja na przykład średnio znoszę kukurydzę.

 

tu jest fajny spis produktów w poszczególnych etapach diety: http://www.candida.peet.pl/index8.php

ta osoba jest zdaje się wegetarianinem, więc nie uwzględniła ryb i produktów mięsnych. mięsa można jeść wszystkie oprócz wieprzowiny, ale mają być to mięsa dobrego gatunku i swoje wybory, a nie kupione w sklepie kiełbasy, wędliny, pasztety. tego nie jemy. ryby - upieczone/ugotowane/usmażone w domu. wędzonych i z puszki nie jemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@_asia_

Co u ciebie, jak samopoczucie, nadal czujesz się dobrze?

 

Dziś próbowałem kolejny raz zastosować tą dietę, tym razem 6 żółtek, rano i wieczorem, w międzyczasie dwa razy rosół i raz brukselkę gotowaną, ale wiem, że to jeszcze nie to co opisywałaś. Czuję się trochę lepiej, ale dopiero od popołudnia, bo wcześniej było jak zwykle. Z drugiej strony dziwne by było gdyby takie objawy utrzymujące się miesiącami, latami miały zniknąć jednego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×