Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica kontra Pogoda


mermaid

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Do założenia tego wątku skłoniła mnie obserwacja mojej "nerwicowej osobowości"

 

Na nerwicę lękową leczę się około 6lat. Najpierw był : Doxepin, Zoloft, w międzyczasie terapia u psychologa, prawie roczna abstynencja od leków i dobre samopoczucie, powrót nerwicy i Zoloft + Lexotan.

3 miesiące temu odstawienie Lexotanu, potem Zoloftu. W wyniku "objawów odstawiennych" fizyczne dolegliwości i powrót do Doxepinu.

Wybaczcie ten przydługawy wstęp ale to w ramach przedstawienia się :-).

 

Wracając do tematu, to zauważyłam , że zmiany pogody mają duży wpływ na moje samopoczucie. Ta zima była bardzo nieprzyjazna : duże wahania ciśnienia atmosferycznego i temperatury. Jednego dnia słońce i wyż, drugiego deszcz i niż.

Tą złą pogodą tłumaczę sobie moje trudne wychodzenie z Lexotanu.

Sądzę,że gdyby pogoda była lepsza, bardziej stabilna łatwiej byłoby mi przeżyć "lexotanowy odwyk"

 

Kochani, a jak Wy czuliście się tej niełaskawej zimy?

Czy nerwica nie przyduszała Was ze zdwojoną siłą?

 

Z wielką radością piszę, że wiosna tuż tuż, a wraz z nią Nasze lepsze samopoczucie :-))).

 

Zachęcam do podzielenia się Waszymi doświadczeniami.

 

Pozdrawiam Wszystkich towarzyszy niedoli cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Tiferet,

Sądzę, że terapia pomaga się wyciszyć i daje nadzieję na lesze jutro. Kiedy ja chodziłam na terapię, na początku bardzo sie spinałam. Z biegiem czasu stawałam sie silniejsza i pewniejsza siebie. Niestety kiedy kończy się terapia, nie ma już pomocnej dłoni psychoterapeuty i trzeba sobie samemu radzić z trudami codziennego życia. Wierz mi, terapia też potrafi uzależniać. Mi tej siły starczyło na ponad rok. Potem zaczęłam się "sypać wewnętrznie".

Mimo, że na terapii dużo dowiedziałam się o sobie i zródle mojej nerwicy, to nadal tkwi ona we mnie. Może nie tak silna jak kiedyś ale jednak. Mój terapeuta powiedział mi kiedyś, że My nerwicowcy nieświadomie pielęgnujemy nasze nerwice, bo tak naprawdę pozwala ona nam tkwić w starych, dobrze utartych schematach w których czujemy się jak ryba w wodzie. Każda duża zmiana w naszym życiu na lepsze, nie nerwicowe życie wyzwala w nas paniczny lęk. Ta nasza nerwica to takie Nasze "alibi" na nie podejmowanie dużych wyzwań. Nie robimy czegoś, bo tłumaczymy sobie, że nie damy rady bo mamy nerwicę.

Wiem z autopsji , że trudno w rzeczywistym życiu rozprawić się z nerwicą.

Jest ona bardzo podstępna bo atakuje nasz mózg(nasze myśli będące jego tworem) najbardziej skomplikowany i nieprzewidywalny organ naszego ciała.

Głowa do góry !!!!. Ja wczoraj miałam niezły dzień a dzisiaj...troszkę gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×