Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Przechodziłam dokładnie to samo,wiedząc że zostanę sama (mąż praca,syn szkoła),juz dzień wcześniej układalam w glowie "plan działania" w "razie czego".Który sąsiad w domu,do kogo ewentualnie udac się po pomoc.....

To byl koszmar,zadręczałam sama siebie.

Najgorsze jednak byly pierwsze minuty kidy juz wszyscy wyszli...wtedy od okna do drzwi,telefon.....ech....no generalnie sama nie wiedziałam co robic :?

Musze jednak powiedziec że pomagało mi zajęcie się czymkolwiek...pranie.......sprzatanie ,czytanie...poprostu skupialam na tym całą uwagę.

Minęło nagle...poprostu,pewnie to zasluga lekow,ale również świadomośc jaką dalo mi to forum.

Teraz wręcz uwielbiam sama zostawac.....naprawdę.

Zobacz

agniecha,nie Ty jedyna masz ten problem ....jest Nas wielu i myslę że tak naprawdę jeszcze nikomu nic sie niestało :P To Nasza chora wyobraźnia,czasem sami sie nakręcamy.

Niechciałabym tu zabardzo filozofowac bo sama nie moge poradzic sobie z agorafobią (choc to tez przeciez tylko dzieje sie w mojej glowie i zdaje sobie sprawę że nic mi nie bedzie)...ale uwierz jesteś bezpieczna..

Życzę powodzenia.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niedługo znów lecę i już tylko o tym myślę! Szkoda, że lot będzie trwał tylko godzinę. Pokochałam latanie do tego stopnia, że pomyślałam nawet o pracy stewardessy... Szybko jednak dotarło do mnie że w samolocie (niestety) znajdują się tez inni ludzie (fobia społecza) i to na kontaktach z nimi, a nie samym lataniu ta praca polega ;)

Co do lęków to powiem Wam, że choć uwielbiam latać czasem przypominaja mi się różne katastrofy, ale to chyba normalne i każdy tak ma. Rozsądek bierze u mnie górę - samolot to najbezpieczniejszy środek transportu! Ja boję sie podróżować autokarem. Ale to raczej racjonalny strac, nie lęk. Trzymam kciuki za Was w czasie lotów i byc może - do zobaczenia w przestworzach!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez boje sie wychodzenia z domu. Nie moge za bardzo oddalic sie od niego,chyba ze jestem samochodem. Czasami jest tak ze w ogole tego lęku nie ma, nie wiem od czego to zalezy.Moze od mojego nastawienia? Czytając Wasze wypowiedzi jestem zdziwiona jak wiele osób to dotyka. Mi zawsze wydaje sie w momencie lękow ze jestem jedyną osobą ktora nie radzi sobie ze swoją psychiką. Wydaje mi sie ze wszyscy sie na mnie patrzą i wiedzą co się w danym momencie ze mną dzieje. Teraz sobie myslę że jak inni dali sobie rade z tym lękiem ja również to osiągnę. Tylko muszę sobie to cały czas powtarzac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuje takiego lęku przed wyjściem z domu, ale przed ludźmi, samochodami, tym, że ktoś mnie szpieguje, wyskoczy na mnie z nożem, jakiś samochód mnie stuknie czy ktoś porwie..Współczuje Wam :( , ale musicie pokonać ten lęk, w domu popada się w skrajność, człowiek zaczyna wariować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku, rowniez i ja bylam krytykowana. Poczawszy od lat dorastania ("trudnego wieku") po dzien dzisiejszy-niestety :/ Bylam (i jestem :( ) krytykowana przez "bliskich". Nigdy nie bylam wystarczajaco "dobra" w tym co robie, w oczach moich bliskich. Krytykowano mnie i porownywano z kims "lepszym" (heh) ode mnie na kazdym kroku. Jako nastoletnia osoba zastanawialam sie-faktycznie, moze "oni" maja racje. W mojej glowie powstal metlik co doprowadzilo mnie do zanizenia wlasnych wartosci. Nigdy nie ujawnialam swoich pomyslow, mysli na dany temat w obawie, ze zostane skrytykowana, malo tego, sama o sobie myslalam-"masz dziwne i glupie poglady". Dzis, niestety rowniez jestem krytykowana i nie zawsze potrafie sie przed tym obronic. Rozmyslam i zastanawiam sie czy faktycznie jestem "taka lub taka" jak postrzegaja mnie moi bliscy. Jednak znacznie lepiej obchodze sie z krytyka od czasu kiedy zaczelam uczeszczac na terapie w porownaniu z okresem dorastania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że na tym forum jest pełno osób z niskim poczuciem wartości. Mnie też to gnębi

 

Terapeuta i tak nie może odwalić za nas tej roboty. To nasza żmudna praca. Straciliśmy swoje poczucie wartości to musimy starać się je odbudować,

I to właśnie popieram. Terapeuta może dać nam wskazówki (których już na tym poście jest pełno dzięki wszystkim osobom na tym poście).

 

W sumie dopiszę jeszcze coś do ostatniego postu. Należy olewać nie krytykę, ale upierdliwych krytykantów. W ten sposób nie będziemy się dołować, nie zamkniemy się na ludzi, no i pozostaniemy samokrytyczni w zdrowym tego słowa znaczeniu. No bo ktoś nas wprowadził w to poczucie braku samoakceptacji, i nierzadko dołuje dalej (czasem to rodzina, sąsiedztwo itp itd od których nie można się w inny sposób uwolnić).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj !!!!Ja trochę przewrotnie - obrócę kota ogonem.To ja zawsze krytykowałem innych, chciałem żeby robili idealnie, najlepiej, najszybciej itd.Nawet się nie zorientowałem jak sam zacząłem bać się krytyki, czy dobrze pracuję, czy jestem odpowiednio atrakcyjny fizycznie i intelektualnie....Skończyło się nerwica lękową z którą żyję sobie pod jednym dachem od 3 lat :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich. Jak już nieraz wspominałam z uwagą czytam posty. Mam potem mozliwość przemyślenia i zastanowienia się co dalej.

Jak również nie będę się powtarzać, ja tylko piszę i z nikim nie rozmawiam na dręczące mnie pytania w realu. Więc tu wiem że mogę. Sory, jeśli ktoś nie rozumie co mam na myśli ( również na inych postach jest wyjaśnienie mojej postawy) I wydaje mi się, że

 

ja sobie nie za bardzo radzę

 

problemy wzięły się właśnie od ciągłego krytykowania mnie przez najbliższe osoby,bez jakiejkolwiek próby zrozumienia i akceptacji.Chyba nie przyszłam na świat w odpowiedniej chwili

 

chciałam być najlepsza we wszystkim

 

 

zuważyłam, że tak w cale nie jest!

 

trzeba odbudować wiarę w siebie

 

 

To nasza żmudna praca
być może
Terapeuta
pomoże obiektywnie spojrzeć na sytuację.

 

...nie chodzi o to, aby CIERPIEĆ...

...ale żeby ŻYĆ-mimo cerpienia...

 

nie będziemy się dołować, nie zamkniemy się na ludzi,

No i zadaję sobie pytanie, i co dalej, chyba dzięki wam już wiem muszę pracować nad sobą , wszystkim wybaczyć.

Muszę wam napisać - nauczyłam sie wybaczać jest mi lżej. Nie należę do osób osądzających ( nikt mi nie dał takiego prawa ), gdyż nie chcę by ktoś mnie osądzał.Wiem również nie mogę być bierna ,lecz czynna a czs pokaże swoje. ,, Co posiejesz to zbierzesz "

 

Oj !!!!Ja trochę przewrotnie - obrócę kota ogonem.To ja zawsze krytykowałem innych, chciałem żeby robili idealnie, najlepiej, najszybciej itd.Nawet się nie zorientowałem jak sam zacząłem bać się krytyki, czy dobrze pracuję, czy jestem odpowiednio atrakcyjny fizycznie i intelektualnie....Skończyło się nerwica lękową
Zawsze sądziłam że gdy człowiek sam znajdzie przyczynę swojej dolegliwości to już wie czym ją leczyć . I dlatego nazywam go zawsze WIELKIM . Muszę iść dalej..... a co mnie spotka :roll: ?.........Pozdrawiam cieplutko wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku, tak trzymaj, postawa 100% dobra, trzeba koniecznie nad sobą pracować, to jest najlepsze i chyba jedyne wyjście.

 

[ Dodano: Pią Lut 09, 2007 12:59 pm ]

Aniu, wsparcie to pierwszy krok, to da ci siłę, aby potem walczyć z przeciwnościami, no i z tą naszą (wszystkich albo większości forumowiczów) wspólną dolegliwością

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiatr- tylko właśnie najpierw trzeba znaleźć tą przyczyne... Wiem co czujecie, sam przez to przechodzę, tylko nie wiem jak to się do mnie przyczepiło :roll: Jak ktoś mnie skrytykuje to potem to sobie wypominam, zadręczam się, cały czas o tym myślę... nawet pisząc tego posta serce wali mi jak młot, w obawie co powiecie... więc w sumie sam nie wiem po co to piszę... no dobra trochę się uspokoiłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brain of P zadomowisz się na forum i przejdzie... Mój pierwszy post też pisałem z niepewnością czego tu się spodziewać... i jest tutaj świetnie! Nikt Cię tu nie będzie krytykować. Nawet na siłę nie miałbym się jak przyczepić do tego co napisałeś - nawet gdybym chciał i próbował. Także jest ok! Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Brain of P zaczynam z nim walczyć , na szczęście tu na forum , odkąd jestem poznałam wielu wspaniałych przyjaciół którzy to pomagają mi stanąć twarzą w twarz z wrogiem i pokonać go. Puki co idzie mi to opornie, ale przy ich pomocy dam radę. Tylko to jeszcze czasu wymaga.No to co, głowa do góry.Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wiatra.

Z mojego 5cio letniego doświadczenia,oszukanie lęku to zajęcie im mam więcej zajęć tym mniej myślę o lękach.

I jakoś to jest.

Niedawno urodziłam synka i muszę całą uwagę poświęcić jemu wiem że nie mogę pozwolić sobie na słabość i to mie trzyma.

Pozdro. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie nawet czasami zastanawiam czy dobrze robie idąc umyć zęby o jakiejś godzinie. We wszystkim się porównuję z innymi, i wtedy myślę, że przecież pewnie kto inny zrobiłby to w inny sposób albo o innej godzinie, a to, że ja robie to teraz to od razu klasyfikuję jako złe zachowanie. Cały jestem powywracany do góry nogami i nie cierpie siebie za to.

 

Jeśli krytyka jest konstruktywna, jest dobra. Nie zawsze ludzie mówią, pouczają, przywołują do porządku po to, żeby karać i upokarzać, tylko czasem żeby zmobilizować do działania. Tylko trudno to wyczuć... mi szczególnie, ale staram się.. jakoś.

 

Pozdr :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam stiv-o skoro dobrze się czujesz w momencie danej podjętej decyzji to jest ok. i nie ważne co inni o tym myślą,a może to ni powinni powielać jakieś nasze nawyki pod warunkiem że będą się z tym dobrze czuli. Wiesz co kiedyś bardzo zależało mi na opinii innych, tak bardzo że aż wkręcałam się za jasnowidza. Z góry wiedziałam co oni myślą o mnie. No i nakręciłam się nabawiając się nerwicy pod każdą postacią. Już nie jestem jasnowidzem , staram się żyć własnym życiem i tak bym sama ze sobą czuła się dobrze nie raniąc nikogo po drodze

Do wiatra.

Z mojego 5cio letniego doświadczenia,oszukanie lęku to zajęcie im mam więcej zajęć tym mniej myślę o lękach.

super prawda

:mrgreen: Pozdrawiam cieplutko. Damy radę.Pa :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wszystkim się porównuję z innymi, i wtedy myślę, że przecież pewnie kto inny zrobiłby to w inny sposób albo o innej godzinie, a to, że ja robie to teraz to od razu klasyfikuję jako złe zachowanie. Cały jestem powywracany do góry nogami i nie cierpie siebie za to.

Też mam coś takiego, np. jak słucham muzyki to myślę nie kryteriami swojego upodobania, ale czyjegoś... Jednak coraz bardziej olewam takie myśli i nie dopuszczam ich do siebie. Trzeba słuchać swojego wnętrza a nie czyjegoś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może my sami wobec siebie jesteśmy zbyt krytyczni i to nas najbardziej boli?

Gdybyśmy mieli pewność, że robimy dobrze, to nasze samopoczucie byłoby lepsze? Pewnie tak!

 

Własnie jednym z moich głównych problemów jest to, jak odbudować pewność siebie. Często się zastanawiam, czy moje postępowanie jest właściwe i to jest bardzo męczące. Zrobie jakieś zakupy i potem zastanawiam się, czy to był dobry wybór. Rozważam wszystkie za i przeciw. Podobnie w relacjach z ludżmi. W czasie rozmów jestem spięty, ale szczególnie wtedy, gdy mi bardzo zależy na tym, by rozmówca właściwie mnie ocenił. Im bardziej mi zalerzy na ocenie innych, tym gorzej się czuję. Często w takich momentach dopadają mnie lęki. Dlatego czasem wole nie rozmawiać.

 

Szczególnie z ojcem mam kłopot (albo on ze mną), bo nigdy nie zrozumiał mojej choroby, a w pewnym sensie sam do niej doprowadził. To jest trudne, bo mijam się z nim codziennie. Nie chcę żeby mi pomagał, ale żeby choć spróbował mnie zrozumieć..... ale to na nic.

 

Chciałem tylko zaznaczyć, że najbardziej boli krytyka bliskich osób, czasem takich, po których wcześniej się tego nie spodziewalismy. Jeśli chodzi o obcych to zawsze możemy sobie po cichu mówić: co oni tam o mnie wiedzą, to moje cierpienie, to mój problem! I tak nigdy tego nie zrozumiecie! Ja najlepiej wiem co jest dla mnie ważne.

Nie zawsze, ale czasem to jakaś rada na krytykę. Sami wiecie, jak ludzie mało wiedzą o nerwicy. Jak bysmy jeżdzili na wózku inwalidzkim, to podejście niektórych z pewnością by się zmieniło.

Ludzie nie wiedzą jak my się czujemmy, nawet nasi bliscy, nawet lekarze. Bo ja na przykład czuje się jak niepełnosprawny, choć wyglądam normalnie. I może dlatego za bardzo się staram? Walczę o tę normalnosć, a wcale taki normalny nie jestem. Może nie warto walczyć? Ale zawsze zostaje pytanie: co powiedzą inni.....(?)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×