Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przyjaźń


kukubara

Rekomendowane odpowiedzi

''Przyjaciele są jak anioły,

które stawiają nas na nogi

kiedy nasze skrzydła mają kłopoty

jak się lata''

Przyjaźń to wielkie słowo...niewątpliwie w naszym życiu odgrywa ogromną rolę, niekiedy szukamy ja przez całe życie. Dla mnie przyjaźń to coś więcej niż miłość, braterstwo, najważniejsze jest zrozumienie, wsparcie. Przyjaciel nie śmieje sie z naszych błędów, cieszy się razem z nami szczęściem, które nam się przytrafiło, jest gotów poświęcić swój czas dla nas gdy tego potrzebujemy. Uważam, że do przyjaźni jak i miłości należy dojrzeć. Na razie jestem zbyt młoda by stwierdzić czy jestem czyjąś przyjaciółką i czy ktoś jest dla mnie przyjacielem ( niektórzy uważają, że jestem taką osobą, ja mam nieco inny pogląd na tą sprawę) Kiedyś myślałam, że mam przyjaciół teraz wiem iż jest inaczej. Zostałam sama kiedy nadeszły problemy...

 

Znam to uczucie, a właściwie jego brak. Zostaje pustka po czymś co umieliśmy i chcieliśmy nazywać przyjaźnią. Nie sprawdziło się, i dobrze. Wolę być otoczona prawdziwymi krytykantami niż fałszywymi przyjaciółmi. Pozostaje przykre uczucie goryczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciel to osoba, która, nawet jeżeli tak myśli, nie powie Ci "przesadzasz", kiedy będzie widziała, że stoisz na krawędzi życia...

 

Nie odwróci sie od Ciebie mimo różnch dziwactw ;) Po prostu... jest.

 

Ludzie mają tendencje do zbyt wczesnego nazywania ich przyjaciółmi... Ale wiece co? chyba mam taką osobę... co przynajmniej sie o mnie martwi, zawsze jest gotowa wysluchać... ale... życie nauczyło mnie, by nie zapeszać.

 

 

I nasówa mi się pytanie:

Mówimy o tym jaki powinien być... o tym, ze takich nie ma...

..ale czy my tak naprawdę potrafimy być dobrymi przyjaciółmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam niestety pecha, nigdy nie miałam szcześcia doświadczyć tej wspaniałej rzeczy, jaką jest przyjaźń. Właściwie to problem tkwi we mnie, polega na totalnej niemożności porozumienia się z ludźmi, nadaję na zupełnie unikalnych falach. Czasem jest mi tak beznadziejnie źle i smutno, a przy mnie nie ma nikogo, kto zrozumiałby moje troski, kto lubiłby mnie mimo licznych wad, kto akceptowałby mnie mimo wszystko. I w efekcie jest jeszcze gorzej. Póki co, przyjaźń to czysta abstrakcja i straciłam zupełnie nadzieję, że to się kiedyś zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. Na pewno nie jesteś większym odludkiem ode mnie :mrgreen:

Wyobraź sobie dziewczynę, kt.ora siedzi przy stoliku z grupą ludzi i wogóle sie nie odzywa tylko świdruje każdego swoimi oczami. Ludzie się boją do mnie odezwać a mnie to śmieszy, chociaż mam śmiertelnie poważną minę. Na koniec w najbardziej nieoczekiwanym momencie wstaję od stołu i wychodzę bez słowa. A mój chłopak usprawiedliwiając mnie mówi "Ona tak ma :? "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. Na pewno nie jesteś większym odludkiem ode mnie

Zdziwiłabyś się. Ja to nawet nie mam z kim siedzieć przy stole. Nie mówiąc już o chłopaku. Wyobraź sobie dziewczynę, ktora przez trzy lata szkoły nie odezwała się do nikogo. Gdy się wreszcie odezwałam, pytano "To ty umiesz mówić"? :-|

A do kina chodzę sama, bo nie ma chętnych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w życiu miałam tylko dwóch prawdziwych przyjaciół. Jednym z nich jest mój były chłopak. Zawsze był moim przyjacielem i pozostał nim jak się rozstalismy. Mam teraz wrażenie, że bardzo wiele nas różni i że nie mogłabym już z nim kiedykolwiek być (człowiek się jednak zmienia od czasów liceum), ale spotykamy się czasami i przede wszystkim możemy liczyć na swoją pomoc, gdyby coś się działo.

W ogóle uważam, że przyjaźnienie z chłopcami to naprawdę fajna rzecz, chociaż nacięłam się kiedyś na taką przyjaźń - chłopak miał rozbuchane ego i starał się cały czas nade mną dominować, strasznie mnie dobijał i trwało to dobrych kilka lat.

@Samotniczka: nie jestem aż tak wyobcowana jak Ty, ale ja też mam trudności z zawieraniem przyjaźni na studiach. Właściwie zastanawiam się, czy tego w ogóle chcę - chyba nie potrafię już tak zaufać. Poza tym, żeby kogoś dobrze poznać, trzeba poświęcić na to trochę czasu... A na takie poświęcenie stać mnie było tylko w stosunku do mojego chłopaka (z którym, nota bene, jestem na roku) :) Z innymi utrzymuję jedynie kurtuazyjne kontakty i też chyba uchodzę trochę za odludka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdziwiłabyś się. Ja to nawet nie mam z kim siedzieć przy stole. Nie mówiąc już o chłopaku. Wyobraź sobie dziewczynę, ktora przez trzy lata szkoły nie odezwała się do nikogo. Gdy się wreszcie odezwałam, pytano "To ty umiesz mówić"?

A do kina chodzę sama, bo nie ma chętnych...

Ja mialem/mam tak samo...najgorsze jest to,że ludzie nie potrafią zrozumieć że i ci wygadani i nieśmiali są normalnymi,równymi ludżmi,bo teraz jest tak,że jak ktoś się nie odzywa lub mało mówi to od razu jest uważany za jakiegoś pzygłupa,dziwaka itd.Szkoda,że ludzie nie potrafią okazać zrozumienia innym ludziom którzy mają problemy z nieśmiałością,strachem... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. Na pewno nie jesteś większym odludkiem ode mnie

Zdziwiłabyś się. Ja to nawet nie mam z kim siedzieć przy stole. Nie mówiąc już o chłopaku. Wyobraź sobie dziewczynę, ktora przez trzy lata szkoły nie odezwała się do nikogo. Gdy się wreszcie odezwałam, pytano "To ty umiesz mówić"? :-|

A do kina chodzę sama, bo nie ma chętnych...

 

Szczerze mówiąc to mój chłopak zaczyna miec dość tych zachowań i możliwe że pewnego dnia powi mi o tym. Narazie stara mi sie pomóc w nawiązywaniu kontaktów ale nic z tego nie wychodzi. A jesli chcą mnie uszczęśliwiać na siłę to jest jeszcze gorzej.

Poza tym widze że jestes ze śląska więc możemy kiedyś wyskoczyć do kina i tam wszystkich gnębić wzrokiem :D Ale jestem niedobra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Pięknie piszecie o istniejącej przyjażni, a smutno gdy piszecie że jej brak. Wybaczcie mi za to co napiszę ja nie wierzę w jakąkolwiek przyjażń , chwilową czy dlugotrwałą.Naturalnie, bardzo się cieszę że ktoś z was ma przyjaciela. I tylko dlatego nie należy sugerować się moim stwierdzeniem.Widać mnie on nie jest pisany. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że szkoda czasu na narzekanie. Zamiast ubolewac nad tym jacy to jesteśmy do kitu, bo nie mamy przyjaciół, lepiej znaleźć dobre strony tego faktu. Dla mnie pozytywne jest to, że chcąc się wyżalić jaka to jestem samotna, trafiłam właśnie na ta stronę i poznałam wielu przecudnych i wartościowych ludzi. Są tu osoby z problemami i ogromnym bagażem przeżyć z przewagą smutku i odrzucenia. I właśnie takie osoby doceniają istnienie kogoś komu mozna sie wygadać i same służą pomocną dłonią. Ja wierzę, że poznawanie i podtrzymywanie znajomości z tego forum w przyszłości okaże się prawdziwą przyjaźnią, bo tutaj nie muszę zakładać maski, żeby się komuś przypodobać. Tutaj mogę być sobą, i każdy z was może, więc wykorzystajmy tą szansę i dajmy się poznać nawzajem... Zaprawdę powiadam wam, to cudowne miejsce jest! :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiaterku... czasem jeśli coś się sobie wmówi, to tak jest. Wydaje mi się, że jeśli chciałabyś mieć przyjaciela, to byś go miała... tak po prostu.

 

A tak poza tym to ja myślę że na tym forum to wszyscy są albo chociaż powinni być sobie przyjaciółmi. I kropa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mają tendencje do zbyt wczesnego nazywania ich przyjaciółmi... Ale wiece co? chyba mam taką osobę... co przynajmniej sie o mnie martwi, zawsze jest gotowa wysluchać... ale... życie nauczyło mnie, by nie zapeszać.

 

słowo "chyba" mowi samo za siebie. Moim zdaniem to raczej nie przyjaźń, przynajmniej w moim rozumieniu

 

Dla mnie słowo przyjaźń wiele znaczy, nigdy nie miałem prawdziwego przyjaciela/przyjaciółki i marzę o tym, żeby spotkać kogoś nadającego na tych samych falach - tylko najpierw chyba muszę przezwyciężyć lęk przed byciem sobą, w pełni sobą. Dla mnie przyjaciel to ktoś przed kim mógłbym być absolutnie szczery i mieć pewność, że cokolwiek się stanie, ten mnie nigdy nie wyśmieje, zawsze zrozumie, nie zdradzi. Ktoś kto patrzy na życie z innej, niematerialistycznej perspektywy, kto przedkłada "BYĆ" nad "MIEĆ", dla kogo liczy się braterstwo, miłość itd, osoba dojrzała duchowo, niekoniecznie wiekiem : )

Poza tym uwarzam, że ludzie na ogół słowo przyjaźń rozumieją w sposób raczej bardziej przyziemny, typu: "Zenek jest mym przyjacielem, wszakże chodzimy razem co tydzień na piwo i to jeszcze od czasów liceum!!!, i możemy porozmawiać o wszystkim" Większość ludzi nie dorosło do prawdziwej przyjaźni, a później są rozczarowani. Nie rozumiem też dlaczego seks miałby przeszkadzać w przyjaźni. To wynika chyba tylko z przekonań,

 

 

Zdziwiłabyś się. Ja to nawet nie mam z kim siedzieć przy stole. Nie mówiąc już o chłopaku. Wyobraź sobie dziewczynę, ktora przez trzy lata szkoły nie odezwała się do nikogo. Gdy się wreszcie odezwałam, pytano "To ty umiesz mówić"?

A do kina chodzę sama, bo nie ma chętnych...

 

Ja mam wprost przeciwnie, jestem raczej wygadany, chociaż to zwykle pewnego rodzaju poza, nie wiem co jest lepsze, nie mówić nic, czy udawać (nie z własnej woli) kogoś innego niż się jest na prawdę. Zawsze zastanawiałem się jak postrzegają mnie ludzie, z którymi mam bliższy kontakt.... chciałbym być nareszcie w pełni sobą, byłoby cudownie.

 

Trzymajcie się....do zobaczenia ; ) gdzieś, kiedyś....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że zanim zaczniemy stawiać takie wymogi innym,powinniśmy sobie zadać pytanie-na co mnie stać,do jakich poświęceń byłbym zdolny dla przyjaciela.Wtedy okaże się,że za wiele wymagamy od innych.Przyjaciel też człowiek,nie zapominajmy o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich. No tak.Co nie ktorzy bedą sie śmiać ze mnie. Ale może to i dobrze.Nie będę się gniewala. Wbrew pozorom śmiech jest najlepszym lekarstwem . Ale przez kilka naście godzin rozmyślalam na temat przyjażni.Cóż to takiego?. Kto to taki?Czy wogóle istnieje przyjaciel. Czy to tylko puste słowo. Czytając wasze posty, bardzo się cieszę, że co niektorzy mają przyjaciela i wierzą w przyjażń. Jest to bardzo piękne. Natomiast inni go poszukują. To też piękne. Jest to w pewnym sensie jakiś cel. A inni pomimo poszukiwań zrezygnowali , nie oznacza, że są innii a napewno z tego tytułu nie powinii dokładać sobie cierpień. Bo niby z jakiego tytułu.

A ja myślę, że szkoda czasu na narzekanie. Zamiast ubolewac nad tym jacy to jesteśmy do kitu, bo nie mamy przyjaciół, lepiej znaleźć dobre strony tego faktu. Dla mnie pozytywne jest to, że chcąc się wyżalić jaka to jestem samotna, trafiłam właśnie na ta stronę i poznałam wielu przecudnych i wartościowych ludzi. Są tu osoby z problemami i ogromnym bagażem przeżyć z przewagą smutku i odrzucenia. I właśnie takie osoby doceniają istnienie kogoś komu mozna sie wygadać i same służą pomocną dłonią.

 

I tylko dlatego postanowiłam nie narzekać , rozpoczać jaka to ja jestem beznadziejna.

 

Znam to uczucie, a właściwie jego brak. Zostaje pustka po czymś co umieliśmy i chcieliśmy nazywać przyjaźnią

 

Więc ja tą pustkę wypelniłam j.w. pisalam zabralo mi to wiele czsu. To forum. Zaczynam się czuć dobrze, taka bezpieczna, myśli moje uwalniają sie na forum. Przestaję tęsknić za ludżmi w realu by im powiedzieć np.co mnie dręczy. Gdyż następuje potem lawina pytań- co się stało , a dlaczego, a wiesz , nie wygłupiaj się , przesadzasz.Uwolniłm się od tych pytań. Jest mi z tym dobrze. Przyjaciel mój to forum, jest mi z nim dobrze. Gdy mi ciężko pomaga mi wyjść z dołka, gdy płaczę pociesza mnie . Pomaga mi w życiu realnym. Wszytkim wam i samej sobie z całego serca życzę , by każda chwila w życiu realnym byłą chwilą szczęścia i spokoju. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku!

Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ktoś wreszcie zauwazył potege tego miejsca :D Oczywiście nie jest powiedziane, że nie znajdziesz tu kogoś, kto stanie się twoim przyjacielem w rzeczywistości, z którym mozna pójść do kina albo na piwko i sobie pogadać. Tymczasem po przeczytaniu twojego postu mimowolnie sie uśmiechnęłam :mrgreen: (o tak) i mimo deszczu mój dzień będzie dziś słoneczny :D Dzięki, że jesteś i dajesz się poznawać...

Pozdrawiam!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Atkaa gdybyś mogła mnie widzieć bardzo się ucieszyłam , i poczulam wewnącz calkowite rozlużnienie . Sloneczno wreście zaświecilo

mimo deszczu
ponieważ potrafimy się śmiać. I oto chodzi pomimo tych ogromnych trudności jakie stoją przed każdym z nas. Uwielbiam uśmiech na twarzach innych ludzi, wtedy oczy się śmieją. Jaki to widok cudowny.Aż samej mi lżej się robi. Przeleciało mi przez myśl CZY TO CHOROBA Pragnę się nia zarazić i innych by wybuchła epidemia. No tak -czy to choroba? :roll: Gorąco pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

epidemia śmiechu.... zaraziłem się .... buaaahahahahahahaha :lol::lol::lol:

 

A tak poza tym, widzę, że wyłoniła się rozmowa o forum. Najlepsze w tym forum jest to, że zebrało się tu pełno ludzi z problemami, wiele chciało by je rozwiązać i piszą. A inni, którzy mają też swoje problemy, nawiązują z nimi nić porozumienia, bo wiedzą, jak to jest mieć problem. Czasem go rozumieją, czasem chociaż starają się go zrozumieć. Podnoszą na duchu, pocieszają, czasem nawet dadzą rozwiązanie na jakiś problem. I to jest w tym forum piękne. Czasem jak patrzę na różne posty, to mam wrażenie, że niektórzy na tym forum to anioły, które od czasu do czasu wpadają tu i coś napiszą, aby dać innym kawałek nieba. Trochę ciepła, do tego szczypta życzliwości, przyjaznej szczerości i już człowiek się lepiej czuje. I za to dziękuję wszystkim tym aniołom, a także Shadowi, dzięki któremu tyle aniołów znalazło się w jednym miejscu... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż już o tym wspominałam, że forum jest pełne przecudownych osób to dopiero teraz ogarnęło mnie wzruszenie. Chodźcie niech was wszystkich wyściskam!!!! ... się rozczuliłam... chlip... chlip

Chyba się rozpłaczę :lol:

 

P.S. Ja też dziękuję SHADOWI chociaż nie mam pojęcia kim jest :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shad to Shadow_no, czyli Tomasz Nowak, czyli główny administrator i z tego co wiem (współ)twórca tego forum - spójrz na dół strony

 

Ja też niech wszystkich wyściskam, a co :P . Tak naprawdę to forum jest dla mnie przystanią życzliwości i dobra, którego mi brak w codziennym życiu dookoła mnie. Dziękuję wszystkim... za to że tu jesteście!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się zrobiło serdecznie i przyjaźnie :P

Atkaa, wiatr - łapka! Mam dokładnie takie samo podejście do forum, dosłownie zastępuje mi przyjaciela. Tutaj nie muszę wstydzić się swoich wad, bo wszyscy jesteśmy do siebie podobni co najmniej pod jednym względem.

Tylko że nie można porównywać wirtualnego świata do rzeczywistego, to samo odnosi sie do przyjaźni i każdego innego uczucia doświadczanego w obydwu "wymiarach". Prawdopodobnie nic nie zastąpi żywego człowieka i kontaktu z nim, chociaż niektórym to odpowiada...

"Przyjaciel to ktoś, kto bardzo dobrze cię zna, a pomimo to kocha"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się zrobiło serdecznie i przyjaźnie :P

Atkaa, wiatr - łapka! Mam dokładnie takie samo podejście do forum, dosłownie zastępuje mi przyjaciela. Tutaj nie muszę wstydzić się swoich wad, bo wszyscy jesteśmy do siebie podobni co najmniej pod jednym względem.

Tylko że nie można porównywać wirtualnego świata do rzeczywistego, to samo odnosi sie do przyjaźni i każdego innego uczucia doświadczanego w obydwu "wymiarach". Prawdopodobnie nic nie zastąpi żywego człowieka i kontaktu z nim, chociaż niektórym to odpowiada...

"Przyjaciel to ktoś, kto bardzo dobrze cię zna, a pomimo to kocha"

To co??? Przystepujesz do naszego klubu "Pozytywnych fluidów" ????

A odnośnie sprawy wirtualnej znajomości - czy ktoś powiedział, że zabrania się spotkań w rzeczywistości? :D Kochani! Wszystko jest możliwe i nie mam wątpliwości, że pewnego dnia po prostu sie spotkamy i będziemy się śmiać do rozpuku z tego jak to było na początku. I już żadnych słów nie będzie potrzeba, żeby wiedzieć kim te osoby są dla ciebie :D To jest moja wizja :mrgreen:

 

P.S. samotniczka? a czy myśmy się nie wybierały czasami do kina ostatnio? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×