Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

derealizacja i depersonalizacja jest dość szeroko poznanym, zbadanym i udokumentowanym zjawiskiem. w anglii jest caly szpital zajmujacy sie i badajacy DD. jako osoba która miała DD, smialo moge powiedziec ze wiedza bardzo duzo i, przynajmniej w moim przypadku, okazalo sie to prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hooligan123, jeżeli masz nerwice to nie proponuje alko! ja po upojeniu czyli gdzies 8 piwek na drugi dzien umieram...mam kaca,morala który mnie zabija i przez to takie lęki,czrne myśli...ogólnie nie polecam ale może tylko ja tak mam :!: co do Depersonalizacjii to pierwszy raz w zyciu slysze takie określenie i kamień spadł mi z serca! ja tez mam takie zamysły o ile to w ogóle o to chodzi,np myśle co to jest dusza,życie, czy ja śnie czy to naprawde sie dzieje i to tak intensywnie myśle, niekiedy nie moge pprzerwać tych myśli.Pale papierosa na sienie a robie to juz od 4 lat i zawsze na sieni,zawsze obserwuje te same pomieszczenie a nie kiedy myśle że to wszystko jest takie nowe,tzn obce, tak jakbym pierwszy raz na to spojrzał (na to tzn niekiedy jest to dachówka,niekiedy deski na podłodze) . Niekiedy boje spojrzeć się w lustro,boje sie że nie rozpoznam swojej twarzy,dziwie się swoim wyglądem,zawstaaanawiam się co to jest ciało....itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och kochani, nie jest jeszcze z wami tak zle ...

Ja od 2 dni jestem "zamkniety" nie dociera do mnie nic, chodze jak robot ...

Podczas snu dostaje szczekoscisku, slinotoku, dusze sie i budze ...

Od 2 miesiecy zasypiam ok 6 nad ranem (Wtedy robi sie jasno)

I chyba wiem od czego nagle mi sie pogorszyło :)

Od pieprzonej pernazyny, dzisiaj ja odstawilem, zobaczymy jak bedzie.

 

 

PS- Czy ktos z was tez mial takie jazdy typu ze ma rozdwojenie jazni?

Pare osobowosci itp?

Mnie to przeraza!

 

Nie moge nawet przez te cholerstwo isc wziasc prysznic teraz, bo sie boje gdy tylko poleje sie wodą, WTF ?! :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozdwojenie jaźni, kilka osobowości o tak chyba przez to przechodziłem, nie przechodziłeś przestań :D, a tak na powaznie repair wiem, że ciezko sie tym nie przejmowac, ale to codziennosc w moim przypadku, mam nadzieje, że Cie to pocieszy ;)

 

-- 28 wrz 2011, 04:07 --

 

Od kilku dni męczy mnie myśl, że świat jest wymysłem mojej wyobraźni, że tego w okół mnie nie ma, że ja sobie to wymyślam, że ludzi nie ma, że jestem sam jak palec łapie mnie przez to ogromny lęk czy ja zwariowałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najgorsze?

Ze zdrowi ludzie, znajomi, czasami anwet bliscy nie robia sobie z tego zupelnie nic, bo niestety my walczymy w srodku, w wiekszosci przypadkow na zewnatrz wyglada jakby bylo wszystko ok.

 

Ja czekam juz 2 tygodnie za odpowiedzia ze szpitala, maja mnie chyba w dupie i chca zebym wyladowal na czyszczeniu żołądka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a zastanawiacie się czasami czy wy żyjecie czy to jest jakas fikcja? co jest po życiu? co to w ogole jest zycie? co mna steruje i dało mi moje cechy charakteru...to jest masakra te mysli mnie tak przerazaja...albo patrze na kogos i mysle co on teraz mysli i to mnie doprowadza do paranoi bo czuje sie jakbym myslal jego głową....masakra,wariat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a doprowadza Cie to do lęku? te zamyślania ! czasami sie zamyśle i boje sie ze nie wroce...tak jak by ta mmyśl była jakąs podróżą...intensywnie nad czymś myśle a potem nagle wow gdzie ja jestem,ale sie zamyśliłem....albo ide ulicą i ciągle się boję że zapomne gdzie jestem i strace swiadomosc i wszystkko w czarnych kolorach...diabeł i piekło niesamowity sttrach:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam cały czas chłopaki.

Chyba normalne ze uciekamy we własny świat, do swjej wyobrazni, bo mamy dosc tego co nas otacza, to co rpzezywamy, i tak jak mowisz, im dluzej siedzim we wlasnej glowie, tym trudniej nam wrócic, wiem cos o tym.

Bo od takiego zamykania w sobie mam terz duzy problem zeby miec jakikolwiek kontakt z rzeczywistoscia.

 

PS, czy ktos z was ma tez takie "restartowanie" co pare minut/sekund?

Ze nie wie gdzie jest itp?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bleeeeee. Wczoraj derealizacja wróciła. Wystarczyło że nie wzięłam ketrelu i proszę bardzo. Ta gąbczastość i miękkość świata jest przeobrzydliwa, to moje niebycie - przerażające, zatracanie granic własnego ciała - chyba najgorsze. Wzięłam tableteczkę i poszłam spać i jest dobrze. Nie wiem skąd wynika ta moja derealizacja. Nie wiem jak mogłam w takim stanie trwać miesiącami. Ja tego nie napędzam własnymi myślami, to przychodzi i odchodzi. Wszystko robi się dziwne, obce i nieosiągalne, nierealne. Takie śnienie a niby jednak jawa.

 

RepairMySoul, Mnie bardziej przeraża fakt że nie mam trzonu własnego ja, że jestem takim pudłem, które odbiera bodźce, że jestem obok, że w tym nieuczestniczę. Że bardziej mnie niema niż jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem wydaje mi się, że to co mnie otacza tak naprawdę nie istnieje. Ja jestem tylko myślą i wydaje mi się, że wymyśliłem siebie jako postać i wszystko wokół. Następstwem tego jest fakt, że robienie czegokolwiek nie ma sensu. Bo po co niby mam umyć zęby wieczorem, przed pójściem do łózka skoro nie mam zębów, łóżka i nie chodzę???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macie bardzo podobne obawy do moich:)))

 

 

ja czasami sie tak wkrece ze zaczynam bardzo sie koncentrowac na mysli ze jestem na kuli ziemskiej ze ona wisi w kosmosie, i ze pzreciez na dobra sprawe ja jestem w KOSMOSIE! wisze na kuli i obawiam sie ze ona zacznie leciec gdzies ..ze przyciagania nie bedzie , ze ona pedzi pedzic gdzies bo takie juz sny mialam. Czasami boje sie ze kosmos planety i ta ziemia to jest film ktory ktos oglada albo ze to jest wszystko w zamknietej kuli takiej wiecie kuli snieznej:)

Nieraz tez sie boje ze ja sobie wymyslilam tez swiat i nim zyje, ze moze jestem fikcyjnym ludkiem z ksiazki ktora ktos pisze? no juz takie rzeczy mi wpadaja do glowy..i nie wiem juz czy to sa mysli chore czy zdrowe bo wsumie wyobraznie to ja mam wybujana.

 

DErealizacje mam czasem, nie przyjemne uczucie..a jeszcze bardziej nie lubie jak mam dysocjacje wiecie co to jest? ze jakby trace poczucie ze jestem w swoim ciele, tak jakbym byla dusza ktore jest pare cm po za cialem, jakbym odlonczona byla odniego chociaz moge nim kierowac dalej i robic dalej co robie ale te odczucie daje wrazenie ze sie nie jest w swoim ciele tylko po zanim. Wtedy musze sie lapac za rece i sciskac bo wszytsko jakies jest jakby nie moje jakbym nie czula reki swojej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wychodzenie z ciała to okropna rzecz ! :why:

A ma ktos takie restartowanie jakby?

Albo zapominanie gdzie sie jest co pare minut ?

Zle jest tez gdy sie za mysle i musze wrocic tdo rzeczywistosci, tragizm !

 

 

A najgrosze jest to ze nie moge przez to spac, dzisiaj zasnołem o 8 nad ranem :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macie bardzo podobne obawy do moich:)))

 

 

ja czasami sie tak wkrece ze zaczynam bardzo sie koncentrowac na mysli ze jestem na kuli ziemskiej ze ona wisi w kosmosie, i ze pzreciez na dobra sprawe ja jestem w KOSMOSIE! wisze na kuli i obawiam sie ze ona zacznie leciec gdzies ..ze przyciagania nie bedzie , ze ona pedzi pedzic gdzies bo takie juz sny mialam. Czasami boje sie ze kosmos planety i ta ziemia to jest film ktory ktos oglada albo ze to jest wszystko w zamknietej kuli takiej wiecie kuli snieznej:)

Nieraz tez sie boje ze ja sobie wymyslilam tez swiat i nim zyje, ze moze jestem fikcyjnym ludkiem z ksiazki ktora ktos pisze?

 

 

mój boże! już myślałam, że tylko ja odczuwam coś takiego...

 

-- 04 paź 2011, 16:12 --

 

Czy w tej derealizacji/depersonalizacji leki mogą pomóc? czy "tylko" psychoterapia. Jakie macie doświadczenia? Pytam, bo mi psychiatra powiedział "tak. to derealizacja, ale na to nie ma lekarstwa".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze terapia pomaga w tym no przynajmniej mi

wczesniej mialam czesto bardzo te stany a teraz mniej juz:) czasami odplywalam prawie i myslalam ze moze to epilepsja..teraz juz rzadziej mi sie to zdarza. Poco leki nato? pzreciez sie nie umiera:) jak to przyjdzie to akceptowac, nic sie nie dzieje przejdzie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macie bardzo podobne obawy do moich:)))

 

 

ja czasami sie tak wkrece ze zaczynam bardzo sie koncentrowac na mysli ze jestem na kuli ziemskiej ze ona wisi w kosmosie, i ze pzreciez na dobra sprawe ja jestem w KOSMOSIE! wisze na kuli i obawiam sie ze ona zacznie leciec gdzies ..ze przyciagania nie bedzie , ze ona pedzi pedzic gdzies bo takie juz sny mialam. Czasami boje sie ze kosmos planety i ta ziemia to jest film ktory ktos oglada albo ze to jest wszystko w zamknietej kuli takiej wiecie kuli snieznej:)

Nieraz tez sie boje ze ja sobie wymyslilam tez swiat i nim zyje, ze moze jestem fikcyjnym ludkiem z ksiazki ktora ktos pisze?

 

 

mój boże! już myślałam, że tylko ja odczuwam coś takiego...

 

-- 04 paź 2011, 16:12 --

 

Czy w tej derealizacji/depersonalizacji leki mogą pomóc? czy "tylko" psychoterapia. Jakie macie doświadczenia? Pytam, bo mi psychiatra powiedział "tak. to derealizacja, ale na to nie ma lekarstwa".

 

Mi kolega powiedział co ma DD, że lekarz mu powiedział, że na to nie ma lekarstwa ale leki przyśpieszają powrót do zdrowia, jeśli można to tak nazwać. To zależy od genezy zaburzenia: czy masz to po narkotykach jak ja i kolega czy przez jakieś zaburzenia osobowości.

A co do tych pojebanych myśli to warto zwrócić uwage co do krytycyzmu. Ja miałem zaniżony krytycyzm czyli miałem urojenia z których można powiedzieć jestem prawie wyleczony ale nie miałem samej DD, jeśli Tobie się WYDAJE a nie TWIERDZISZ że tak jest to paradoksalnie dobry znak że to tylko DD. Generalnie najważniejszym odnośnikiem do DD jest krytycyzm, jeśli go masz jest wszystko wporządku nie zależnie od treści myśli, choć te mogą być straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wstępnie stwierdzone zaburzenia osobowości. Psychiatra pytał mnie również o mój stosunek do tego, co się dzieje.

Wiem tylko, że chciałabym by wszystko wróciło do normy. Żeby te myśli zniknęły i żebym przestała czuć się tak, jak się czuje.

Więc chyba można to podpiąć pod "krytycyzm", prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tolken

Zaraz Ci napiszą że samobójstwo jest aktem tchórzostwa, że odwagą jest żyć ( ale czy wegetować w takim stanie beznadziejnie? ) i takie tam bzdury.

Ja też jestem już bliziutko. I wali mnie to, jak będą mnie nazywać i co o mnie sądzić. Niech wpierw sami przeżyją przez kilka lat nieprzerwane i niechciane jazdy przypominające te po LSD czy Extasy.Potem pogadamy. W takim stanie zajmować sie dzieckiem, odprowadzać je do przedszkola,chodzić z nim do lekarza, robić zakupy,wykonywac codzienne czynności- oto prawdziwa ODWAGA. Ja już nie wierzę własnym oczom i nie ufam własnym myślom.Nie pamiętam o czym i z kim rano rozmawiałem

Świat dociera do mnie przez wykrzywioną percepcję jaką może mieć skrajny narkoman.

Żyć w takim stanie i godzić się na niego to frajerstwo,nie odwaga.Odwaga to z tym skończyć

Najważniejsze abym wreszcie zaznał tak bardzo od 4 lat upragnionego zwykłego SPOKOJU.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ja wlasnie mam czasem jazdy jak po lsd haha tylko ze ja nadzieje mam ze to minie..KAzdy znosi inaczej takie jazdy i to zrozumiale...

Ja w zyciu przezylam smierc kliniczna...i nie tylko. i tez mialam okazje sie zabic ale tego nie zrobilam bo wlasnie odwaga jest pokonac to wszystko..

JA rozumiem ze niektorzy moga miec tak nasilone leki i stany ze nie potrafia wyjsc z pokoju i mysla tylko by skonczyc zycie..nie bede na takich ludzi krzywo patrzyla i oceniala ich...bo to nie moja rola..ja tylko wierze ze w kolejnym zyciu znow czlowiek bedzie sie zmagal z podobnymi problemami jesli w tym zyciu sie zabije...wiec wole przejsc co mam przejsc, isc do innego wymiaru i wrocic na ziemie do kolejnego zycia z tym ze juz lepszego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×