Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Thazek ma racje ja w swoim najbliższym otoczeniu w pracy musiałem nawet powiedzieć ,że cierpie na nerwicę lękową mam ataki,bo tak mną trzepało że chcieli pogotowie wezwać..wiedzą jak mam atak lęku zamykam się u siebie biorę lek..inaczej nie dałbym rady pracując po 12 i więcej godzin dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje, musi być dobrze :)

W miejscowości Komorów znajduje się szpital z zaburzeniami nerwicowymi, prowadzone są tam dzienne terapie, dokładnie nie wiem jak to się odbywa ale słyszałam dużo dobrych i pozytywnych opinii na temat terapii lękowej. 4 października idę na rozmowę wstępną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szpilka90 Ja tez miewam zawroty glowy i to takie ze ide jak nawalona i mam wrazenie ze zemdleje.

 

jak dobrze to znam zawroty głowy wrażenie ,że zaraz zemdleje lęk przed tym :-| co mnie zaraz dopadnie i duszność jakbym miała za mało powietrza do tego cierpie na kosmiczne bóle głowy miałam rezonans tez nic nie wykazał ...jak gdzies wychodze tez wole z kimś ale wiadomo nie zawsze się da ...np.w sklepach nie stoje w kolejkach bo wiem ,że będę miała odlot.Unikam większych skupisk ludzi bo znowu wiem ,że mnie napadnie ,,TO,,ostatnio miałam akcje u fryzjera to dopiero jazda :?

 

-- 27 wrz 2011, 14:10 --

 

Dziękuje, musi być dobrze :)

W miejscowości Komorów znajduje się szpital z zaburzeniami nerwicowymi, prowadzone są tam dzienne terapie, dokładnie nie wiem jak to się odbywa ale słyszałam dużo dobrych i pozytywnych opinii na temat terapii lękowej. 4 października idę na rozmowę wstępną

Adi powodzenia zatem z zdaj nam relacje co i jak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedzcie mi czy to normalne ze moj atak jest jakby podzielony na kilka czesci powtarzających sie wygląda to tak: kreci mi sie w głowie(przesuwa mnie tak jakby), potem robi mi sie słabo a na koniec bije mi serce szybko i taki cykl kilka razy. Potem szybko wracam do domu i strasznie boli mnie głowa, czasem tez bardzo sie trzęsę i szczękam zębami. Jestem wykończona i nie mam na nic siły. A jak to u was wygląda po ataku?
Mi też zaczyna kręcić się w głowie. Tak jakoś wszystko wydaje mi się daleko. Faktycznie, jak idę znosi mnie na prawą stronę. Zawsze - idę bliziutko krawężnika, czy nawet jak są mega krzaki. Idę zachaczając o nie. I tak ślepo do celu. Serce wali jak szalone. Derilka na zewnątrz i wewnątrz. Masakra. Tak jak pisałam, nawet zrezygnowałam z pracy. Jestem załamana :(

 

-- 27 wrz 2011, 20:14 --

 

Ogólnie to przez ponad 8 miesięcy nie miałam ataków. Sama się zaleczyłam. Ogólnie mam wypadanie zastawek zerca i też do tego dochodzą dolegliwości od strony serca. Wiecie co, to straszna choroba. Teraz po tym jak zrezygnowałam z pracy, siedzę i myślę. I jestem zła na siebie, ze przez moją durną chorobę nie pracuję. Mało kto rozumie taką chorobę. I zazdroszczę ludziom, którzy mają w pracy osoby, które rozumieją ich lęki. Dziś ogólnie miałam leciutki atak, ale było ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy mialas tez tak,w tym zlym okresie ze niemialas na nic sily?ze bolaly cię nogi,ledwo na nich stalas? caly czas gdy cos robie na stojąco musze się podpierac...dziwnie mi sie chodzi?czy to normalne?

mi nikt nie odpowie

 

też tak miałam nie mogłam chodzić słaba byłam tylko leżeć w łóżku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem tu nowy, wydaję mi się że mam nerwicę, bo opisywane przez was objawy w 100% pasują do moich. Zaczęło się od tego że zjadłem bardzo mocną odżywkę i moje ciało przestało poprawnie funkcjonować zaraz po zaprzestaniu spożywania tego świństwa. Zacząłem strasznie słabnąć co chwila, nie raz 2x dziennie w szkole, ale nie bałem sie do niej chodzić, lecz gdy to się zdażyło w kościele zacząłem się bać tam chodzić, w ogóle bałem się wychodzic z domu, lecz po pewnym czasie rozwiązałem swój problem. Wyjechałem za granicę na praktyki na 4 miesiące, zapomniałem o wszystkich problemach, nie miałem czasu myśleć o nich, w dzień praca na 2x, w nocy po pracy(godz. 1) na imprezę czy jakieś przesiadywanie z zagranicznymi kolegami. 2 miesiące nie myślałem o problemie, zapomniałem o nim w ogóle, ale niestety przesiliłem się i znowu zacząłem słabnąć i objawy wróciły i na nowo lęk przed wyjściem gdziekolwiek powrócił. Lecz pomijając ten fakt, że lęk powrócił, wyjazd czy zmiana środowiska, gdzie przestaniecie widzieć te miejsca gdzie wam słabo się robiło powinno pomóc tak jak mi, no niestety lęk powrócił, bo wróciłem do kraju. Trudno, będę próbował zwalczyć go i pójdę do psychiatry potwierdzić czy jest to nerwica.

 

 

Życzę wam powodzenia i myślcie pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy mialas tez tak,w tym zlym okresie ze niemialas na nic sily?ze bolaly cię nogi,ledwo na nich stalas? caly czas gdy cos robie na stojąco musze się podpierac...dziwnie mi sie chodzi?czy to normalne?

mi nikt nie odpowie

 

też tak miałam nie mogłam chodzić słaba byłam tylko leżeć w łóżku

 

Tak to normalne. Nogi po prostu odejmuje. Ja jak idę to nie raz czuję, ze nie stąpam tak pewnie. Mam miękkie nogi, w głowie mi się lekko kręci. Aż nie raz zazdroszczę innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze młody18 napisałeś: że jak się czymś zajęłeś to nie miałeś takich objawów. Bo wiem, że to nasz wymysł. To my się nakręcamy - że nam nie dobrze, ze zaraz atak się zacznie, że co będzie jak zasłabniemy. Ja jak się czymś zajmę i nie myslę o tym, to też jakoś nie mam żadnych objawów. A niech tylko pomyślę - " o coś się dzieje ". To automatycznie zaczyna się. Nawet teraz. Piszę, ale tak jakby zaczyna mnie brać. w głowie mi cieżko, oczy zaczynają mnie boleć. Nie wiem jak z tym walczyć. A jak ktoś nam mówi: weś sie w garść, to, to jeszcze bardziej wkurza. Ja chcę się wziąść w garść, ale jak ....

 

-- 28 wrz 2011, 10:25 --

 

tak nogi jak z waty i w ogóle ciało odmawia posłuszeństwa

Fiolka34 dokładnie tak jest. Boże jakie to chore. Czasem sama jestem na siebie zła, ze takie coś mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowałam w czerwcu zwolniłam sie. Odpoczełam w domu. 17.09 poszłam do pracy i już 22 .09 wypowiedziałam umowę. Nie daję rady. A w nowej pracy weś powiedz, ze masz NL to od razu będzie ....

 

-- 28 wrz 2011, 10:33 --

 

Wiem kochana, Mam 33 lata a taka głupia jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj. wydaje mi sie, ze unikanie miejsc publicznych to kiepska strategia walki z pania nerwica, bo oznacza ona izolacje w czterech scianach włąsnego domu. a to jest rzecz którą nasza pani sie zywi. im wiecej człowiek sie izoluje od swiata tym bardziej pogarsza sie jego stan psychiczny, a co za tym idzie pogłebia sie nerwica. rzecz w tym, ze trzeba swoim lekom wyjsc na przeciw. zamiast sie poddawac im. wiem o czym mówie, bo sam sie z cholera od dwoch lat zmagam. wiadomo, raz jest lepiej raz gorzej, ale trzeba sie nauczyć z nia funkcjonowac.ja ze swoja nerwica przez 10 miesiecy chodzilem nieleczony do pracy i wszedzie.bywalo nieraz ciezko, ale zaciskalem zeby i szedlem. wiec teraz, kiedy sie lecze to tym bardziej nie mam zamiaru sie dac zamknąć naszej pani w czterech scianach mieszkania.najwazniejsze jest to, by przestac bac sie swoich lękow. wyjsc i złapac byka za rogi. musisz uświadomic sobie, ze to co sie dzieje z twoim ciałem, to tylko i wyłacznie sprawa twojej glowy, a nie jakas powazna choroba - tzw.racjonalizacja objawów.wierz mi, ze to pomaga. wiem to po sobie.poza tym miej swiadomość, ze w miejscu publicznym zawsze jest ktos, kto moze ci pomóc lub ewentualnie wezwac pomoc. zacznij od stosunkowo niedalekich wyjsc , np do sklepu . a potem w miare sukcesów gdzies dalej. jesli masz leki - wez ze soba tzw zestaw podreczny i do ataku:)w walce z tą choroba trzeba byc twardym i konsekwentnym.pozdrawiam i powodzenia :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Djmajonez wszystko to święta prawda co napisałeś. Ale ( jeśli chodzi o mnie ) nie zamykam się w czterech ścianach. Wychodzę wszędzie. Biegam sama i czasami zdarza mi sie, że się źle poczuję. Ale jak poszłam do pracy, wytrzymałam 5 dni. Po prostu non stop źle się czułam. W głowie mi się kręciło i takie tam. Jak siedziałam na konferencji to trzymałam się w tyłu za krzesło ( może śmieszne, ale tak było ). Po 5 godz ledwo wyszłam. I wiem, ze to nasz wymysł płata nam figle. Bo jak tylko doszłam do domu - choć byłam padnięta, to już się tak źle nie czułam. Tym bardziej jestem rozgoryczona, bo dostałam sie do międzynarodowej Firmy i musiałam zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,od razu napisze ze mam stany nerwicowo-depresyjne od dziecka teraz jestem juz dorosla osoba ..co do pracy ja zawsze zapieralam sie rekami i nogami zeby isc do pracy...kiedys siedzialam ponad 8 miesiecy w domu-moj stan nie poprawial sie,bylo zle ze mna:(((oczywiscie praca wiaze sie ze stresem itd..ale wole to niz siedzenie samej w domu calymi dniami..no ale kazdego sytuacja jest inna...chodzilam do pracy pomimo lekow,atakow paniki..nie wiem ja wole przebywac wsrod ludzi niz byc samotna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×