Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka lat temu w wypadku samochodowym zginął mój wujek zastawił dwoje małych dzieci starszego chłopca 5-6 lat i dziewczynkę ok roczku. Po jakimś czasie w czasie gdy ich matka przygotowywała jedzenie dla małej dziewczynka przebudziła się z płaczem ale zanim mama zdążyła dojść do pokoju w którym były dzieci przestała płakać a jak doszła do małej to się uśmiechała. I pyta co się stało a jej syn odpowiada A tato tu był.

Witaj ,to co piszesz może być prawdą ,ja wierzę w życie po życiu ,doświadczyłam tego ,nie wszyscy mogą to poczuć lub zobaczyć ,bo też nie wszyscy chcą coś takiego doświadczyć,pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, sekretarka.....to inny temat, jest na 0,75 etatu, nie wyrabia.....i wiesz...odnoszę wrażenie, że mnie nie szanuje, zbytnio jej pozwalałam, folgowałam.

 

Moniś, ale to w końcu Ty jesteś szefem. Masz prawo wymagać.

Kasiunia wiem. Uwierz, że ciężko jest być młodszym szefem.

Jutro chcę z nią porozmawiać.

A co u Ciebie kochana?

Czytałam, że lepiej i tak bardzo się z tego cieszę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Moj pierwszy atak pojawil sie dokladnie 3 lata temu,rowniez we wrzesniu... To bylo cos strasznego... Natychmiast poszlam do lekarza ktory to przepisal mi Asentre.. Bralam ja jakies pol roku po czym odstawilam i zaczelam zyc "normalnie". W miedzy czasie mialam tam jakies male napady paniki,strachu,leku,ktore zaraz mi przechodzily.... To co przezylam wczoraj nie przezylam nigdy... W tej chwili wydaje mi sie,ze to byl tylko sen.... ale to bylo naprawde... nie moge uwierzyc,ze cos takiego mnie spotkalo... Przespalam cala noc,ale obudzilam sie bardzo zmeczona... jestem wycienczona z samego rana.. Nic mi sie dzisiaj nie chce... doslownie nic... zamknelabym sie gdzies i zapomniala o tym wszystkim co mnie spotyka... Jeszcze nawiaze do mojej rodziny i do partnera.. O partnerze to nawet nie chce mi sie pisac,bo wlasnie doszlam do wniosku,ze jest egoista... Nie obchodzi Go to co dzieje sie ze mna... Obchodzi Go tylko czubek wlasnego nosa... ;/ a rodzina!? Hmm... nikomu nie mowie,nie chce ich martwic... Zostalam sama ze soba... i to jest najgorsze... rozmowa z wlasnym soba... czuje sie jakbym byla na haju.. To jest straszne... Jak o tym pomysle,zaraz robi mi sie goraco i czuje,ze zemdleje... i nikt mi nie pomoze... czasami mam wrazenie,ze to ostatnie dni w moim zyciu... chociaz Kocham zycie... Kocham je calego serca i chce zyc jak najdluzej ale kiedy mam leki.... nic mnie juz nie obchodzi... mam dosc walczenia z sama soba.. nie mam sily... zycze Wam wszystkim udanego dnia... zeby nie spotkalo Was to co spotkalo mnie wczoraj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjebany jak każdy :roll:

coma trzymaj się ,jeszcze słońce Ci zaświeci.

 

Dariusz_wawa, może kiedyś, miejmy nadzieję... Dzięki.

 

 

 

Dzisiaj rozpakowałam mojej mamy pudło z rzeczami z pracy, poczułam się jakbym ją okradała, pozbawiała czegoś :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiunia wiem. Uwierz, że ciężko jest być młodszym szefem.

Jutro chcę z nią porozmawiać.

A co u Ciebie kochana?

Czytałam, że lepiej i tak bardzo się z tego cieszę!

 

wierzę, że nie jest łatwo. daj znać jak poszła rozmowa.

ja czuję od dwóch, trzech dni delikatną poprawę. zdyscyplinowałam się, przyjemnie i łatwo mi się rano wstaje, nie mam rano takich jazd, że nie mogę wyjść z domu. mniej też dopadają mnie silne kryzysy, udaje mi się coraz częściej spędzać wieczory bez dramatyzmu i mroku, uspokoiłam się trochę, mogę wreszcie znowu czytać i staram się zauważać drobiazgi i się nimi cieszyć. bardzo się boję, że to tylko takie złudzenie, że to zaraz zniknie. jednak nie ma wątpliwości - terapia dobrze mi robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,Kasiu... Nie przeprowadziłam rozmowy z nią, byłam zajęta. Myślę, że specjalnie nie doprowadziłam do konfrontacji. Uciekłam. Dziś miałam pracowity dzień.

Wczoraj mi brzydko odpowiedziała , bardzo pretensjonalnym tonem "Niech się tak pani nie unosi.

Przyglądam się temu wszystkiemu. Bo może być też tak ,że miała prawo tak zareagować....chociaż nie wydaje mi się, że to z mojej winy.

Miałam pretensje o to, że do jutra ma być oddany budżet, a ona to ma w d....

Przyzwyczaiłam ją do tego ,że robię też w większości coś za nią, a ona to powinna robić.

Dziś powiedziałam jej, że siedzimy do oporu i robimy budżet, a ona, że o 15-tej ma fryzjera!

wyobrażasz sobie?

Szkoda, że nie pamięta jak w dni, kiedy nie było dzieci wychodziła wcześniej, pozwalałam. Budżet robi się raz w roku, powinna zostać. Jest sekretarką.

Na pewno coś z tym zrobię.

 

 

Fajnie, że Twoje nastroje ulegają poprawie Kasia.

Wierzę, że utrwalisz to wszystko, że nie wróci mroczny czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, ja byłam i szefową i podwładnym uważam że najważniejsze to informować jasno i otwarcie o swoich oczekiwaniach jak również na bieżąco informować o zadowoleniu z pracy wykonanej przez pracownika. A jeżeli jest problem to powiedziec otwarcie co ci przeszkadza i co trzeba naprawić.

natomiast jeżeli ludzie otwarcie robią na złość czy unikają wykonania pracy, czy są antypatyczni to może znaczyć że po prostu ich ta praca nie interesuje i w gruncie rzeczy chodza bo chodzą ale sami czekają na to aż ktoś ich zwolni - sami tego nie zrobią bo im się nie chce. Spotkałam się też z takimi przypadkami.

Ale najważniejsze jest żeby zakres obowiązków był jasno określony i w ramach tego zakresu te osoby odpowiadały za swoją pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odebralam maila z wynikami z badan hormonalnych i wstèpnà opinià lekarza.Wynika z nich,ze testosteronu moglby mi pozazdroscic niejeden facet-taki jest wysoki natomiast progesteron zatrwazajàco niski.Za tydzien wizyta u endokrynologa.lekarz napisal rowniez,iz jest przekonany w 90% ze objawy nerwicowe ,ktore miewam od jakiegos czasu ,sà wlasnie spowodowane zaburzeniami hormonalnymi.Jeszcze tego by brakowalo,zeby wyrosly mi wàsy a co gorsze-penis!! :pirate::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakita, Mówię jasno, każdy ma swój zakres obowiązków, wie co ma robić. Problem mam ja.

Większość rzeczy robię za pracowników. Niektórzy się starają, niektórzy nie. Ciężko jest kogoś zwolnić za to, że nie stara się tak, jakbym ja tego oczekiwała.

Dziękuję za zainteresowanie i troskę.

:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Monia! Znam Ciebie i znam Polakitę. Myślę,że jej łatwiej mówić pewne rzeczy wprost bo jest po prostu inna. Ty jesteś z innego środowiska i masz więcej obiekcji-tak myślę. Ale z tą panią chyba jest coś nie tak,że odnosi się z wyższością. A może po prostu jest asertywna i uważa,że wystarczy to co robi. Różne mogą być przyczyny. Może trzeba delikatnie przypomnieć jej zakres jej obowiązków. Nawet napisać na kartce,żeby była świadoma. No nie wiem. Tak sobie tylko myślę. Pozdrawiam Cię ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Monia! Znam Ciebie i znam Polakitę. Myślę,że jej łatwiej mówić pewne rzeczy wprost bo jest po prostu inna. Ty jesteś z innego środowiska i masz więcej obiekcji-tak myślę. Ale z tą panią chyba jest coś nie tak,że odnosi się z wyższością. A może po prostu jest asertywna i uważa,że wystarczy to co robi. Różne mogą być przyczyny. Może trzeba delikatnie przypomnieć jej zakres jej obowiązków. Nawet napisać na kartce,żeby była świadoma. No nie wiem. Tak sobie tylko myślę. Pozdrawiam Cię ciepło.

Hej Ewciu. Co u Ciebie? :D

 

Dziś powiedziałam sekretarce , że jestem/byłam na nią zła, że odniosła się do mnie w taki , a nie inny sposób. Przeprosiła.

Myślę, że wyciągnie z tego wniosek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam nową pracę od miesiąca ale prawdę mówiąc już myślę żeby ją zmienić... od początku mi się tam nie podobało i choć są dni fajne to jednak jako całość jakoś nie polubiłam tego miejsca... właśnie przed chwilą zadzwoniła do mnie pani z agencji rekrutacyjnej (gdzie zostawiałam moje cv kilka miesięcy temu... i zaprasza mnie na rozmowę ;) co prawda to praca tylko na 3 miesiące ale myślę że pójdę z ciekawości... w ogóle rozmowy o pracę są bardzo fajne, czuję się taka rozchwytywana :mrgreen:

 

Ja wcześniej pracowałam wiele lat w tej samej firmie i teraz tego żałuję, że nie rozwijałam się bardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie chorowania dzień kolejny, katar i kaszel nie dają spokoju, nie mogę się widzieć z mamą, dzisiaj rano widziałam ją tylko przez chwilę a tak nie odwiedzam jej już od pięciu dni :?

 

-- 24 wrz 2011, 12:37 --

 

polakita, fajnie, że masz pracę i siły żeby szukać kolejnej, żeby się rozwijać :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Dziś powiedziałam sekretarce , że jestem/byłam na nią zła, że odniosła się do mnie w taki , a nie inny sposób. Przeprosiła.

Myślę, że wyciągnie z tego wniosek.

 

:brawo:

 

i tak trzymać, Moniko, robisz postępy. :D:great::uklon:

 

a ja zaraz jadę na korki, strasznie źle się czuję - jak swoje własne zwłoki, ale muszę dać jakoś radę... :roll::pirate:

 

polakita, no miło być rozchwytywanym. :smile: jeśli możesz to wybieraj, póki jest się młodym to jest łatwiej, jest się bardziej elastycznym, korzystaj, zbieraj doświadczenia. :great:

 

Kasiu, widzę, że u Ciebie całkiem nieźle, miłego wieczoru ze Ślicznotką. :D:great:

 

coma, przykro mi, że chorujesz... :( zadbaj o siebie, im szybciej wyzdrowiejesz tym szybciej będziesz mogła pobyć z mamą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, a co u Ciebie?

schudłaś znów?

 

-- 24 wrz 2011, 13:51 --

 

_asia_,Asiu, czuję się trochę wzmocniona, ale to zasługa moich terapeutów.

Co?Ty nie miałaś na to wpływu?mmmch..

Terapeuci nam pomagają,kierują,ale od nas samych najwięcej zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, to brzmi bardzo pozytywnie, bardzo się cieszę!!!! fajnie, że dziś nie będziesz sama, rozerwiecie się trochę, pogadacie, to dużo...

ja miałam wczoraj strasznego doła, ale może to też przez niewyspanie (zawsze mi wtedy baaardzo siada nastrój), bo nie mogę spać już ponad tydzień, te leki albo mnie wyleczą albo zabiją, czuję się źle źle źle :lol::pirate: nie jest to jednak zwykła infekcja tylko chyba reakcja na leki. w ogóle jestem też wyczerpana psychicznie tymi korkami, bo dopiero znów się wdrażam, odwykłam od spotkań z ludźmi :pirate: ale przynajmniej czas jakoś mija, nawet nie mam czasu, żeby myśleć o tym jak się czuję

 

-- 24 wrz 2011, 12:54 --

 

Laima, hej :smile: , teraz trzymam się w normie 42,5 kg... czyli przytyłam troszkę :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×