Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Monika1974, ło matko....narcyz...narcyz to taki co nie ma powodu do dumy z siebie a ty chyba masz,pracujesz jak mrówka masz efekty i jeszcze na terapie biegasz i jeszcze na forum pomagasz...i dobzre zes z siebien zadowolona!

 

A wlasnie...nie czujesz ze sie uzależnilas od terapii (nie osoby terapeuty) ?

 

Ja niestety nie ma siły na terapie,z robiła przerwe na wakacje i wiedzialam ze mi rozpedu zabraknie....

nie mam siły nazywac uczuc, juz jestem tym zmęczona, tym szukaniem słów na stany,a u mnie jak pogoda w górach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień minął na lękach, złości i rozmyślaniu o beznadziei mojego życia i życia ogóle.

Jednak przed chwilą obejrzałam sobie "Raport pelikana" i odczułam dziką przyjemność. Kino - obiekt mojej wielkiej miłości i nieustającej fascynacji - nigdy mnie nie zawodzi. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, jeśli chodzi o wyjście do pracy, to również mam tak samo jak Ty. Muszę się odpowiednio prezentować, bo inaczej się źle czuję. A dokładność jest cenna, tyle że wykańczająca, bo sprawia, że funkcjonujesz w ogromnym napięciu.

Mówiła Ci terapeutka jak sobie z tym radzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie jutro czeka otwarta rozmowa z lekarką o tym co pisałam wcześniej.Nigdy z nią nie rozmawiałam w ten sposób tylko leki,objawy.Nawet mi gdzieś napisała w orzeczeniu,że jestem nieufna to chyba racja. :?

Boję się.Nie wierzę ,że powiem.Pewnie wejdę i zrezygnuję choć wiem ,że sobie zaszkodzę.Chcę bardzo,a nie potrafię-tak sądzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Jeszcze nie mówiła. I mi nie powie, ale stanęłyśmy w punkcie, gdzie chhodzi o priorytety...bo w pracy i innych sferach mojego życia to wszystko się przeplata. Jedno wynika z drugiego.

W pracy , przez to, że chce mieć wszystko poukladane...brakuje mi ciągle czasu i z niczym nie mogę zdązyć.....ale to moje wrażenie ponoć. Bo wszystko podobno mam i wszystko jest w należytym porządku. Tylko Kasiu jakim kosztem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie poszłam dziś na terapię, wczoraj nałykałam się tyle prochów że przespałam 3 budziki... czuję się fatalnie... zanim usnęłam znów przyszła nadzieja że się nie obudzę... ponownie spadam w otchłań beznadziei... dzwoniłam na oddział że nie przyjdę... powiedziałam pani doktor co i jak... prosiła żebym przyszła chociaż porozmawiać... odmówiłam... nie chcę się dziś ruszać zbyt daleko od domu... nie mam siły... wczorajsze popołudnie mnie zmiażdżyło... nie chcę tak żyć dłużej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowy dzisiaj byłem u psychiatry w sprawie moich lęków trochę porozmawiałem nawet uspokoiłem się na wizycie. Lekarz przepisał mi Arketis 20mg raz na dzień (na początku połówka tabletki) a doraźnie w razie lęków hydroxyzinum vp. Jestem zadowolony ż się wybrałem i zaczynam leczenie.

skohinka na szczęście nie mam koszarów oby ich nie było po lekach.

Zyczę wytrwałości w zmaganiach i codziennością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej... Wlasnie przed jakas godzina mialam atak.. czuje sie fatalnie,pisze i placze... Tak sie boje... Myslalam,ze sie ode mnie odczepila... a pojawila sie w najmniej spodziewanym momencie... w dodatku gdy jechalam sama samochodem.. chyba chciala mnie wykonczyc.. Nie wiem co sie ze mna dzieje,do tej pory czuje sie jakbym byla na jakiejs dziwnej bombie.... Boje sie koszmarnie... Tak sie boje,ze nie wiem juz co mam ze soba zrobic... Nie wiem czy to jawa czy to sen... Nie wiem juz nic... Atak trwal godzine,teraz boli mnie glowa i jestesm strasznie senna,ale boje sie nawet polozyc... Boje sie,ze sie obudze i znowu bedzie to samo... :(:(:( Myslalam,ze juz bedzie dobrze... a tu znowu.. jestem juz taka bezsilna... Najgorsze jest to,ze nikt nie potrafi mnie zrozumiec.. nie mam komu sie zwierzyc,mam wrazenie,ze jestem dla innych zwyklym dziwadlem.. :( Tak bym chciala miec kogos kto mnie wyslucha i zrozumie.... Musze tlumic to wszystko w sobie......

 

 

Fajnie jest miec wyjebane.. szkoda,ze ja nie umiem....... Wszystko przez Ciebie :/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 stagnacja to słowo-klucz mojej terapii :?

Mój teraz też :?

 

 

Monika1974, ło matko....narcyz...narcyz to taki co nie ma powodu do dumy z siebie a ty chyba masz,pracujesz jak mrówka masz efekty i jeszcze na terapie biegasz i jeszcze na forum pomagasz...i dobzre zes z siebien zadowolona!

Mało kiedy jestem z siebie zadowolona Moniś, o to chodzi. Przesadzam. Ale to silniejsze ode mnie.

 

A wlasnie...nie czujesz ze sie uzależnilas od terapii (nie osoby terapeuty) ?

Nie, nie jestem od niej uzależniona. Powiedzialam na sesji, że nic mi nie daje już chyba terapia. Uśmiechnęła się bo chyba doszłyśmy do wniosku, że to moje odczucie bo dla mnie musi się coś dziać, Chyba muszę popuścić. Tylko jak?

Na początku była mi potrzebna terapia, to było dwa lata temu, bylam w okropnym stanie.

Teraz jest inaczej.Niby wiem po co tam chodzę, jednak ciężko mi opuścić swoje.....schematy utarte.

 

Ja niestety nie ma siły na terapie,z robiła przerwe na wakacje i wiedzialam ze mi rozpedu zabraknie....

nie mam siły nazywac uczuc, juz jestem tym zmęczona, tym szukaniem słów na stany,a u mnie jak pogoda w górach...

U mnie moje nastawienie zmieniło się po upływie ponad roku chodzenia na sesje.

Musisz Moniś się zmuszać na początku i dawać z siebie dużo. Bo inaczej sensu to wszystko nie będzie miało. Musisz chcieć.

Kasiu, sekretarka.....to inny temat, jest na 0,75 etatu, nie wyrabia.....i wiesz...odnoszę wrażenie, że mnie nie szanuje, zbytnio jej pozwalałam, folgowałam.

Laima, tak, chciałabym szybko, ale wiem, ze to niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos z was mial koszmary senne?jakies niewyobrazalne sny

 

Mnie bardzo dawno nic się nie śniło, aż tu tej nocy miałam sen, że jestem chora na nowotwór i jakiś chłopak podawał mi w autobusie dożylnie chemię to dłoni. Kiedy się obudziłam autentycznie bolały mnie dłonie. Ten sen przeszedł sam siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu w wypadku samochodowym zginął mój wujek zastawił dwoje małych dzieci starszego chłopca 5-6 lat i dziewczynkę ok roczku. Po jakimś czasie w czasie gdy ich matka przygotowywała jedzenie dla małej dziewczynka przebudziła się z płaczem ale zanim mama zdążyła dojść do pokoju w którym były dzieci przestała płakać a jak doszła do małej to się uśmiechała. I pyta co się stało a jej syn odpowiada A tato tu był.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×