Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy da sie uratowac?


smutnaona

Rekomendowane odpowiedzi

Nortt, Możesz mieć swoje zdanie, oczywiście, jak najbardziej.

Chodzi o styl, ton i kulturę Twojej wypowiedzi. To wszystko.

łe... to niedobrze.... bo jestem świnią słownikową chrumcham gdzie nie potrzeba i jestem niewygodny dla niektórych osób, poza tym mówię to co wielu myśli w tej kwestii jednak nie chce tego powiedzieć... Jeżu jacy ułudni, nie powiedzą tego co myslą bo tak się nie godzi i nie mieści w systemie :<

Koniec Dygresji, wracając do tematu; uważam iż ten związek nie ma sensu... nie ma sensu bo jest oparty na kłamstwie i krzywdzie. Fala bólu i cierpienia już niedługo złamię to tamę... pytanie tylko czy ten chłopak to przetrzyma i czy nowe czyste potoki sumienia zmyją te błotne muły po potoku brudnych łez.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nortt, zycie jest odrobinę bardziej skomplikowane niz to przedstawiasz....rzadko kiedy jest czarne i białe....przewaznie sklada sie z róznych odcieni szarosci....i nie powinno sie oceniac kogos ....zwlaszcza tak gwaltownie i jednoznaczni,e siedząc przed własnym komputerem....bo to dziecinne....

po tym co napisała nie ma usprawiedliwienia.

Co by było gdybym dokonał rytualnego mordu? też byś pisała, komuś, kto potępia ten czyn, coś w stylu tak oklepanym jak to - ''zycie jest odrobinę bardziej skomplikowane niz to przedstawiasz....rzadko kiedy jest czarne i białe....przewaznie sklada sie z róznych odcieni szarosci....i nie powinno sie oceniac kogos ....zwlaszcza tak gwaltownie i jednoznaczni,e siedząc przed własnym komputerem....bo to dziecinne....'' ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nortt, zdrada jest moze moralnie naganna ale prawnie dozwolona....co innego rytualny mord....

wsciekasz jak sie jak małe dziecko....po co? Przeciez nie o to tu chodzi zeby komus naublizac...bo to strasnzie oklepane w dzisiejszych czasach....spokojnej nocy ci zyczę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moralnie naganna ale prawnie dozwolona

Hmm co z tego,że jest eee prawnie dozwolona?.... :roll: To nie czyni zdrady czymś dobrym.

Nie odnosząc się do Nortta i jego stylu wypowiedzi dość lużnego...to dla mnie zdrada to zdrada,czyn którego nie da się usprawiedliwić zaburzeniami....bo nawet człowiek z zaburzeniami wie lub powinien wiedzieć o tym,że zdrada to czyn zły.Pomimo zaburzeń jednak ludzie mają rozum i mają wiedzę co jest dobrem a co złem.Bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach,nie uważa zdrady za coś dobrego co powinno się dziać i w ogóle...A już podejście typu : Jak ja mam zapomnieć o zdradach i myślenie o sobie jest....egoistyczne,conajmniej.

No ale teraz to już jest rozlane mleko i nie ma co debatować nad przeszłością...Teraz najważniejsza jest przyszłość autorki i praca nad sobą...no i jednak bycie szczerym w stosunku do faceta..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze ze niektozy juz mnie ukamieniowali:(((ja od dziecka malego mam depresje ze stanami lekowymi :cry: nie wiem co mam napisac na swoje usprawiedliwienie?:((((zaluje tego wszystkiego okropnie przed mezem udaje ze ws¥tsko jest ok a kiedy go nie ma w domu rycze godzinami w samotnosci:(((nie wiem czy jestem w stanie sobie to wszystko wybaczyc?:(((jak mam wynagrodzic to mezowi czy wogole sie da?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usprawiedliwienia nie masz,za to możesz wszystko jakoś naprawić...I w tej chwili nie jest najważniejsze to,czy jesteś SOBIE w stanie wybaczyć,tylko czy Twój mąż jest w stanie wybaczyć Tobie...

Moja własna opinia:powinnaś powiedzieć wszystko mężowi...niestety,ale nikt nie zasługuje na bycie okłamywanym...

Teraz dla Ciebie najważniejsza jest przyszłość..ale z prawdą powiedzianą mężowi.

Życzę powodzenia i trzymam kciuki,żeby Ci wybaczył i żebyś już zawsze była szczera wobec ludzi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutnaona, Żeby sobie poradzić teraz z emocjami, powinnaś chcieć pójśc na terapię.

Tam wiele zrozumiesz.

Zawsze spotkasz się z opiniamii na temat tego, co opisałaś. I będą to różne opinie: konstruktywne,destruktywne. Niektórzy przejdą obojętnie.

Poszukaj dobrego terapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozbieraj sie dziwczyno i nie prubój wynagradzać po prostu sie zmien. Zacznij szanowąc swojego faceta, zacznij go inaczej traktowac z szacunkiem i zaacznij traktowac z szacunkiem własna oosbe , sypanie z kim popadnie wcale nie podnosi watrosci oosby wrecz przeciwnie. Przewróc sobie w głowie, zacznij sie stosowąc do pewnych wartosci moralnych i tak zyj a mezowi mozesz powiedziec , ale nie musisz.

Prawda jest wartosią sama w sobie , ale tęz tak prawda BOLI I KRZYWDZI MUSZISZ ZADECYDOWĄC CO ZROBIĆ i liczyc sie z konsekwencjami ze jak sie przyznasz to on może odejśc. Akle na pewno zmień swoje postępowanie wzgledem partnera jesli chcesz uratowac ten związek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutnaona, To nie mów. Ja niekoniecznie Cię namawiam do przyznania się do wszystkich zdrad, bo faktycznie może to być zbyt duże obciążenie dla niego . Chodzi mi bardziej o to ,że powinnaś mu powiedzieć co się z Tobą dzieje, dlaczego i to ,że pragniesz się zmienić i wszystko naprawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezeli bedzie sens to wyznac..

"Mądra",przebiegła psycholog,widać sama swojemu mężowi czegoś nie powiedziała...Odnoszę wrażenie,że on i jego uczucia tu się najmniej liczą....Bo po co ma wiedzieć?....Bo w końcu to nie musi mieć sensu te wyznawanie prawdy teraz czy tam w przyszłości...?.,a facet będzie sobie żył dalej z myślą,że nie został zdradzony więcej...- ale czy to jest właściwa droga do szczęścia?...

No ale dobra nie czepiam się już więcej..

Tahela ma rację....ale dodalbym prawdę.Aczkolwiek nie jestem psychologiem więc słuchaj psycholożki droga autorko tematu,choć się z nią nie zgadzam wcale bo wg mnie to co ona mówi jest niemoralne i nieuczciwe wobec faceta.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha, Podoba mi się to podejście, tak nic mu nie mów. :great: Oszukuj i kłam go dalej. Bo jeszcze się rozpadnie lol - to juz się rozpadło. Dziewczyno zastanów się, trzeba ponosić konsekwencje własnych czynów, zbrodni nie można ukrywać. A tą pani psycholog to można o kant dupy roztrzaskać.

 

Sprawa wygląda tak.

Powiedzieć mu prawdę, ucieknie to oczywiste, jednak jeśli kocha to wróci. Po jego powrocie zacząć budować wszystko od nowa, przeżyjesz swoje cierpienie po jego odejściu to cię nauczy i będzie dla ciebie najlepszą terapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mądrzy panowie, Zdaje Wam się ,że pozjadaliście wszystkie rozumy? Wiecie co jest moralne, a co nie. Co czarne a co białe, Tylko ,ze w życiu nic nie jest takie proste i oczywiste jak Wam się wydaje. Nie pochwalam zdrady, al eto się już stało i się nie odstanie. Natomiast to czy powinna sie do tego przyznać , wcale nie jest tak jednoznaczne. Zdradzający przyznając się do tego oczyszcza swoje sumienie natomiast obciążą nią partnera. Jeśli partner kocha i mu zależy zostanie z nią , ale będzie cierpiał przez to co wie całe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pora jest jaka jest, więc na razie napiszę tylko tak - jestem zbulwersowana niekompetencją terapeutki.

 

Nawet abstrahując od uczciwości wobec partnera, podstaw związku czy choćby dumy, godności...

Oczywiste jest, że to w autorce zostanie, będzie gryźć, będzie się jątrzyć i serio, nie widzę możliwości wyleczenia się z problemów w takim wypadku. Chyba, że stwierdzi, że "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" i kiedy nie ma wiedzy, nie ma winy, ale to... chore. Odnoszę wrażenie, że terapeutka powiedziała to, co pacjentka chciała usłyszeć.

 

Kwestia wybaczy - nie wybaczy.

Nie wiem, co zrobi mąż autorki, ja sama jestem w stanie wybaczyć niemalże wszystko, jeśli ktoś będzie ze mną szczery, jeśli zobaczę (i uwierzę!), że tego żałuje i że jest gotowy pracować, żeby to naprawić.

Nawet kłamstwo. Ale świadomość, że najpierw ktoś mnie okłamywał, potem powiedział prawdę, a potem... nadal okłamywał - nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona nie jest moja terapeutka(to byla taka jednorazowa pomoc przez on-line) ona powiedziala wyraznie:teraz lepiej zebym nie mowila bo moje malzentwo moze tego nie zniesc(niedawo przyznalam sie do zdrady),ze dopiero za jakis czas(jezli sama uznam ze jeszcze warto o tym mowic)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz możesz tez postawic wszystko na jedną kartę i przyznać sie do wszystkiego na raz tylko faktycznie pytanie czy dalej pozostaniecie razem w tej sytuacji,mimo wszystko mysle ze gdyby wiedział o wszystkim i wybaczył to miałabys mniejsze poczucie winy i beznadziejnosci ale nie radze ci co masz zrobic to ty go znasz ty znasz jego reakcje i swoje rowniez.Niezaleznie czy powiesz czy nie powinnas szczere i otwarcie z nim poozmawiac o tym jak sie z tym czujesz,ze i dla ciebie to sytuacja niełatwa.Wybaczyć mozna naprawdę wiele jeśli nam zalezy na tej drugiej osobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie bylo, trzeba cos z tym zrobic, sama widzisz, ze trwanie w tym jest okropne..... zauwazylas wiele rzeczy, widzisz co robilas zle, to juz duzy krok. Nie bylo to ani moralne ani dobre, tak samo jak to co dostalas w dziecinstwie, nikt ci nie dal przykladu, nie nauczyl jak to wszystko ma wygladac ..........powinnas udac sie po pomoc.....

 

Panowie tu jak widac to chodzacy swieci porownujacy gowno do twarozku ...... nieststy, jak juz ktos napisal zycie nie jest biale i czarne i nie zawsze jest tak jak bysmy chcieli. Zarowno osoba zdradzana jak i zdradzajaca maja prawo do spokojnego zycia .......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×